Mari Jungstedt - Umierający Dandys

Здесь есть возможность читать онлайн «Mari Jungstedt - Umierający Dandys» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Umierający Dandys: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Umierający Dandys»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna część bestsellerowej serii szwedzkich kryminałów Marii Jungstedt. Akcja rozgrywa się na tajemniczej Gotlandii. W mroźny, niedzielny poranek zostają odnalezione zwłoki mężczyzny, wiszące na bramie starówki w Visby – stolicy Gotlandii. Ofiara to właściciel galerii – Egon Wallin. Inspektor Knutas trafia na ślad prowadzący go do półświatka handlarzy narkotyków, prostytutek, homoseksualistów i złodziei obrazów.

Umierający Dandys — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Umierający Dandys», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oba obrazy Zorna zostały ukradzione przed trzema laty kolekcjonerowi w Göteborgu, obraz Carla Larssona zginął przed rokiem z wystawy w Falunie, a Bruno Liljefors został skradziony zaledwie kilka miesięcy temu podczas transportu z posiadłości na Gotlandii.

Gdy tylko Erik Mattson zakończył swoją pracę, zadzwonił do Knutasa.

– A niech to cholera! – wybuchnął komisarz. – Wszystkie skradzione? Jest pan pewien?

– Tak, możecie sami sprawdzić w waszej bazie danych.

– I jest pan pewny ich oryginalności?

– Nie mam żadnych wątpliwości.

– Dziękuję bardzo.

Knutas odłożył słuchawkę i wybrał bezpośredni numer do Centralnego Biura Śledczego, prosząc ich, aby sprawdzili te kradzieże, jak do nich doszło i czy byli jacyś podejrzani.

Spojrzał za okno i zamyślił się.

A więc Egon Wallin był zamieszany w kradzieże obrazów na skalę krajową albo przynajmniej był paserem, co było równie poważnym przestępstwem. Knutas był w szoku. Tak słabo potrafił oceniać ludzi? Zawsze uważał Egona Wallina za człowieka honoru. Czy było coś więcej, czego o nim nie wiedział?

Jeszcze tego samego dnia mieli przeszukać dom i galerię Wallinów. Nie mógł się doczekać rezultatów przeszukania.

Mediom nie umknęło bynajmniej, że odgrodzono i przeszukano dom Wallinów. Sąsiedzi widzieli, jak wynoszono obrazy z komórki i wieść o tym, że były skradzione, szybko zaczęła krążyć po okolicy.

– Ja to czułam – powiedziała Pia z zapałem, gdy jechali na ulicę Snäckgärdsvägen. – Wiedziałam, że coś było nie tak z Egonem Wallinem.

Gdy przyjechali na miejsce, w dzielnicy panowało spore zamieszanie. Działka Wallinów była odgrodzona, a przed domem stało kilka samochodów policyjnych. Niektórzy z sąsiadów obserwowali pracę policji. Johan dojrzał w oknie kuchennym Monikę Wallin. Zrobiło mu się jej żal.

Podszedł do jednego z policjantów, który pilnował odgrodzonego terenu.

– Co się tutaj dzieje?

– Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Musi pan rozmawiać z rzecznikiem prasowym albo z prowadzącym śledztwo, Andersem Knutasem.

– Czy któryś nich jest tutaj?

– Nie.

– Może choć powie mi pan, dlaczego odgrodziliście okolicę?

– W posiadłości odkryto coś, co zainteresowało policję, więcej nie mogę powiedzieć.

– Czy chodzi o skradzione obrazy?

Policjant nie zrobił nawet grymasu.

– Nie mogę się na ten temat wypowiadać.

Johan i Pia próbowali porozmawiać z kilkoma sąsiadami, którzy powiedzieli im tylko, że nie mieli pojęcia, iż Wallinowie przechowywali w domu skradzione obrazy. Za to wiele osób skierowało ich do najbardziej wścibskiej kobiety w dzielnicy, która mieszkała w ostatnim domku szeregowym. Jeśli ktoś wiedział coś więcej, to była to ona.

Kobieta wyglądała co najmniej na osiemdziesiątkę i otworzyła, zanim zdążyli zadzwonić. Była wysoka i szczupła, siwe włosy upięła w kok. Miała na sobie elegancką sukienkę, wyglądała, jakby miała właśnie wyjść.

– O co chodzi? – spytała podejrzliwie. – Jesteście z policji? Już wszystko wam powiedziałam.

To, że Pia miała ze sobą wielką kamerę, wydawało się nic kobiecie nie mówić.

Przedstawili się.

– Jesteście z telewizji? Tego bym się nie spodziewała.

Zaśmiała się zmieszana i odruchowo poprawiła włosy.

– Ingrid Hasselblad – przedstawiła się i wyciągnęła do nich szczupłą rękę. Paznokcie były zadbane, pomalowane na czerwono. Otworzyła szeroko drzwi.

– Wchodźcie, wchodźcie. Może napijecie się kawy?

– Z chęcią.

Johan i Pia wymienili spojrzenia. Kawa oznaczała zazwyczaj, że wywiad zabierał więcej czasu, niż potrzeba, ale tym razem może było warto.

Zaprowadziła ich do salonu. Widok był wspaniały, morze było tak blisko, iż wydawało się, że fale za chwilę dosięgną okna.

– Proszę mi wybaczyć, zaraz wrócę.

Kobieta zniknęła i gdy wróciła z tacą z kawą, Johan zauważył, że poprawiła szminkę i nałożyła zbyt wiele różu na policzki.

Kawa była słaba, a ciastka suche, ale zarówno Pia, jak i Johan chwalili wszystko.

– Nie boli to? – spytała Ingrid Hasselblad i wskazała na perłę w nosie Pii.

– Nie, w ogóle się tego nie czuje.

Pia uśmiechnęła się.

– Tak, dzisiejsza moda. My starzy tego nie rozumiemy. – Strzepnęła okruszek ze spódnicy. – W młodości byłam modelką, ale to było dawno temu.

– Chcielibyśmy tylko zadać kilka pytań dotyczących państwa Wallinów – powiedział Johan, stwierdziwszy, że dość już rozmawiania o niczym. – Czy możemy filmować naszą rozmowę?

– Oczywiście, nie mam nic przeciwko temu.

Ingrid Hasselblad wyprostowała się i uśmiechnęła do kamery, jakby pozowała do zdjęcia.

– No więc będziemy udawać, że nie ma tu kamery i jesteśmy tylko my i tak sobie rozmawiamy – powiedział Johan.

– Oczywiście.

Ingrid Hasselblad siedziała znieruchomiała w tej samej pozycji co wcześniej, ze sztucznym uśmiechem na czerwonych ustach.

– Okej, jeśli się pani odwróci w moją stronę – instruował Johan – to najpierw zrobimy próbę, a potem włączymy kamerę. Żeby wczuć się w sytuację.

Dał Pii znać, żeby filmowała.

– Co widziała pani w domu u Egona Wallina?

– Dziś rano, gdy wracałam z zakupów i przechodziłam obok domu Wallinów, widziałam, jak wychodziło z niego wielu policjantów, którzy wynosili obrazy.

– Co z nimi robili?

– Wkładali je do samochodu policyjnego. Obrazy były przykryte pokrowcami, ale gdy mieli włożyć jeden z obrazów do samochodu, pokrowiec się zsunął i udało mi się zobaczyć całe dzieło.

– Czy wie pani, co to był za obraz?

– Nie jestem pewna, ale wyglądało to jak Zorn.

– Czy mogłaby pani go opisać?

– Przedstawiał dwie pulchne kobiety o białej skórze, tak jak na wszystkich obrazach Zorna. Dookoła rosła trawa, a kobiety stały przy jakimś jeziorze albo jakiejś rzece, w każdym razie nad wodą.

– Czy zwróciła pani uwagę na coś szczególnego u państwa Wallinów?

– Widziałam, że Egon Wallin wnosił i wynosił obrazy, ale nie zastanawiałam się nad tym zbyt wiele, mają w końcu galerię. Nie było to więc takie dziwne, że przechowywali w domu obrazy.

– Czy widziała pani kiedyś Monikę Wallin wnoszącą lub wynoszącą obrazy?

– Niee – odpowiedziała z namysłem. – Nie widziałam.

– Coś jeszcze?

Ingrid Hasselblad zarumieniła się pod warstwą różu.

– Tak, można by tak powiedzieć.

Johan zamienił się w słuch.

– Co takiego?

– Ta Monika, ona zdradzała męża. Z Rolfem Sandénem, który mieszka tu obok. – Skinęła dyskretnie w stronę ściany. – Mają romans od wielu lat, spotykali się w dzień, gdy Egon był w pracy.

– Czy może pani opisać Rolfa Sandéna? Co to za osoba?

– Jest wdowcem od wielu lat. Tak, jego żona była urocza i miła, ale zginęła w wypadku samochodowym. Ich dzieci już dawno wyprowadziły się z domu.

– Nie pracuje w dzień?

– Nie, jest na rencie. Pracował na budowie i nadwerężył plecy. Choć jest młodym chłopakiem, ma dopiero pięćdziesiąt lat. Tego lata wyprawiał huczne urodziny.

Pochyliła się do przodu i powiedziała ściszonym głosem.

– Ciągle gra na wyścigach konnych, słyszałam, że jest od tego uzależniony.

– Kto tak mówi?

Johan słuchał z zainteresowaniem. Robiło się coraz ciekawiej.

– Ludzie gadają. Jest to powszechnie wiadome, że Rolf Sandén to notoryczny gracz. Wszyscy to wiedzą.

Ingrid Hasselblad poprawiła się zakłopotana na krześle i zwróciła się do Pii:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Umierający Dandys»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Umierający Dandys» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Mari Jungstedt - Nadie lo ha visto
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Nadie Lo Ha Oído
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Nadie Lo Conoce
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - El Arte Del Asesino
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Dark Angel
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - The Dead Of Summer
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unknown
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unspoken
Mari Jungstedt
Mari Jungstedt - Unseen
Mari Jungstedt
Отзывы о книге «Umierający Dandys»

Обсуждение, отзывы о книге «Umierający Dandys» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x