Jo Nesbø - Człowiek-nietoperz

Здесь есть возможность читать онлайн «Jo Nesbø - Człowiek-nietoperz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Człowiek-nietoperz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Człowiek-nietoperz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sydney – najstarsze miasto Australii, u swych początków – pierwsza angielska kolonia karna. Miasto o wielu twarzach. To właśnie tu przybywa norweski policjant Harry Hole, by wyjaśnić sprawę zabójstwa swej rodaczki, Inger Holter, która być może stała się ofiarą seryjnego mordercy. Z miejscowym policjantem, Aborygenem Andrew Kensingtonem, Harry poznaje dzielnicę domów publicznych, podejrzanych lokalików, w których handluje się narkotykami, ulice, po których snują się dewianci seksualni. Przytłoczony mnóstwem obrazów i informacji Norweg początkowo nie łączy ich w logiczną całość. Zrozumienie przychodzi zbyt późno i Harry za wyeliminowanie psychopatycznego zabójcy musi zapłacić wysoką cenę.

Człowiek-nietoperz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Człowiek-nietoperz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No tak, rozumiem, o co ci chodzi.

Popatrzył na Birgittę. Uśmiechała się leciutko.

Po trzech kwadransach na trasie, która zwykle zajmuje dwadzieścia minut, skręcili pod ratusz, gdzie Harry i Birgitta podziękowali za podwiezienie i wysiedli. Wiatr dotarł również do miasta. Stanęli wśród jego porywów, wyraźnie nie wiedząc, co powiedzieć.

– Bardzo niezwykła para – stwierdził wreszcie Harry.

– To prawda – przyznała Birgitta. – Są szczęśliwi.

Wściekły podmuch szarpnął drzewem w parku, Harry'emu wydało się, że widzi włochaty cień szukający schronienia.

– Co teraz robimy? – spytał.

– Pójdziesz ze mną do domu.

– Dobrze.

17

Martwe muchy, spłata długu i przynęta

Birgitta wsunęła Harry'emu papierosa do ust i zapaliła.

– Zasłużyłeś – powiedziała.

Harry sprawdził. Rzeczywiście nie czuł się najgorzej. Naciągnął na siebie prześcieradło.

– Wstydzisz się? – zaśmiała się Birgitta.

– Nie podoba mi się to twoje pożądliwe spojrzenie – odparował Harry. – Może nie wierzysz, ale ja nie jestem maszyną.

– Nie? – Birgitta ukąsiła go w dolną wargę. – Mógłbyś mnie oszukać. Ten stempel…

– Już dobrze, dobrze. Nie musisz być wulgarna akurat w chwili, kiedy życie jest piękne jak z obrazka.

Przytuliła się do niego i położyła mu głowę na piersi.

– Obiecałeś mi dalszy ciąg historii – szepnęła.

– No tak. – Harry zaciągnął się dymem. – Jak to było? Opowiem ci o początku. Kiedy chodziłem do ósmej klasy, do równoległej klasy przyszła nowa dziewczyna. Miała na imię Kristin. Wystarczyły trzy tygodnie, żeby ona i mój najlepszy kumpel, Ter je, który miał najbielsze zęby w szkole i grał w zespole na gitarze, zostali oficjalną autoryzowaną parą. Problem polegał tylko na tym, że to była dziewczyna, na którą czekałem całe życie.

Urwał.

– I co zrobiłeś? – dopytywała się Birgitta.

– Nic. Czekałem dalej. Powoli stałem się tym kumplem Terjego, z którym tak świetnie jej się o wszystkim gadało i któremu mogła się zwierzyć, kiedy coś między nimi się psuło. Nie miała przy tym świadomości, jak bardzo go to cieszy, i że on tylko czeka na moment, kiedy będzie mógł zaatakować. – Roześmiał się. – Boże, jak ja siebie nienawidziłem!

– Jestem głęboko wstrząśnięta – mruknęła Birgitta, czule gładząc go po włosach.

– Pewien kumpel zaprosił całe towarzystwo do opuszczonej zagrody dziadków w ten sam weekend, kiedy zespól Terjego miał występ. Piliśmy wino domowej roboty, a my z Kristin do późnej nocy siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy. Po jakimś czasie postanowiliśmy spenetrować ten wielki dom i poszliśmy na strych. Były tam zamknięte drzwi, ale Kristin znalazła klucz, który wisiał na gwoździu, i otworzyła. Położyliśmy się obok siebie na kołdrze w krótkim łóżku z podsufitką. W zagłębieniach kołdry leżała warstwa czegoś czarnego, przeraziłem się, kiedy zobaczyłem, że to zdechłe muchy. Musiały ich być tysiące. Widziałem jej twarz tuż przy swojej na białej poduszce w obramowaniu z martwych much, spowitą niebieskobiałym światłem księżyca w pełni, które wpadało przez okno. Jej skóra wydawała się w nim przezroczysta.

– Buu! – zawołała Birgitta, rzucając się na niego. Długo na nią patrzył.

– Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Leżeliśmy nieruchomo i niczego nie słuchaliśmy. W ciągu nocy kilka razy drogą przejechał samochód. Światła reflektorów omiotły sufit, a przez pokój przebiegły dziwaczne cienie. Dwa dni później Kristin zerwała z Terjem.

Harry obrócił się na bok, plecami do Birgitty. Wtuliła się w niego.

– Co było dalej, Valentino?

– Kristin i ja zaczęliśmy się spotykać w tajemnicy. Do czasu, aż nie dało się tego dłużej ukrywać.

– A jak przyjął to Terje?

– No cóż, czasami ludzie reagują tak jak w podręczniku. Terje kazał kumplom wybierać, on albo ja. I zgadnij, jaki był wynik tych wyborów. Oczywiście na korzyść tego z najbielszymi zębami w całej szkole.

– To musiało być okropne. Czułeś się samotny?

– Nie wiem, co było gorsze. I kogo bardziej było mi żal, Terjego czy siebie.

– Ty i Kristin mieliście przynajmniej siebie nawzajem.

– Tak, ale w pewnym sensie cała magia gdzieś przepadła. Kobieta idealna umarła.

– Co masz na myśli?

– Miałem dziewczynę, która porzuciła faceta dla jego najlepszego przyjaciela.

– A dla niej byłeś facetem, który bez skrupułów wykorzystał przyjaciela, żeby ją zdobyć.

– No właśnie. I to już na zawsze miało tkwić między nami. Wprawdzie skryte nieco pod powierzchnią, lecz przez cały czas żarzyło się niewypowiedzianą wzajemną pogardą, jakbyśmy byli współsprawcami brudnego mordu.

– No dobrze, musiałeś zadowolić się związkiem, w którym nie wszystko było doskonałe. Witamy w rzeczywistości.

– Nie zrozum mnie źle. Wydaje mi się, że nasze wspólne grzechy pod wieloma względami mocniej związały nas ze sobą. I myślę, że przez pewien czas naprawdę mocno się kochaliśmy. W niektóre dni byliśmy… doskonali. Jak dwie krople wody. Jak piękny obraz.

– Lubię, kiedy opowiadasz, Harry – roześmiała się Birgitta. – Oczy ci błyszczą, gdy mówisz takie rzeczy. Jak gdybyś znów tam był. Tęsknisz za tymi czasami?

– Za Kristin? – zastanowił się Harry. – Czasami tęsknię za czasem, który wspólnie przeżywaliśmy. Ale za Kristin? Ludzie się zmieniają. Osoba, za którą się tęskni, być może już nie istnieje. Cholera, człowiek sam też się zmienia! Kiedy już się coś przeżyło, to jest za późno, już nigdy nie będzie się tego przeżywać po raz pierwszy. To smutne, ale tak jest.

– Na przykład pierwszej miłości? – spytała Birgitta cicho.

– Na przykład pierwszej miłości – powtórzył Harry i pogładził ją po policzku. Potem znów nabrał powietrza. – Muszę cię o coś prosić, Birgitto. O pewną przysługę.

*

Muzyka ogłuszała i Harry musiał nachylać się do Teddy'ego, żeby słyszeć, co mówi. Teddy opowiadał o swojej nowej gwieździe o imieniu Melissa, dziewiętnastolatce, która rzuciła na kolana cały lokal. Harry przyznawał, że nie ma w tym przesady.

– Sława. To jest najważniejsze, wiesz – stwierdził Teddy. – Możesz się ogłaszać i reklamować, ile tylko chcesz, ale koniec końców, sprzedaje się tylko jedna rzecz: sława.

A sława najwyraźniej się rozniosła, bo po raz pierwszy od dawna w klubie było prawie pełno. Po kowbojskim numerze Melissy z lassem mężczyźni stawali na krzesłach i nawet damska mniejszość uprzejmie ją oklaskiwała.

– Spójrz – powiedział Teddy. – To wcale nie dlatego, że to nie jest klasyczny striptiz, bo przecież widać, że jest, wiesz. Mieliśmy tuzin dziewczyn, wykonujących dokładnie ten sam numer, a publiczność nawet nie mrugnęła. Powody, dla których ten występ się różni, są dwa: niewinność i zaangażowanie.

Z doświadczenia jednak Teddy wiedział, że takie fale popularności to z reguły stadium przemijające. Po pierwsze, publiczność stale szuka czegoś nowego, po drugie, branża wykazuje tendencję do pożerania swoich własnych dzieci.

– Dobry striptiz wymaga entuzjazmu, wiesz. – Teddy przekrzykiwał rytm muzyki disco. – Mało która z tych dziewczyn potrafi utrzymać entuzjazm przy tak ciężkiej pracy. Cztery występy każdego pieprzonego dnia, wiesz. Zaczynają się nudzić i zapominają o publiczności. Widziałem to już za dużo razy. Bez względu na to, jak są popularne, wytrenowane oko bez trudu dostrzeże, kiedy jakaś gwiazda jest już skończona.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Człowiek-nietoperz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Człowiek-nietoperz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Człowiek-nietoperz»

Обсуждение, отзывы о книге «Człowiek-nietoperz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x