Boris Akunin - Lewiatan

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin - Lewiatan» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lewiatan: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewiatan»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

12.01.2024 Борис Акунин внесён Минюстом России в реестр СМИ и физлиц, выполняющих функции иностранного агента. Борис Акунин состоит в организации «Настоящая Россия»* (*организация включена Минюстом в реестр иностранных агентов).
*НАСТОЯЩИЙ МАТЕРИАЛ (ИНФОРМАЦИЯ) ПРОИЗВЕДЕН, РАСПРОСТРАНЕН И (ИЛИ) НАПРАВЛЕН ИНОСТРАННЫМ АГЕНТОМ ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЕМ ШАЛВОВИЧЕМ, ЛИБО КАСАЕТСЯ ДЕЯТЕЛЬНОСТИ ИНОСТРАННОГО АГЕНТА ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЯ ШАЛВОВИЧА.


Jest rok
. W
dochodzi do zbrodni, w której dla złotego posążka
ginie właściciel kolekcji antyków indyjskich, siedem osób służby i dwójka dzieci. Wszyscy z wyjątkiem kolekcjonera zostają zabici zastrzykiem trucizny. Na miejscu zbrodni policja znajduje jedyny ślad – złotą przywieszkę pasażera pierwszej klasy pierwszego rejsu nowego ekskluzywnego statku „Lewiatan”, płynącego w dziewiczy rejs do
. Na pokładzie statku Gauche, komisarz paryskiej policji, podejrzewa o dokonanie zbrodni wszystkich pasażerów nieposiadających przywieszki. Na nieszczęście Erast Fandorin, delegowany na placówkę do Japonii, płynie Lewiatanem i nie afiszuje się ze swoją przywieszką, w związku z czym również jest podejrzany o popełnienie przestępstwa…

Lewiatan — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewiatan», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Cmoknął apetycznie i nie prosząc dam o pozwolenie, wyciąg­nął fajkę.

- Zacznę od początku. Mieszkała sobie w belgijskim mieście Brugia mała dziewczynka. Miała na imię Marysia. Rodzice by­li przyzwoitymi obywatelami, chodzili do kościoła i świata nie widzieli poza swoją złotoloką kruszynką. Kiedy Marysia skoń­czyła sześć lat, urodził się jej braciszek, przyszły spadkobierca niewielkiego browaru „Saintfontaine & Saintfontaine”. Szczę­śliwa rodzina stała się jeszcze szczęśliwsza, a potem nagle spo­tkała ją tragedia. Ledwie miesięczne niemowlę wypadło przez okno i roztrzaskało się o bruk. Dorosłych nie było w domu - tylko dzieci i niania. Ale niania wyskoczyła na pół godzinki, na randkę z zaprzyjaźnionym strażakiem, i właśnie pod jej nie­obecność wtargnął do domu nieznajomy w czarnym płaszczu i czarnym kapeluszu. Maleńka Marysia zdążyła schować się pod łóżkiem, lecz braciszka czarny człowiek wyciągnął z koły­ski i wyrzucił przez okno. Po czym uciekł.

- Okropne rzeczy pan opowiada! - krzyknęła żałośnie madamme Clebere, łapiąc się za brzuch.

- To dopiero początek. - Gauche machnął fajką. - Wszystko przed nami. Cudem uratowana Marysia opowiedziała rodzi­com o strasznym „czarnym wujku”. W poszukiwaniu morder­cy przewrócono do góry nogami cała okolicę i z rozpędu aresz­towano nawet miejscowego rabina, jako że biedak wiecznie ubierał się na czarno. Ale seniorowi rodu Saintfontaine nie da­wała spokoju pewna dziwna okoliczność: po co zbir przysunął do parapetu stołek?

- Boże! - jęknęła Clarissa, chwytając się za serce. - Czyż­by...?

- Jest pani wyjątkowo domyślna, mademoiselle Stamp. -Komisarz się uśmiechnął. - Tak, to Marysia wyrzuciła bracisz­ka przez okno.

- How terrible! - uznała za stosowne pisnąć Mrs Truffo. - But why?

- Dziewczynka była rozczarowana, że wszyscy zajmują się malcem, a o niej całkiem zapomnieli. Myślała, że kiedy się go pozbędzie, znowu zostanie ukochaną córeczką mamusi i tatu­sia - wyjaśnił niewzruszony Gauche. - Był to jednak pierwszy i ostatni wypadek, kiedy Maria Saintfontaine pozostawiła jakiś dowód rzeczowy i została przyłapana. Kochana dziewczynka nie nauczyła się jeszcze zacierać śladów.

- I co zrobiono z małoletnią morderczynią? - zapytał wyraź­nie wstrząśnięty Regnier. - Chyba nie stanęła przed sądem?

- Nie, nie stanęła. - Komisarz posłał Clarissie fałszywy uśmiech. - Jednak matka nie wytrzymała ciosu, straciła rozum i skończyła w domu wariatów. A monsieur Saintfontaine nie mógł już patrzeć na swoją córunię, winną takiej tragedii, i od­dał ją na wychowanie do klasztoru szarytek. Tam się kształciła. A była najlepsza we wszystkim: w nauce i w modlitwie. Naj­bardziej zaś lubiła czytać książki. Kiedy nowicjuszka skończyła siedemnaście lat, w klasztorze wybuchł przykry skandal. - Gauche zajrzał do teczki i kiwnął głową. - Tu sobie zanotowa­łem. Osiemnastego lipca tysiąc osiemset sześćdziesiątego szó­stego roku. Siostry wizytował sam arcybiskup Brukseli; z jego sypialni zniknął stary pierścień arcybiskupi z wielkim amety­stem, który według legendy należał do Ludwika Świętego. Dzień wcześniej monseigneur wezwał na rozmowę dwie naj­pilniejsze nowicjuszki, naszą Marysię i pewną dziewczynkę z Arles. Naturalnie podejrzenie padło na nowicjuszki. Przełożo­na przeprowadziła rewizję i pod materacem małej Francuzki znalazła aksamitny futerał na pierścień. Złodziejka wpadła w otępienie, nie odpowiadała na pytania i została zamknięta w karcerze. Kiedy po godzinie przybyła policja, na przesłucha­nie było już za późno - powiesiła się na pasie od habitu.

- To wszystko zorganizowała wstrętna Maria Saintfontaine! - wybuchnął Milford-Stokes. - Podła, podła istota!

- Nigdy nic jej nie udowodniono, lecz pierścień przepadł bez wieści. - Komisarz rozłożył ręce. - A dwa dni później zapłaka­na Maria przyszła do przełożonej, powiedziała, że wszyscy krzywo na nią patrzą, i poprosiła o pozwolenie na odejście z klasztoru. Przełożona, która sama dziwnie ochłodła w uczu­ciach do byłej pupilki, nie myślała jej zatrzymywać.

- Mogli gołąbeczkę przeszukać przy bramie - zmartwił się Mr Truffo. - A nuż ametyst cudownie odnalazłby się gdzieś pod spódniczką.

Kiedy przetłumaczył swoje słowa małżonce, ta szturchnęła go ostrym łokciem w bok; najwyraźniej uznała uwagę za nie­przyzwoitą.

- Może i szukali, nie wiem, w każdym razie nie znaleźli. Ty­le że Maria wyjechała nie dokąd oczy poniosą, lecz prosto do Antwerpii, miasta uznawanego za światową stolicę drogocennych kamieni. Tam eks-mniszka szybko się wzbogaciła i odtąd zawsze już żyła z gestem. Czasami zostawała na lodzie, ale ni­gdy na długo - bystry umysł, wspaniały talent aktorski i brak jakichkolwiek zasad moralnych - tu komisarz wpadł w ton ka­zania i nawet na chwilę zawiesił głos - pomagały jej zdobywać środki na eleganckie życie. Policja Belgii, Francji, Anglii, Sta­nów Zjednoczonych, Brazylii, Włoch i pewnie jeszcze dziesiąt­ka innych krajów wielokrotnie zatrzymywała Marię Saintfontaine, podejrzewając ją o najrozmaitsze przestępstwa, ale ani razu nie udało się sporządzić aktu oskarżenia: albo nie było się do czego przyczepić, albo z braku dowodów. Jeśli państwo chcecie, opowiem kilka epizodów z jej zawodowego życiorysu. Nie nudzi się pani, mademoiselle Stamp?

Clarissa uznała, że odpowiedź na podobne pytanie byłaby poniżej jej godności. Ale w głębi duszy trzęsła się z przerażenia.

- Rok tysiąc osiemset siedemdziesiąty - oświadczy! Gauche, znów zaglądając do teczki. - Maleńkie, ale bogate miasteczko Fettburg w niemieckiej Szwajcarii. Wytwórnie czekolady i wę­dlin. Cztery tysiące mieszkańców, pogłowie nierogacizny - osiem i pół tysiąca. Kraina tłustych idiotów... o, przepraszam, madamme Clebere, nie chciałem obrazić pani ojczyzny - nieco za późno zorientował się policjant.

- Drobiazg. - Madamme Clebere lekceważąco wzruszyła ra­mionami. - Pochodzę ze Szwajcarii francuskiej. A w regionie, gdzie leży Fettburg, rzeczywiście mieszkają same bałwany. Sły­szałam już chyba tę historię, jest bardzo zabawna. Ale, proszę, niech pan mówi dalej.

- Dla niektórych może i zabawna - westchnął z naganą Gauche i ni z tego, ni z owego puścił perskie oko do Clarissy, co przekraczało już wszelkie granice przyzwoitości. - Zdarzyło się otóż, że uczciwi burgerzy wpadli w nieopisaną irytację. Pewien chłop nazwiskiem Moebius, znany w Fettburgu leń i tępak, po­chwalił się, że właśnie sprzedał ziemię, wąski pas kamieniste­go ugoru, poważnej damie, która przedstawiła się jako hrabina de Saintfontaine. Za trzydzieści akrów jałowego gruntu, na którym nawet oset nie chciał rosnąć, głupia hrabina wyłożyła trzy tysiące franków. Jednak w radzie miejskiej znaleźli się lu­dzie mądrzejsi od Moebiusa. Transakcja wydala im się podejrzana. Po co hrabinie trzydzieści akrów kamieni i piasku? Coś tu śmierdzi. Na wszelki wypadek wysłali do Zurychu najbystrzejszego mieszkańca i ten ustalił, że hrabina de Saintfontaine jest osobą dobrze znaną w wielkim świecie. Żyje z rozmachem i wesoło, a co najciekawsze - często widuje się ją w towarzy­stwie pana Goldsingera, dyrektora Państwowej Kompanii Kolejowej. Mówiono, że mają romans. Wówczas burgerzy zro­zumieli, w czym rzecz. A trzeba wspomnieć, że miasteczko Fettburg dawno już marzyło o własnym odgałęzieniu linii ko­lejowej, żeby taniej eksportować czekoladę i szynkę. Ugór na­byty przez wesołą hrabinę ciągnął się akurat od najbliższej stacji kolejowej do lasu leżącego przy granicy gminy. Ojcowie miasta w lot pojęli: hrabina dowiedziała się od kochanka o planowanej rozbudowie linii kolejowej, kupiła kluczową działkę i liczy na duży zarobek. W burgerskich łbach zakieł­kował oszałamiająco brawurowy plan. Do hrabiny wysłano delegację, która zaczęła namawiać jej jaśnie oświeconość do odstąpienia ziemi pięknemu miastu Fettburg. Urodziwa arystokratka początkowo się wzbraniała, twierdząc, że nie ma pojęcia o żadnej linii kolejowej, ale kiedy burmistrz napo­mknął mimochodem, że sprawa pachnie korupcją, a ta pod­pada pod sąd, słaba kobietka zaszlochała i przystała na wszystko. Teren podzielono na trzydzieści jednoakrowych działek i sprzedano mieszkańcom miasteczka w drodze aukcji. Fettburżanie omal się o nie pobili, cena jednej działki docho­dziła do piętnastu tysięcy. Hrabina wzbogaciła się o... - komisarz przesunął palcem po kartce - blisko dwieście osiemdzie­siąt tysięcy franków.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewiatan»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewiatan» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Fandorin
Boris Akunin
libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Turkish Gambit
Boris Akunin
Boris Akunin - Gambit turecki
Boris Akunin
Boris Akunin - Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin - Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin - Skrzynia na złoto
Boris Akunin
Boris Akunin - Walet Pikowy
Boris Akunin
Отзывы о книге «Lewiatan»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewiatan» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x