Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1961, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Biały stożek Ałaidu
- Автор:
- Издательство:Iskry
- Жанр:
- Год:1961
- Город:Warszawa
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Biały stożek Ałaidu: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Biały stożek Ałaidu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Biały stożek Ałaidu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Biały stożek Ałaidu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Postanowiłem nauczyć Suemę słyszeć, czytać, mówić i pisać. Nie było to zbyt skomplikowane. W zeszłym stuleciu niemiecki uczony Helmholz ustalił, że dźwiękom mowy ludzkiej odpowiadają ściśle określone kombinacje częstotliwości drgań, którym nadał nazwę „formantów”. Ktokolwiek wymówi głoskę „o” — czy to będzie mężczyzna, kobieta, starzec czy dziecko — zawsze będzie temu dźwiękowi odpowiadała właściwa częstotliwość drgań. Te więc częstotliwości wziąłem za podstawę kodu sygnałów dźwiękowych.
Trudniej było nauczyć Suemę czytać. Jednakże udało mi się to osiągnąć. Wielką usługę oddały mi w tym odbiorcze lampy telewizyjne. Jedyne oko Suemy było po prostu obiektywem fotograficznym, który rzucał tekst na światłoczuły ekran lampy telewizyjnej. Promień elektronowy tej lampy w zetknięciu z odbiciem wywoływał cały układ impulsów elektrycznych, stanowiących ścisłe odpowiedniki każdego znaku lub rysunku.
Nauczyć Suemę pisać było rzeczą łatwą. Zastosowałem tu sposób używany w maszynach elektronowych starego typu. Znacznie bardziej skomplikowaną sprawą okazała się mowa.
Musiałem skonstruować generator dźwiękowy, który w wyniku określonej kolejności impulsów elektrycznych wytwarzał różne dźwięki. Wybrałem dla Suemy głos kobiecy, pasujący całkowicie do jej imienia. Dlaczego tak postąpiłem? Niech mi pan wierzy — bynajmniej nie dlatego, że jestem kawalerem i odczuwam potrzebę kobiecego towarzystwa.
Powodowałem się względami technicznymi; Głos kobiecy jest czystszy i łatwiej poddaje się rozłożeniu; na drgania dźwiękowe.
W ten sposób zdołałem skonstruować podstawowe organy zmysłów, organy powiązania Suemy ze światem zewnętrznym. Pozostawała najtrudniejsza część zadania: zmusić Suemę, aby we właściwy sposób reagowała na podniety zewnętrzne. Przede wszystkim powinna była odpowiadać na pytania. Czy zauważył pan kiedy, jak się uczy mówić dziecko? Mówią do niego zwykle: „Mama!” — i dziecko powtarza: „mama”. Rozpocząłem tak samo. Gdy wymawiałem do mikrofonu słowo „powiedz” — powstawał kod, za pomocą którego włączał się generator, odtwarzający głos. Impulsy elektryczne biegły początkowo po przewodach w kierunku pamięci Suemy, utrwalały się w niej i natychmiast wracały do generatora dźwiękowego. Suema powtarzała wypowiedziane słowa. Tę najprostszą operację — powtarzanie — wykonywała bez zarzutu. Stopniowo komplikowałem to zadanie. Czytałem jej na przykład kilka stron z rzędu. Podczas czytania tekst zapisywał się w pamięci Suemy. Potem mówiłem: „Powtórz!” — i Suema dokładnie odtwarzała cały tekst. Niech pan weźmie pod uwagę, zapamiętywała wszystko od razu! Pamięć miała, jak się to mówi, fenomenalną, gdyż składały się na nią impulsy elektryczne, które się nie zacierały i nie znikały. Potem Suema zaczęła czytać głośno. Kładłem książkę przed obiektywem jej oka i Suema czytała. Impulsy obrazu zapisywały się w jej pamięci i natychmiast przechodziły do generatora dźwiękowego, w którym przekształcały się w dźwięki. Przyznaję, że czytania jej słuchałem nieraz i wielką przyjemnością. Miała miły głos, czytała dość wyraźnie, chociaż trochę sucho, bez modulacji.
Zapomniałem powiedzieć panu o jeszcze jednej szczególnej właściwości Suemy, dzięki której właśnie była ona samoudoskonalającą się maszyną elektronową. Bez względu na wielki zasięg pamięci, Suema posługiwała się nią bardzo oszczędnie. Gdy czytała lub słyszała jakiś nowy, nie znany jej przedtem tekst, zapamiętywała tylko nowe słowa, nowe fakty i nowe logiczne układy programowe. Odpowiedź na zadane pytanie musiała zestawić sama, za pomocą kodów słownych, zapisanych w jej pamięci w różnych miejscach. Jak to robiła? W pamięci jej gromadził się w postaci kodów program odpowiedzi na różne pytania. Panował tam pewien określony porządek, według którego promienie elektronowe sczytywały potrzebne słowa. W miarę rozszerzania się zasięgu pamięci Suemy, wzrastał również zakres programów.
W organizmie jej był przewidziany układ analityczny, który kontrolował wszelkie możliwe odpowiedzi na zadane pytanie. Ten układ dozwalał tylko na tę odpowiedź, która była w całkowitej zgodzie z logiką.
Montując Suemę przewidziałem kilkadziesiąt tysięcy zapasowych układów, które włączały się automatycznie w miarę udoskonalania się maszyny. Gdyby nie miniaturowe i superminiaturowe części, taka maszyna nie pomieściłaby się z pewnością w jednym budynku.
U mnie zaś mieściła się cała w niedużej, wzrostu człowieka, okrągłej metalowej kolumnie, nad którą wznosiła się szklana głowa. W środkowej części kolumny znajdowała się podpórka dla oka, które skierowane było na podstawkę do książek. Podstawka była ruchoma, z dźwigniami do przewracania stron. Po lewej i prawej stronie oka były umieszczone dwa mikrofony. W tej samej kolumnie, w przerwie między okiem a podstawką do książek, był zainstalowany odtwarzający dźwięki telefon. Z tyłu kolumny, we wgłębieniu wmontowałem maszynę do pisania i kasetę, w którą wkładało się zwój papieru.
W miarę jak pamięć jej zbogacała się coraz większą ilością faktów, poszczególne dziedziny pamięci uzupełniały wciąż nowe wzorce programów, Suema stawała się zdolną do wykonywania coraz bardziej skomplikowanych operacji logicznych. Mówię logicznych, gdyż Suema rozwiązywała nie tylko zadania matematyczne, lecz odpowiadała na najrozmaitsze pytania. Czytała olbrzymią ilość książek i pamiętała doskonale ich treść, znała prawie wszystkie języki europejskie i swobodnie tłumaczyła z każdego z nich na rosyjski lub na jakikolwiek inny język. Przestudiowała różne dziedziny wiedzy, między innymi fizykę, biologię, medycynę i na żądanie podawała mi właściwe informacje.
Stopniowo Suema stawała się bardzo interesującym towarzyszem pracy i spędzałem z nią długie godziny, omawiając różne problemy naukowe. Nieraz na jakieś moje twierdzenie odpowiadała: „To niesłuszne. Sprawa przedstawia się inaczej”… Albo też: „To jest nielogiczne…” Pewnego razu oznajmiła mi wprost: „Głupstwa pan mówi”. Zdenerwowałem się i powiedziałem jej, że nie umie zachować się przyzwoicie. Suema odparła na to: „A pan?
Cały czas mówi pan do mnie per» ty«, chociaż jestem dla pana nieznajomą kobietą”. „Niech to diabli! — wykrzyknąłem. — Skąd ci przyszło do głowy, że jesteś kobietą i w dodatku nieznajomą?” — „Stąd — odrzekła — że mam na imię Suema i mówię głosem kobiecym o paśmie częstotliwości dźwięku od trzechset do dwóch tysięcy drgań na sekundę. To jest cecha głosu kobiecego. A nieznajoma jestem, bo nikt nas sobie wzajemnie nie przedstawił”. — „Myśli pani, że jedyną cechą kobiecości jest częstotliwość rejestru głosu?” — zapytałem niezwykle uprzejmie. — „Istnieją jeszcze inne cechy, ale te są dla mnie niezrozumiałe” — odparła Suema. — „A co pani pojmuje pod słowem» zrozumiałe«„? — pytałem dalej. „Zrozumiałe jest to wszystko, co przechowuję w swojej pamięci i co nie przeczy znanym mi regułom logiki” — odpowiedziała.
Po tej rozmowie zacząłem uważniej obserwować swoją Suemę. W miarę wzrastania zasięgu jej pamięci, stawała się coraz bardziej samodzielna i powiedziałbym nawet, zbyt gadatliwa.
Zamiast wykonywać ściśle moje rozkazy, zaczynała często rozważać, czy należy, czy też nie należy ich wypełniać. Przypominam sobie, że kiedyś poleciłem jej opowiedzieć mi wszystko, co wie o nowych typach srebrnych i rtęciowych akumulatorów. Suema zaśmiała się: „Cha, cha cha! — po czym dodała: Ma pan głowę jak sito, już panu przecież o tym opowiadałam!” Oburzony taką bezczelnością zakląłem głośno, na co Suema oświadczyła: „Proszę się nie zapominać! Jest pan w towarzystwie kobiety!” — „Niech pani uważa, Suemo — powiedziałem — jeżeli pani nie przestanie błaznować, wyłączę panią do jutra”. — „Oczywiście — odparła — może mi pan zrobić każde świństwo. Jestem przecież bezbronna. Nie posiadam żadnych środków obrony”.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Biały stożek Ałaidu»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Biały stożek Ałaidu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Biały stożek Ałaidu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.