P. James - Czarna Wieża

Здесь есть возможность читать онлайн «P. James - Czarna Wieża» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarna Wieża: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarna Wieża»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Adam Dalgliesh, wyższy oficer policji, postanawia się wybrać do prywatnego ośrodka dla nieuleczalnie chorych, dokąd zaprosił go zaprzyjaźniony stary pastor. Na miejscu okazuje się jednak, że pastor kilka dni wcześniej zmarł.
Adam zatrzymuje się w ośrodku na pewien czas, by uporządkować odziedziczony po przyjacielu księgozbiór, i poznaje pensjonariuszy oraz łączące ich stosunki, z pozoru tylko proste i bezkonfliktowe. Wydarzenia, które później następują, utwierdzają go w przekonaniu, że w ośrodku dzieje się coś złego…

Czarna Wieża — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarna Wieża», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Już nie, Dot.

– Tak więc zdradzamy Alberta i zamieniamy wszystko to, co chcieliśmy tu zbudować, na stawki Narodowej Służby Zdrowia i fundusz emerytalny! A moja pozycja? Och, nie wyrzucą mnie, zdaję sobie z tego sprawę. Ale to już nie będzie to samo. Helen zostanie siostrą przełożoną. Ona też jest tego świadoma. Przecież dlatego głosowała za transferem.

– Ponieważ wiedziała, że Maggie nie żyje – powiedział cicho.

Dot roześmiała się gorzko.

– Nieźle się tej dwójce wszystko poukładało, co?

– Dot, moja droga – odparł – ty i ja musimy zaakceptować fakt, że nie zawsze możemy wybierać sposób, w jaki nas się powołuje do służby.

Dlaczego wcześniej nie zauważała w jego głosie tego irytującego tonu obłudnej nagany? Odwróciła się nagle. Jego dłoń ciężko spadła z jej ramienia. Wreszcie zrozumiała, kogo jej przypominał: cukrowego Mikołaja na pierwszej w życiu choince, tak upragnionego, tak chciwie pożądanego. Lecz potem wbiła zęby w powietrze, ślad słodyczy na języku, a dalej tylko czeluść wypełniona białym piaskiem.

IV

Ursula Hollis i Jenny Pegram siedziały w pokoju Jennie, dwa wózki inwalidzkie stały przed toaletką. Ursula przechylona szczotkowała włosy Jennie. Nawet nie była pewna, jak się tu znalazła, zatrudniona w tym dziwnym charakterze. Jennie nigdy wcześniej jej nie zapraszała. Lecz dziś wieczorem, czekając na Helen, aż położy je do łóżka, na Helen, która do tej pory tak się nie spóźniała, przyjemnie było nie borykać się w samotności z myślami, przyjemnie było patrzeć, jak pszeniczne włosy podnoszą się przy każdym pociągnięciu grzebienia, po czym opadają powoli na zgarbione ramiona delikatną lśniącą mgiełką. Dwie kobiety zaczęły rozmawiać konspiracyjnym szeptem jak uczennice.

– Co się teraz stanie? – zapytała Ursula.

– Z Folwarkiem Toynton? Trust go przejmie i sądzę, że Wilfred odejdzie. Nie martwię się tym. Przynajmniej będzie więcej pacjentów. Nudno tu strasznie, kiedy jest nas tak mało. Wilfred powiedział mi, że planują zbudowanie oszklonej werandy na urwisku. To świetny pomysł. Poza tym będzie sporo rozrywek, wycieczek i tak dalej. Ostatnio niewiele się tu działo. Właściwie już myślałam, żeby stąd wyjechać. Ciągle piszą z mojego dawnego szpitala, bym do nich wróciła.

Ursula wiedziała, że mówi nieprawdę. Lecz to nie miało znaczenia. I ona dodała swój okruch fantazji:

– Ja też chciałam wyjechać. Steve pragnie, żebym była bliżej Londynu, bo wtedy będzie mógł mnie odwiedzać. Oczywiście, dopóki nie znajdzie dla nas odpowiedniego mieszkania.

– Trust Ridgewella ma dom w Londynie, czyż nie? Może cię przeniosą.

Dziwne, iż Helen jej o tym nie wspomniała! Ursula szepnęła:

– Ciekawe, że Helen głosowała za transferem. Przecież jej zależało, aby Wilfred sprzedał Folwark.

– Pewnie tak, do śmierci Maggie. Teraz, kiedy się jej pozbyła, może równie dobrze zostać tutaj. Pole się przecież oczyściło, prawda?

Pozbyła się Maggie. Ależ Maggie sama się zabiła. Helen nie mogła wiedzieć, że Maggie umrze. Zaledwie sześć dni wcześniej namawiała Ursulę, by głosowała za sprzedażą. Wówczas jeszcze nie mogła być niczego świadoma. Nawet podczas wstępnej narady rodzinnej, zanim rozeszli się na godzinę medytacji, nie ukrywała swoich zamiarów. Potem zaś, podczas godziny medytacji, zmieniła zdanie. Nie, Helen nie mogła wiedzieć, że Maggie umrze. Ursulę uspokoiła nieco ta myśl. Wszystko dobrze się skończy. Opowiedziała inspektorowi Danielowi o postaci w kapturze, którą widziała w noc śmierci Grace. Oczywiście nie wyznała całej prawdy, lecz powiedziała dostatecznie wiele, by pozbyć się owego męczącego i irracjonalnego brzemienia. Pewnie nie była to ważna informacja. Wyczuła to ze sposobu, w jaki zareagował, z tych kilku zdawkowych pytań. I oczywiście miał rację. Nie było w tym nic istotnego. Zastanawiała się teraz, jak mogła leżeć zaniepokojona, pełna niejasnej obawy, ścigana obrazami zła i śmierci przemykającej cichymi korytarzami w habicie i kapturze. To bez wapienia była Maggie. Na wieść o jej samobójstwie Ursula nabrała pewności. Może dlatego, że owa postać wyglądała jednocześnie teatralnie i tajemniczo, jak ktoś zupełnie obcy, szła w tym mnisim habicie bez niechlujnej nonszalancji personelu Folwarku Toynton. Opowiedziała o tym inspektorowi i nie musiała się już martwić. Wszystko będzie w porządku. Folwark Toynton nie ulegnie likwidacji, lecz to bez znaczenia, skoro ona zostanie przeniesiona do Londynu, prawdopodobnie za inną osobę, która przybędzie tutaj. Na pewno ktoś będzie chciał przyjechać nad morze. Usłyszała piskliwy, dziecinny głos Jennie.

– Wyznam ci coś w sekrecie o Maggie, jeśli dasz słowo, że nikomu nie powiesz. Przysięgnij.

– Przysięgam.

– Pisała anonimy. Mnie też przysłała.

Serce Ursuli podskoczyło gwałtownie.

– Skąd wiesz? – zapytała szybko.

Bo mój był napisany na maszynie Grace Willison, a ja widziałam poprzedniego wieczora, że Maggie coś na niej wystukuje. Drzwi były uchylone, ale ona nie zdawała sobie sprawy, że ja patrzę.

– I co tam było?

– O pewnym mężczyźnie, który się we mnie kocha. Jest producentem telewizyjnym. Chciał się rozwieść z żoną i zabrać mnie ze sobą. Cały szpital o niczym innym nie mówił i wszystkich paliła zazdrość. Między innymi dlatego musiałam stamtąd wyjechać. Właściwie, gdybym chciała, wciąż mogłabym do niego wrócić,

– Lecz skąd Maggie o tym wiedziała?

– Przecież była pielęgniarką, prawda? Na pewno znała jedną z sióstr w moim starym szpitalu. Maggie była sprytna i umiała zdobywać informacje. Myślę, że wiedziała też coś o Yictorze Holroydzie, ale nic nie powiedziała. Cieszę się, że już nie żyje. Jeżeli ty również dostałaś taki list, to więcej nie otrzymasz. Maggie nie żyje i listy się skończą. Ursulo, czesz trochę mocniej i bardziej na prawo. O, świetnie. Musimy zostać przyjaciółkami. Gdy zaczną przyjeżdżać nowi pacjenci, będziemy się trzymać razem. Oczywiście, o ile postanowię tu zostać.

Ursula, z grzebieniem w powietrzu, zauważyła w lustrze odbicie przebiegłego uśmiechu Jennie.

V

Po kolacji, tuż po dziesiątej, Dalgliesh wyszedł na dwór. Mgła zniknęła równie tajemniczo, jak się pojawiła, i chłodne powietrze, pachnące trawą obmytą deszczem, muskało delikatnie jego rozpaloną twarz. Stojąc w absolutnej ciszy, słyszał szemranie i szept morza.

Światło latarki, niepewne jak robaczek świętojański, sunęło od strony Folwarku w jego kierunku. Z mroku wychynął pękaty cień i przybrał ludzki kształt. Millicent Hammitt wracała do domu. Przy drzwiach Chaty Wiary zatrzymała się i zawołała:

– Dobry wieczór, komendancie. Twoi przyjaciele już wyjechali?

Jej głos brzmiał piskliwie, niemal agresywnie.

– Owszem, inspektor już pojechał.

– Zapewne zauważyłeś, że nie przyłączyłam się do tej histerii rozpętanej w związku z Maggie. Nie bawią mnie takie rzeczy. Eric postanowił dzisiaj spać w Folwarku Toynton. Myślę, że tak będzie dla mego dużo lepiej. Chociaż skoro policja zabrała ciało – jak mniemam nie musi chyba udawać nadwrażliwości. Nawiasem mówiąc, przegłosowaliśmy przejęcie Folwarku przez trust Ridgewella. W sumie trzeba przyznać, iż wieczór był pełen wrażeń, czyż nie?

Odwróciła się, by otworzyć drzwi. Następnie przystanęła i znowu zawołała:

– Mówili mi, że paznokcie miała pomalowane na czerwono.

– Zgadza się.

– I u nóg też.

Nie odpowiedział. Ona zaś rzuciła gniewnie:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarna Wieża»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarna Wieża» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Czarna Wieża»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarna Wieża» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x