Mari Jungstedt - Umierający Dandys

Здесь есть возможность читать онлайн «Mari Jungstedt - Umierający Dandys» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Umierający Dandys: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Umierający Dandys»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna część bestsellerowej serii szwedzkich kryminałów Marii Jungstedt. Akcja rozgrywa się na tajemniczej Gotlandii. W mroźny, niedzielny poranek zostają odnalezione zwłoki mężczyzny, wiszące na bramie starówki w Visby – stolicy Gotlandii. Ofiara to właściciel galerii – Egon Wallin. Inspektor Knutas trafia na ślad prowadzący go do półświatka handlarzy narkotyków, prostytutek, homoseksualistów i złodziei obrazów.

Umierający Dandys — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Umierający Dandys», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Przykra sprawa – powiedział, potrząsając głową.

– Delikatnie mówiąc – zawarczał Knutas. – Czy wiesz coś o tym, w jaki sposób te informacje przedostały się do prasy?

– Nie mam pojęcia. Przekazałem dziennikarzom tylko niezbędne minimum, tak jak zawsze.

– Mam teraz na głowie komendantkę regionalną policji, która domaga się wyjaśnień. I co ja mam jej odpowiedzieć?

Cisza wokół stołu stała się ciężka, aż w końcu Kihlgård otworzył usta.

– Ale daj już spokój, Anders. Skąd ta pewność, że przeciek wyszedł stąd? Mógł to być ktokolwiek, kto wiedział, że w Waldemarsudde znaleziono tę rzeźbę. Na przykład pracownicy muzeum, na ile możemy im ufać?

Pozostali wokół stołu poparli go.

– Okej, musimy jednak zbadać, w jaki sposób wyciekają takie delikatne informacje. To nie jest normalne. Lars, możesz się tym zająć?

– Oczywiście.

Norrby zgodził się bez mrugnięcia okiem.

Knutas nie mógł dłużej czekać i pojechał do Muramaris zaraz po obiedzie. Zadzwonił do właścicielki po porannym spotkaniu w komendzie i dość pobieżnie wyjaśnił jej powód swojej wizyty, nie zagłębiając się w szczegóły. Nie było takiej potrzeby, na pewno czytała gazety i była zorientowana.

Gdy skręcił w stronę Muramaris, pomyślał, że dziwne było, iż nigdy wcześniej tu nie był. Kręta droga, okolona niskim lasem z przewagą sosen i świerków, schodziła w stronę morza. Zza zakrętu wyłonił się dom i cała posiadłość. Leżała na płaskowyżu, otoczona lasem, z morzem u stóp stromych skał. Ten dostojny budynek w kolorze piasku, z dużymi szczeblinowymi oknami, przypominał śródziemnomorską willę. Dom był otoczony murem. Ogród z zadbanymi niskimi żywopłotami i krzewami był przykryty śniegiem, co nadawało mu surowy wygląd. Poustawiane gdzieniegdzie rzeźby przyczyniały się do tego, że miejsce sprawiało upiorne wrażenie. W jednym z kątów ogrodu znajdował się mniejszy budynek w tym samym stylu, który mógł być galerią albo warsztatem artysty. Na samym krańcu płaskowyżu widniało kilka małych, drewnianych domków.

Zaparkował przed głównym budynkiem. Wysiadł z samochodu i rozejrzał się dookoła. Nigdzie nie było widać właścicielki. Spojrzał na zegarek i zobaczył, że przyjechał trochę za wcześnie. Wciągnął w płuca rześkie powietrze. Jakie dziwne miejsce. Budynek wyglądał na opuszczony, przywodził na myśl postarzałą piękność. Widać było, że pozostawiono go samemu sobie przez wiele lat. Rzeźby stały w ogrodzie jak relikty minionych czasów. Więc to tu kwitła niegdyś miłość i sztuka, choć było to bardzo dawno temu.

Żwirową ścieżką szła w jego stronę właścicielka. Była to elegancka kobieta około pięćdziesiątki, z blond włosami upiętymi w kok. Usta miała pomalowane na mocny czerwony kolor, poza tym nie miała makijażu. Mimo iż byli rówieśnikami, Knutas nie znał Anity Thorén. Nie chodzili do tych samych szkół, z wyjątkiem liceum, w którym jednak obracali się w różnym towarzystwie.

Gdy się przywitali, spojrzała na niego przyjaźnie, choć nieco pytająco.

– Tak, sam właściwie nie wiem, po co tu przyjechałem – wyjaśnił Knutas. – Chciałbym zobaczyć przede wszystkim rzeźbę, której kopię znaleziono w Waldemarsudde.

– Oczywiście.

Skręcili za róg budynku i znaleźli tam rzeźbę stojącą przy ścianie domu.

– Nazywa się Tęsknota i musi pan przyznać, że widać tęsknotę w jej twarzy, prawda?

– A więc jest to kobieta? Dość trudno to ocenić.

– Tak, jest w niej coś z hermafrodyty. I ta bezpłciowość, ta nieokreśloność bardzo dobrze pasuje do Dardela.

Anita Thorén patrzyła na rzeźbę, jakby widziała ją po raz pierwszy. Prawdziwa entuzjastka, pomyślał Knutas. Musiała nią być, żeby przejąć to miejsce, na pewno trzeba się tu sporo napracować. Podziwiał osoby, które angażowały się całym sercem w to, co robiły.

– Anna Petrus, autorka rzeźby, żyła w tych samych czasach co Dardel i była dobrą przyjaciółką Ellen Roosval.

– Tak, słyszałem o tym, że Dardel spędzał tu dużo czasu i że to on założył ogród w Muramaris – powiedział Knutas, żeby pokazać jak dobrze jest poinformowany.

– Tak i nie tylko – stwierdziła Anita. – Złodziej naprawdę wiedział, co robi, gdy postawił rzeźbę z Muramaris przed pustą ramą obrazu. To właśnie tu Nils Dardel namalował Umierającego dandysa.

Knutas uniósł brwi. To było coś nowego.

– Ach tak?

– Tak się przynajmniej mówi. Proszę pójść za mną, pokażę panu.

Otworzyła skrzypiącą furtkę i poszła przodem. Dom był okazały i niegdyś z pewnością robił duże wrażenie, ale teraz był zniszczony i podupadły. Ściany kruszyły się w wielu miejscach, tynk odchodził płatami, a okna aż się prosiły o odnowienie.

Weszli bocznymi drzwiami i znaleźli się w dawnej kuchni.

– To tutaj – powiedziała Anita Thorén, wskazując na pokój przylegający do kuchni. – To tutaj został namalowany Umierający dandys, było to tego samego lata, w którym Dardel założył ogród. Rozmawiał z ogrodnikami i tłumaczył im, jak ma wszystko wyglądać. Jest to opisane w listach i innych dokumentach z tamtego czasu. Jednocześnie pracował nad Umierającym dandysem. Najpierw namalował akwarelę, która różni się od obrazu olejnego, ma inne kolory i przedstawia trzech mężczyzn pochylonych nad dandysem, który w ręku trzyma wachlarz zamiast lustra. Pierwszy obraz miał mocniejszy wydźwięk homoseksualny.

Knutas słuchał z grzeczności. Nie był szczególnie zainteresowany historią sztuki.

Przeszli do pokoju, którego centrum stanowił wspaniały piec wykonany z gotlandzkiego piaskowca.

– Ellen była zarówno malarką, jak i muzykiem, ale przede wszystkim rzeźbiarką – kontynuowała Anita Thorén. – Pobierała nauki między innymi u Carla Millesa. Wyrzeźbiła ten olbrzymi piec, ma on prawie trzy metry wysokości i to dookoła niego zbudowano cały dom. Płaskorzeźby symbolizują cztery pierwiastki – ziemię, ogień, powietrze i wodę, inne przedstawiają ludzką miłość, cierpienie i pracę. Ta postać to bogini miłości – powiedziała i wskazała na jeden z pięknych reliefów wyrzeźbionych na piecu. – Na jej twarz 21 czerwca padają ostatnie promienie zachodzącego słońca, a więc wówczas, kiedy mamy najdłuższy dzień i najkrótszą noc, tak szczerze mówiąc, w ogóle nie zapada wówczas zmrok.

– Ojej, naprawdę? – zdziwił się Knutas.

Przeszli przez pokój muzyczny, bibliotekę i pokoje sypialne na piętrze. Anita Thorén cały czas opowiadała historię domu. W budynku obok znajdowała się pracownia Ellen i duże mieszkanie, gdzie obecnie mieszkał ogrodnik.

– Tak właściwie to zimą tylko on tu jest – powiedziała Anita. – Mieszkamy z mężem w mieście i tylko czasem tu zaglądamy.

– A co jest w tych domkach widocznych w oddali? – spytał Knutas i wskazał rząd identycznych drewnianych domków leżących na skraju lasu.

– Wynajmujemy je latem. Proszę pójść za mną.

Anita Thorén poszła przodem do grupy domków leżących na obrzeżu płaskowyżu Muramaris, tuż na skraju lasu. Otworzyła drzwi jednego z nich i pokazała mu wnętrze. Były skromnie urządzone, ale miały wszystkie wygody. Kawałek dalej znajdowały się schody prowadzące z płaskowyżu na plażę.

Trochę na uboczu stał jeszcze jeden domek, który wyglądał na starszy.

– To jest dom Rolfa de Maré – powiedziała Anita Thorén. – Ellen kazała wybudować go dla swojego syna, żeby miał spokój, gdy przyjeżdżał tu latem.

Weszli do środka. Znajdowała się tam prosto urządzona kuchnia z kuchenką opalaną drewnem, duża sypialnia z dwoma pojedynczymi łóżkami, mała toaleta i prysznic. To wszystko.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Umierający Dandys»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Umierający Dandys» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Mari Jungstedt - Nadie lo ha visto
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Nadie Lo Ha Oído
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Nadie Lo Conoce
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - El Arte Del Asesino
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Dark Angel
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - The Dead Of Summer
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unknown
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unspoken
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unseen
Mari Jungstedt
Отзывы о книге «Umierający Dandys»

Обсуждение, отзывы о книге «Umierający Dandys» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x