Jeffery Deaver - Modlitwa o sen

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Modlitwa o sen» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Modlitwa o sen: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Modlitwa o sen»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z zakładu dla umysłowo chorych ucieka Michael Hrubek, pacjent ze schizofrenią paranoidalną. I ma przed sobą ściśle określony cel: odnaleźć Lis Atcheson – to jej zeznania sprawiły, że uznano go za potwora i skazano na zamknięcie.
Podczas burzy, sprzyjającej szaleńcowi, ścigają go teraz trzej ludzie: psychiatra Kohler – przekonany o niewinności swego pacjenta, zawodowy tropiciel Heck – liczący na nagrodę za schwytanie szaleńca, i Atcheson – mąż Lis, który musi dopaść Hrubeka, nim ten skrzywdzi jego żonę…

Modlitwa o sen — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Modlitwa o sen», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak, jeżeli wciąż tego chcesz.

– No to pójdę na górę. Zrobię to dla ciebie, Lis-bone.

– Chodź ze mną, Michael. Tędy.

Nie chciała odwrócić się do niego plecami, ale równocześnie czuła, że istnieje między nimi iskierka zaufania, iskierka wynikająca prawdopodobnie z szaleństwa, ale realna. Nie chciała podejmować ryzyka jej unicestwienia. Szła przodem, nie robiąc gwałtownych ruchów i nic nie mówiąc. Weszli po wąskich schodach i skierowali się do jednej z zapasowych sypialni. Ponieważ Owen trzymał tutaj dokumenty prawne o charakterze poufnym, na drzwi był założony mocny zamek. Lis otworzyła drzwi i Michael wszedł do środka. Lis zapaliła światło i powiedziała mu, żeby usiadł w fotelu na biegunach. Ten fotel należał do pani LAuberget, która w nim umarła, pochylając się w przód i ściskając trzykrotnie dłoń Lis. Michael podszedł do fotela i usiadł w nim.

– Zamknę drzwi na klucz – powiedziała łagodnie Lis. – Wrócę niedługo. Niech pan zamknie oczy i odpocznie, dobrze?

Michael nie odpowiedział, tylko przyjrzał się z uznaniem fotelowi i zaczął się bujać. A potem opuścił powieki, tak jak sugerowała Lis, i oparł głowę na oparciu okrytym zielonym afgańskim dywanikiem. Fotel przestał się bujać. Lis zamknęła cicho drzwi, przekręciła klucz i zeszła do cieplarni. Stanęła na środku pomieszczenia i stała tam długo, miotana gwałtownymi uczuciami.

Przypomniał jej się jeszcze jeden cytat z Szekspira. Bestia najgorsza zna nieco litości. [2]

– O mój Boże – szepnęła. – Mój Boże… Osunęła się na kolana i zaczęła szlochać.

W dziesięć minut później Lis ocierała pot z czoła Trentona Hecka. Wyglądało na to, że Heck majaczy, i Lis nie miała pojęcia, czy obmycie twarzy przyniesie mu ulgę. Wycisnęła gąbkę nad jego twarzą, a potem delikatnie i z zabobonnym lękiem wytarła nadmiar wody. Wstała, żeby przynieść jej więcej, i w tym momencie usłyszała jakiś hałas przy drzwiach. Weszła do kuchni, dziwiąc się, że nie słyszała, jak przyjechał samochód szeryfa ani nie widziała jego świateł. Tymczasem to nie był szeryf. Lis z okrzykiem radości podbiegła do drzwi, żeby wpuścić Owena. Wycieńczony i zabłocony Owen wszedł do kuchni, potykając się. Jedną rękę miał przywiązaną do boku.

– Jesteś ranny! – krzyknęła Lis.

Objęli się na chwilę, a potem on odwrócił się, ciężko dysząc, i wyjrzał na dwór. Zlustrował podwórze jak żołnierz. Wyciągając pistolet z kieszeni, powiedział:

– Nic mi nie jest. To tylko ramię. Ale ten policjant… Jezu Chryste! Ten policjant tam na dworze. On nie żyje!

– Wiem, wiem… To było straszne! Michael go zastrzelił. Owen oparł się o futrynę i spojrzał w ciemność.

– Biegłem od North Street. Biegłem przez całą drogę. On mnie wyprzedził.

– Jest na górze.

– Musimy się trzymać z daleka od okien… Co takiego?

– On jest na górze – powtórzyła Lis, głaszcząc męża po pokrytym błotem policzku.

Owen wytrzeszczył na nią oczy.

– Kto? Hrubek?

Lis wzięła brudny pistolet Hrubeka i dała mu go. Owen przeniósł wzrok z jej znękanej twarzy na pistolet.

– To jest jego?… Co tu się dzieje?

Roześmiał się nerwowo, a potem spoważniał, słuchając jej opowieści.

– On nie miał zamiaru cię zabić? No to dlaczego tu przyszedł? Tuląc się do piersi Owena i uważając przy tym na jego ramię, Lis powiedziała:

– On jest kompletnie niepoczytalny. Mnie się zdaje, że chciał się poświęcić dla mnie. No… nie wiem dokładnie. Zresztą on chyba też tego nie wie.

– A gdzie jest Portia?

– Pojechała po pomoc. Powinna już tu być, ale jej nie ma. Przypuszczam, że jej samochód utknął gdzieś po drodze.

– W północnej części miasta prawie wszystkie drogi są nieprzejezdne. Będzie musiała iść pieszo…

Lis opowiedziała Owenowi o Trentonie Hecku.

– No tak, to jego samochód tam stoi. Kiedy się rozstawaliśmy, miał zamiar jechać do Boyleston.

– Lepiej by było dla niego, gdyby tam pojechał – powiedziała Lis. – Nie wiem, czy przeżyje. Mógłbyś go obejrzeć?

Owen z dużą wprawą zbadał nieprzytomnego Hecka. Z wojska wiedział dużo o ranach.

– Jest w szoku – powiedział. – Potrzebna mu krew albo plazma. Ja nic nie mogę mu pomóc. A gdzie jest Hrubek?

– Zamknęłam go w małej sypialni na górze, w tej co służy jako magazyn.

– I on tak po prostu tam poszedł?

– Jak szczenię… Ojej!

Lis zakryła sobie usta dłonią, a potem podeszła do drzwi komórki i uwolniła psa Trentona Hecka. Pies nie był zadowolony, że go więziono, ale nie stało mu się nic złego.

Lis jeszcze raz uściskała Owena, a potem weszła do cieplarni i podniosła wycinek z gazety. Przeczytała: ZDRAJCĄ JEST ten, co się chowa jako rozwałacz głów. A Dziś jA Mam być poświęcony dła ratowania tej, co się zwie BIEDNA EWA

Wzdrygnęła się z obrzydzeniem, czytając te makabryczne słowa szaleńca.

– Owen, słuchaj, powinieneś na to spojrzeć.

Lis podniosła wzrok i zobaczyła, że jej mąż ogląda pistolet Michaela. Otworzył magazynek i liczył, ile w środku jest naboi. Potem zrobił coś, czego nie rozumiała. Wyciągnął swoje rękawiczki do strzelania i zaczął wycierać pistolet miękką skórą.

– Owen, co ty robisz?… Kochanie?

Owen nie odpowiedział, tylko metodycznie wycierał pistolet. Właśnie wtedy Lis uświadomiła sobie, że on nadal chce zabić Michaela Hrubeka.

– Nie! Nie wolno ci! Nie…

Owen nie oderwał wzroku od pistoletu. Powoli wsunął nabój na miejsce w magazynku i zamknął magazynek z trzaskiem.

– On nie miał zamiaru zrobić mi krzywdy – mówiła błagalnym tonem Lis. – Przyszedł tu, żeby mnie ochronić. On jest niepoczytalny, Owenie. Niepoczytalny. Nie wolno ci go zabijać!

Owen przez chwilę stał bez ruchu, jakby zamyślony.

– Nie rób tego! Ja ci nie pozwolę. Owen?… O Boże!

Białe światło błyskawicy padło na jego rękę. W tej samej chwili zadzwoniły wszystkie szyby w cieplarni. Lis podniosła szybko dłoń do twarzy, próbując – jak ktoś szalony – skierować kulę w inną stronę. Kulę, która omal jej nie trafiła w kość policzkową i która ucięła jej pukiel włosów, przelatując zaledwie o cal od jej lewego ucha.

32

Upadła, łamiąc mały krzew żółtej róży, i leżała na niebieskozielonych płytkach. W uszach jej szumiało. Czuła zapach własnych przypalonych włosów.

– Zwariowałeś? – krzyknęła. – Owen, to ja! To ja\

W chwili gdy on ponownie podniósł pistolet, nastąpił nagły ruch, mignęło coś brązowego. Psie zęby zaatakowały zranione ramię Owena, zupełnie tak samo jak przedtem zaatakowały rękę Hrubeka. Owen, który nie był nieczuły na ból, krzyknął. Pistolet wyleciał mu z ręki i upadł z brzękiem na płytki.

Owen zaczął kopać psa i walić go zdrową pięścią. Pies zaskowyczał z bólu i wybiegł przez drzwi prowadzące z cieplarni na zewnątrz. Owen zatrzasnął te drzwi.

Lis rzuciła się w przód, chcąc chwycić pistolet, ale Owen uprzedził ją. Złapał ją za rękę i przewrócił na twardą podłogę z płytek. Lis potoczyła się, ocierając sobie skórę na łokciu i policzku. Leżała przez chwilę, dysząc ciężko. Była tak zaskoczona, że nie mogła wykrztusić z siebie słowa. W chwili gdy z trudem wstawała, jej mąż szedł powoli w stronę pistoletu.

Mój mąż, pomyślała.

Mój własny mąż! Człowiek, z którym leżałam przez większość nocy w ciągu ostatnich sześciu lat. Człowiek, któremu w innych warunkach urodziłabym dzieci, któremu powierzyłam tyle sekretów…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Modlitwa o sen»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Modlitwa o sen» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Modlitwa o sen»

Обсуждение, отзывы о книге «Modlitwa o sen» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x