Isaac Asimov - Równi Bogom

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wiek XXI. Wykorzystanie niezwykłej technologii Obcych umożliwia transfer materii między Ziemią a światami równoległymi i zapewnia ludzkiej cywilizacji niewyczerpane zasoby energii. Wydaje się, że darmowa energia rozwiąże wszystkie problemy. I tylko kilku ludzi wie, że może oznaczać zagładę planety...

Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dlatego też w krótkim czasie zorganizowano seminarium w celu rozważenia najtrudniejszych kwestii problemu. Przewodniczył Kantrowitsch, co warte jest uwagi ze względów czysto historycznych. Ostatni raz bowiem w historii Pompy Elektronowej ważnej konferencji dotyczącej tego wiekopomnego odkrycia przewodniczył ktoś inny niż Hallam. Kantrowitsch zmarł pięć miesięcy później i — prawdę mówiąc — była to jedyna osobistość, której prestiż mógł dystansować Hallama i pozostawiać go w cieniu.

Seminarium poświęcone plutonowi 186 było wyjątkowo bezowocne do momentu, gdy Hallam ogłosił swój Wielki Pomysł. Jednak w wersji zrekonstruowanej przez Lamonta prawdziwy punkt zwrotny nastąpił w czasie przerwy na lunch. Wtedy właśnie McFarland, o którego spostrzeżeniach zapisy oficjalne nic nie mówią (mimo że był na liście obecnych), rzekł: — Wiecie co, potrzeba nam odrobiny fantazji. Załóżmy, że…

Mówił do Didericka van Klemensa, a Van Klemens zapisał to z grubsza w swoich notatkach, stenografując w sposób bardzo osobisty. W momencie, gdy Lamont zdołał odszukać ów stenogram, Van Klemens dawno już nie żył. I chociaż jego notatki przekonały Lamonta, musiał jednak przyznać, że nie były wystarczającym dowodem. Należało szukać innych. Co więcej: nie można było dowieść tego, że Hallam słyszał uwagę McFarlanda. Lamont gotów był założyć się o majątek, że Hallam słyszał ją. Ale same chęci i przypuszczenia Lamonta nie stanowiły zadowalającego dowodu. A nawet gdyby Lamont mógł to udowodnić, właściwie nic z tego nie wynikało. Być może zraniłby nadętą dumę Hallama, ale nie mógłby tak naprawdę zachwiać jego pozycją. Z pewnością argumentowano by w ten sposób, że McFarland spekulował jedynie, Hallam natomiast odważył się stanąć przed zgromadzeniem i publicznie zaprezentować swoją teorię, ryzykując, że stanie się przedmiotem drwin. McFarland nigdy nie zdobyłby się na takie ryzyko. Lamont zapewne sprzeciwiłby się twierdząc, że McFarland był dobrze znanym fizykiem jądrowym, który rzeczywiście ryzykowałby swe dobre imię, zaś Hallam — młodym radiochemikiem, który mógł powiedzieć, co mu się żywnie podobało i jako człowiekowi spoza kliki uszłoby mu to na sucho.

Według urzędowego sprawozdania Hallam powiedział, co następuje:

„Panowie, cały czas stoimy w miejscu. Toteż pozwolę sobie coś zasugerować, nie dlatego, że będzie to coś, co ma sens, ale dlatego, że będzie to mniejszy nonsens niż wszystko inne, co tu słyszałem. Mamy do czynienia z substancją, nazwaną plutonem 186, która nie powinna istnieć, a już na pewno nie jako substancja trwała, jeśli prawa naturalne naszego Wszechświata miałyby w ogóle obowiązywać: Jednak bez wątpienia substancja ta istnieje i do tego na początku była nawet trwała, w takim razie musiała istnieć, przynajmniej na początku, w miejscu, czasie lub warunkach, gdzie prawa przyrody są inne niż nasze. Krótko mówiąc, substancja, którą badamy, nie powstała w ogóle w naszym Wszechświecie, ale w innym — alternatywnym Wszechświecie — w paralelnym uniwersum. Nazwijcie to sobie zresztą, jak chcecie.

Kiedy znalazła się tutaj — nie mam zamiaru udawać, że wiem, jakim sposobem — była jeszcze trwała, jak sądzę, dlatego, iż ta substancja przeniosła ze sobą prawa przyrody swego własnego Wszechświata. Fakt, że stawała się powoli radioaktywna, by później zmienić się w silnie promieniotwórczą, może oznaczać, że prawa naszego świata powoli przeniknęły substancję. Mam nadzieję, że panowie wiedzą, o co mi chodzi.

Chciałbym podkreślić, że w tym samym czasie, gdy pojawił się tu pluton 186, próbka wolframu, składająca się z kilku trwałych izotopów, między innymi wolframu 186, zniknęła. Mogła prześliznąć się do świata równoległego. W końcu logiczne i znacznie prostsze zdaje się twierdzenie, że aby taka sytuacja mogła zaistnieć, musiała nastąpić wymiana mas, a nie jednostronny transfer. W świecie paralelnym wolfram 186 może być równie anormalny, jak pluton 186 tutaj. Swoją szczególną egzystencję może zaczynać jako substancja trwała, która powoli staje się coraz bardziej radioaktywna. Może tam służyć jako źródło energii, tak jak pluton 186 mógłby tutaj”.

Audytorium musiało się przysłuchiwać Hallamowi z niebywałym zdumieniem, bo nie ma żadnych zapisów o przerwaniu mowy, przynajmniej do ostatniego zdania przytoczonego powyżej, kiedy to Hallam wziął przerwę na oddech i być może także po to, by się zastanowić nad swą własną śmiałością.

Ktoś spośród słuchaczy (całkiem możliwe, że Antoine Jerome Lapine, jednakże zapisy nie są tu całkowicie jasne) zapytał, czy profesor Hallam sugeruje, iż jakiś inteligentny sprawca w paraświecie świadomie dokonał wymiany w celu otrzymania nowego źródła energii.

Tym sposobem język ludzki wzbogacił się o wyrażenie „paraświat”. Pytanie to zawierało pierwsze potwierdzone użycie tego wyrażenia.

Nastąpiła przerwa, po której Hallam, ośmielony bardziej niż kiedykolwiek w swoim życiu, przeszedł do sedna Wielkiego Pomysłu.

— Tak, tak właśnie sądzę i jestem przekonany, że to źródło energii znajdzie praktyczne zastosowanie tylko wtedy, jeśli nasz świat i paraświat podejmą współpracę. Po jej rozpoczęciu Pompa mogłaby tłoczyć energię z paraświata do nas i na odwrót, wykorzystując różnicę w prawach natury.

Właśnie w tym momencie Hallam przyjął słowo „paraświat” i oznajmił, że jest jego własnym. Co więcej, był pierwszą osobą, która nadała słowu „Pompa” (od tego czasu zawsze pisanemu z dużej litery) nowe znaczenie.

Oficjalne relacje stwarzają pozory, że koncepcja Hallama od razu znalazła aprobatę, ale tak nie było. Uczeni, którzy w ogóle skłonni byli o niej dyskutować, posuwali się nie dalej niż do stwierdzenia, że to zabawna spekulacja. Kantrowitsch nie wypowiadał się ani słowem. Sytuacja ta zaważyła na dalszej karierze Hallama.

Hallam sam nie podołałby analizie teoretycznych i praktycznych implikacji własnego pomysłu. Nieodzowne było stworzenie zespołu i… został on stworzony. Nikt jednak w całej ekipie badaczy nie przyznawał się otwarcie do swego udziału w badaniach. Toteż w momencie, gdy powodzenie koncepcji Hallama stało się już absolutnie pewne, ludzie kojarzyli je wyłącznie z jego osobą. Cały świat uznał, że to Hallam odkrył nową substancję, wpadł na Wielki Pomysł i rozpropagował go. Nic więc dziwnego, że nazwano go Ojcem Pompy Elektronowej.

W setkach laboratoriów wystawiano kulki wolframu. Raz na jakiś czas następował transfer i zapas plutonu 186 zwiększał się. Na przynętę wystawiano również inne pierwiastki, ale bez powodzenia… Niezależnie jednak od tego, gdzie plutonowolfram się pojawiał i kto dostarczał nowe zapasy do centralnej instytucji badawczej, dla szarych mas była to dodatkowa ilość „wolframu Hallama”.

Hallamowi najlepiej powiodło się także przedstawianie społeczeństwu pewnych aspektów nowej teorii. Ku swojemu zdziwieniu (jak później twierdził) odkrył w sobie talent pisarski i polubił popularyzację nauki. Co więcej, opinia publiczna, pod wrażeniem sukcesu młodego radiochemika, uznała go za niepodważalny autorytet i nikt inny nie był w jej oczach tak wiarygodny jak on.

W legendarnym już artykule opublikowanym przez „North American Sunday Tele-Times Weekly” Hal lam napisał: „Nie jesteśmy w stanie określić, jak bardzo prawa natury paraświata różnią się od naszych, ale możemy stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem, że silne oddziaływania jądrowe, stanowiące najmocniejsze oddziaływania w naszym Wszechświecie, są jeszcze silniejsze w paraświecie. Szacuje się, że jądra atomowe wiążą tam siły sto razy większe niż w naszym świecie. Oznacza to, że jądro atomowe znacznie łatwiej utrzymuje się tam w całości, pomimo odpychania się protonów pod wpływem dodatnich ładunków elektrostatycznych, i że wymaga mniejszej liczby neutronów, aby utrzymać się w stanie trwałym.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Równi Bogom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Równi Bogom»

Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x