• Пожаловаться

Boris Akunin: Diamentowa karoca 2: Między wierszami

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin: Diamentowa karoca 2: Między wierszami» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Boris Akunin Diamentowa karoca 2: Między wierszami

Diamentowa karoca 2: Między wierszami: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wreszcie dowiemy się o sławnym pobycie w Japonii, który odmienił nie tylko losy, lecz i osobowość wielkiego Fandorina. To rozdział, bez którego jego biografia byłaby tak niepełna, jak dzieje Sherlocka Holmesa bez klęski poniesionej w spotkaniu z Ireną Adler. I tu bowiem kluczową rolę odegra piękna kobieta…

Boris Akunin: другие книги автора


Кто написал Diamentowa karoca 2: Między wierszami? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Diamentowa karoca 2: Między wierszami — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diamentowa karoca 2: Między wierszami», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A przy tym mruczał pod nosem niezrozumiałe słowa:

– Edgar Poe? Nerval? Schopenhauer?

Tak był zajęty tą tajemniczą pracą, że nie usłyszał cichych kroków za plecami. Nagle rozległ się głośny, nerwowy krzyk:

Don ‘t move or I shoot! *

Na progu gabinetu stał konsul Doronin w japońskim szlafroku i z rewolwerem w dłoni.

– To ja, Fandorin – odparł spokojnie radca tytularny, obejrzawszy się nie dłużej niż na sekundę, i znów zaszeleścił kartkami. – Dzień dobry, Wsiewołodzie Witaljewiczu.

– Pan?! – zachłysnął się konsul, nie opuszczając broni (przypuszczalnie z zaskoczenia). – Zobaczyłem w pańskich oknach światło, drzwi otwarte. Pomyślałem: złodzieje, jeśli nie gorzej… Boże, więc pan żyje! Gdzie pan przepadł? Nie było pana cały tydzień! Już myślałem… A gdzie pański Japończyk?

– W Tokio – odpowiedział krótko Fandorin, odrzucając traktat Proudhona i biorąc się do powieści Disraelego.

– A… a pani O-Yumi?

Radca tytularny zamarł z książką w rękach, tak poraziło go to proste pytanie.

W rzeczy samej, gdzież jest teraz? Przecież tak być nie może, żeby jej całkiem nie było! Wstąpiła w inne ciało, jak uczą buddyści? Trafiła do raju, gdzie znaleźć się musi wszystko, co naprawdę piękne? Znalazła się w piekle, które czeka grzeszników?

– …Nie wiem – rzekł zmieszany po długiej pauzie. Powiedziane to było takim tonem, że Wsiewołod Witaljewicz z miejsca przestał rozpytywać zastępcę o ukochaną. Gdyby Erast Pietrowicz był w normalnym stanie, zauważyłby, że i konsul wygląda dość dziwnie: znikły gdzieś nieodstępne okulary, wzrok błyszczy ożywieniem, włos w nieładzie.

– A jak pańska górska ekspedycja? Znaleźliście legowisko Tamby? – spytał Doronin, ale jakoś bez szczególnego zainteresowania.

– Tak.

Jeszcze jedna książka poleciała na stos.

– No i co?

Pytanie zostało bez odpowiedzi. I znów konsul nie upierał się przy nim. Opuścił wreszcie broń.

– Czego pan szuka?

– Ach, wetknąłem coś i nie pamiętam gdzie – z irytacją powiedział Fandorin. – Może do Buliera-Lyttona?

– A wie pan, jaki zdarzył się tu bez pana numer? – Konsul zachichotał krótko. – To bydlę, Bucharcew, cichaczem naskrobał na pana donos, przy czym nie byle gdzie, tylko do Trzeciego Oddziału. Przedwczoraj przychodzi szyfrogram z podpisem samego szefa żandarmów, generała-adiutanta Mizinowa: „Niech Fandorin robi, co uważa za konieczne”. Bucharcew został kompletnie pognębiony. Teraz dla ambasadora główną personą jest pan. Za zasługi baron przedstawił pana wręcz do orderu!

Lecz i ta krzepiąca informacja nie zainteresowała radcy tytularnego, zaczynającego zdradzać coraz więcej oznak niecierpliwości.

Osobliwy był to dialog – rozmówcy prawie nie słuchali się wzajem; każdy myślał o swoim.

– Prawdziwe szczęście, że pan wrócił! – zakrzyknął Wsiewołod Witaljewicz. – I to właśnie dziś! Znać w tym niechybny palec losu!

Tu dopiero Erast Pietrowicz oderwał się od poszukiwań, spojrzał nieco uważniej na konsula i zrozumiał, że ów jest kompletnie odmieniony.

– Co się z panem dzieje? Ma pan rumieńce.

– Rumieńce? Naprawdę? – Doronin, zmieszany, złapał się za policzek. – Ach, Fandorin, zdarzył się cud, istny cud. Moja Obayashi oczekuje dziecka. Dzisiaj doktor orzekł: nie ma wątpliwości! Pogodziłem się dawno z tym, że już nigdy nie będę ojcem, aż tu naraz…

– Gratuluję. – Erast Pietrowicz pomyślał, co by tu jeszcze rzec, lecz nic nie wymyślił i tylko serdecznie uścisnął konsulowi rękę. – A dlaczego mój powrót to palec losu?

– A dlatego, że składam podanie o dymisję. Już napisałem. Moje dziecko nie będzie z nieprawego łoża. Żenię się. Ale nie zamierzam wracać do Rosji. Patrzyliby tam koso na Japonkę. Niech lepiej patrzą tu koso na mnie. Wystąpię o poddaństwo japońskie, przybiorę nazwisko żony, zostanę panem Obayashi. Brakowałoby jeszcze, żeby moje dziecko nazywało się „brudny człowiek”. Jednak podanie podaniem, a nie było komu przekazać spraw. Pan przepadł, Shirota się zwolnił. Szykowałem się już na długie oczekiwanie – kiedyś w końcu przyślą zmianę. A tu – pan! Taki to już szczęśliwy dzień! Pan żyje, czyli mam komu przekazać sprawy.

Szczęście ma kiepski słuch i Wsiewołodowi Witaljewiczowi nie przyszło do głowy, że ostatnie zdanie zabrzmiało dla jego zastępcy dość obraźliwie, lecz Fandorin bynajmniej się nie obraził. Nieszczęście też nie odznacza się dobrym słuchem.

– Przypomniałem sobie! Epikur! – zakrzyknął wicekonsul, złapał z półki książkę ze złotym brzeżkiem. – Jest! Oto ona!

– Co jest? – zapytał przyszły ojciec. Ale radca tytularny wymamrotał tylko:

– Później, później, teraz nie ma czasu – i pocwałował do wyjścia.

* * *

Na umówione miejsce spotkania nie dotarł. Na moście Yatobashi, za którym zaczyna się właściwy Bluff, welocypedystę okrzyknął bardzo młody po europejsku ubrany Japończyk.

Uchyliwszy z szacunkiem słomkowego kapelusza, powiedział:

– Mister Fandorin, czy nie ma pan ochoty napić się herbaty? – I wskazał szyld „English & Japanese Tea Parlour” *.

Erast Pietrowicz nie miał ochoty na herbatę, ale zaproszenie po nazwisku wywarło na nim pewne wrażenie.

Zmierzywszy wzrokiem niewysoką, lecz elegancką postać Japończyka, a zwłaszcza zauważywszy jego spokojne, nader poważne spojrzenie, jakie nieczęsto zdarza się u młodzieńców, Fandorin zapytał:

– Pan jest Den, student medyk?

– Do pańskich usług.

Herbaciarnia okazała się zakładem typu mieszanego, jakich sporo było w Jokohamie: z jednej strony stoły i krzesła, z drugiej maty i poduszki.

W połowie angielskiej o tej wczesnej godzinie było prawie pusto, tylko przy jednym ze stołów siedzieli pastor z żoną i pięcioma córkami i pili herbatę z mlekiem.

Przewodnik poprowadził radcę tytularnego dalej, rozsunął papierową przegródkę i Erast Pietrowicz zobaczył, że w połowie japońskiej gości jest jeszcze mniej – właściwie tylko jeden: suchutki staruszek w lnianym kimonie.

– Czemu tu? Czemu nie na wzgórzu? – zapytał Erast Pietrowicz, siadając. – Tam czarne kurtki, co?

Oczy jōnina zatrzymały się pytająco na kamiennym obliczu radcy tytularnego.

– Tak. Skąd wiesz?

– Nie otrzymawszy raportu, Don zrozumiał, że jego drugi oddział także został zniszczony. Czeka na zemstę, przygotowuje się do oblężenia. A co do wzgórza, skąd widać cały dom – podpowiedział mu to Shirota. Powiedz lepiej, jak się domyśliłeś, że pojadę do Bluffu z tej strony?

– Nijak. Na drodze do hipodromu oczekuje twój sługa. On też przyprowadziłby cię tutaj.

– Czyli dostać się do domu nie m-można?

– Siedziałem długo na drzewie, patrzyłem przez gaijińską powiększającą rurkę. Całkiem źle. Tsurumaki nie wychodzi na zewnątrz. Wartownicy wokół całego płotu. Zemstę trzeba będzie odłożyć. Być może na tygodnie, na miesiące, nawet na lata. Nic nie szkodzi, zemsta to danie, które nie jełczeje. – Tamba niespiesznie rozpalił swą fajeczkę. – Opowiem ci, jak zemścił się na sprawcy obrazy mój pradziad Tamba Ósmy. Pewien klient, potężny daimyō, postanowił nie zapłacić za wykonaną robotę i zabił shinobi, który przybył doń po pieniądze. Były to bardzo wielkie pieniądze, a daimyō był chciwy. Postanowił, że nigdy więcej nie porzuci murów zamku. Nie wychodził ze swoich pokoi, a do niego także nikogo nie wpuszczano. Wtedy Tamba Ósmy polecił swojemu synowi, dziewięcioletniemu malcowi, nająć się do zamkowej kuchni. Chłopak był pilny i stopniowo awansował w służbie. Najpierw zamiatał podwórze, potem izby czeladne, później został kuchcikiem dla służby, uczniem książęcego kuchmistrza. Długo uczył się rozcierać pastę z pęcherza moczowego rekina – to wymaga szczególnego mistrzostwa. Wreszcie, w dziewiętnastym roku życia, osiągnął taką biegłość, że pozwolono mu przygotować skomplikowane danie dla księcia. I był to ostatni dzień w życiu daimyō. Na zemstę czekano dziesięć lat.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diamentowa karoca 2: Między wierszami» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Diamentowa karoca 2: Między wierszami»

Обсуждение, отзывы о книге «Diamentowa karoca 2: Między wierszami» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.