Andrea Camilleri - Zapach Nocy

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrea Camilleri - Zapach Nocy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zapach Nocy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zapach Nocy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Emanuele Gargano, właściciel firmy „Król Midas”, zaskarbił sobie wdzięczność wielu drobnych ciułaczy z Vigaty, umiejętnie inwestując ich oszczędności. Jednak gdy ma już dojść do kolejnej obiecującej wypłaty, „dobroczyńca” przepada bez wieści, a wraz z nim znikają pieniądze.
Uwielbienie, jakim go dotąd darzono, z miejsca przeradza się w nienawiść. Tylko jedna osoba nieugięcie wierzy w nieposzlakowaną uczciwość księgowego – Mariastella Cosentino, leciwa panna, beznadziejnie zakochana w swym chlebodawcy. Inna pracownica biura, ponętna studentka Michela, dostarcza komisarzowi Montalbano prawdziwych rewelacji na temat młodego Giacoma Pellegrino, który, o dziwo, zniknął w tym samym czasie co jego szef. Czyżby przejrzał knowania księgowego i postanowił przeczekać burzę? Czy może raczej gdzieś hula ze swym nieuczciwym wspólnikiem? Na trop rozwiązania tej zagadki naprowadzi komisarza pewien ekscentryczny emerytowany nauczyciel.
A ponieważ komisarz Montalbano jest zapalonym czytelnikiem, literatura często wkracza także w jego życie zawodowe. Tym razem będzie to jedno z opowiadań Faulknera.

Zapach Nocy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zapach Nocy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Był teraz przekonany, że znalazł cennego świadka.

11

W tym krótkim czasie, który spędzili w domu, pogoda się zmieniła. Zaczął wiać wiatr gniewny, zimny, jego pod muchy były niby uderzenia rozwścieczonej bestii. Od strony morza napływały powoli wielkie ciemne chmury. Montalbano prowadził zgodnie ze wskazówkami profesora Tommasina, który jednocześnie wyjaśniał mu całą sprawę, odpowiadając na zadawane pytania.

– Czy jest pan pewien, że chodzi o noc z trzydziestego pierwszego sierpnia na pierwszy września?

– Rękę dałbym sobie uciąć.

– Skąd ta pewność?

– Bo myślałem właśnie o tym, że następnego dnia, to znaczy pierwszego września, Gargano wypłaci mi odsetki. Wtedy zobaczyłem jego samochód, co bardzo mnie zdziwiło.

– Przepraszam, panie profesorze, czy pan także należy do ofiar Gargana?

– Tak, byłem na tyle głupi, że mu uwierzyłem. Sprzątnął mi trzydzieści milionów lirów. Jednak kiedy zauważyłem samochód, zdziwiłem się wprawdzie, ale byłem nawet zadowolony; pomyślałem, że dotrzyma słowa. No i następnego dnia rano usłyszałem, że się nie stawił.

– Dlaczego zdziwił się pan na widok samochodu?

– Z kilku powodów. Zacznijmy od miejsca, w którym stał. Pan też się zdziwi, kiedy tam dotrzemy. To cypel Pizzillo. Niezwykła była również pora – z pewnością dobrze po północy.

– Spojrzał pan na zegarek?

– Nie noszę zegarka. W dzień kieruję się słońcem, w nocy – jej zapachem. Mam rodzaj naturalnego czasomierza.

– Powiedział pan „jej zapachem"? Zapachem nocy?

– Tak. Noc zmienia zapach wraz z postępem godzin.

Rezygnując ze zgłębiania tematu, Montalbano zauważył:

– Może Gargano był w towarzystwie, może szukał odosobnionego miejsca.

– Panie komisarzu, to miejsce jest zbyt odosobnione, żeby było bezpieczne. Pamięta pan, że dwa lata temu napadnięto tu na zakochaną parkę? Powiedziałem też sobie: Gargano ma furę pieniędzy, pozycję, musi dbać o pozory – dlaczego miałby się pieprzyć w samochodzie jak pierwsze lepsze chłopaczysko?

– Czy wolno mi pana zapytać… oczywiście może pan nie odpowiedzieć… co pan robił późno w nocy w tym tak bardzo odosobnionym miejscu, jak to pan sam określił?

– Ja w nocy się przechadzam.

Montalbano nie pytał więcej. Po pięciominutowym milczeniu odezwał się profesor:

– Przyjechaliśmy. To jest cypel Pizzillo.

Wysiadł pierwszy, za nim komisarz. Stanęli na małym płaskowyżu przypominającym dziób okrętu, prawie pustym, pozbawionym drzew; widać było tylko rzadkie kępy traw i niskich zarośli. Skraj płaskowyżu znajdował się o jakieś dziesięć metrów dalej, pod nim musiało być sięgające morza urwisko.

Montalbano zrobił kilka kroków do przodu, ale zatrzymał go głos Tommasina.

– Proszę uważać, grunt się obsuwa. Samochód Gargana stał tam, gdzie teraz stoi pański, w tej samej pozycji, przodem do morza.

– Z jakiego kierunku pan szedł?

– Od Vigaty.

– Vigata daleko.

– Nie tak bardzo, jak się wydaje. Stąd do Vigaty dojdzie się na piechotę w trzy kwadranse, najwyżej w godzinę. Szedłem więc stamtąd i musiałem siłą rzeczy przejść przed maską samochodu w odległości pięciu, sześciu kroków. W przeciwnym wypadku musiałbym obchodzić go z daleka, nadkładając drogi. A dlaczego miałbym to robić? No i rozpoznałem wóz, księżyc jasno świecił.

– Dojrzał pan tablicę rejestracyjną?

– Chyba pan żartuje. Żeby ją odczytać, musiałbym podejść jeszcze bliżej i przylepić do niej nos.

– Jeśli jednak nie widział pan tablicy, to skąd pan wie, że…

– Rozpoznałem markę – alfa 166. To był ten sam wóz, którym przyjechał do mnie w zeszłym roku, żeby wyłudzić te pieniądze.

– Jaki pan ma samochód? – spytał nagle komisarz.

– Ja? Ja nie mam nawet prawa jazdy.

„Ładna historia, wszystko na nic" – powiedział sobie w duchu rozczarowany Montalbano. Profesor Tommasino był wariatem, który widywał rzeczy nieistniejące, a widząc rzeczy istniejące, dostosowywał je do własnego wyobrażenia. Powiało zimnem, niebo zachmurzyło się zupełnie. Po co on właściwie traci czas na tym odludziu?

Profesor musiał jakoś zdać sobie sprawę z rozczarowania komisarza.

– Panie komisarzu, powiem panu o mojej manii.

O Boże, i co teraz, co to za mania? Montalbano zaniepokoił się. A jeśli coś tego faceta napadnie, jeśli zacznie opowiadać, że widuje Lucyfera we własnej osobie? Co on ma wtedy zrobić? Udać, że wcale go to nie dziwi? Wsiąść do samochodu i uciec?

– Moja mania – ciągnął Tommasino – to samochody. Abonuję specjalistyczne czasopisma włoskie i zagraniczne. Mógłbym wziąć udział w kwizie telewizyjnym na ten temat i jestem pewien, że bym wygrał.

– Był ktoś w samochodzie? – spytał komisarz, pogodzony już z myślą, że profesor jest zdolny do wszystkiego.

– Idąc z kierunku, o którym panu mówiłem, mogłem przez pewien czas obserwować… jak by to wyrazić… boczny profil wozu. Później, już z bliska, byłbym w stanie dostrzec we wnętrzu ludzkie postaci – ale nie dostrzegłem. Być może osoby w samochodzie schyliły się na widok nadchodzącego człowieka. Przeszedłem obok, nie oglądając się za siebie.

– Słyszał pan potem zapuszczony silnik?

– Nie. Ale wydaje mi się – powtarzam: wydaje – że bagażnik był otwarty.

– Nikt przy bagażniku nie stał?

– Nikt.

Montalbano wpadł na pomysł tak prosty, że prawie się zawstydził

– Panie profesorze, zechciałby pan oddalić się o jakieś trzydzieści kroków i wrócić w stronę mojego samochodu tą samą drogą, którą pan szedł tamtej nocy?

– Oczywiście – powiedział Tommasino. – Lubię chodzić.

Kiedy profesor oddalał się zwrócony do niego plecami, Montalbano otworzył bagażnik swojego wozu i przykucnął za nim na ziemi, podnosząc głowę tylko na tyle, aby poprzez szyby tylnych drzwi zobaczyć Tommasina, który wykonawszy przepisane trzydzieści kroków, okręcił się na pięcie i zaczął iść z powrotem. Wtedy komisarz schylił całkiem głowę i przykucnął jeszcze niżej. Gdy obliczył, że profesor idzie już przed maską wozu, przesunął się, nadal w kucki, z głową poniżej poziomu bagażnika. Potem, kiedy zrozumiał, że Tommasino już przeszedł, przesunął się jeszcze dalej, na drugą stronę samochodu; był to jednak zbytek ostrożności, ponieważ profesor powiedział mu, że tamtej nocy w ogóle się nie odwracał.

Wreszcie wstał.

– Dziękuję, panie profesorze, to mi wystarczy. Tommasino spojrzał na niego ze zdziwieniem

– Gdzie się pan schował? Widziałem otwarty bagażnik, ale samochód był pusty, a pana ani śladu.

– Pan szedł z tamtej strony, a Gargano pana dostrzegł i…

Przerwał w pół zdania. Niebo niespodziewanie jakby mrugnęło okiem. W ciemnej, jednolitej tkaninie chmur powstał nagle mały otwór, drobne pęknięcie, z którego wytrysnął jasny promień słońca, oświetlający właściwie tylko to miejsce, gdzie obaj stali. Komisarzowi zachciało się śmiać. Wyglądali jak dwie postaci z prymitywnego wotum, oblane niebiańską światłością. I w tej właśnie chwili Montalbano zauważył coś, co mógł uwidocznić tylko ten snop światła niczym reflektor w teatrze. Przebiegł go zimny dreszcz, w mózgu zaczął mu dźwięczeć dobrze znany dzwoneczek.

– Odwiozę pana – powiedział do profesora, który patrzył na niego z pytającym wyrazem twarzy, oczekując dalszych wyjaśnień.

Żegnając profesora, z trudem się powstrzymał, aby go nie uściskać. Wrócił potem na to samo miejsce w największym pośpiechu. Na szczęście nie pojawiły się przez ten czas inne samochody, które mogłyby mu przeszkadzać. Zatrzymał wóz, wysiadł i rozważnie stawiając stopy, poszedł powoli, ze wzrokiem wbitym w ziemię, aż do skraju urwiska. Nie było już smugi światła, która tak mu pomogła, tego promienia słońca, który podziałał jak latarka elektryczna rozjaśniająca ciemności. Teraz wiedział jednak, czego ma szukać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zapach Nocy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zapach Nocy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrea Camilleri - The Dance of the Seagull
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - The Age Of Doubt
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Excursión A Tindari
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Ardores De Agosto
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Forma Del Agua
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il cane di terracotta
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il medaglione
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der vertauschte Sohn
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der unschickliche Antrag
Andrea Camilleri
Отзывы о книге «Zapach Nocy»

Обсуждение, отзывы о книге «Zapach Nocy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x