Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie potrafiłem się dowiedzieć, kto jest jego współpracownikiem. Chciałbym, żeby pani to zrobiła.

Dzwonek oznajmił przybycie windy. Joanna zaczekała, aż rozsuną się drzwi.

— Już to wiem.

— Naprawdę? — Mandrake wyraźnie się zdumiał. — Kto to? Kto jest jego nowym współpracownikiem?

Joanna weszła do windy, wcisnęła przycisk „zamykanie drzwi” i zaczekała do momentu, kiedy Mandrake niemal zupełnie zniknął za zasuwającymi się drzwiami.

— Ja — oznajmiła.

Niemal żałowała, że nie mogła ujrzeć jego wyrazu twarzy, ale dzięki temu udało się jej uciec. Nie miałam żadnego interesu w tym, żeby to zrobić, pomyślała, jadąc na szóste piętro i kierując się do zachodniego skrzydła. Teraz nie da mi spokoju. Ale on sam i jego siatka szpiegów i tak wkrótce by się wszystkiego dowiedzieli, a gdyby mu nie powiedziała, oskarżyłby ją o celowe wprowadzanie go w błąd. Teraz, oczywiście, oskarży ją o łatwowierność. Ona łatwowierna!

Przeszła przez oddział intensywnej opieki kardiologicznej i pojechała służbową windą na pediatrię. Maisie siedziała na brzegu łóżka, ubrana w różowy sweter z kieszeniami w kształcie motyli. Ubranie, którym musi gardzić, pomyślała Joanna.

— Dzwoniłaś, dzieciaku? — przywitała się Joanna i dopiero wtedy ujrzała w pokoju matkę Maisie, starannie upychającą szlafrok i kapcie córki do plastikowej szpitalnej torby.

— Pan doktor Murrow był tak zadowolony z jej poprawy na inderonie, że wyraził zgodę na wcześniejszy powrót do domu. Dzięki temu Maisie spędzi w szpitalu jeden dzień mniej — promieniała pani Nellis. Otworzyła drzwi szafki i wyciągnęła płócienną torbę Maisie z lalką Barbie.

Joanna spojrzała na dziewczynkę, która jednak wydawała się obojętna.

— Pan doktor Murrow dodał, że Maisie może zacząć myśleć o powrocie do szkoły — uzupełniła pani Nellis. Położyła płócienną torbę na krześle. — Pozwolę wam pogawędzić. Muszę porozmawiać z panem doktorem o podaniu Maisie eksperymentalnego inhibitora konwertazy angiotensyny, zanim wyjdziemy.

Gdy tylko wyszła, Maisie się odezwała.

— Bałam się, że już mnie tutaj nie będzie. — Następnie wyciągnęła z kieszeni złożoną kartkę papieru i wręczyła ją Joannie. Joanna rozpostarła papier. Widniał na nim napis: „Joseph Leibrecht, 1968”.

— Pani Sutterly powiedziała, że ten facet, autor książki, pojechał do Niemiec, gdzie przeprowadził wywiad z tym Leibrechtem, który pisał książkę. W tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym ósmym roku. Może pani wykorzystać jego doświadczenia graniczne?

Nie istniała taka możliwość. Hindenburg wybuchł w 1937 roku, przeszło trzydzieści lat wcześniej. Wspomnienia z tak odległego okresu musiały być zniekształcone, jedne szczegóły zapomniane, a inne dodane, luki w pamięci zapełnione konfabulacjami. Takie wspomnienia nie miały prawie żadnej wartości, ale Joanna nie chciała rozczarować Maisie.

— No pewnie… — Chciała powiedzieć, lecz uzmysłowiła sobie, że Maisie z zapartym tchem czeka na jej odpowiedź, jakby przeprowadzała test. — Obawiam się, że nie. Wywiady z osobami po śmierci klinicznej należy przeprowadzać natychmiast po całym zdarzeniu, bo ludzie szybko zapominają, czego doświadczyli.

— Albo wymyślają różne rzeczy — dodała Maisie.

— Właśnie — potwierdziła Joanna. — Przykro mi.

— Nic się nie stało. — Maisie wcale nie wyglądała na zmartwioną. Przeciwnie, uśmiechała się szeroko.

Joanna odwzajemniła uśmiech.

Więc wracasz do domu? Cieszysz się?

Maisie skinęła głową.

— Pani Sutterly zabrała za mnie książki — oświadczyła, znacząco spoglądając na płócienną torbę.

— To dobrze. Jak tam Lusitania?

— Już mnie nie interesuje. Za szybko zatonęła. Była pani kiedyś w cyrku?

Joanna pomyślała, że nigdy się nie przyzwyczai do niespodziewanych zmian tematu w rozmowach z Maisie.

— Tak, kiedy byłam małą dziewczynką.

— Podobało się pani? Występowali klauni?

— Tak i tak — odparła Joanna, myśląc, że nawet pani Nellis nie miałaby zastrzeżeń wobec ich rozmowy. — Pamiętam jednego klauna z czerwonym nosem i workowatymi spodniami. Wyciągnął z kieszeni ogromną chustkę w grochy, żeby wydmuchać nos, ale okazało się, że chustka w grochy jest przywiązana do czerwonej chustki, a czerwona do niebieskiej, niebieska do zielonej, zielona do żółtej, a on tak je wyciągał i wyciągał, bez końca.

— Pewnie to było zabawne — podsumowała Maisie. — Wie pani, co to jest ogród zwycięstwa?

— Ogród zwycięstwa? — Joanna ponownie się zgubiła. — Nie jestem pewna. Słyszałam o takim ogrodzie. Podczas drugiej wojny światowej ludzie zakładali ogródki, żeby uprawiać żywność dla armii. I marynarki wojennej — dodała, myśląc o panu Wojakowskim — żeby pomóc w drodze do zwycięstwa. Nazywali te poletka ogrodami zwycięstwa. Czy o to ci chodziło?

— Tak myślę. W Hartford w Connecticut stał kiedyś cyrk, ale namiot zajął się od ognia i wszyscy spłonęli.

Mogłam się tego spodziewać, pomyślała Joanna.

— Zginęło sto sześćdziesiąt osiem osób. Pokazałabym pani zdjęcie, ale nie ma moich książek. Przyniosę je następnym razem, kiedy przyjdę do szpitala.

„Skąd wiesz, że będzie następny raz? Twoja mama mówi, że szybko zdrowiejesz”, miała powiedzieć Joanna, ale ugryzła się w język.

— Jak doszło do wybuchu pożaru? — spytała w zamian.

— Nikt nie wic. To się po prostu stało.

Po prostu się stało, pomyślała Joanna. Papieros, iskra, w trocinach lub materiale, a potem, w parę chwil, stu sześćdziesięciu ośmiu ludzi nie żyje. Prawdopodobnie większość z nich to dzieci, uznała Joanna, znając cyrki. I Maisie.

— Mnóstwo dzieci zginęło — odezwała się dziewczynka, jakby czytając w myślach Joanny. — Myśli pani, że umieranie boli? To znaczy w płomieniach.

— Nie wiem — odparła Joanna, świetnie rozumiejąc, o co naprawdę chodzi Maisie. — Może tylko przez krótką chwilę. Większość pewnie zaczadziała. Myślę, że najgorszy w umieraniu jest strach.

— Ja też tak sądzę. Kiedy straciłam świadomość i trzeba mnie było reanimować, bolało tylko przez chwilę. Wcale się nie bałam. — Spojrzała na Joannę poważnym wzrokiem. — Myśli pani, że doświadczenia graniczne są właśnie po to, żeby ludzie się nie bali?

Właśnie to staram się ustalić z doktorem Wrightem.

— A co pani zdaniem dzieje się później, po doświadczeniach granicznych? Joanna wiedziała, że to pytanie było nieuchronne, od czasu rozmowy na temat Ulli. Zerknęła na drzwi, w nadziei, że matka Maisie pojawi się magicznym sposobem, wraz z wózkiem i wesołymi myślami.

— Chcę znać prawdę — oświadczyła Maisie.

— Prawda jest taka, że nie wiem. Myślę, że zapewne nic. Kiedy serce przestaje bić, ciało przestaje wysyłać tlen do mózgu, a komórki mózgowe zaczynają obumierać, a kiedy obumrą, nie można już myśleć i człowiek czuje się tak, jakby poszedł spać albo zgasił światło.

— Jak wyłączony C-3PO — dodała ochoczo Maisie.

— Tak, właśnie tak — potwierdziła Joanna, myśląc o tym, że jeśli ta rozmowa denerwuje lub przeraża Maisie, dziewczynka z całą pewnością nie daje tego po sobie poznać.

— Będzie ciemno? — spytała Maisie.

— Nie. Nie będzie niczego.

— I nawet nie wiadomo, że się nie żyje.

— Zgadza się — przytaknęła Joanna. — Nawet nie wiadomo, że się nie żyje. — Nie wiadomo dlaczego pomyślała o Lavoisierze. Dlaczego pani powiedziała zapewne? Powiedziała pani, że zapewne nic się nie dzieje.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x