Iris Johansen - Zabójcze sny
Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen - Zabójcze sny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Zabójcze sny
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zabójcze sny: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zabójcze sny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Zabójcze sny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zabójcze sny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Sophie – powiedział łagodnie MacDuff. – Chyba słyszę helikopter.
Otworzyła oczy. Też słyszała. Nagle wstąpiła w nią nadzieja.
– Zabierzmy go stąd.
Godzinę później byli już w szpitalu Santo Domenico w Cara¬cas. Przed chwilą Royd został zabrany na oddział chirurgiczny. – W porządku? – zapytał MacDuff, przyglądając się Sophie.
– Trzyma się. To dobry znak.
– Może wydobrzeć, ale równie dobrze jego stan może się pogorszyć – powiedziała Sophie. – Doceniam to, że starasz się mnie pocieszyć, ale zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji. Przynajmniej zrobili mu transfuzję krwi w helikopterze. To zwiększa szanse.
– Chodź, pójdziemy do poczekalni. Napijemy się kawy. Nie chciała iść. Chciała wedrzeć się na salę operacyjną i patrzeć na ręce lekarzom. Chciała mu pomóc, do cholery!
Odetchnęła głęboko.
– Za chwilę. Muszę wyjść na zewnątrz i zadzwonić. I tak miałam zadzwonić do Michaela. Royd mówił, że Michael jest z Jockiem. Czy nadal?
Skinął głową.
– W domu nad jeziorem, niedaleko Atlanty.
– Musi być doskonałym aktorem. Nie rozpoznałam jego głosu, a i Sanborne dał się osżukać. Przez chwilę nie wiedzia¬łam, co myśleć.
– Jock jest świetny we wszystkim, co robi – powiedział MacDuff, otwierając przed nią przeszklone drzwi. – Ale nie ryzykowałbym, żeby, imitował głos Franksa, bez pewnej tech¬nicznej sztuczki.
– Słucham?
_ Zanim dopadł Franksa, Jock przez półtora dnia bawił się z nim w kotka i myszkę. Pozwolił mu się zbliżyć i czmychnąć.
Zmarszczyła czoło.
– Nie rozumiem.
_ Jockowi było potrzebne nagranie Franksa, jak rozmawia przez telefon ze swoimi ludźmi, z Sanborne' em. Kiedy już mieli nagranie, Jock i Joe Quinn zabrali je do eksperta w miejscowym biurze FBI. Quinn pracował kiedyś w FBI i wciąż ma tam pewne kontakty. Przy telefonie, który Jock ukradł Franksowi, zamon¬towali urządzenie. – Uśmiechnął się. – I w ten oto sposób głos Jocka brzmiał, jak głos Franksa. Nieźle wykiwał Sanborne'a.
– I przeraził mnie. Uśmiech MacDuffa zniknął.
_ Dziwię się, że Royd nie powiedział ci, co się działo.
_ Mówił mi. Z grubsza. Zresztą, kiedy usłyszałam głos Franksa, byłam już na wyspie. Nie miałam wyboru. Musiałam zaufać Roydowi.
– I zaufałaś mu?
_ Po wielkich wewnętrznych bataliach – przyznała, opierając się o ścianę. – Nic, co związane z Roydem, nie jest proste. _ Ale, Boże, chciała, żeby ten trudny, nieokrzesany facet żył. _ Musiałam kierować się intuicją.
_ A może również czymś innym?'-: MacDuff nie czekał na odpowiedź: – Wykonaj swój telefon. Przyniosę ci kawę. Bez mleka?
Skinęła głową. MacDuff wszedł z powrotem do środka.
Coś innego? Sympatia? Może… miłość? Zacisnęła rękę na telefonie. Namiętność, bliskość, podziw, była świadoma tych uczuć. Teraz musiała pogodzić się z tą pustką i przerażeniem, które poczuła na myśl, że może go stracić.
Wciąż może go stracić. Oczy jej zapełniły się łzami. Musi się trzymać. Być czymś zajęta. Wybrała numer Jocka.
– Chyba nie chcesz rozmawiać ze mną, Sophie. Jest tu młody człowiek, który chce przejąć słuchawkę.
– Dobry byłem, mamo? – zapytał przejęty Michael. – Jock mówił, że muszę udawać, żebyś była bezpieczna.
– Bardzo dobrze, kochanie. Jak się masz?
– Dobrze. Tujest bardzo ładnie. Jane ma psa, wabi się Toby, jest półwilkiem. Jane uczy mnie też grać w pokera.
– Miałeś jakieś ataki?
– Jeden – powiedział szybko. – Jock powiedział, że jesteś teraz bezpieczna, bo pokonałaś tych drani. Kiedy przyjedziesz?
– Tak szybko, jak będę mogła. Muszę jeszcze załatwić jedną sprawę. Daj mi jeszcze na chwilę Jocka. Kocham cię.
– Ja też cię kocham.
– Nic mu nie jest, Sophie – powiedział Jock. – Jeden łagodny atak. Był wspaniały.
– A skąd miał te siniaki?
– Jane.
– Co?
– Cień do powiek. – Umilkł i po chwili zapytał: – Co z Roydem?
– Jeszcze nie wiemy. Jesteśmy w szpitalu. Operują go. Przyjadę zabrać Michaela tak szybko, jak to będzie możliwe, ale nie mogę jeszcze zostawić Royda.
– Nie ma sprawy. Jane i Michael świetnie się dogadują, a teraz, kiedy wie, że jesteś bezpieczna, będzie zadowolony. – Sprawia wrażenie zadowolonego. Poker?
– Każdy chłopak powinien się nauczyć grać pokera. – Nagle głos Jocka stał się poważny. – Szkoda, że nie mogłem być z wami w San Torrano. Może Royd by nie oberwał.
– Wątpię.
– Teraz zraniłaś mnie. Nie wierzysz, że potrafię przenosić góry?
– Wierzę, że jesteś moim przyjacielem, który czuwa nad bezpieczeństwem mojego syna. To niezła góra.
– Warta zachodu, ale nie ekscytująca. Ale wytrwam na stanowisku, dopóki mnie nie zmienisz. Zadzwoń, jak będziesz coś wiedziała. Do widzenia, Sophie.
Rozłączył się.
Sophie wzięła głęboki oddech. Przynajmniej Michael byl bezpieczny.
– Jak tam twój syn?
Odwróciła się i zobaczyła MacDuffa stojącego niedaleko niej.
_ W porządku. Uczy się grać w pokera i jest zachwycony towarzystwem psa Jane.
_ Toby'ego? – Podał jej kawę. – Słyszałem, że to całkiem miłe zwierzę. Ona ma na jego punkcie bzika.
_ Chyba wiesz to z pierwszej ręki. Jesteście dobrymi przyjaciółmi.
_ Nasze relacje są… trudne. Nigdy nie zostałem zaproszony do domu nad jeziorem.
_ Chciałabym, żeby obecność Michaela tam nie była konieczna. _ Nagle przyszło jej coś do głowy. – Mogę mieć problemy, żeby dostać się do Michaela. To, że Boch i Sanbome nie żyją, nie znaczy, że wszystko jest w porządku. W ciąż jestem podej¬rzana o zabójstwo Dave'a. Szuka mnie policja.
_ Pewnie już niedługo. Przekonałem CIA, żeby wysłali na miejsce zbrodni własną ekipę. Skoro Devlin przygotował twoje DNA, to może zostawił też trochę swojego. CIA jest nam wdzięczne, że wyręczyliśmy ich, jeśli chodzi o REM-4. – Wziął ją pod ramię. – Chodźmy do środka. Robi się chłodno.
To ostre, zimne powietrze odpowiadało jej. Ale musi iść do środka, na wypadek gdyby lekarze mieli im coś do zakomunikowania.
Zatrzymała się. Przeszedł ją dreszcz. On nie umrze. Przeżyje operację. Gdy lekarze pojawią się w poczekalni, powiedzą, że wszystko jest już dobrze.
Skinęła głową.
_ Masz rację. Chodźmy do środka. Wkrótce powiadomią nas, czy…
_ Czekacie… na moje… ostatnie słowa? – zapytał ochrypłym głosem Royd.
Obudził się!
Sophie usiadła szybko na krześle przy łóżku.
– Nie powinieneś nic mówić. Coś ci podać?
– Och, tak. Mam całą listę. – Zamknął oczy. – Ale, jeśli umieram, muszę… ułożyć życzenia… w odpowiedniej kolej¬ności.
– Nie umierasz. Nie teraz. – Przystawiła mu do ust szklankę z kruszonym lodem. – Weź trochę do ust i pozwól, żeby się rozpuścił.
Posłuchał jej.
– REM-4. Odzyskaliście notatki, formuły?
Skinęła głową.
– MacDuff zlokalizował motorówkę z helikoptera. Wszystkie materiały były w walizce Sanborne ' a.
– Co z nimi zrobiłaś?
– Spaliłam je. Każdy dokument.
– Dobrze. Kiedy wychodzę?
– Za miesiąc, może później.
– Jak długo tu jestem?
– Dwa dni. – Dwa bardzo długie dni, kiedy czuwała przy nim, cierpiąc męki. – Wczoraj wieczorem polepszyło ci się i wiedzieliśmy już, że będziesz żył.
– Michael?
– W porządku. Wciąż w Atlancie.
Otworzył oczy ze zdziwienia.
– Więc… co wciąż tu robisz?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Zabójcze sny»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zabójcze sny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Zabójcze sny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.