Jeffery Deaver - Konflikt Interesów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Konflikt Interesów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Konflikt Interesów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Konflikt Interesów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Taylor Lockwood pracuje jako aplikantka w jednej z najznakomitszych nowojorskich kancelarii prawniczych z Wall Street. Znakomity adwokat, Mitchell Reece, prosi ją o pomoc w poszukiwaniu ukradzionego dokumentu. Taylor, zafascynowana przystojnym, błyskotliwym mężczyzną i zaintrygowana sprawą, przyjmuje jego propozycję. Im bardziej jednak zagłębia się w tajemnice firmy Hubbard, White and Willis, tym większe ogarnia ją przerażenie.
„Konflikt interesów” to nie tylko doskonale napisana powieść sensacyjna – zaglądając za zamknięte drzwi szacownej firmy prawniczej, pracującej na potrzeby wielkich korporacji finansowych, poznajemy zasady funkcjonowania Wall Street, a także zwyczaje, słabości i motywy działania rekinów amerykańskiej finansjery.

Konflikt Interesów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Konflikt Interesów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jak doszło do tego samobójstwa? – spytała.

– Mieszkała wtedy w letnim domku swoich rodziców gdzieś w Connecticut. Tylny taras wisiał nad głębokim wąwozem. Pewnego dnia skoczyła z niego. Nie zginęła na miejscu, ale uderzyła się w głowę i straciła przytomność. Utonęła w strumieniu.

Taylor zamknęła oczy.

– Czy zostawiła jakiś list?

Danny kiwnął głową.

– W gruncie rzeczy nie był to list. Po prostu jeden z jej wierszy. Kiedy pani zadzwoniła i powiedziała, że chce się czegoś o niej dowiedzieć, pomyślałem sobie, że powinna go pani zobaczyć. Zrobiłem kopię. Powstał na dzień przed jej śmiercią; tak przynajmniej wynika z daty. Pisze w nim, że chce zostawić za sobą życie i wszystkie troski… Zamierzałem go opublikować w moim czasopiśmie, ale wie pani… nie miałem serca.

Podał jej kopię kserograficzną. Rzuciła okiem na tytuł. „Kiedy odejdę”. Potem spojrzała uważnie na Danny’ego.

– Mam nadzieję, że mogę panu zadać pewne poufne pytanie, licząc na pańską dyskrecję.

– Jasne.

– Czy myśli pan, że samobójstwo Landy mogło być skutkiem czegoś, co wydarzyło się w jej miejscu pracy?

– Nie.

– Wydaje się pan bardzo pewny swego zdania.

– Bo jestem. Ja dobrze wiem, dlaczego ona się zabiła.

– Myślałam, że nikt tego nie wie.

– Ja wiem. Była w ciąży.

– W ciąży?

– Chyba nikt oprócz mnie nie miał o tym pojęcia. Kupiła tester ciążowy. Zobaczyłem go w łazience i zapytałem ją o to. Wie pani, byliśmy jak dwie koleżanki. Zwierzyła mi się jak przyjaciółce.

– Ale dlaczego się zabiła?

– Chyba dlatego, że ojciec dziecka ją porzucił.

– Kto to był?

– Nie wiem. Widywała się tu z kimś, ale nigdy o nim nie mówiła i nie przyprowadzała go do naszego mieszkania. Zachowała jego tożsamość w tajemnicy.

– Zerwanie… czy to mogło załamać ją do tego stopnia, że popełniła samobójstwo?

Stuart się zamyślił, a ona, obserwując jego twarz, doszła do wniosku, że ma oczy artysty, poety. W odróżnieniu od Seana Lillicka był autentyczny.

– Chyba chodziło o coś więcej – powiedział w końcu. – Widzi pani, ona nie powinna pracować w firmie prawniczej. Była zbyt wrażliwa. Nie potrafiła odnaleźć swego miejsca w świecie biznesu. Zbyt łatwo rezygnowała. Potem jej życie osobiste też się rozpadło i moim zdaniem to właśnie było przyczyną załamania.

– Ale nie wie pan, czy była przygnębiona z powodu jakiegoś konkretnego wydarzenia, do którego doszło w firmie? Z powodu którego mogła mieć poczucie winy?

– Nie. Nigdy nie wspominała o tym ani słowem, a chybaby to zrobiła. Jak już powiedziałem, traktowaliśmy się jak… jak siostry.

A więc królicza nora Wall Street okazała się zbyt trudnym terenem dla biednej Lindy – pomyślała Taylor.

Nie mając odwagi czytać pożegnalnego wiersza dziewczyny, schowała go do torebki i wróciła do swej nieciekawej potrawy, słuchając opowieści Danny’ego o życiu w Village.

W pewnej chwili nie umiała powstrzymać ziewnięcia. Roześmiała się, a Danny poszedł w jej ślady.

– Czyżby brakowało pani ostatnio czasu na sen? – spytał.

– Problem polega na tym, że prowadzę nocne życie, do którego bynajmniej nie jestem stworzona. Nadaję się tylko do życia w dzień.

Rozdział siedemnasty

Alicja wyprawiła się po raz kolejny na drugą stronę lustra.

Tym razem limuzyną.

W piątek wieczorem oboje z Thomem Sebastianem pędzili po autostradzie w kierunku Long Island. Kierowca często odrywał wzrok od drogi, by zerknąć na strzałkę wykrywacza radaru.

– Cieszę się, że przyszłaś – powiedział Thom, jak się wydawało, zupełnie szczerze. – Podejrzewałem, że się wykręcisz.

– Czy to ci się tak często zdarza? – spytała złośliwie.

– Owszem. – Skrzywił się z niesmakiem. – A teraz opowiem ci o Bosku.

– Skąd on wziął to dziwne imię?

– Nazywa się w gruncie rzeczy Brad Ottington Smith. BOS. Dlatego nazywamy go Bosk. Rozumiesz? Ojciec i matka żyją w separacji praktycznie od jego narodzin. Ona ma dom w Bostonie, a on – apartament w górnej części East Side. Zatrzymali letni dom w Hampton i korzystają z niego na zmianę co drugi tydzień. Nie potrafią ze sobą spokojnie rozmawiać, toteż terminy wizyt w domu uzgadniają ich prawnicy.

– A my korzystamy z terminu matki.

– Zgadza się.

– To się zapowiada bardzo zabawnie. Czy ona jest wstrętną jędzą?

– Mogę powiedzieć tylko tyle, że ma silniejszą osobowość niż jego ojciec.

– Co on robi?

– Jego ojciec? Zajmuje się pomnażaniem swoich wielkich pieniędzy. Jest starszym wspólnikiem banku inwestycyjnego Ludlum Morgan.

– Bosk. – Zaśmiała się. – Kiedy tak o nim mówię, mam ochotę dać mu kość. Gdzie on pracuje?

Podobnie jak poprzednim razem Sebastian nie chciał najwyraźniej ujawnić zawodu swego przyjaciela. Udał, że jest zajęty otwieraniem puszki piwa. Potem podał ją Taylor i zaczął otwierać następną.

– W małej firmie, która ma siedzibę w centrum miasta – wykrztusił w końcu.

– A matka?

– Podróżuje, przyjmuje gości i robi to, co każda pięćdziesięcioletnia kobieta z dobrego domu: zarządza swoimi papierami wartościowymi. Mają wartość około stu milionów. – Sebastian wypił łyk piwa i przypadkiem, ale świadomie położył dłoń na jej kolanie. – Ciesz się, Taylor. Tam będzie wspaniale. Dobre jedzenie, dobre alkohole, dobrzy ludzie.

– I dobre maniery – powiedziała, unosząc jego rękę ze swej spódnicy.

Sebastian jęknął, a potem zaczął w milczeniu wyglądać przez zaciemnioną szybę. Przez dłuższy czas oboje wpatrywali się w mrok, spowijający z wolna płaską, piaszczystą równinę.

Rodzinna rezydencja państwa Ottington Smith okazała się dwupiętrową, gotycko-wiktoriańską budowlą, położoną na południowym wybrzeżu Long Island. Jej front zdobiły dwie wieże, górujące nad dużym dziedzińcem i trzema przybudówkami. Cały dom obrośnięty był dzikim winem i pędami glicynii. Rozległą posiadłość otaczało ogrodzenie z kutego żelaza. Głównym akcentem ozdobnym były splątane kępy forsycji, pokrytej żółtymi i brązowymi liśćmi.

– Tu chyba mieszka rodzina Addamsów – mruknęła Taylor.

Na okrągłym podjeździe stało wiele samochodów.

– Mój Boże – powiedział Sebastian. – Mają tu więcej niemieckich wozów niż w całej Brazylii.

Zadzwonił do drzwi. Otworzyła je jakaś szczupła pięćdziesięciokilkuletnia kobieta. Jej jasne włosy rozczesane były na boki w stylu Jackie Kennedy i tworzyły nienaganną fryzurę dzięki sporej ilości lakieru. Zieloną jedwabną suknię zdobiły różowe i czarne trójkąty. Taylor domyśliła się, że jej strój pochodzi z firmy Chanel.

Kobieta miała rzucającą się w oczy biżuterię. Błękitny topaz, który nosiła na opalonym, pomarszczonym palcu, musiał mieć z pięćdziesiąt karatów.

– Thomas – powitała Sebastiana, całując go w policzek. On z kolei przedstawił jej Taylor, która dowiedziała się dzięki temu, że ma do czynienia z Adą Smith. Pani domu obrzuciła ją taksującym spojrzeniem, dokładnie przyglądając się jej oczom, cerze i ustom. Najwyraźniej była nieco zawiedziona, a Taylor domyślała się dlaczego. Przyjaciółki Boska miały dwadzieścia trzy lub cztery lata i można im było wybaczyć ich młody wygląd. Natomiast ona przekroczyła już trzydziestkę, a mimo to nie miała zmarszczek ani innych śladów starości.

Ona mnie nienawidzi – pomyślała w duchu.

Ada była jednak najwyraźniej dobrze wychowana, bo uśmiechnęła się do niej czarująco.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Konflikt Interesów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Konflikt Interesów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Konflikt Interesów»

Обсуждение, отзывы о книге «Konflikt Interesów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x