Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Złodziej Kanapek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złodziej Kanapek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To już trzecie spotkanie polskich czytelników z komisarzem Montalbano – człowiekiem o nastrojach zmiennych jak sycylijska aura i niezrównanym smakoszem. Tym razem sprawa zaczyna się od fatalnego strzału, który został oddany z tunezyjskiej łodzi patrolowej w kierunku włoskiego kutra i pozbawił życia rybaka… narodowości tunezyjskiej.
Jednocześnie w Vigacie ofiarą morderstwa pada właściciel firmy handlowej, Aurelio Lapecora. Wdowa rzuca oskarżenie na kochankę denata, piękną Tunezyjkę imieniem Karima. Okazuje się, że przedsiębiorcza emigrantka szczególnie upodobała sobie majętnych starszych panów, którym świadczyła dość wymyślne usługi. Borykający się z bardzo trudnymi problemami osobistymi komisarz Montalbano dojdzie z czasem do wniosku, że pochodzenie osób uwikłanych w te dwie, zdawałoby się, zupełnie niepowiązane ze sobą sprawy będzie mieć kluczowe znaczenie dla rozwiązania jednej groźnej zagadki.

Złodziej Kanapek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złodziej Kanapek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Uważaj, Valente, bo to kwestia sekund.

– Zostaw to nam.

Komandor Spadaccia wszedł do biura Valentego i od razu było widać, że jest wściekły.

– Przepraszam, Valente, ale nie rozumiem. Mógł pan równie dobrze przyjść do prefektury i oszczędzić mi czasu. Mam mnóstwo roboty, wie pan?

– Proszę wybaczyć, panie komandorze – powiedział Valente z obleśnym uniżeniem – ma pan absolutnie rację. Ale natychmiast zatrę złe wrażenie, nie zatrzymam pana dłużej niż pięć minut. Muszę tylko coś uściślić.

– Słucham.

– Poprzednim razem powiedział mi pan, że wobec prefekta były jakieś naciski…

Komandor uniósł władczo dłoń. Valente od razu umilkł.

– Jeśli tak się wyraziłem, to źle. Jego ekscelencja nic o tym nie wie. Zresztą chodziło o głupstwo, jakich codziennie mnóstwo się zdarza. Z Rzymu, z ministerstwa, zadzwoniono do mnie, nie chcąc zawracać ekscelencji głowy takimi bzdurami.

Było oczywiste, że prefekt, po otrzymaniu telefonu od rzekomego dziennikarza „Corriere”, zażądał wyjaśnień od szefa swojego gabinetu. I musiała to być dość ożywiona rozmowa, której echo rozbrzmiewało jeszcze w mocnych słowach wygłaszanych teraz przez komandora.

– Proszę dalej – ponaglił Spadaccia.

Valente rozłożył ręce, nad jego głową rozbłysła aureola niewiniątka.

– To wszystko – powiedział.

Spadaccia osłupiał, potem rozejrzał się dokoła, jak gdyby chciał się upewnić, czy nie śni.

– Chce pan powiedzieć, że nie ma już do mnie żadnych pytań?

– Właśnie.

Uderzenie w stół było tak gwałtowne, że nawet Montalbano wzdrygnął się w sąsiednim pokoju.

– To są jawne kpiny, z których zda mi pan sprawę!

I wyszedł wściekły.

Montalbano podbiegł do okna, wytężając czujnie wzrok. Zobaczył komandora, który jak taran wypadł z bramy i skierował się do swojego samochodu, z którego wysiadł kierowca, żeby otworzyć przed pasażerem drzwiczki. Dokładnie w tej samej chwili z wozu policyjnego, który właśnie nadjechał, wysiadł Angelo Prestia, prowadzony pod rękę przez jednego z funkcjonariuszy. Spadaccia i właściciel kutra niemal wpadli na siebie. Bez, słowa każdy poszedł w swoją stronę.

Rżenie, jakie co jakiś czas wydawał z siebie Montalbano, kiedy sprawy układały się po jego myśli, przeraziło Valentego, który rzucił się do sąsiedniego pokoju.

– Co ci jest?

– Mamy go! – powiedział Montalbano.

– Proszę tu usiąść – usłyszeli słowa funkcjonariusza.

Prestia został wprowadzony do biura.

Valente i Montalbano zostali na swoich miejscach, wyjęli papierosy i wypalili bez słowa: w tym czasie właściciel i szyper „Opatrzności” cierpiał piekielne męki.

Weszli z minami zwiastunów nieszczęścia. Valente zajął miejsce za swoim biurkiem, Montalbano wziął krzesło i usiadł obok.

– Kiedy się wreszcie skończy ta zmora? – zaatakował szyper.

I nie rozumiał, że tym agresywnym zachowaniem odkrył przed Valentem i Montalbanem swoje myśli: był pewny, że komandor Spadaccia przyszedł potwierdzić jego słowa. Miał dobre samopoczucie, więc mógł sobie pozwolić na oburzenie.

Na biurku leżała gruba teczka, na której napisali drukowanymi literami: ANGELO PRESTIA – gruba, bo wypełniona starymi okólnikami, lecz szyper o tym nie wiedział. Valente otworzył teczkę i wyjął wizytówkę Spadaccii.

– To ty nam ją dałeś, potwierdzasz?

Przejście z wcześniejszego „pan” na gliniarskie „ty” zaniepokoiło Prestię.

– Oczywiście, że potwierdzam. Dał mi ją komandor, mówiąc, że gdybym po wyprawie z Tunezyjczykiem miał jakieś kłopoty, mogę się zwrócić do niego. I tak zrobiłem.

– Błąd – powiedział Montalbano z troską.

– Przecież tak mi kazał!

– Pewnie, że ci kazał, ale ty, zamiast zwrócić się do niego, kiedy tylko poczułeś, że coś śmierdzi, wizytówkę dałeś nam. I w ten sposób wpędziłeś tego dżentelmena w kłopoty.

– Kłopoty? Jakie kłopoty?

– To, że jest zamieszany w zaplanowane zabójstwo, nie wydaje ci się kłopotem?

Prestia zamilkł.

– Mój kolega Montalbano – wtrącił Valente – wyjaśnił ci przyczyny zaistniałego stanu rzeczy.

– A jaki jest stan rzeczy?

– Taki, że gdybyś zwrócił się bezpośrednio do Spadaccii, nie przekazując nam jego wizytówki, on postarałby się wszystko uporządkować, załatwić sprawę w rękawiczkach, nieoficjalnie. Ale ty, dając nam wizytówkę, wmieszałeś w to wymiar sprawiedliwości. Dlatego Spadaccii pozostało tylko jedno: wyprzeć się wszystkiego.

– Co?!

– A i owszem. Spadaccia nigdy cię nie widział, nigdy o tobie nie słyszał. Napisał oświadczenie, które dołączyliśmy do dokumentów.

– Co za skurwysyn! – wykrzyknął Prestia i spytał: – A jak wytłumaczył, że mam jego wizytówkę?

Montalbano wybuchnął serdecznym śmiechem.

– I tu też ci narobił koło pióra – powiedział. – Przyniósł nam fotokopię doniesienia, które dziesięć dni temu zostało zgłoszone w kwesturze w Trapani: skradziono mu portfel, a w nim, wśród innych rzeczy, były również wizytówki, nie pamięta tylko, czy miał ich pięć, czy sześć.

– Wpakował cię w szambo po uszy – podsumował Valente.

– A szambo jest głębokie – dodał Montalbano.

– Jak długo zdołasz utrzymywać się na powierzchni? – podkręcał ciśnienie Valente.

Pot wymalował rozległe plamy pod pachami Prestii. Biuro wypełnił nieprzyjemny zapach piżma i czosnku, który Montalbano określił jako zgniłozielony.

Prestia złapał się za głowę i wymamrotał:

– Wrobili mnie.

Przez jakiś czas trwał w tej pozycji, zanim podjął decyzję.

– Czy mogę się spotkać z adwokatem?

– Z adwokatem?! – zdziwił się Valente.

– Po co ci adwokat? – spytał Montalbano.

– Wydawało mi się, że…

– Co ci się wydawało?

– Że cię aresztujemy?

Duet uzupełnił się perfekcyjnie.

– Nie aresztujecie mnie?

– A skąd!

– Możesz iść. Jeśli chcesz.

Prestia potrzebował pięciu minut, żeby odkleić dupsko od krzesła i dosłownie wziąć nogi za pas.

– A teraz co się stanie? – spytał Valente, który zdawał sobie sprawę z burdelu, jaki wywołał.

– A to, że teraz Prestia pójdzie zawracać dupę Spadaccii. I następny ruch należy do nich.

Valente wyglądał na zmartwionego.

– Co ci jest?

– Nie wiem… nie jestem przekonany… Boję się, że uciszą Prestię. I my będziemy za to odpowiedzialni.

– Prestia jest już teraz na pierwszym planie. Usunąć go znaczyłoby tyle, co złożyć podpis pod całą operacją. Nie, jestem przekonany, że go uciszą, owszem, ale wypłacając mu jakąś niezłą sumkę.

– Czy możesz mi coś wytłumaczyć?

– Oczywiście.

– Dlaczego na własne życzenie pogrążasz się w tej sprawie?

– A ty dlaczego mi towarzyszysz?

– Po pierwsze dlatego, że jestem gliną, tak jak ty, a po drugie to mnie bawi.

– A ja ci odpowiem: mój pierwszy powód jest zbieżny z twoim. Po drugie, robię to dla zysku.

– A co chcesz na tym zyskać?

– Mam to wyraźnie zarysowane w głowie. Ale może się założymy, że także i ty coś na tym zyskasz?

Zdecydowany nie ulec pokusie, przejechał z prędkością stu dwudziestu na godzinę przed restauracją, w której był na obiedzie. Ale pół kilometra dalej jego postanowienie nagle osłabło, więc zahamował, wywołując wściekły klakson jadącego za nim samochodu. Mężczyzna za kierownicą, wyprzedzając go, spojrzał dziko i pokazał mu rogi. Montalbano zawrócił, co na tym odcinku było surowo zabronione, poszedł prosto do kuchni i nawet bez, powitania spytał kucharza:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złodziej Kanapek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złodziej Kanapek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrea Camilleri - The Dance of the Seagull
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - The Age Of Doubt
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Zapach Nocy
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Excursión A Tindari
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Ardores De Agosto
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Forma Del Agua
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il cane di terracotta
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il medaglione
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der vertauschte Sohn
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der unschickliche Antrag
Andrea Camilleri
Отзывы о книге «Złodziej Kanapek»

Обсуждение, отзывы о книге «Złodziej Kanapek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x