Jeffery Deaver - Modlitwa o sen

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Modlitwa o sen» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Modlitwa o sen: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Modlitwa o sen»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z zakładu dla umysłowo chorych ucieka Michael Hrubek, pacjent ze schizofrenią paranoidalną. I ma przed sobą ściśle określony cel: odnaleźć Lis Atcheson – to jej zeznania sprawiły, że uznano go za potwora i skazano na zamknięcie.
Podczas burzy, sprzyjającej szaleńcowi, ścigają go teraz trzej ludzie: psychiatra Kohler – przekonany o niewinności swego pacjenta, zawodowy tropiciel Heck – liczący na nagrodę za schwytanie szaleńca, i Atcheson – mąż Lis, który musi dopaść Hrubeka, nim ten skrzywdzi jego żonę…

Modlitwa o sen — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Modlitwa o sen», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przypomniał sobie, jak pomógł doktor Annie zatankować benzynę. Doktor Anna zawiozła jego i kilku innych pacjentów do księgarni znajdującej się w centrum handlowym w pobliżu Szpitala Psychiatrycznego w Trevor Hill. Hrubek znał statystykę wypadków na amerykańskich autostradach. Kierowany wewnętrznym przymusem, przepowiadał ją sobie i był przerażony na samą myśl o przejażdżce, ale w końcu z oporami zgodził się na nią. Psychiatra poprosiła go, żeby usiadł z przodu. Kiedy zatrzymali się na stacji benzynowej, zapytała:

– Michael, czy mógłbyś mi pomóc zatankować?

– Nieee.

– Pomóż mi, Michael.

– Za nic. To niebezpieczne i niemodne.

– Zrobimy to razem, dobrze?

– Skąd mogę wiedzieć, co cieknie z tych pomp?

– No chodź, Michael. Wysiadaj.

– Nie chcę.

Jednak w końcu zrobił to: otworzył zbiornik paliwa, uruchomił pompę, poradził sobie ze wszystkim. Doktor Anna podziękowała mu za pomoc, a on, bardzo dumny, wsiadł do samochodu i zapiął sobie pas – sam, bez przypominania. Podczas drugiej wycieczki doktor Anna pozwoliła mu usiąść za kierownicą i pojeździć szarym mercedesem po szpitalnym parkingu. Wzbudziło to zazdrość innych pacjentów i rozbawiło – ale też i przeraziło – paru lekarzy i kilka pielęgniarek.

Tak, zadecydował teraz Michael, muszę się pozbyć roweru.

Zatrzymał się u stóp wzgórza, tuż przy nieoświetlonym budynku stacji benzynowej, którego okna były brudne i pokryte błotem. Jego uwagę przyciągnął jasnozielony datsun stojący w pobliżu pompy. Hrubek zsiadł z roweru. Drzwi auta nie były zamknięte. Hrubek usiadł na siedzeniu kierowcy i poczuł zapach smaru i pleśni. Spróbował prowadzić „na niby". Początkowo był bardzo spięty, ale potem odprężył się i stopniowo przypomniał sobie, co wie na temat samochodów. Poruszył kierownicą. Przesunął dźwignię zmiany biegów. Próbował na niby przyspieszać i hamować.

Spojrzał przed siebie i zobaczył kluczyk w stacyjce. Przekręcił go. Cisza. Wysiadł z samochodu. Przypuszczał, że ten nie ma akumulatora albo w baku brakuje benzyny. Podniósł maskę i przekonał się, że samochodowi brak ni mniej, ni więcej, tylko silnika. Jakiś skurczybyk go ukradł, pomyślał i zatrzasnął drzwiczki.

Człowiek nie może nikomu zaufać.

Hrubek podszedł do znajdującego się obok stacji sklepu i zajrzał do niego przez okno. W środku był automat sprzedający napoje i drugi sprzedający przekąski. Były też różne ciastka, pączki. I Twinkies. Hrubek lubił Twinkies. „Twinkies to samo zdrowie" – wymamrotał fragment tekstu reklamowego zasłyszanego w telewizji. Powtarzając ten tekst w kółko, poszedł na zaplecze.

– Bądź mądry – szepnął do siebie. – Wejdź przez tylne drzwi. Miał nadzieję, że silnik samochodu leży gdzieś w budynku stacji. Czy

uda mi się go wmontować? – zastanowił się. Prawdopodobnie trzeba go przyłączyć do samochodu za pomocą wtyczki. (Hrubek wiedział wszystko

0 wtyczkach, bo do urządzeń elektrycznych w domu jego rodziców podłączone były podsłuchy i kamery. Wobec tego on co rano je wyłączał).

Hrubek podszedł do tylnych drzwi stacji benzynowej, wybił szybę

1 otworzył zasuwkę. Wszedł do środka i rozejrzał się. Nie znalazł żadnego silnika. Był tym bardzo rozczarowany. Pocieszyło go jednak to, że na półce przy drzwiach zobaczył pączki. Natychmiast zjadł całe opakowanie, a drugie włożył sobie do plecaka.

Na starym automacie do pepsi stojącym przed sklepem wisiał podarty i wyblakły plakat obiecujący „Nieporównany smak". Hrubek z łatwością, jednym szarpnięciem otworzył drzwiczki automatu i wyjął dwie butelki. Zdążył już zapomnieć, jak wyglądają wszelkie szklane pojemniki – bo w szpitalach psychiatrycznych dostaje się napoje w plastikowych kubkach albo wcale. Zdjął kapsel zębami, usiadł i zaczął pić.

Pięć minut później parking przed stacją zrobił się srebrzysty, a potem biały. Przyciągnęło to uwagę Hrubeka, który wstał i zbliżył się do brudnego okna, chcąc się przekonać, skąd pochodzi światło. Na podjazd wjechała metalicznie połyskująca niebieska ciężarówka. Otworzyły się drzwi szoferki i z ciężarówki wysiadła kobieta. Była ładna, miała jasne włosy, lekkie jak piana. Do słupa telefonicznego obok pompy przykleiła plakat reklamujący licytację mającą odbyć się w kościele jutro wieczorem.

– Czy będą sprzedawali swoje memorabilia – szepnął Hrubek. – Czy będą sprzedawali swoje moralne bilia? Czy pastor wsadzi ci palec w dupę?

Przyjrzał się ciężarówce. W środku siedziała pasażerka, kilkunastoletnia dziewczyna, prawdopodobnie córka tej kobiety. Hrubek mówił dalej, tym razem już głośno, zwracając się do dziewczyny:

– Jesteś bardzo ładna. Lubisz al-ge-brę? Asta-nik-tystykę? Amasz na sobie stanik? Czy wiesz, że dziewięćdziesiąt dziewięć procent schizofreni-ków ma duże ptaki? A jeden ptak, kogut, piał, kiedy zdradzano Jezusa – kiedy go zdradzano jak Ewę. Czy pastor wciśnie w ciebie swojego wężal No wiesz, tego węża, który w raju kusił Ewę…

Kobieta wróciła do ciężarówki. Jaka ona piękna, pomyślał Hrubek, nie mogąc się zdecydować, która podoba mu się bardziej – matka czy córka. Ciężarówka wróciła na szosę i w kilka chwil później skręciła w jakąś boczną drogę o sto jardów na zachód. Zniknęła Hrubekowi z oczu. Hrubek stał przez dłuższą chwilę przy oknie, potem chuchnął na zimną szybę, a kiedy pokryła się parą, narysował na niej jabłko -jabłko z ogonkiem i listkiem, i czymś, co wyglądało na dziurkę wygryzioną przez robaka.

Ich Linię Maginota mającą cztery stopy wysokości znowu oświetliła błyskawica.

Lis i Portia, obie wyczerpane, przerwały pracę, czekając na próżno na uderzenie pioruna.

– Powinnyśmy rozbić o ten wał butelkę szampana – powiedziała Portia i oparła się ciężko na łopacie.

– Mógłby nie wytrzymać.

– A niechby i nie wytrzymał.

Woda w przepuście miała już sześć cali głębokości.

– Skończmy teraz oklejanie szyb w cieplarni i zabierajmy się stąd.

Pozbierały narzędzia, a Lis przykryła uszczuploną poważnie kupę piasku starą plandeką. Wciąż czuła urazę do Portii za to, że ta odrzuciła jej propozycję. Ale kiedy szły razem w stronę domu, jak dwaj robotnicy zmęczeni po całym dniu pracy, wiedziona nagłym odruchem, chciała objąć siostrę za ramiona. Zawahała się jednak. Była w stanie wyobrazić sobie ten gest, ale nie jego efekt, i to ją powstrzymało. Przypomniała sobie całowanie krewnych w policzki podczas świąt, uściski rąk i dłonie na pośladkach.

W rodzinie LAubergetów fizyczny kontakt ograniczał się tylko do takich gestów.

Lis usłyszała jakiś łoskot. To wiatr przewracał aluminiowe krzesła plażowe stojące niedaleko garażu. Lis powiedziała siostrze, że idzie je sprzątnąć, i ruszyła w tamtą stronę. Portia skierowała się do domu.

Kiedy Lis była na podjeździe, wiatr powiał ostro. Ten podmuch to była przednia straż nadciągającej burzy. Na jeziorze pojawiły się fale, a brezent przykrywający piasek zatrzepotał z hałasem. Potem powrócił spokój, jak gdyby ten poryw to był dreszcz przeszywający jakieś ciało.

W ciszy, która teraz nastąpiła, Lis usłyszała samochód.

Opony zapiszczały na błyszczących płytach z białego kamienia, które ona z Owenem kładła zeszłego lata, podczas upałów. Bojąc się, że nie wytrzymają im serca, zdecydowała, że będą pracowali po zmroku. Jako osoba mająca taki wkład w zaistnienie podjazdu, Lis Atcheson dobrze wiedziała, że gość, który właśnie się pojawił, jedzie po pierwszorzędnym marmurze pochodzącym z kamieniołomów położonych gdzieś w Nowej Anglii. Jednak nie wiadomo dlaczego przyszło jej do głowy, że koła jego samochodu przetaczają się po skruszonych kościach. Ten obraz pojawił się w jej umyśle i nie chciał zniknąć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Modlitwa o sen»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Modlitwa o sen» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Modlitwa o sen»

Обсуждение, отзывы о книге «Modlitwa o sen» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x