Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Czy pan Mandrake przyszedł z nią porozmawiać? — zaciekawiła się Joanna.

— Usiłował, ale pani Woollam go wyrzuciła — objaśniła Luann.

— Wyrzuciła?

— To twarda sztuka. Niech pani wejdzie. — Luann uśmiechnęła się szeroko.

Joanna delikatnie zastukała w otwarte drzwi.

— Pani Woollam? — spytała cicho.

— Proszę wejść — odezwał się łagodny głos. Joanna przekroczyła próg i zapatrzyła się w kruchą staruszkę, niewiele wyższą od Maisie. Jej siwe włosy były cienkie i rzadkie, jak puch na dmuchawcu, a sama pani Woollam wyglądała tak, jakby mógł ją porwać mocniejszy podmuch wiatru. Z całą pewnością nie wyglądała na osobę, która by kogokolwiek wyrzucała, nie wspominając o upartym panu Mandrake’u. Siedziała na łóżku, połączona licznymi przewodami z rzędem urządzeń kontrolnych. Czytała książkę w białej okładce. Gdy ujrzała Joannę, odłożyła lekturę do szuflady w nocnej szafce.

— Nazywam się Joanna Lander — przedstawiła się Joanna. — Jestem…

— Przyjaciółką Vielle — dokończyła pani Woollam. — Powiedziała mi o pani. — Uśmiechnęła się. — Vielle to cudowna pielęgniarka. Jej przyjaciele są moimi przyjaciółmi. — Ponownie się uśmiechnęła, wyjątkowo uroczo, a w jej policzkach pojawiły się dołeczki. — Podobno zajmuje się pani badaniami doświadczeń granicznych.

— Zgadza się — potwierdziła Joanna. Wyciągnęła z kieszeni formularz zgody na przeprowadzenie wywiadu, wyjaśniła treść dokumentu i wręczyła go pacjentce, aby się z nim zapoznała.

— Nie zawsze doświadczam takich samych przeżyć. — Długopis w dłoni pani Woollam zawisł nad formularzem. — Nigdy nie unosiłam się nad swoim ciałem ani nie widziałam aniołów, więc jeśli ciekawią panią tego typu opisy…

— Nie chodzi mi o nic konkretnego. Chciałabym tylko, aby opowiedziała mi pani, czego pani doświadczyła.

— To dobrze. — Pani Woollam podpisała dokument drobną dłonią. — Kiedy tu ostatnio leżałam, Maurice Mandrake uparł się, że widziałam tunel i Świetlistego Anioła. Okropny człowiek. Nie pracuje pani z nim, prawda?

— Nie — oświadczyła Joanna. — Bez względu na to, co pani wmawiał.

— To dobrze. Wie pani, co mi oznajmił? — rozzłościła się pani Wollam. — Że doświadczenia graniczne to przesłanie od zmarłych.

— A pani uważa, że to nieprawda?

— Oczywiście, że to nieprawda. Zmarli nie takie przesłania przekazują żywym.

O nie, pomyślała Joanna.

— A jakiego rodzaju są to przesłania? — spytała ostrożnie.

— Przesłania miłości i przebaczenia, ponieważ zbyt często nie potrafimy sobie wybaczać — wyjaśniła pani Woollam. — Takie przesłania docierają wyłącznie do naszych serc. — Oddała Joannie papier i długopis. — No dobrze, więc o co chciała mnie pani spytać? Mimo wszystko byłam w tunelu, chociaż nie powiedziałam o tym panu Mandrake’owi.

— Jak wyglądał ten tunel?

— Było za ciemno, żeby się o tym dokładnie przekonać, ale wiem, że tunele kolejowe są znacznie większe. Znalazłam się w tunelu dwukrotnie, za pierwszym i przedostatnim razem.

— Obydwa tunele były takie same?

— Nie, jeden okazał się węższy i miał bardziej nierówną podłogę. Musiałam się przytrzymywać ścian, żeby nie upaść.

— A w innych wypadkach? — spytała Joanna, żałując, że pani Woollam ma serce w złym stanie i dobiega osiemdziesiątki. Świetnie sprawdziłaby się w roli ochotnika.

— Przebywałam w ciemnym miejscu. Nie w tunelu. Na dworze, w ciemnym, otwartym… — Wbiła wzrok w punkt za plecami Joanny. — Nie widziałam niczego w promieniu wielu kilometrów…

— We wszystkich pozostałych wypadkach znajdowała się pani w ciemnym miejscu?

— Tak. Nie, raz byłam w ogrodzie.

Maisie nie powiedziała mi, dlaczego chciała wiedzieć, co to jest ogród zwycięstwa, uzmysłowiła sobie Joanna.

— Siedziałam na białym krześle w pięknym, przepięknym ogrodzie — rozmarzyła się pani Woollam.

Ogrody często się pojawiały w widzeniach towarzyszących śmierci klinicznej.

— Może go pani opisać?

— Rosła w nim winorośl… — Pani Woollam rozejrzała się po ścianach pokoju. — …i drzewa.

— Jakie drzewa?

— Palmy — sprecyzowała pacjentka.

Winorośl i palmy. Standardowe wyobrażenie religijne.

— Pamięta pani jeszcze coś o tym ogrodzie?

— Nie, tylko tyle, że w nim siedziałam i czekałam.

— Na co?

— Nie wiem. — Pokręciła siwą głową. — To było za pierwszym razem, kiedy wysiadło mi serce. Niecałe dwa lata temu. Niezbyt dobrze pamiętam szczegóły.

— A ostatnio?

— Stałam u podnóża pięknych schodów, wpatrując się w górę.

— Może je pani opisać?

— Wyglądały tak. — Pani Woollam sięgnęła do nocnej szafki po książkę. Ku rozczarowaniu Joanny okazało się, że to Biblia. Pani Woollam przewertowała cienkie kartki i zatrzymała się na kolorowej ilustracji, którą pokazała Joannie. Widniały na niej szerokie złote schody, z aniołami stojącymi na każdym stopniu i promienistym świetle na szczycie, gdzie widniała sylwetka człowieka z rozpostartymi ramionami.

Joanna powinna się była domyślić, że to zbyt piękne, aby się okazało prawdziwe.

— Czy tamte schody wyglądały identycznie jak te?

— Tak, poza tym, że były kręcone. A światło na ich szczycie błyszczało jak brylanty.

I szafiry, i rubiny, pomyślała Joanna.

— Ale nie widziałam żadnych aniołów, bez względu na to, co mówi pan Mandrake. Cały czas usiłował mnie przekonać, że widziałam niebo.

— A pani nie uważa, że to było niebo?

— Sama nie wiem — zastanowiła się pani Woollam. — Wszystko, co widziałam, mogło być niebem — tunel, ogród i ciemna otwarta przestrzeń. — Ponownie wzięła do ręki Biblię i otworzyła na następnej stronie. — Ewangelia według świętego Jana, rozdział czternasty, wers drugi: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele”. A może znalazłam się w zupełnie innym miejscu.

— Drogie panie, przepraszam, że przerywam — wtrąciła się Luann — ale pora, aby pani — pokazała głową panią Woollam — udała się na dół.

— Cewnikowanie serca? — spytała pacjentka, zamykając Biblię.

— Aha — potwierdziła Luann. Jej pager zapiszczał. — Przepraszam. — Wyciągnęła urządzenie z kieszeni i zapatrzyła się na wyświetlacz. — Zaraz wracam. — Wyszła.

— Powiedziała pani, że to, co pani widziała podczas doświadczeń granicznych, może być zupełnie innym miejscem — podjęła Joanna. — Co pani miała na myśli? O jakie miejsce pani chodziło?

— Trudno powiedzieć. Niekiedy… — Zawiesiła głos. — Ale bez względu na to, co to za miejsce, Jezus będzie tam ze mną. — Znowu otworzyła Biblię. — Księga Izajasza rozdział czterdziesty trzeci, wers drugi. „Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień”.

Luann wróciła, a na jej twarzy malowało się zmęczenie.

— Chciałabym jeszcze z panią porozmawiać — zwróciła się Joanna do pani Woollam. — Mogę?

— Jeśli wciąż tu jeszcze będę. — Pani Woollam mrugnęła. — Ubezpieczalnia wciąż skraca czas moich pobytów w szpitalu. Ja też pragnęłabym zamienić z panią parę słów. Jestem ciekawa, co według pani oznaczają te wspomnienia i co pani sądzi na temat śmierci.

Mam wrażenie, że im więcej się dowiaduję, tym mniej wiem, przyszło Joannie do głowy, kiedy wchodziła po schodach. Żałowała, że jeszcze przez co najmniej dwie godziny będzie musiała przepisywać wywiady z taśm. Nie mogła odłożyć pracy na następny dzień z powodu sesji, a poza tym i tak miała tydzień opóźnienia. Weszła do gabinetu, wyciągnęła kasetę z pudełka po butach, gdzie przechowywała nagrania przeznaczone do spisania, i włączyła komputer.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x