Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A star­cie wła­śnie za­czy­na­ło się na do­bre.

Dwa stru­mie­nie ognia try­snę­ły w nie­bo z da­chu od­le­głe­go o nie­speł­na sto kro­ków. Po­li­za­ły są­sied­ni ta­ras, prze­ła­ma­ły ciem­no­ści. W ich świe­tle Alt­sin do­strzegł, jak wła­da­ją­ce­go ogniem maga tra­fia­ją w ple­cy trzy beł­ty, je­den po dru­gim. Męż­czy­zna roz­rzu­cił ręce, try­ska­ją­ce mu spo­mię­dzy pal­ców pło­mie­nie roz­bły­sły ja­śniej, gdy cięż­ko ran­ny uwol­nił całą zgro­ma­dzo­ną Moc, i zga­sły. Zdo­ła­ły jed­nak pod­pa­lić al­tan­kę na naj­bliż­szym da­chu, kon­struk­cja z cien­kich li­ste­wek w mgnie­niu oka za­ję­ła się ogniem, roz­świe­tla­jąc oko­li­cę. W bla­sku pło­ną­cej nad­bu­dów­ki dało się do­strzec, jak mag peł­znie w stro­nę kra­wę­dzi ta­ra­su i jak na­gle z cie­nia wy­ska­ku­je drob­na po­stać, spa­da mu na ple­cy, za­dzie­ra gło­wę w górę i bły­ska­jąc no­żem, oszczęd­nym ru­chem pod­rzy­na gar­dło. Alt­sin mru­gnął i za­bój­cy już nie było.

Nie to ci obie­cy­wa­no, co?, po­słał myśl mar­twe­mu cza­row­ni­ko­wi. Mia­łeś wal­czyć prze­ciw ban­dzie zło­dzie­jasz­ków, tchórz­li­wych i kry­ją­cych się po ja­kichś dziu­rach, w ocze­ki­wa­niu, aż ich znaj­dziesz i usma­żysz, a tu coś ta­kie­go?! Za­wo­do­wi mor­der­cy i zło­dzie­je wal­czą­cy na wła­snym te­re­nie. Trze­ba było za­żą­dać wię­cej pie­nię­dzy.

Jak na roz­kaz cała dziel­ni­ca wy­bu­chła od­gło­sa­mi starć. Brzęk cię­ciw, szczęk ostrzy, krzy­ki. Naj­wy­raź­niej Ce­tron po­sta­no­wił przy­jąć wal­kę tak­że na dole, bo więk­szość dźwię­ków do­cho­dzi­ła z po­zio­mu ulic.

Jak­kol­wiek skoń­czy się ta noc, hra­bia nie od­nie­sie ła­twe­go zwy­cię­stwa.

* * *

Wpadł na nich, prze­ska­ku­jąc z da­chu na dach. Dwóch, obaj z mie­cza­mi w ręku, dłu­gie klin­gi błysz­cza­ły, od­bi­ja­jąc blask pło­mie­ni. Temu le­żą­ce­mu bli­żej spadł na ple­cy, od­bił się, prze­to­czył i le­d­wo za­ha­mo­wał na kra­wę­dzi da­chu, któ­ry aku­rat nie miał żad­nej ba­rier­ki, a do bru­ku było do­bre trzy­dzie­ści stóp. Obaj Pra­wi byli mar­twi.

Gło­wa tego, o któ­re­go się po­tknął, zo­sta­ła od­rą­ba­na pre­cy­zyj­nym, ide­al­nym ude­rze­niem, a po­tem po­ło­żo­na przy cie­le, jak­by dla ja­kie­goś po­nu­re­go żar­tu, twa­rzą w stro­nę ple­ców. Dru­gi miał sze­ro­ką, pa­skud­ną ranę bie­gną­cą przez śro­dek pier­si, na skos, od pra­we­go oboj­czy­ka do le­we­go dol­ne­go że­bra. Czy­ste cię­cie, po któ­rym klat­ka pier­sio­wa roz­chy­li­ła się nie­co, uka­zu­jąc szcze­li­nę peł­ną spie­nio­nej krwi. Krew była ja­sno­czer­wo­na. Tuż pod szczę­ką męż­czy­zny wid­nia­ła ko­lej­na rana, pio­no­wa szra­ma sze­ro­ka naj­wy­żej na dwa cale. Sztych w mózg, wie­dział to na pew­no, pierw­szy z nich zgi­nął od cio­su z tyłu, dru­gi od­wró­cił się, uno­sząc miecz do cię­cia, ale był za wol­ny. Za wol­ny. Pra­wy tra­fił na ko­goś, kto oka­zał się od nie­go szyb­szy, nie zdo­łał na­wet wy­pro­wa­dzić cio­su, gdy ude­rze­nie otwo­rzy­ło mu pierś, a sztych dru­gie­go ostrza wszedł w mózg.

Ce­tron za­trud­nił ko­goś na­praw­dę do­bre­go.

Zło­dziej de­li­kat­nie do­tknął krwi. Le­pi­ła się do pal­ców jak lek­ko pod­grza­na smo­ła. Oce­nił, że obaj męż­czyź­ni zgi­nę­li ja­kieś pół go­dzi­ny temu. Za­nim... Alt­sin po­czuł dreszcz. Za­nim wszedł na dach, za­nim roz­pę­ta­ła się wal­ka. Ten, kto ich za­bił, zro­bił to cał­ko­wi­cie bez­sze­lest­nie i za­czął po­lo­wać na Pra­wych, nim hra­bia wy­dał roz­kaz ata­ku.

Ru­szył da­lej, uwa­ża­jąc, aby jesz­cze nie rzu­cać się w oczy. Star­cia wy­bu­cha­ły cha­otycz­nie to tu, to tam, za­wsze krót­sze niż kil­ka ude­rzeń ser­ca. To była woj­na skry­to­bój­ców – strzał z ku­szy, szyb­kie dźgnię­cie szty­le­tem, cios zza wę­gła i uciecz­ka. Żad­nych de­spe­rac­kich i bo­ha­ter­skich walk twa­rzą w twarz, sta­wa­nia w otwar­tym polu prze­ciw uzbro­jo­nej jak cięż­ka pie­cho­ta stra­ży miej­skiej, cza­row­ni­kom i Pra­wym. Zmę­czyć ich, zmu­sić do uga­nia­nia się po da­chach i w la­bi­ryn­cie uli­czek i za­uł­ków, do­pro­wa­dzić do roz­pro­sze­nia. Gdy już siły hra­bie­go po­dzie­lą się na dwu-, trzy­oso­bo­we grup­ki, wte­dy bę­dzie moż­na przy­stą­pić do de­cy­du­ją­ce­go ata­ku. Oczy­wi­ście je­śli Ter­le­ach nie pój­dzie po ro­zum do gło­wy i nie zmie­ni tak­ty­ki. Zło­dziej pró­bo­wał so­bie po­ukła­dać w gło­wie to, co zo­ba­czył.

Gru­by nie miał... Nie, ina­czej. Alt­sin nie sły­szał, żeby w Pon­kee-Laa kie­dy­kol­wiek prze­by­wał za­bój­ca o ta­kich umie­jęt­no­ściach. To oczy­wi­ście nic nie zna­czy­ło. Je­śli Ce­tron ścią­gnął ta­kich lu­dzi do wal­ki z hra­bią, nie roz­gła­szał­by tego na pra­wo i lewo. Ale... przy­wód­ca por­to­wych zło­dziei, któ­re­go Alt­sin znał, ni­g­dy nie po­wie­rzył­by swo­je­go ży­cia na­jem­nym mie­czom spo­za mia­sta. Dla Ce­tro­na Pon­kee-Laa było cen­trum Wszech­rze­czy, a resz­ta świa­ta – ob­le­pia­ją­cą je i nie­li­czą­cą się pro­win­cją. Gru­by po­tra­fił za­ufać tyl­ko tym, któ­rzy star­li po­de­szwy na bru­kach me­tro­po­lii.

Tyl­ko że, do cięż­kiej cho­le­ry, te tru­py były praw­dzi­we. Prze­cież sami się nie po­za­bi­ja­li.

Kil­ka cie­ni prze­mknę­ło po są­sied­nim ta­ra­sie, kie­ru­jąc się w stro­nę por­tu. Alt­sin po­dą­żył za nimi.

Noc­ny bieg po da­chach to za­wsze in­te­re­su­ją­ca roz­ryw­ka. Jako dzie­ciak ćwi­czył tu uciecz­ki i ukry­wa­nie się, naj­pierw pod­czas za­ba­wy, a po­tem na se­rio, z roz­wście­czo­nym wła­ści­cie­lem ja­kie­goś dro­bia­zgu na kar­ku. Póź­niej zo­sta­wił ta­kie za­ba­wy młod­szym zło­dzie­jasz­kom, ale na­dal pa­mię­tał roz­kład do­mów, sze­ro­kość ulic, naj­lep­sze tra­sy. Ci, któ­rzy bie­gli przed nim, tak­że po­ru­sza­li się od cie­nia do cie­nia, od osło­ny do osło­ny, wi­docz­ni za­zwy­czaj nie dłu­żej niż na ude­rze­nie ser­ca. Nie tra­ci­li cza­su i sił na błą­dze­nie i szu­ka­nie lep­szej tra­sy. Za­bój­cy od Ce­tro­na.

Gro­za spa­dła na nich w chwi­li, gdy zło­dziej miał wła­śnie dać znać o swo­jej obec­no­ści. Pro­wa­dzą­cy grup­kę prze­bie­gał wła­śnie obok ma­łej nad­bu­dów­ki, gdy roz­legł się świst ostrza i gło­wa męż­czy­zny od­dzie­li­ła się od cia­ła. Kor­pus zro­bił jesz­cze kil­ka kro­ków i spadł z da­chu. Po­mię­dzy po­zo­sta­łych, pię­ciu – jak wresz­cie po­li­czył Alt­sin – wpa­dło dwóch Pra­wych. I to byli do­kład­nie tacy Pra­wi, ja­kich opi­sy­wał Ce­tron. Opę­ta­ni przez mrocz­ne bó­stwo ber­ser­ke­rzy.

Dwóch ko­lej­nych zło­dziei zgi­nę­ło od jed­ne­go cio­su roz­mi­go­ta­nej klin­gi. Alt­sin wi­dział wszyst­ko wy­raź­nie, jak­by nad dziel­ni­cą za­pło­nę­ło na­gle ty­siąc lamp. Miecz ude­rzył od dołu, ni­sko, otwie­ra­jąc bok pierw­sze­go i od­ci­na­jąc mu rękę, po czym ruch głow­ni prze­szedł płyn­nie w sztych, któ­ry po­grą­żył się w pier­si dru­gie­go męż­czy­zny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x