Jeffrey Deaver - Dar języków

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffrey Deaver - Dar języków» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dar języków: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dar języków»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Siedemnastoletnia Megan, córka prokuratora Tate'a Colliera, po rozwodzie rodziców nie najlepiej radzi sobie z rzeczywistością. Decyduje się na wizytę u znanego psychiatry, doktora Aarona Matthewsa, ale nigdy nie dociera do jego gabinetu. Przerażeni zniknięciem dziewczyny rodzice wzywają na pomoc policję.
W poszukiwania włącza się błyskotliwy detektyw, który wiele zawdzięcza ojcu Megan. Szybko orientuje się, że nie chodzi o zwykłą ucieczkę z domu. Będzie musiał stawić czoła porywaczowi, który nie zawaha się przed niczym. Rozpoczyna się mrożący krew w żyłach wyścig z czasem i z szaleństwem maniaka religijnego.

Dar języków — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dar języków», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mamo, posłuchaj. Ta dziewczyna bardzo dużo dla mnie znaczy. Wiem, co powiesz. Ale ona rzadko widuje się z ojcem. On nie ma przyznanej opieki, a ona nosi inne nazwisko.

Cisza po drugiej stronie linii.

W końcu wiceminister LeFevre ugięła się przed ponowofalowym, miejskoprymitywnym artystą LeFevrem i właśnie w tej chwili – w przerwach między telefonami do Białego Domu i na Kapitol – przygotowywała eleganckie wieczorne przyjęcie dla ich trójki i jeszcze kilkorga przyjaciół. Dłonie LeFevre’a – które zawsze pozostawały suche, gdy zjeżdżał na rowerze górskim w dół zbocza z prędkością czterdziestu pięciu mil na godzinę – spływały potem na myśl, że Megan mogłaby nie przyjechać.

Czy ona to zrobiła? Wykiwała go? Czy kiedykolwiek jeszcze do niego zadzwoni?

Spojrzał na zegarek.

LeFevre wsiadł na rower i wyjechał na środek pokoju, lekko naciskając hamulec. Pozostał tam, balansując idealnie, wykonując mięśniami drobne ruchy pozwalające stać w miejscu.

Dziesięć sekund później rozległ się głośny dźwięk dzwonka. Zeskoczył z roweru i pognał do drzwi, otwierając je na oścież.

I zamarł z ręką na klamce.

Tak.

Wpuścił tych dwoje do środka i wskazał miejsce na kanapie, pośpiesznie odgarniając na bok sterty ubrań.

Miał świadomość, że w pokoju panuje bałagan, że powinien być w szoku na widok osławionego Tate’a Colliera, który wmaszerowuje do jego mieszkania z żoną u boku. Ale wcale nie był.

Gdzie ty się, u diabła, podziewasz, Megan? – kołatało mu w głowie.

Debata to nie tylko słowa.

Tate Collier nigdy nie stawał na podium – ani podczas Turnieju Debatowego Amerykańskiego Towarzystwa Sądowniczego, ani podczas procesu czy rozprawy apelacyjnej – nie patrzył swojemu oponentowi i sędziom prosto w oczy. Mówcy, którzy rozumieją innych ludzi, zawsze pokonają tych, którzy ich nie rozumieją, niezależnie od tego, jak doskonale operują faktami.

Twarz Joshuy LeFevre’a wyrażała tego wieczora wrogość. Podobnie jak mocne, napięte ramiona i masywne palce spoczywające na atletycznych biodrach.

Tate pożałował nagle, że nie podał nazwiska młodzieńca Konniemu, który przysłałby tu uzbrojonych policjantów na rewizje.

Z kolei Bett, sama dwa razy mniejsza od LeFevre’a, wcale nie czuła strachu.

– Czy pan wysłał to mojej córce? – Pokazała mu kartkę.

LeFevre ochoczo potaknął, wyraźnie nabierając do niej sympatii, po czym zadał przedziwne pytanie:

– Gdzie ona się podziewa?

Tate, który studiował dialekty w ramach swojego przygotowania retorycznego do debat i ustnych dyskusji, rozpoznał ślad akcentu ze środkowej Anglii.

Nie spuszczając oczu z Bett, LeFevre ciągnął:

– Megan miała zadzwonić do mnie trzy godziny temu. Idziemy dziś wieczorem na kolację. – I dodał z odcieniem zdenerwowania w głosie: – Kucharka mojej matki właśnie wkłada kaczkę do piekarnika.

– Kaczkę? – wypalił Tate. Żarty sobie stroi?

Najwyraźniej nie.

Jego akcent był karaibski, ale i z Karoliny. Świadczył o wykształceniu. A więc może to nie był diler narkotyków i zabójca. Ale niechęć we wzroku, jaki LeFevre skierował na Tate’a, była niezaprzeczalna.

– Powinna zjawić się tu o siódmej, ale miała zadzwonić w południe.

Tate zauważył właśnie, że ściany mieszkania zawieszone były rysunkami i obrazami podobnymi do tego na kartce, którą znaleźli w szafce Megan. Większość była nawet lepsza od tamtego obrazka. I podobnie niepokojąca.

– Jak dobrze pan ją zna? – spytała Bett.

Na twarzy młodzieńca pojawił się nagły wyraz bólu. Tate znał odpowiedź, zanim padła z ust LeFevre’a.

– Spotykaliśmy się w zeszłym roku.

Oto jak zrozumiał to Tate: ból, ponieważ go zostawiła. Poczucie zdrady. Nigdy nie powiedziała o nim rodzicom. No cóż, Tate również czuł się zraniony. Czyżby Megan naprawdę myślała, że on lub Bett mieliby coś przeciwko czarnoskóremu chłopakowi?

Ale najwyraźniej w jego uczuciach było coś więcej, niż dostrzegł Tate. LeFevre odezwał się do niego:

– Jestem pewny, że pan bardzo się tym wszystkim martwi. – Jak w talk-show Arsenio Halla.

No dobra, pomyślał Tate, przejdźmy do rzeczy.

– Ma mi pan coś do powiedzenia? – spytał spokojnie. – Może Megan wspominała coś o swoim dzieciństwie.

Niewygodne dziecko…

Znowu pudło.

– Tak, mam panu coś do powiedzenia. – Tate zauważył, że LeFevre ulega emocjom i że nie czuje się dobrze z gniewem. – Pan wie… Czy pan wie, dlaczego zerwaliśmy?

– Nie wiedziałem nawet, że było co zrywać. A więc odpowiedź brzmi: nie.

– Podoba się panu moja kamizelka? Podobają się panu jej kolory? Przeszkadzają panu, prawda?

Tate skrzyżował ramiona i czekał. Czuł zakłopotanie.

– To przez to, czyją jest córką – powiedział LeFevre.

– Przez nas? – spytała Bett. – Przecież my nie…

– Nie, nie przez was – przerwał jej zapalczywie LeFevre. Zabrzmiało to jak kwestia w teatrze telewizji. Wysunął palec w stronę Tate’a. – Przez niego. I przez sprawę Early’ego.

– Że co? – Tate wpatrywał się w wielkie, ciemne oczy młodzieńca.

– Och tak, wszystko o tym wiem, człowieku.

– No więc w czym problem? – spytał Tate, śmiejąc się. Przyglądał się czerwieni, zieleni i żółci, które okrywały potężną klatkę piersiową, i dodał: – To bardzo ładna kamizelka.

Bett spojrzała pytająco na byłego męża, który westchnął i odezwał się do niej:

– Jakiś czas temu policjant w hrabstwie Fairfax został zabity przez syna bogatego biznesmena. Złapał dzieciaka w parku z otwartą butelką. Wywiązała się walka…

– Niech pan opowie o rasowym aspekcie.

– Nie było żadnego rasowego aspektu – odpowiedział wyniośle Tate.

– Zawsze jest jakiś rasowy aspekt. Chodzi tylko o to, czy chce się go zauważać, czy nie.

– Och, na litość boską – wybuchnął Tate – ofiara była czarna, sprawca był biały. Tyle w kwestii rasowej.

– Niech pan dokończy opowieść.

Tate wzdrygnął się.

– Policjant był lektorem w kościele i prowadził grupę młodzieżową w dystrykcie. Pracował w parku na nadgodzinach, chciał rozmawiać z nastolatkami o ich problemach. Niestety miał również…

– Tu zaczyna się zmyślanie – wtrącił LeFevre.

– …tendencję do zaczepiania dziewczyn w patrolowanych parkach. Jeśli znalazł skręta albo butelkę, proponował, że ich nie zaaresztuje, jeśli coś dla niego zrobią. Chodziło o seks.

– Brednie. Nigdy tego nie udowodniono.

– Pozwalam sobie nie zgodzić się – powiedział Tate. – Zdaniem sędziego dowody były wystarczające.

– Większość przysięgłych była biała.

– Znalazłem dwoje świadków, którzy mieli dość ikry, żeby zeznawać. Dziewczyna powiedziała, że tej nocy widziała, jak glina ściągał bluzkę i stanik z czternastolatki. Drugi świadek…

– Świadkowie też byli biali. Oboje.

– Drugi świadek widział, jak policjant napastuje kilka innych dziewczyn. Early kazał mu przestać, bo inaczej powiadomi jego przełożonych. Policjant wyciągnął spluwę, a Early mu ją wyrwał. Pistolet wystrzelił. Ława przysięgłych uwierzyła w tę historię. Został uniewinniony.

– Czy pan wie, przez co przechodziła jego żona podczas procesu? – zapytał LeFevre. – Wie pan, jak czuły się jego dzieci? Czarny facet i białe kobiety. O Boże. – LeFevre potrząsnął głową z niesmakiem.

– Fakty pozostają faktami.

– Ta opowieść nie była prawdziwa – zaprotestował LeFevre. – Moja matka jest w zarządzie Stowarzyszenia na rzecz Równouprawnienia Kolorowych w dystrykcie. Ona wie. Zamówili raport i nie znaleźli w nim żadnych dowodów na to, o co go oskarżyliście.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dar języków»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dar języków» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dar języków»

Обсуждение, отзывы о книге «Dar języków» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x