Jacek Dąbała - Prawo Śmierci
Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dąbała - Prawo Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Prawo Śmierci
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Prawo Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawo Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Prawo Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawo Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Jacek Dąbała
Prawo Śmierci
Tym którzy nie lubią się nudzić
Legenda
Abott – okrutny władca barbarzyńców z Szybgadii
Bathy – córka Herlinga, jubilera
Blanko – mistrz miecza, który wyszkolił genialnie swojego wychowanka, olbrzyma Humana
Dart – posłaniec królewski, kolejne wcielenie wysłannika ze „świata równoległego”
Donahue – graf wysłany z misją zabicia cesarza mutantów
Gamok – kraina karłów szyjących wspaniałe ubrania
Gawdi – właściciel stajni w Grwaldzie, przyjaciel Herlinga i Bathy, były posłaniec króla Kreporu, ujeżdżacz koni
Ghata – miasteczko na pograniczu Kreporu i Pandabu
Ghi-sppi – pierwsze wcielenie wysłannika z „czasów równoległych”
Glass – ślepiec, włóczęga, wędrowny i niepokonany mistrz miecza
Góry Asta – nieprawdopodobnie wysokie góry, w których szaleją wichry i trąby powietrzne, pękają skały i spadają kamienne lawiny
Grwald – duża osada na pograniczu Kreporu i Pandabu
Herling – były łapacz, przyjaciel Idalga, jubiler
Human – olbrzym walczący szablą, mistrz miecza, syn z nieprawego łoża księcia Syriusa
Idalgo – łapacz bandytów za nagrodę, mistrz miecza
Jag – czytacz, zaufany księcia Syriusa, jasnowidz chodzący o lasce, starannie ukrywający swoje zboczenia
Krepor – potężne królestwo
Lalola – dowódca książęcych oddziałów
Lasy Orchy – plemiona hodują tam chude, wytrwałe konie
Maqui – żołnierz księcia Syriusa, zwiadowca, zwany „Samotnikiem”
Migop – nieznane państwo poza krainą karłów, Gamokiem
Mugaba – głowa rodziny chorego, kazirodczego, chłopskiego klanu odciętego od świata bagnami
Mutanty – lud powstały z eksperymentów, mieszkający w Oudze
Nariaga – dowódca potężnego oddziału mutantów
Ouga – państwo mutantów, kraina tajemnicza, niebezpieczna, na bezkresnym stepie
Pandab – jedna z krain
Pellegrisi – nieobliczalni, karłowaci, łączący się w sekty i bandy mordujące dla idei oczyszczenia świata ze zbyt wielu dusz
Pinto – dowódca oddziału księcia Syriusa
Raptus – przekupny i zdradziecki przemytnik z pogranicza
Ryjad – dziecko potrafiące przywracać zmarłym życie. Chłopiec z czerwonymi oczami. Życie może przywrócić tylko dwa razy
Sagdenia – kraj nigdy nie podbity
Syrius – jednooki książę
Szybgadia – potężna kraina prymitywnych ludów, barbarzyńców
Tantra – matka Ryjada
Waldo – handlarz niewolników
Wizydon i Lopmelia – krainy na zachód od Kreporu
Writ – pellegris, karzeł, cyrulik, wygnany od swoich z tajemniczego powodu
Yc – cesarz mutantów
Zdeb – dowódca straży królewskiej w Grwaldzie
1
Wyrzucona z procy metalowa kula z cichym świstem przecięła powietrze i trafiła dokładnie między łopatki. Kobieta zachwiała się, próbowała przebiec jeszcze kilka kroków w stronę morza, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Upadła dokładnie pośrodku płaskiej, porośniętej suchą trawą wydmy. Jej niebieskie oczy pozostały otwarte, a z ust wypłynęła cienka strużka krwi. Miała subtelne, szlachetne rysy i zmysłowe, grube brwi. Dziecko ukryte w wielkim brzuchu drgnęło i chwilę potem spomiędzy nóg kobiety wypłynęła woda. Rozpoczął się poród.
Wiał wiatr, padał gęsty, ciężki deszcz i nadchodził wieczór. Spienione fale raz po raz uderzały o brzeg, zostawiając na piasku olbrzymie, kilkumetrowe meduzy. Waldo, zarośnięty jak małpa handlarz niewolników, schował procę, zaśmiał się z satysfakcją i pobiegł z powrotem w kierunku swoich kompanów. Kończyli właśnie wiązanie sznurami grupki dzieci, kobiet i mężczyzn. Mimo deszczu chaty wysuszone od środka paliły się jasnym ogniem, a ze słomianych strzech wydobywał się gęsty dym. Od strony lasu rozległ się sygnał trąby. Handlarze w pośpiechu zagonili jeńców na cztery wozy i z miejsca zmusili konie do galopu. Oddalili się w stronę gór, których kontury w strugach wody zaledwie rysowały się na horyzoncie.
Ciało kobiety wykonywało krótkie, ale widoczne skurcze. Parło. W końcu dziecko wysunęło się na piasek i po kilku sekundach rozległ się głośny płacz. Zimne krople deszczu były pierwszym bolesnym doświadczeniem.
Od strony lasu zbliżał się oddział pięciu jeźdźców. Rozpuścili konie i pochylili się nad grzywami. Wszyscy nosili czarne skórzane kurtki i czapki z metalowymi ochraniaczami na uszy. Znali drogę i nie musieli pilnować każdego kroku. Ich pan, jednooki Syrius, kazał im zabrać ze spalonej wsi wszystko, co żywe. Na placu wśród płonących chat zatrzymali konie i stanęli w bezruchu. Nasłuchiwali. W rękach trzymali przygotowane do strzału kusze. Przypominali olbrzymie kruki ze zwieszonymi w dół dziobami. Kilka sekund później wiatr przyniósł w ich stronę płacz dziecka. Natychmiast poderwali konie w stronę plaży. Kiedy wjechali na mokry piasek i dostrzegli leżącą bez ruchu kobietę, Pinto, jeden z jeźdźców, zeskoczył z siodła i odnalazł pomiędzy jej nogami zmarznięte dziecko. Fachowo, jakby to robił przez całe życie przeciął i zawiązał pępowinę. Podał dziecko Maquiemu, najstarszemu z konnych, i raz jeszcze dotknął szyi kobiety. Pokiwał głową z rezygnacją. Była martwa.
– Strażnicy! – krzyknął nagle ochrypłym głosem Maqui.
Kilkadziesiąt metrów dalej, smagani przez deszcz i wiatr, pędzili w ich stronę królewscy strażnicy. W srebrnych napierśnikach i czerwonych płaszczach wyglądali jak olbrzymie, zmutowane przez magię potwory.
– Dziesięciu – warknął pod nosem Pinto i pokazał palcem na Maquiego. – Zostaniesz tu i zabierzesz dziecko do pana Syriusa. Spróbujemy ich odciągnąć…
Maqui świsnął cicho przez zęby. Jego koń zastrzygł uszami i posłusznie położył się w pobliżu krzaków dzikiej róży na piasku przy wydmie. Żołnierz przytulił dziecko do piersi, osłonił starannie przed deszczem i kucnął przy końskim brzuchu. Przezornie nie wypuszczał z ręki kuszy. Obserwował Pinta i pozostałych trzech żołnierzy. W pośpiechu dosiadali koni i kierowali się wzdłuż plaży w stronę gór. Niskie, silnie zbudowane stepowe konie od razu poderwały się do galopu. Chwilę potem obok kryjówki Maquiego przemknął rozpędzony oddział królewskich strażników. Jeden z nich zwolnił na moment przy martwym ciele kobiety, splunął z obrzydzeniem na piasek i popędził za pozostałymi. Maqui, modląc się w duszy, aby dziecko nie zapłakało, wyraźnie zobaczył czarny trójkąt na czerwonym płaszczu. Strażnicy należeli do elity królewskich wojsk. Byli najwierniejszymi z wiernych i najokrutniejszymi z okrutnych. Wychowywani od dzieciństwa w koszarach, przez pierwsze dwadzieścia lat życia nie widzieli kobiety. Dzień i noc doskonalili sztukę walki i zabijania. Osobiście wykonywali wyroki na skazańcach i torturowali jeńców. Kiedy szli do walki, mruczeli pod nosem ponurą, przejmującą melodię. Rozmawiali tylko wtedy, gdy otrzymywali rozkaz. Nieraz zdarzało się, że wycinając w pień żołnierzy przeciwnika, nie wydawali żadnego okrzyku. Słychać było tylko rżenie koni, jęki zarzynanych i szczęk broni. Maqui spojrzał w niebo i westchnął bezgłośnie. Miał przeczucie, że widział swoich kolegów po raz ostatni.
Dziecko zapłakało cicho i otworzyło oczy. Stary żołnierz spojrzał odruchowo na małą, zaczerwienioną główkę i zobaczył wbite w siebie niezwykłe oczy. Były całkowicie czerwone. Jedynie pośrodku gałki tkwił mały, czarny punkcik źrenicy. Maqui poczuł, że musi wstać i podejść do ciała kobiety. Działo się z nim coś dziwnego. Kiedy pochylił się nad ciałem, zrozumiał, że w powietrzu zaczęła krążyć obca energia. Nie widział jej, ale instynktownie wyczuwał. Oczy dziecka utkwione były w twarzy matki. Maqui o mało nie krzyknął, kiedy kobieta drgnęła jakby pod wpływem gwałtownego szarpnięcia, poruszyła ustami, podniosła powieki i po chwili, krztusząc się kaszlem, wypluła z ust krew. Na Maquiego nawet nie spojrzała. Jej ręce wyciągnęły się w stronę dziecka, a blada twarz nabrała słabych rumieńców. Maqui oddał jej dziecko i z lękiem przywołał konia. Mimo że przeżył i widział w życiu wiele, teraz odczuwał paraliżujący strach. Z przerażeniem patrzył na niemowlę, które prawie natychmiast przyssało się do matczynej piersi. Kobieta dopiero teraz podniosła na niego oczy. Ona również się bała.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Prawo Śmierci»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawo Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Prawo Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.