• Пожаловаться

Boris Akunin: Diamentowa karoca 2: Między wierszami

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin: Diamentowa karoca 2: Między wierszami» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Boris Akunin Diamentowa karoca 2: Między wierszami

Diamentowa karoca 2: Między wierszami: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wreszcie dowiemy się o sławnym pobycie w Japonii, który odmienił nie tylko losy, lecz i osobowość wielkiego Fandorina. To rozdział, bez którego jego biografia byłaby tak niepełna, jak dzieje Sherlocka Holmesa bez klęski poniesionej w spotkaniu z Ireną Adler. I tu bowiem kluczową rolę odegra piękna kobieta…

Boris Akunin: другие книги автора


Кто написал Diamentowa karoca 2: Między wierszami? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Diamentowa karoca 2: Między wierszami — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diamentowa karoca 2: Między wierszami», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Shirota patrzył na Erasta Pietrowicza ze strachem, przerażony nie tyle sensem słów, ile martwotą tonu, jakim zostały wygłoszone.

– Ja… ja zrobię wszystko, co zechcą! – wyszeptał namiętnie. – Tylko proszę ją puścić! Ona o niczym nie wie, nic z moich spraw nie rozumie. Nie nadaje się na zakładniczkę. To anioł!

– Ani mi przyszło do głowy brać Sofię Diogenownę na z-zakładniczkę – równie obojętnym, stłumionym głosem odrzekł Fandorin. – Cóż za ohydne rzeczy pan wygaduje.

– Nieprawda! Dostałem od niej liścik. To pismo Soni! – I Shirota przeczytał wyjętą z rozerwanej koperty malutką różową kartkę:

Biada, sercu brak już siły,

Zjaw się szybciej, ocal mnie!

Lecz jeśli zawiedziesz, miły,

Wiedz, że ginę w imię twe.

Jasne – krzyknął – że Tamba domyślił się, gdzie ukryłem Sonię, i ją schwytał!

Na narzeczonego „córki kapitana” żal było patrzeć: wargi mu drżały, pince-nez chwiało się na sznurku, palce błagalnie się splotły.

Ale Erasta Pietrowicza nie wzruszyła ta bezbronna miłość. Potarłszy pierś (przeklęte płuca!), wicekonsul powiedział tylko:

– To nie liścik, to wiersz.

– Wiersz?! – zdumiał się Shirota. – Co pan! Wiem, co to są rosyjskie wiersze. Jakie tu rymy? „Mnie”, „twe” – to ma być rym? Rymów w białym wierszu może nie być, ale jest rytm, choćby u Puszkina. „Znowu odwiedziłem ów kąt zapadły, gdzie spędziłem niegdyś niedostrzegalne dwa lata wygnania…” *A tu nie ma nawet i rytmu.

– A jednak to naprawdę wiersze.

– Ach, może to wiersz prozą! – olśniło Shirotę. – Jak u Turgieniewa! „Przywidziało mi się, że jestem gdzieś w Rosji, na odludziu w prostym wiejskim domu” *.

– Być może – zgodził się Erast Pietrowicz. – Tak czy owak, Sofii Diogenownie nic nie zagraża. Nie mam p-pojęcia, gdzie ją pan schował.

– Więc pan… Pan chciał mnie po prostu zwabić! – Shirota zalał się purpurą. – No cóż, to się panu udało. Ale i tak nic wam nie powiem! Nawet kiedy pańscy shinobi zaczną mnie dręczyć – przy tych słowach znów zbladł. – Raczej odgryzę sobie język!

Erast Pietrowicz z lekka się skrzywił.

– Nikt nie zamierza pana dręczyć. Zaraz pan sobie pójdzie. Chciałem pana zobaczyć, by zadać jedno jedyne pytanie. I może pan wcale na nie nie odpowiedzieć.

Przestawszy cokolwiek rozumieć, Shirota wymamrotał:

– Wypuści mnie pan? Nawet jeśli nie odpowiem?

– Tak.

– Tak jakby pana nie… No dobrze, proszę pytać.

Patrząc mu w oczy, Fandorin rzekł powoli:

– Pamięta pan, że nazwał mnie kiedyś p-przyjacielem? I mówił, że jest na wieki mym dłużnikiem? Potem zdradził mnie pan, choć panu zaufałem. Niech pan powie, szczery człowieku, miłośniku Puszkina, czy służba ojczyźnie uzasadnia każdą podłość?

Shirota z napięciem zmarszczył brwi, czekając na ciąg dalszy. Lecz ciągu dalszego nie było.

– Tyle. Pytanie zadane. Może pan nie odpowiadać. I żegnam.

Miłośnik Puszkina spąsowiał. Widząc, że Fandorin wstaje, zakrzyknął:

– Eraście Pietrowiczu, proszę poczekać!

Let us go! * - Fandorin ze znużeniem machnął ręką w stronę Tamby i jego kuzyna.

– Nie zdradziłem pana – zatrajkotał Shirota. – Postawiłem Donowi warunek: pan musi pozostać przy życiu!

– Po czym jego ludzie mnóstwo razy próbowali mnie zabić. Zginęła kobieta droższa mi ponad wszystko na świecie. Zginęła z pańskiej winy. Żegnam, szczery człowieku.

– A pan dokąd? – krzyknął za nim Shirota.

– Do pańskiego pryncypała. Chcę mu przedstawić rachunek.

– Ależ on pana zabije!

– Czyżby? – radca tytularny odwrócił się. – Przecież obiecał panu pozostawić mnie przy życiu.

Shirota rzucił się za nim, chwycił go za ramię.

– Eraście Pietrowiczu, co mam robić? Jeśli pomogę panu – zdradzę ojczyznę! Jeśli pomogę ojczyźnie – zgubię pana, a wtedy będę łajdakiem i zostanie mi tylko skończyć ze sobą! – Jego oczy zapłonęły. – Tak, tak, to jest wyjście. Jeśli Don Tsurumaki pana zabije – skończę ze sobą!

W skostniałej duszy Fandorina zadrgało coś na słabe podobieństwo uczucia. Był to gniew. Rozdmuchując tę wątłą iskierkę w nadziei, że rozrośnie się w zbawczy płomień, radca tytularny wycedził:

– Ach, wy Japończycy! Byle moralna trudność, i już kończycie ze sobą! Jakby podłość mogła się przez to zmienić w szlachetność! Nie zmieni się! I dobro ojczyzny nie ma z tym nic wspólnego. Nie życzę źle waszej umiłowanej ojczyźnie, źle życzę akuninowi nazwiskiem Don Tsurumaki. Wobec niego ma pan także wiekuisty dług?

– Nie, ale sądzę, że to ktoś zdolny wprowadzić Japonię na drogę postępu i cywilizacji. Pomagam mu jako patriota!

– A co by pan zrobił z tym, kto zabiłby Sofię Diogenownę? Oho, jak zaświecił oczyma! Proszę pomóc mi w zemście za moją miłość, a potem służ pan ojczyźnie, kto panu broni! Domagajcie się konstytucji, rozbudowujcie armię i flotę, utrzyjcie nosa innym mocarstwom. To bez bandyty Tsurumakiego nie ma mowy o postępie i cywilizacji? Jeśli tak, są grosza niewarte! I coś jeszcze. Mówi pan, że jest patriotą. Ale czy może być patriotą ktoś, kto wie o sobie, że jest podły?

– Muszę pomyśleć – wyszeptał Japończyk i opuściwszy głowę, ruszył do wyjścia.

Den poczekał, aż Shirota opuści herbaciarnię, i cicho ruszył za nim, lecz Tamba zatrzymał kuzyna.

– Jaka szkoda, że nie rozumiem po rosyjsku – powiedział jōnin. – Nie wiem, co mu pan powiedział, ale nigdy jeszcze nie widziałem, by w ciągu pięciu minut obszar samolubstwa pod lewą kością policzkową tak nieodwołalnie zmienił kształt i barwę.

– Nie cieszmy się przedwcześnie. – Erast Pietrowicz poczuł z żalem, że płomień gniewu jednak nie rozgorzał. Iskierka skuliła się, przygasła i znów było trudno oddychać. – Powiedział, że musi pomyśleć.

– Shirota już postanowił, tylko sam jeszcze o tym nie wie. Teraz wszystko będzie całkiem proste.

* * *

Mistrz ninsō miał oczywiście rację.

Operacja wyglądała na tak prostą, że Tamba chciał wziąć ze sobą tylko Dena, lecz Erast Pietrowicz nastawał na swój udział. Pojmował, że będzie dla skradaczy ciężarem, ale bał się, że jeśli nie unicestwi Tsurumakiego własnoręcznie, pierścień ściskający mu pierś nigdy nie pęknie.

Z dala od ludzkich oczu, na urwistym brzegu morza, przebrali się w czerń, zasłonili twarze maskami.

– Istny shinobi. – Tamba pokiwał głową, wpatrując się w radcę tytularnego. – Tyle że zbyt długi…

Masie rozkazano zostać i pilnować ubrań, a gdy wasal Fandorina wpadł na pomysł małego buntu, Tamba wziął go leciutko za szyję, nacisnął i buntownik zamknął oczy, legł na ziemi i słodko zachrapał.

Nie próbowali pchać się wprost przez bramę – stróżowała tam bez przerwy warta. Przeszli ogrodem czcigodnego Bullcoksa. Okrutne mastiffy uciszył młody Den: po trzykroć dmuchnął z rurki i potwory, na podobieństwo Masy, zapadły w luby sen.

Mijając znajomy dom o ciemnych oknach, Erast Pietrowicz wciąż patrzył na piętro, badając, czy coś nie zadrga mu w duszy.

Nie zadrgało.

Przystanęli przed furtką wiodącą z ogrodu do sąsiedniej posiadłości. Den wyciągnął jakąś świstawkę i zaterkotał głosem cykady.

Furtka rozwarta się bezdźwięcznie, ani brzęknąwszy sprężyną. Zatroszczył się o to Shirota – nasmarował ją już wcześniej.

– Tędy – Fandorin wskazał w stronę strumienia, gdzie ciemniał zarys pawilonu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diamentowa karoca 2: Między wierszami» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»

Обсуждение, отзывы о книге «Diamentowa karoca 2: Między wierszami» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.