Terry Pratchett - Ostatni kontynent

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett - Ostatni kontynent» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni kontynent: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni kontynent»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Coś zaginęło na Niewidocznym Uniwersytecie — najbardziej prestiżowej (tzn. jedynej) instytucji naukowej w Ankh-Morpork. Brakuje profesora — ale grupa poszukiwawcza jest w drodze! Zespół starszych magów podąży jego tropem, dokądkolwiek by prowadził, nawet na drugi koniec Dysku, gdzie Ostatni Kontynent, Czteriksy, wciąż jest w stadium budowy.
Wyobraźcie sobie magiczną krainę, gdzie deszcz jest tylko mitem, gdzie to, co zwykłe, jest niezwykłe, a przeszłość i teraźniejszość biegną ramię w ramię.
Przeżyjcie grozę spotkania z Szalonym Krasnoludem, Wojownikiem Szos, Śmiercią, jednym czy drugim Stwórcą i przerażającym Pasztecikowym Pływakiem…
Wczujcie się w tę pasję, kiedy mieszkańcy Ostatniego Kontynentu odkrywają, co się dzieje, kiedy pada deszcz, a rzeki wypełniają się wodą (na przykład trzeba odwołać regaty)…

Ostatni kontynent — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni kontynent», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Terry Pratchett

Ostatni kontynent

Dysk jest światem i zwierciadłem światów. To nie jest książka o Australii. Nie, to o całkiem innym miejscu, które tu czy tam przypadkiem jest trochę… australijskie. Mimo to… nie ma zmartwienia, nie?

Od tłumacza

Ostatni kontynent opowiada o Australii — a w każdym razie o kraju, który na Dysku podejrzanie Australię przypomina. Otóż istnieje pewien popularny element australijskiej kultury, który jednak mało komu znany jest w szczegółach i warto powiedzieć o nim kilka słów.

To piosenka Waltzing Matilda, tak popularna, że stała się niemal nieoficjalnym hymnem Australii — oficjalnym jest Advance Australia Fair, mówi o wolnym, młodym narodzie, którego dom jest morzem opasan… W obecności królowej Elżbiety II (lub członków rodziny królewskiej), przy oficjalnych okazjach w Australii gra się God Save the Queen…

Ale wróćmy do Waltzing Matilda. Tekst nie ma nic wspólnego z tańcem ani z kobietami. Matyldą nazywa się w Australii zwinięty koc, służący do snu włóczęgom i wędrującym postrzygaczom owiec, a waltzing Matilda — zatańczyć walca z Matyldą — to wyruszyć na włóczęgę.

Tekst piosenki napisał Banjo Peterson w 1895 r. Pierwsza zwrotka brzmi tak (a przynajmniej tak śpiewa się ją dzisiaj):

Once a jolly swagman camped by a billabong,
Under the shade of a coolibah tree,
And he sang as he watched and waited till his billy boiled,

Who’ll come a-waltzing Matilda with me?
Waltzing Matilda, Waltzing Matilda,
Who’ll come a-waltzing Matilda with me?

And he sang as he watched and waited till his billy boiled,
Who’ll come a-waltzing Matilda with me?

Co w wolnym tłumaczeniu oznacza: Pewnego razu wesoły swagman (wędrowiec) obozował nad billabong (miejsce, gdzie występuje woda), w cieniu drzewa coolibah (rodzaj eukaliptusa). I śpiewał, czekając, aż zagotuje się billy (puszka, w której gotuje się wodę na herbatę): „Kto wraz ze mną zatańczy walca z Matyldą?” (czyli: kto ruszy ze mną na włóczęgę).

Dalej piosenka opowiada, jak zjawił się jumbuck (owca), swagman skoczył na nią i wpakował do worka, ale niestety, przyjechał również squatter (czyli posiadacz ziemski) oraz trzech policjantów. Swagman, aby nie dać się schwytać, skoczył do billabongu i się utopił. Od tego czasu ci, którzy obok billabongu przejeżdżają, mogą usłyszeć, jak jego duch śpiewa: „Wraz ze mną zatańczycie walca z Matyldą”.

Piotr W. Cholewa

Na tle gwiazd przesuwa się żółw, niosąc na grzbiecie cztery słonie. I żółw, i słonie są większe, niż można by oczekiwać, ale wśród gwiazd różnica między wielkim a maleńkim jest — relatywnie rzecz biorąc — bardzo mała.

Jednak ten żółw i te słonie są — według standardów żółwich i słoniowych — duże. Dźwigają Dysk z jego ogromnymi lądami, formacjami chmur i oceanami.

Ludzie nie żyją na Dysku, tak samo jak nie żyją na kulach w innych, nie aż tak ręcznie modelowanych okolicach wszechświata. Owszem, planety są może tym miejscem, gdzie ich ciało wchłania herbatę, ale żyją całkiem gdzie indziej: we własnych światach, bardzo wygodnie orbitujących wokół środków ich głów.

Kiedy bogowie się spotykają, opowiadają sobie historię o pewnej szczególnej planecie, której mieszkańcy obserwowali z niejakim zaciekawieniem, jak gigantyczne, rozbijające kontynenty bryły lodu uderzają w inny świat, będący — w astronomicznym sensie — tuż obok. I potem nic nie zrobili w tej sprawie, gdyż coś takiego zdarza się tylko w kosmosie. Inteligentny gatunek poszukałby przynajmniej kogoś, komu mógłby złożyć skargę. Zresztą nikt tak naprawdę nie wierzy w tę historię, ponieważ rasa aż tak głupia nigdy nie odkryłaby nawet spamowodzi [1] O wiele łatwiejszej do odkrycia niż ogień, a tylko odrobinę trudniejszej do odkrycia niż woda. .

Ludzie jednak wierzą w bardzo dużo innych rzeczy. Niektórzy na przykład mają legendę, według której cały wszechświat niesiony jest w skórzanej sakwie przez starca.

Oni też mają rację.

Inni czasem wołają: Zaraz, chwileczkę! Jeśli on nosi w tej sakwie cały wszechświat, to znaczy, że nosi też siebie i sakwę wewnątrz sakwy, ponieważ wszechświat zawiera wszystko. Łącznie z nim. I sakwą, oczywiście. Która już mieści w sobie jego i sakwę. Właśnie.

Na co odpowiedź brzmi: Tak?

Wszystkie plemienne mity są prawdą. Dla ustalonej wartości „prawdy”.

Ogólnym testem boskiej wszechmocy jest to, czy dany bóg potrafi zauważyć upadek małego ptaszka. Jednakże tylko jeden bóg robi notatki i wprowadza kilka poprawek, by następnym razem ptaszek mógł spaść szybciej i dalej. Może dowiemy się dlaczego.

Może dowiemy się, dlaczego ludzkość jest właśnie tutaj, choć to bardziej skomplikowane i nasuwa pytanie „A gdzie jeszcze powinniśmy być?”. Straszna byłaby myśl, że jakieś niecierpliwe bóstwo mogłoby rozsunąć chmury i powiedzieć: „Do licha, wciąż tu jesteście? Myślałem, że już dziesięć tysięcy lat temu odkryliście spamowódź! Mam trylion ton lodu, który dotrze tu w poniedziałek!”. Możemy się nawet dowiedzieć, dlaczego dziobak jest [2] Nie dlaczego jest czymkolwiek. Po prostu dlaczego jest. .

Śnieg, gęsty i wilgotny, opadał na trawniki i dachy Niewidocznego Uniwersytetu, najznakomitszej magicznej uczelni Dysku. Był to lepki śnieg i sprawiał, że cała okolica przypominała raczej kosztowną, acz niegustowną ozdobę. Kolejne warstwy lepiły się do butów McAbre’a, głównego pedla [3] To skrzyżowanie woźnego z portierem. Pedle nie są dobierani ze względu na wyobraźnię, ponieważ zwykle jej nie mają. , kiedy człapał wśród zimnej, wilgotnej nocy.

Dwaj inni pedle wyszli spod osłony przypory i ruszyli za nim w ten posępny marsz ku głównej bramie.

Był to obyczaj mający już setki lat, a latem przybywało sporo turystów, by go obejrzeć — ale Ceremoniał Kluczy odbywał się każdej nocy, o każdej porze roku. Zwykły lód, wiatr i śnieg nigdy nie zdołały w nim przeszkodzić. Pedle w dawnych czasach deptali po mackowatych monstrach, by dopełnić ceremoniału; brodzili w falach powodzi, machali swymi melonikami na zagubione gołębie, harpie i smoki, a także ignorowali zwykłych członków ciała profesorskiego, którzy otwierali okna swych sypialni i wykrzykiwali przekleństwa w stylu „Skończcie z tym piekielnym hałasem! Po co to wszystko?”. Nigdy nie skończyli ani nawet nie pomyśleli o skończeniu. Nie można skończyć Tradycji. Można ją tylko rozwinąć.

We trzech dotarli do cieni pod główną bramą, niemal całkiem zasłoniętą wirującymi płatkami śniegu. Dyżurny pedel już na nich czekał.

— Stać! Kto Idzie? — zawołał.

McAbre zasalutował.

— Klucze Nadrektora!

— Przejście Dla Kluczy Nadrektora!

Główny pedel zrobił krok naprzód, wyciągnął przed siebie obie ręce z dłońmi zgiętymi i skierowanymi ku sobie, po czym klepnął się w pierś w miejscach, gdzie jakiś pedel — dawno już spoczywający w grobie — miał kieszenie. Klap, klap! Następnie wyciągnął ramiona na boki i sztywno poklepał się po bokach kurtki. Klap, klap!

— Do Licha! Przysiągłbym, Że Miałem Je Przed Chwilą! — ryknął, ze starannością buldoga akcentując każde słowo.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni kontynent»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni kontynent» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostatni kontynent»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni kontynent» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x