Isaac Asimov - Równi Bogom
Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Równi Bogom
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— Postaramy się, żeby tak mniej więcej było, ale mamy jeszcze inne zamiary. Teraz już możecie się o nich dowiedzieć. Energia nie jest jedynym elementem Wszechświata, podlegającym prawu zachowania — w tym akurat przypadku — energii, która daje nieograniczone możliwości, gdy Wszechświaty wchodzą z sobą w kontakt.
— Istnieje szereg praw zachowania — wtrącił Denison. — To nic nowego.
— Cieszę się bardzo, że pan to wie — wycedził Neville, rzucając mu nienawistne spojrzenie. — Analogicznemu prawu podlegają momenty pędu. W sytuacji, gdy na obiekt zanurzony w polu grawitacyjnym nie działają inne siły poza grawitacją, podlega on spadaniu swobodnemu i zachowuje swą masę. Aby ruszyć w kierunku innym niż kierunek swobodnego spadania, musi w tymże kierunku przyspieszyć, ale żeby to mogło nastąpić, jego część powinna przyspieszyć w dokładnie odwrotnym kierunku.
— Tak jak w statku kosmicznym — powiedział Denison — który musi wyrzucać pewną masę w jednym kierunku, aby mógł się poruszać w kierunku przeciwnym.
— Wiem, że pan to rozumie, doktorze Denison — powiedział Neville — wyjaśniam to jednak panu komisarzowi. Ubytek wyrzucanej masy może być zminimalizowany, jeśli jej prędkość jest bardzo wielka, ponieważ moment pędu jest równy masie pomnożonej przez jej prędkość. Bez względu na to, jak wielka byłaby prędkość, część masy musi być wyrzucona. Jeśli masa, która ma ulec przyspieszeniu jest ogromna, to także masa, która musi być wyrzucona będzie ogromna. Jeśli na przykład Księżyc…
— Księżyc! — wybuchnął Gottstein.
— Tak, Księżyc — spokojnie potwierdził Neville. — Jeśli Księżyc miałby być wyprowadzony ze swojej orbity i posłany w przestrzeń kosmiczną Układu Słonecznego, prawo zachowania pędu sprawiałoby, że byłoby to przedsięwzięcie na kolosalną skalę i chyba zupełnie niepraktyczne. Jeśli jednak moment pędu zostanie przeniesiony do protoświata, Księżyc może przyspieszać z każdą odpowiednią szybkością bez utraty masy. To jakby płynąć barką w górę rzeki, mówiąc obrazowo — taką ilustrację widziałem w jednej z książek o Ziemi, którą kiedyś czytałem.
— Ale dlaczego? Dlaczego mielibyście odrywać Księżyc od Ziemi?
— Wydaje mi się to oczywiste. Po co nam przytłaczająca obecność Ziemi? Posiadamy potrzebną nam energię, mamy wygodny świat i możliwości wygospodarowania jeszcze więcej miejsca na całe wieki. Dlaczego nie mielibyśmy podążyć własną drogą? I tak właśnie zrobimy. Przyszedłem tu, żeby wam oznajmić, iż nie powstrzymacie nas od tego, i nalegać byście tego nawet nie próbowali. Przeniesiemy moment pędu do protoświata i wyrwiemy się z orbity. My, mieszkańcy Księżyca, sami doskonale wiemy, jak zbudować protopompy. Będziemy wykorzystywać tyle energii, ile nam potrzeba i produkować nadwyżki, aby neutralizować zmiany spowodowane przez wasze stacje.
— To bardzo miło z waszej strony — powiedział ironicznie Denison — że będziecie produkować tę nadwyżkę ze względu na nas, ale o czymś pan, zdaje się, zapomina. Jeśli nasze Pompy spowodują eksplozję Słońca, nastąpi to na długo, nim zdążycie opuścić nawet wewnętrzną część Układu Słonecznego i obrócicie się w dym, gdziekolwiek będziecie.
— Możliwe — powiedział Neville — niemniej jednak to my będziemy produkować nadwyżki, żeby do tego nie dopuścić.
— Ale nie możecie tego zrobić — zaprotestował rozgorączkowany Gottstein. — Nie możecie odlecieć. Jeśli się oddalicie za bardzo, protopompy nie będą już neutralizować wpływu Pomp Elektronowych. Tak, Denison?
Denison wzruszył ramionami.
— Kiedy znajdą się za Saturnem, mogą się pojawić problemy. Minie jednak wiele lat, zanim dolecą tak daleko i do tego czasu zdążymy skonstruować stacje kosmiczne na byłej orbicie Księżyca i założyć własne stacje zalążkowe. Właściwie nie potrzebujemy Księżyca. Mógłby sobie odlecieć. Tyle, że nie odleci.
Neville uśmiechnął się krótko. — Dlaczego pan tak myśli? Nikt nas nie może zatrzymać. Ziemianie nie zdołają nam narzucić swojej woli.
— Nie odlecicie, bo to nie ma sensu. Dlaczego ciągnąć ze sobą cały Księżyc? Wybudowanie odpowiednich akceleratorów dla masy wielkości Księżyca zajmie lata. Lepiej zbudujcie statki kosmiczne. Olbrzymie rakiety o napędzie zasilanym energią z protopomp i niezależnych ekosystemach. Posiadając silniki, niwelujące działanie momentu pędu, będziecie mogli zdziałać cuda. Chociaż zbudowanie takich statków zajmie dwadzieścia lat, mogą one przyspieszać znacznie szybciej niż Księżyc. Wyprzedziłyby go po roku lotu, nawet gdyby ruszył w drogę w tej chwili. Statki kosmiczne mogą zmieniać kurs w ułamku tego czasu, który potrzebowałby Księżyc na wykonanie takiego samego manewru.
— A niezrównoważone protopompy? Jakie skutki wywołają we Wszechświecie?
— Energia zużywana przez statek, a nawet kilka statków, będzie znacznie mniejsza niż wymagana przez całą planetę i będzie się rozpraszała po ogromnej przestrzeni Wszechświata. Miną miliony lat, nim zajdzie jakakolwiek zauważalna zmiana. Doktorze Neville, niech pan o tym pomyśli, czy możliwości swobodnego manewrowania nie byłyby dla was korzystniejsze. Księżyc będzie się poruszał tak wolno, że równie dobrze może sobie tu zostać.
— Nigdzie się nam nie spieszy, chcemy tylko być z dala od Ziemi.
— Taki sąsiad jak Ziemia ma także dobre strony, na przykład, ciągły napływ imigrantów, wymianę kulturalną. Nad głowami macie świat z dwoma miliardami mieszkańców. Chcecie to wszystko odrzucić?
— Z przyjemnością.
— Czy to opinia wszystkich mieszkańców Księżyca? Czy tylko pańska? Jest pan trochę inny… nadwrażliwy. Nigdy nie wychodzi pan na powierzchnię. Inni Lunarianie wychodzą. Nie lubią jej za bardzo, ale wychodzą. Wnętrze Księżyca nie jest ich łonem, tak jak w pańskim przypadku. Nie jest ich więzieniem — jak dla pana. Pańska psychika jest nieco bardziej neurotyczna, niż innych Lunarian. Jeśli oderwie pan Księżyc od Ziemi, stanie się on więzieniem dla całej reszty. Stanie się planetą-więzieniem, z której nikt — już nie tylko pan — nie będzie mógł się wyrwać, choćby tylko spojrzeć na inną zamieszkałą planetę. Być może właśnie tego pan pragnie.
— Chcę samodzielności, wolnego świata, nie uzależnionego od czynników zewnętrznych.
— Może pan przecież wybudować nieograniczoną liczbę statków. Bez trudności będzie pan mógł udać się w przestrzeń kosmiczną z prędkością podświetlną, kiedy tylko osiągnie pan przeniesienie momentu pędu do protoświata. Będziecie mogli eksplorować cały Wszechświat. Czy nie chciałby pan takiego statku?
— Nie — powiedział z widocznym niesmakiem Neville.
— Naprawdę? A może raczej nie potrafiłby pan go zaakceptować? Musi pan wziąć ze sobą cały Księżyc, gdziekolwiek pan poleci? Dlaczego inni muszą godzić się na pańskie potrzeby?
— Ponieważ tak będzie — powiedział Neville.
Głos Denisona nie zmienił się, ale poczerwieniały mu policzki. — Kto dał panu wyłączne prawo do decydowania o tym? Wielu mieszkańców Księżyca może mieć inne zdanie.
— To już nie pana sprawa.
— Właśnie, że tak. To moja sprawa. Jestem imigrantem, który będzie się starał o obywatelstwo lunarne. Nie chcę, żeby za mnie decydował ktoś, kto nie potrafi nawet wyjść na powierzchnię i kto pragnie, żeby jego osobiste więzienie stało się więzieniem dła wszystkich. Na zawsze opuściłem Ziemię, ale tylko po to, by zamieszkać na Księżycu, około trzystu pięćdziesięciu tysięcy kilometrów od mojej rodzinnej planety. Nie sądziłem, że odlecę gdzieś w nieskończoność.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Równi Bogom»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.