• Пожаловаться

Terry Pratchett: Johnny i zmarli

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett: Johnny i zmarli» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Poznań, год выпуска: 1997, ISBN: 83-7120-491-4, издательство: Rebis, категория: Детская фантастика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Terry Pratchett Johnny i zmarli

Johnny i zmarli: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Johnny i zmarli»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Johnny widzi zmarłych ludzi. Dlatego jego przyjaciele zaczynają go podejrzewać o chorobę umysłową. Okazuje się że Johnny widzi zmarłych którzy proszą go o pomoc w misji ratowania cmentarza, który już niedługo ma zostać rozebrany. W tej sytuacji Johnny robi wszystko, by jego martwi przyjaciele nie stracili swojego domu.

Terry Pratchett: другие книги автора


Кто написал Johnny i zmarli? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Johnny i zmarli — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Johnny i zmarli», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zanim jego kompan zdazyl odpowiedziec, obok glowy Johnny’ego przeleciala polceglowka i walnela trzymajacego go w ramie.

— Co sie kur…

— Leb ci rozwale, zasrancu! — zawylo. — Pusc go albo ci leb rozwale!

Z mgly wynurzyl sie Bigmac.

Johnny musial przyznac, ze moze nie jest to „Wejscie smoka”, ale robi wrazenie: Bigmac ryczal, wykrzywial sie i wywijal nad glowa kawalkiem rury. Rura nie byla gruba, za to dluga.

— Slyszysz, wypierdku? Mozesz mi skoczyc: mam swira!

Gazrurka zafurczala niczym wirnik helikoptera i Bigmac z krzykiem wojennym ruszyl ku nim biegiem.

— Aaaaiiii…

I do czterech osob rownoczesnie dotarlo, ze dobrowolnie sie nie zatrzyma.

Rozdzial dziesiaty

Bigmac wygladal niczym wkurzony kosciotrup skina i faktycznie nie mial zamiaru sie zatrzymac.

— Zalatw go!

— Sam go zalatw!

Gazrurka lomotnela o spychacz i Bigmac skoczyl.

Mimo podniesionego poziomu adrenaliny Bigmac jednak pozostal Bigmakiem, kierowca zas byl masywnym mezczyzna i, sadzac po stanie nosa i reszty, zaprawionym w barowych argumentach. Tyle ze przez kilka sekund mial przed soba chlopaka wywijajacego mlynki gazrurka tak, ze nie dalo sie go powstrzymac. Jeden silny cios zalatwilby sprawe, lecz Bigmac poszedl na zwarcie i siadl tamtemu na plecach, probujac przy okazji odgryzc mu ucho. Mimo to nie wiadomo, jak dlugo by sie utrzymal wierzchem na przeciwniku.

W poblizu rozblysly reflektory wozu jadacego po wybojach i na oslep, ale ku nim. Trzymajacy Johnny’ego i Yo-lessa zaklal polglosem i pognal w mgle, zas ten, ktory zmagal sie z Bigmakiem, w przyplywie energii zwalil go z siebie silnym szarpnieciem. Na pozegnanie trzasnal go w brzuch i pobiegl w slad za towarzyszem. Samochod zatrzymal sie z piskiem opon w poblizu spychacza i wypadl z niego Wobbler, wyjac potepienczo.

Zza kierownicy znacznie stateczniej wygramolil sie pan Atterbury, po czym wyprostowal sie i rozejrzal wokol.

— Zdazyli uciec — poinformowal go Johnny. — W tej mgle nigdy ich nie znajdziemy.

W oddali rozlegl sie warkot zapuszczanego silnika, ktorego wycie oraz przeklenstwa usilujacego wprawic go w ruch mezczyzny dobitnie swiadczyly, ze kierowcy bardziej niz sie spieszy.

— Ale ja zapisalem numer! — wrzasnal tryumfalnie Wobbler. — Nachuchalem na szybe i zapisalem numer! Czego sie na mnie tak gapisz, Yo-less: to ty zawsze nosisz ze soba dlugopis, nie ja!

— Chcieli wjechac na cmentarz i zniszczyc, co sie da — wyjasnil Yo-less.

— Doprawdy, spodziewalem sie wiecej wyobrazni po United Consolidated — parsknal pogardliwie pan Atterbury. — Moze najpierw zajmiemy sie waszym przyjacielem?

Bigmac kleczal, probujac wydobyc z siebie glos, ale nie bardzo mu to wychodzilo.

— Musze chuchac, bo numer zniknie. Moze ktorys dalby mi olowek?

— Zyjesz, Bigmac?

— Naprawde… naprawde ich przestraszylem… — wychrypial w koncu Bigmac.

— Naprawde — zapewnil go Johnny. — Daj reke, pomozemy ci wstac… Jak sie czujesz?

— Pobity.

— Poczekaj, zaraz ci pomoge, jak przestane chuchac…

— Wsadzimy cie do samochodu.

— Nic mi nie bedzie…

— Zawioze go do szpitala, nigdy nic nie wiadomo!

— Nie! — Propozycja szpitala moze nie dodala Bigmacowi skrzydel, ale postawila go na rowne nogi. — Przezyje — wykrztusil. — Nie takie lanie przezylem.

We mgle cos zawylo i zaczelo sie zblizac z towarzyszeniem czerwono-blekitnych blyskow. Wycie policyjnej syreny umilklo w pol tonu, gdy reflektory oswietlily scene przy spychaczu.

— Wydaje mi sie, ze moja zona nieco przesadzila — przyznal pan Atterbury. — Bigmac, tak… rozpoznalbys tych mezczyzn, gdybys ich zobaczyl?

— Pewnie. Zwlaszcza ze jeden ma slady moich zebow na uchu. — Do Bigmaca nagle dotarlo, ze stoi twarza w twarz z wladza. — Ale na posterunek nie pojde… nie ma sily.

Pan Atterbury wyprostowal sie, gdy woz policyjny zatrzymal sie metr od niego.

— Sadze, ze najlepiej bedzie, jezeli ja zajme sie wyjasnieniami — zaproponowal.

Z wozu wysiadl sierzant Comely i rozejrzal sie podejrzliwie.

— Ach, Ray — zaczal Atterbury, zanim policjant zdazyl sie odezwac. — Ciesze sie, ze wpadles. Mozemy porozmawiac?

Obaj podeszli do spychacza, a potem do ogrodzenia. Pan Atterbury mowil, sierzant sluchal, a bohaterowie wydarzen ostatniej polgodziny obserwowali (podsluchiwac nie mogli, bo pan Atterbury mowil zbyt cicho).

— Zamkna mnie za pogryzienie!… — Bigmac zaczal desperowac. — Zobaczycie!

— Wiedziales, ze cos sie wydarzy. — Wobbler spojrzal oskarzycielsko na Johnny’ego.

— Wiedzialem. Tylko nie pytaj, jak i skad.

Sierzant spojrzal na zaparowana szybe samochodu pana Atterbury’ego i spisal wychuchany przez Wobblera numer, po czym wrocil do wozu i wzial mikrofon. Tym razem slychac go bylo dokladnie:

— …nie, do wszystkich diablow! Powtarzam: H jak Hirek, W jak Wagner… co? Przeciez mowie: W jak Westfalia, A jak Aardvark…

Zza spychacza wylonil sie pan Atterbury z obcegami w garsci.

— Jak on sie dzis w nocy ruszy, to uwierze w duchy — oznajmil. — Albo w cuda.

— I co teraz bedzie? — spytal Johnny.

— Nie jestem pewien… Furgonetke powinno sie znalezc. Sadze, ze udalo mi sie przekonac sierzanta, aby zalatwil sprawe po cichu. Przynajmniej na razie. Zlozycie zeznania i to powinno wystarczyc.

— Oni byli z United Consolidated?

— Ktos tam musial sobie pomyslec, ze wszystko staloby sie prostsze, gdyby nie bylo czego ratowac… Mysle, ze odpowiednim ludziom dano odpowiednia kwote i zaproponowano… hmm… glupi dowcip w Halloween.

W policyjnym radiu cos zatrzeszczalo i zagadalo.

— Zatrzymalismy furgonetke na East Slate Road! — zawolal sierzant. — Wyglada, ze to oni.

— Doskonala robota — mruknal pod nosem Yo-less. — Teraz w nagrode do domu na herbate i ciastka!

— Mysle, ze pomogloby, gdybys tez pojechal na posterunek, Bigmac — zauwazyl Atterbury.

— Mowy nie ma!

— Zawioze cie. Jeden z twoich przyjaciol tez moze z nami jechac.

— Faktycznie by pomoglo — odezwal sie Johnny.

— Moge byc ja — zglosil sie rownoczesnie Yo-less.

— A potem — pan Atterbury usmiechnal sie — mam zamiar zadzwonic do prezesa United Consolidated. I sadze, ze sprawi mi to spora przyjemnosc. Spora, tak, to chyba najwlasciwsze okreslenie.

* * *

Dziesiec minut pozniej Bigmac udal sie na posterunek w towarzystwie Yo-lessa, pana Atterbury’ego i z zapewnieniem, ze nie bedzie wypytywany o pewne nie zwiazane ze sprawa szczegoly, jak na przyklad brak samochodow w miejscach, w ktorych spodziewali sie znalezc je wlasciciele.

Mgla zaczela rzednac, przez co lampy staly sie wyrazniejsze, a mrok za magazynem dywanow znacznie glebszy.

— Zabawa sie skonczyla — podsumowal Wobbler. — Czas wracac do domu.

Przez strzepy mgly dalo sie nawet zauwazyc ksiezyc.

— To nie w porzadku — uparl sie Johnny. — Nie tak powinno sie to skonczyc.

— Jest happy end? Jest! To o co ci chodzi? Przestepcy w pudle, dzieciaki bohaterami wieczoru, no to kazdemu po lizaku i lulu.

Spychacz bez mgly wygladal znacznie okazalej.

Powietrze zas stalo sie jakby bardziej naladowane.

— Cos jeszcze sie wydarzy — stwierdzil Johnny, kierujac sie w strone cmentarza.

— Johnny…

— Chodz!

— Nie! Tam nie pojde!

— I ty twierdzisz, ze lubisz horrory?

— Ogladac, nie przezywac!

— Tez mi roznica!

— Przeciez jest prawie polnoc! — jeknal Wobbler. — A tam jest masa nieboszczykow!

— I co z tego? Predzej czy pozniej wszyscy tak skonczymy.

— Moze i tak, ale osobiscie wole pozniej.

Johnny czul w powietrzu napiecie jak przed burza. Az dziwne, ze miedzy nagrobkami nie przeskakiwaly wyladowania elektryczne. Mgla znikala, jakby probujac przed czyms uciec, totez na blekitnogranatowym niebie jasnial ksiezyc, rzucajac ostre cienie na zalamania terenu. Cmentarne alejki rzeczywiscie wygladaly w tym blasku niesamowicie i jakby nie na miejscu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Johnny i zmarli»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Johnny i zmarli» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Terry Pratchett: Johnny And The Dead
Johnny And The Dead
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Johnny and the Bomb
Johnny and the Bomb
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Johnny i bomba
Johnny i bomba
Terry Pratchett
Danielle Steel: Johnny Angel
Johnny Angel
Danielle Steel
Отзывы о книге «Johnny i zmarli»

Обсуждение, отзывы о книге «Johnny i zmarli» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.