Nagle zatęsknił za Siobhan. Gdyby tu była razem z nim, nie byłoby tak źle, pomyślał. Ale to było samolubne życzenie; na Ziemi, gdziekolwiek się teraz znajdowała, była bezpieczniejsza niż tutaj.
Widział przed sobą ekrany monitorów i poważną twarz Michaiła. Zdawał sobie sprawę, że ludzie na niego patrzą; nawet teraz musiał się troszczyć o ich morale.
— No tak — powiedział. — To jakie mamy możliwości?
Michaił tylko pokręcił głową. Eugene zamrugał nerwowo i odwrócił wzrok.
Nieoczekiwanie odezwała się Atena.
— Istnieje pewna możliwość.
Zaskoczony Bud spojrzał w górę. A widocznemu na ekranie Michaiłowi opadła szczęka.
* * *
— Nie przejmuj się, Bud. Czułam się tak samo źle, kiedy się na to natknęłam po raz pierwszy. Ale przetrwamy to, zobaczysz.
Bud warknął:
— O czym ty mówisz, Ateno? Jak to przetrwamy?
— Już pozwoliłam sobie ostrzec władze — spokojnie powiedziała Atena. — Nawiązałam kontakt z biurami prezydentów Eurazji i Ameryki oraz z przywódcami Chin. Zaczęłam działać, kiedy burza jeszcze trwała. Nie chciałam ci przeszkadzać, Bud. Byłeś dość zajęty.
Bud powiedział:
— Ateno…
— Chwileczkę — powiedział Michaił. — Ateno, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Wysłałaś ostrzeżenia na Ziemię, zanim połączyliśmy się. Zatem rozgryzłaś to wszystko, zanim Eugene i ja przekazaliśmy pułkownikowi Tooke’owi wyniki naszych obserwacji dotyczących wyrzutu materii.
— O tak — radośnie powiedziała Atena. — Moje ostrzeżenia nie były oparte na waszych obserwacjach. One po prostu potwierdziły moje przewidywania teoretyczne.
Eugene powiedział:
— Jakie przewidywania teoretyczne?
Bud warknął:
— Michaił, powiedz mi, co się tutaj dzieje.
— Wygląda na to, że ona przewidziała tę burzę cząstek — powiedział Michaił zamyślony. — Atena najwyraźniej analizowała własne modele — które były lepsze niż nasze — i doszła do wniosku, że burza cząstek nadchodzi, czego my nie przewidzieliśmy. Dzięki temu mogła wysłać władzom ostrzeżenie, kiedy my wciąż walczyliśmy z burzą słoneczną.
— Jak wiecie, jestem dosyć bystra — powiedziała Atena bez cienia ironii. — Pamiętajcie, że jestem bytem posiadającym najliczniejsze połączenia i najwięcej procesorów w całym układzie słonecznym. Załamanie się modelu Eugene’a w warunkach ekstremalnych było do przewidzenia. Nie żebym go obarczała winą. Zrobiłeś, co w twojej mocy.
Eugene żachnął się.
— Ale mój model…
Bud powiedział:
— Ateno. Tylko nie wciskaj nam kitu. Jak długo przed nami rozgryzłaś ten problem?
— Och, jeszcze w styczniu.
Bud sięgnął pamięcią wstecz.
— To znaczy wtedy, gdy zostałaś włączona.
— Nie od razu rozwiązałam ten problem. Trochę czasu zabrało mi przetworzenie danych, które zmagazynowaliście w mojej pamięci. Ale implikacje były oczywiste.
— Ile czasu ci to zajęło? Nie, nie odpowiadaj na to pytanie. — W wypadku bytu obdarzonego taką inteligencją jak Atena, było zupełnie możliwe, że miała odpowiedź już po kilku mikrosekundach po włączeniu. — Więc — powiedział ostro — jeżeli już wtedy wiedziałaś o tym zagrożeniu, dlaczego nam o tym nie powiedziałaś?
Atena westchnęła, jakby to pytanie było niezbyt mądre.
— Bud, co by to dało?
Nowo narodzona Atena, nagle wiedząc znacznie więcej na temat przyszłości niż ludzie, który ją stworzyli, natychmiast stanęła w obliczu dylematu.
— W styczniu tarcza była już prawie ukończona — powiedziała. — A jej projekt był ukierunkowany na ochronę Ziemi przed maksymalnym promieniowaniem w zakresie widzialnym, będącym skutkiem burzy słonecznej. Ochrona zarówno przed tym promieniowaniem, jak i przed skutkami burzy cząstek wymagałaby zbudowania zupełnie innej konstrukcji. Po prostu nie było już czasu na wprowadzenie zmian. A gdybym wam powiedziała, że jesteście w błędzie, istniało niebezpieczeństwo, że całkowicie porzucicie budowę tarczy, co byłoby naprawdę fatalne w skutkach.
— I aż do tej chwili nie ostrzegłaś nas o tym. Dlaczego?
— To znów nie miałoby sensu — powiedziała Atena. — Dwadzieścia cztery godziny temu nikt nie mógł mieć pewności, czy tarcza w ogóle spełni swoje zadanie. Nawet ja! Dopiero gdy stało się jasne, że tarcza uratuje większą część ludzkości, trzeba było zacząć się martwić burzą cząstek…
Bud stopniowo zaczynał pojmować. Twory sztucznej inteligencji, nawet tak zaawansowane jak Atena, chociaż pod wieloma względami dysponowały znacznie większymi możliwościami niż istoty ludzkie, były raczej prymitywne, jeśli chodzi o stronę etyczną swoich poczynań. Atena dokonała wyboru, poruszając się w moralnym labiryncie z lekkością słonia tratującego grządki kwiatów.
I była zmuszona kłamać. Może nie była na tyle zaawansowana, aby potrafiła otwarcie wyrazić trapiący ją wewnętrzny zamęt, ale jej niepokój manifestował się w inny sposób. Buda nie zawiódł jego instynkt: Atena, stojąc w obliczu konfliktu mającego swe źródło w głęboko ukrytych parametrach etycznych, była targana niepokojem.
— Zawsze starałam się ciebie chronić, Bud — poważnie powiedziała Atena. — Oczywiście każdego, ale ciebie w szczególności.
— Wiem — powiedział ostrożnie. Teraz najważniejszą rzeczą było przejść przez to wszystko, znaleźć rozwiązanie problemu, jeżeli w ogóle istniało, aby nie naruszyć kruchej równowagi, w jakiej znajdowała się Atena. — Wiem, Ateno.
Michaił, marszcząc brwi, pochylił się do przodu. Powiedział ostrożnie:
— Posłuchaj, Ateno. Powiedziałaś, że istnieje pewna możliwość. Powiedziałaś Budowi, że to przetrwamy. Znasz sposób, aby pokonać burzę cząstek, prawda?
— Tak — przyznała żałośnie. — Nie mogłam ci tego powiedzieć, Bud. Po prostu nie mogłam!
— Dlaczego?
— Ponieważ mógłbyś mnie powstrzymać.
* * *
W ciągu kilku minut zrozumieli zasadę rozwiązania, które obmyśliła Atena. Było dosyć proste. Faktycznie, zarówno Michaił, jak i Eugene znali tę metodę na długo przed tym brzemiennym w skutki przebudzeniem się Słońca.
Pasy van Allena rozciągają się nad równikiem w odległości od tysiąca kilometrów do około sześćdziesięciu tysięcy kilometrów od powierzchni Ziemi. W obszarze tym cząstki naładowane pochodzące z wiatru słonecznego oraz z innych źródeł zostają schwytane w pułapkę przez magnetosferę. Ma to konsekwencje praktyczne: satelity znajdujące się w tej strefie są stale narażone na zniszczenie elektrycznych części składowych przez nieustanny wiatr cząstek naładowanych.
Ale jak się przekonano, można „wyssać” te cząstki z pasów van Allena. Pomysł polega na wykorzystaniu fal radiowych o niskiej częstotliwości, które wypychają cząstki na zewnątrz. W biegunach magnetycznych Ziemi uciekają z tej pułapki w górne warstwy atmosfery. Zjawisko to wykorzystywano od 2015 roku, kiedy to na orbicie wokół pasów van Allena rozmieszczono zestaw satelitów ochronnych. Bud dowiedział się teraz, że nie wymaga to dużej mocy: kilka watów na satelitę wystarcza, aby czas przebywania jednego elektronu w pasach van Allena skrócić o połowę.
— Te obszary są przeważnie uśpione — powiedział Michaił. — Ale uaktywniają się po najgwałtowniejszych burzach słonecznych, nastąpiło to także w roku 2020, gdy zniszczenie Lahore bombą jądrową spowodowało wyrzucenie w górne warstwy atmosfery wielkiej liczby cząstek o wysokiej energii.
Eugene powiedział:
Читать дальше