Jeffery Deaver - Modlitwa o sen

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Modlitwa o sen» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Modlitwa o sen: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Modlitwa o sen»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z zakładu dla umysłowo chorych ucieka Michael Hrubek, pacjent ze schizofrenią paranoidalną. I ma przed sobą ściśle określony cel: odnaleźć Lis Atcheson – to jej zeznania sprawiły, że uznano go za potwora i skazano na zamknięcie.
Podczas burzy, sprzyjającej szaleńcowi, ścigają go teraz trzej ludzie: psychiatra Kohler – przekonany o niewinności swego pacjenta, zawodowy tropiciel Heck – liczący na nagrodę za schwytanie szaleńca, i Atcheson – mąż Lis, który musi dopaść Hrubeka, nim ten skrzywdzi jego żonę…

Modlitwa o sen — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Modlitwa o sen», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pewnego dnia w tym roku John Sanitariusz wziął Michaela za ramię i wepchnął go do pokoju Suzie. Po czym zatrzasnął drzwi i wycelował kamerę wideo w znajdujące się w nich okienko.

Michael znalazł się sam na sam z dwudziestoczteroletnią pacjentką, której ładna twarz miała tylko jedną skazę – małe wgłębienie-bliznę na środku czoła. Suzie spojrzała na Michaela uważnie swoimi podkrążonymi oczami. Była osobą, która wie, czego się od niej oczekuje. Zauważyła, że Michael jest mężczyzną, i natychmiast zadarła spódnicę, obnażając grube uda. Potem ściągnęła majtki i uklękła, opierając się rękami o podłogę.

Michael, który wiedział, że John Sanitariusz jest za drzwiami, też miał pewność, co trzeba zrobić. I zrobił – dokładnie to samo co Suzie: ściągnął majtki i ukląkł, opierając się rękami o podłogę. W takich pozach tkwili oboje, kiedy John Sanitariusz uciekł w głąb korytarza, zauważywszy nadchodzącego lekarza. Psychiatra zajrzał do pokoju i otworzył drzwi. Zapytał, co pacjenci robią.

– Czekamy na Johna Sanitariusza – odpowiedział Michael. – Ja jestem gotowy i ona też. Jak wszyscy medycy, John Sanitariusz ma dużego kutasa.

– Boże drogi.

Nastąpiło dochodzenie, w wyniku którego zwolniono z pracy pięciu sanitariuszy, dwie pielęgniarki i dwóch lekarzy. Michael jednak nigdy nie dowiedział się, że taki los spotkał Johna Sanitariusza, gdyż – jako najbardziej pokrzywdzona ofiara jego działań – został natychmiast przeniesiony z Oddziału Ostrych Przypadków na oddział, na którym przebywali pacjenci leczący się dobrowolnie. „W związku z poprawą stanu zdrowia" – napisano w jego papierach. I dalej: „Rokowania poprawy: dość dobre do dobrych". W rzeczywistości Michael był o wiele bardziej chory, niż wtedy, kiedy go przyjmowano, jednak administracja szpitala pragnęła odizolować go od wścibskich dziennikarzy i członków komisji stanowej, jaka pojawiła się tutaj, żeby zbadać sprawę, o której w gazetach pisano jako o „skandalu na Oddziale Ostrych Przypadków".

A potem zarządzono w szpitalu pewne reformy, dziennikarze zaczęli polować na sensacje gdzie indziej i Cooperstown przestało znajdować się w centrum ich uwagi. O Michaelu, zagubionym na korytarzach szpitala, zapomniano.

W miesiąc po skandalu Michael był wciąż mieszkańcem Oddziału dla Chorych Spokojnych. W pewien weekend poczuł, że jest niezwykle pobudzony. W sobotę wieczorem jego niepokój wzrósł tak bardzo, że zdawało mu się, że ściany jego pokoju go duszą. Miał trudności z oddychaniem. Podejrzewał, że to sprawka Tajnych Służb i że agenci tych służb naświetlają go promieniami, które nasycają jego nerwy elektrycznością.

Michael nie wiedział, że przyczyną tego jego niepokoju nie są działania rządu federalnego, tylko to, że po prostu pomylono się, aplikując mu leki i od czterech dni nie dawano mu haldolu.

Zdesperowany postanowił odnaleźć jedyną osobę, która mu mogła w tej sytuacji pomóc. Tą osobą była doktor Anna. Przypomniał sobie, że oskarżał ją o spiskowanie i że wiele razy oświadczał, że cieszy się z jej śmierci. Teraz doszedł do wniosku, że odczuje ulgę jedynie wtedy, kiedy odwoła swoje okrutne słowa i przeprosi doktor Annę. Spędził całą noc na układaniu planu ucieczki z Cooperstown, ucieczki, w której miały mu być pomocne odwracające uwagę ścigających pożary oraz różne kostiumy i przebrania. Cała ta konspiracja okazała się jednak niepotrzebna, bo w niedzielę rano, ubrany po prostu w dżinsy i koszulkę trykotową, Michael przeszedł przez frontową bramę, mijając strażnika, który był nieświadom tego, że ma przed sobą pacjenta z Oddziału Ostrych Przypadków umieszczonego w skrzydle dla lżej chorych.

Michael nie miał pojęcia, gdzie może być doktor Anna. Wiedział jed-Inak, że Trevor Hill znajduje się na południu stanu. Ruszył więc w ten wiosenny poranek truchtem na południe. Wkrótce zabłądził w plątaninie wiejskich dróg, a im bardziej czuł się zagubiony, tym bardziej wzrastał jego niepokój. Ogarniała go panika. Chwilami biegł bardzo szybko, jak gdyby lęk był ścigającym go zwierzęciem. A chwilami chował się za krzakami, czekając, aż niewidzialni wrogowie go miną. Wreszcie zdobył się na odwagę i wdrapał się do jakiejś ciężarówki, na której, ukryty pod brezentem, podróżował przez godzinę – dopóki kierowca nie zatrzymał się koło przydrożnej restauracji. Zauważywszy, że na parkingu znajdują się cztery inne ciężarówki, i bojąc się, że ta liczba przyniesie mu pecha, zeskoczył i uciekł jakąś wąską ścieżką.

Gdzieś koło południa znalazł się na środku dużego parkingu. Zatrzymał się, uspokoił oddech i ruszył przez parking w stronę rosnących rzędem drzew. Był tak zdenerwowany, że czuł mdłości. Przebiegł przez parking i zniknął w krzakach za drewnianą tablicą. Spojrzał na tę tablicę i zobaczył wypalone żelazem słowa:

Witajcie w Parku Stanowym Indian Leap

Teraz, w sześć miesięcy później, przypomniał sobie ten dzień, jadąc ca-dillakiem po szosie numer 236. Znalazł się właśnie na szczycie wzniesienia i zobaczył przed sobą długą, gładką szosę biegnącą w dal. Niebo przed nim rozświetlały błyskawice, widział też łagodną poświatę pochodzącą prawdopodobnie od świateł Ridgeton. Skulił się, kiedy deszcz zabębnił o dach samochodu i przednią szybę.

– Zdrada – wymamrotał.

Powtórzył to słowo bardzo głośno. Szalał z niepokoju.

– Ewa od zdrady! – ryknął. – Skurwysyny!

Serce zaczęło mu bić bardzo szybko. Puls miał przyspieszony do stu siedemdziesięciu pięciu uderzeń na minutę. Oblał go pot. Zęby szczękały mu jak podkowy galopującego konia na betonie. Mózg przestał mu pracować. Zapomniał o napisie GETO, zapomniał o Lis-bone, zapomniał o Ewie, o spiskowcach i o doktor Annie, i o doktorze Richardzie… Zapomniał o wszystkim. Pozostała mu jedynie świadomość, że lodowaty strach trzyma go w swoim uścisku.

Jego dłonie na kierownicy drżały. Spojrzał na maskę cadillaka i zdumiał się. Poczuł się tak, jakby nagle obudzony znalazł się na grzbiecie rozszalałego byka.

Pokonam to, pomyślał. Boże, pomóż mi to pokonać! Opuścił głowę i zagryzł od wewnątrz policzek. Poczuł smak krwi. Pokonam to, muszę to po-konaćl

Na krótką chwilę udało mu się to.

Na bardzo krótką chwilę chwycił mocno kierownicę z kości słoniowej i skierował samochód z powrotem na właściwy pas ruchu.

W tym momencie Michael Hrubek nie był nieporadnym wariatem, nie był człowiekiem, w którego ciele schronił się duch dawnego zabójcy. Nie był kimś, kim kieruje nieznośne poczucie winy. Był natomiast kimś, dla kogo Abraham Lincoln jest tylko smutną postacią historyczną, której twarz widnieje na miedzianych monetach, był po prostu wysokim, silnym, nad wyraz obiecującym młodym człowiekiem prowadzącym drogi stary samochód – młodym człowiekiem śmiertelnie przerażonym, to prawda, ale raczej zdolnym kierować sobą.

Jednak zaraz potem to złudzenie znikło.

Zaraz potem okazało się, że nie jest w stanie dłużej pokonywać strachu. Przestał wiedzieć, jak się kieruje samochodem i, chcąc wyprowadzić go z poślizgu, nastąpił ogromną stopą na prawy pedał. Zasłonił sobie oczy, zawył „Ratunku!" i postawił stopę na podłodze. Samochód wjechał w niskie jałowce i zaczął koziołkować.

23

To zadanie stoi teraz przed wami…

Owen Atcheson przypomniał sobie porucznika, jego stalowe oczy i spokój, z jakim porucznik mówił, spokój godny profesora uniwersytetu.

– To zadanie stoi teraz przed wami i musicie mu sprostać…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Modlitwa o sen»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Modlitwa o sen» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Modlitwa o sen»

Обсуждение, отзывы о книге «Modlitwa o sen» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x