Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Obiecuję, że wrócę, abyś mogła mi wszystko opowiedzieć o namiocie i Latającej Rodzinie Wallendów. Zgoda? — Joanna podeszła do drzwi.

— Zgoda — potwierdziła Maisie. — Czy ona umrze?

Joanna zamarła.

— Kto?

— Pollyanna. Kiedy spadnie z drzewa.

— Nie — odetchnęła. Wróciła do łóżka, wzięła do ręki pilota i ponownie włączyła telewizor. Uruchomiła też wideo. — To film Disneya.

— Och — rozczarowała się Maisie.

— Ale rozbolą ją plecy i nie będzie mogła chodzić. — Joanna przekazała pilota Maisie. — Zrobi się przez to bardzo paskudna.

— To dobrze. Czy ktoś zobaczył Morze Koralowe podczas doświadczeń granicznych?

— Koniec pytań — oznajmiła stanowczo Joanna. — Oglądaj swój film.

Poszła do gabinetu raz jeszcze odsłuchać taśmę. Nie ulegało wątpliwości, że powiedział Malakula i Morze Koralowe. Zadzwoniła do niego i zostawiła wiadomość z prośbą o przyjście o godzinie trzeciej, a następnie zajęła się ponownym przeglądaniem notatek. Szukała niewątpliwych rozbieżności, które pozwoliłyby jej uniknąć kolejnej rozmowy. Czytając jego wypowiedzi, nabierała coraz większego przekonania, że gdzieś musi tkwić błąd.

Terminy marynistyczne — pokłady wyspowe, pokłady startowe i tak dalej — oraz rozliczne szczegóły — nie prosta łódka, lecz dłubanka, nie zwykły automat z napojami, lecz dystrybutor z sokiem wiśniowym. Z całą pewnością nie wymyślił sobie pisemka „Dzieciaki w opałach” ani sąsiadki mieszkającej dwa domy dalej, ani kroniki poświęconej Pearl Harbor. Znał nawet tytuł wyświetlanego filmu.

Niemniej nie mógł jednocześnie przebywać na pokładzie Yorktown i w swoim rodzinnym mieście, kiedy zbombardowano Pearl Harbor. Historia z Norfolk również roiła się od wiarygodnych szczegółów, począwszy od głośników radiowęzła, a skończywszy na Woodym Pikemanie, pytającym: „Co to za mądrala?” Muszę porozmawiać z Richardem, pomyślała.

Zadzwonił telefon. Podniosła słuchawkę, w nadziei, że to on. Okazało się, że dzwoni pani Haighton.

— Otrzymałam pani wiadomość. Obawiam się, że ani wtorek, ani czwartek nie wchodzą w grę. We wtorek mam zebranie rady nadzorczej szpitala, a w czwartek pracuję jako wolontariuszka w centrum kryzysowym.

U nas też jest kryzys, pomyślała Joanna.

— A może w środę po południu? O drugiej? Albo o czwartej? Możemy też się umówić na wieczór.

— Oj, wieczory są jeszcze gorsze. — Pani Haighton wyliczyła litanię zebrań rad nadzorczych i komitetów organizacyjnych.

— Wobec tego wcześniej — upierała się Joanna. — Naprawdę muszę panią umówić na ten tydzień, o ile jest to możliwe. To bardzo ważne.

Okazało się, że ten tydzień zupełnie nie wchodzi w grę. Może przyszły. Nie, w przyszłym tygodniu odbywa się kwesta na rzecz Centrum Kobiet. Za dwa tygodnie.

Tylko, że wtedy już nie zostanie nam ani jeden ochotnik, pomyślała Joanna. Wydrukowała treść spisanych wywiadów i zabrała je do laboratorium, aby pokazać Richardowi.

— Witam panią doktor! — wykrzyknął pan Wojakowski. Stał za drzwiami, w tym samym miejscu, w którym go zostawiła.

— Co pan tu robi? — zdumiała się Joanna i gwałtownie odwróciła się w stronę drzwi, aby nie dostrzegł zniechęcenia na jej twarzy.

— Tak sobie wykombinowałem, że poczekam tutaj, aż skończy się to pani zebranie — wyjaśnił, wchodząc za nią do laboratorium. — Pamiętam, co pani mówiła na temat opowiadania o swoich przeżyciach, dopóki wspomnienia są świeże, a nie miałem dokąd pójść, więc pomyślałem, że zaczekam, aż pani wróci, żebyśmy wszystko nagrali, zanim pomiesza mi się w pamięci. — Usiadł na krześle i pochylił się, w oczekiwaniu na pytania. Na jego zarumienionej twarzy pojawił się uśmiech. Joanna ponownie pomyślała, że doszło do jakiegoś nieporozumienia.

Jak jednak się przekonać, w czym tkwi błąd? Mogła zadać mu bezpośrednie pytanie: „Dlaczego opowiedział mi pan dwie różne historie na temat miejsca swojego pobytu w dniu zbombardowania Pearl Harbor?” albo: „Czy ma pan jakieś dowody na to, że faktycznie odbył pan służbę na Yorktown?” Nie potrafiła się na to zdobyć, widząc jego szczerą i gotową do współpracy twarz.

— Opowiadałem pani o uczuciu spokoju, które mnie ogarnęło, kiedy znajdowałem się w tunelu, jakby coś się miało wydarzyć — przypomniał. — Tak więc poszedłem jeszcze kawałek i znalazłem się pod drzwiami, i nagle widzę jasne światło, i to naprawdę jasne. Coś równie jasnego widziałem jeszcze tylko raz w życiu, kiedy bomba z Aichi-99 przebiła się przez pokład hangarowy i wysadziła piątą sekcję naprawczą. Tamtego dnia okręt dostał trzy razy.

— Czy to się stało podczas bitwy o Morze Koralowe? — spytała Joanna, czując się trochę jak zdrajca, jak nazista przesłuchujący szpiega i usiłujący przyłapać go na błędzie, niekonsekwencji. Gdyby tym razem opowiedział jej inną wersję, wspomniał o innej wyspie, innej łodzi, czego by to dowodziło? Tylko tego, że jego pamięć jest zawodna. Bitwa o Morze Koralowe toczyła się sześćdziesiąt lat temu, a z biegiem czasu człowiek ubierał wspomnienia w coraz liczniejsze konfabulacje.

— Jedna z bomb głębinowych trafiła w zbiorniki oleju napędowego na lewej burcie i paliwo wylewało się do morza — kontynuował pan Wojakowski. — Okręt wykrwawiłby się na śmierć, gdybyśmy nie doprowadzili go z powrotem do Pearl. O rany, ale się cieszyliśmy z widoku Diamond Head…

— Dopłynął pan do Pearl Harbor na pokładzie Yorktown? — przerwała Joanna.

— Zgadza się — potwierdził pan Wojakowski. — I sam pomagałem go łatać. Pracowaliśmy dzień i noc, spawaliśmy zbiorniki i łataliśmy kadłub. Znalazłem się w ekipie naprawiającej drzwi wodoszczelne. Tyraliśmy przed siedemdziesiąt osiem godzin non stop i nie przerwaliśmy roboty nawet w chwili wypłynięcia z Oahu. Mówię pani, tak się zmachałem, że po fajrancie położyłem się i spałem całą drogę do Midway.

Rozdział 14

„Mama nie skontaktowała się ze mną. Gdyby… coś się stało… musisz być przygotowana. Pamiętaj wiadomość: Rosabelle, uwierz. Kiedy usłyszysz te słowa… będziesz wiedziała, że mówi Houdini…”

Słowa wygłoszone do żony przez leżącego na łożu śmierci Harry’ego Houdiniego, który obiecywał nawiązać z nią kontakt z tamtego świata

— Wszystko wymyślił? — zdumiał się Richard. — Nawet pobyt na Yorktown?

— Nie wiem — stwierdziła Joanna, przechadzając się po pokoju z rękami w kieszeniach swetra. — Wiem tylko, że nie mógł jednocześnie siedzieć w Pearl Harbor, naprawiać Yorktown i jednocześnie dryfować po morzu tysiące kilometrów dalej.

— Czy to musi oznaczać, że kłamie? — powątpiewał Richard. — Może po prostu ma problemy z pamięcią? W sumie ma przecież sześćdziesiąt pięć lat, a na wojnie walczył przeszło pięćdziesiąt lat temu. Mógł zapomnieć, co i kiedy dokładnie robił.

— Jak można zapomnieć o tym, że wróg strącił twój samolot, zabijając drugiego pilota i strzelca pokładowego? Słyszałeś tę opowieść. Mówił wtedy o najpiękniejszym cholernym dniu w swoim życiu.

— Jesteś pewna, że powiedział, iż był w Pearl Harbor, kiedy naprawiano okręt? — spytał Richard. — Może się nieprecyzyjnie wyraził…

Joanna energicznie kręciła głową.

— Stwierdził jeszcze, że znajdował się na pokładzie Yorktown, kiedy usłyszał, że zbombardowano Pearl Harbor, i że w domu czytał śmieszne pisemka. „Dzieciaki w opałach” — uzupełniła gorzko. — Nie wmówisz mi, że nie pamięta, gdzie się znajdował, kiedy dowiedział się o Pearl Harbor. Całe pokolenie pamięta, gdzie było tamtego dnia!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x