Robert Wegner - Wschód - Zachód
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wschód - Zachód
- Автор:
- Издательство:Powergraph
- Жанр:
- Год:2010
- ISBN:9788361187165
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Odwrócił się powoli, przełykając. Ferles-gur-Dores stał tuż obok, sam, i uśmiechał się uprzejmie, nie odrywając wzroku od twarzy złodzieja. Altsin wiedział, że jest teraz ważony, mierzony i oceniany. I zaraz zostanie zaklasyfikowany, jako ten, który może się przydać bądź osoba niemająca najmniejszego znaczenia. Od początku przyjęcia, mimo iż starał się nie rzucać w oczy, czuł kilka takich spojrzeń. Zapewne większość gości wiedziała już, w jakim charakterze tu występuje, lecz wobec doniosłości wydarzeń w mieście nieznany kapitan mittarskiej galery znaczył dla nich mniej niż dostawca ryb przychodzący co rano do ich rezydencji. Jedynie fakt, że hrabia Terleach był skłonny go przyjąć, nadawał mu nieco większego znaczenia.
Złodziej demonstracyjnie odszukał wzrokiem resztę gur-Doresów, tkwiących nadal gdzieś w kącie sali.
– Czy to rozsądne porzucać rodzinę i przyjaciół? – Pozwolił sobie na delikatne uniesienie brwi.
– Jak wszyscy zauważyli, dwóch moich starszych synów zmogła tajemnicza dolegliwość i nie mogli się tu pojawić, choć bardzo chcieli. Tak więc ponieważ mojemu rodowi nie grozi nagłe i całkowite wyginięcie, ja ryzykuję śmiertelnie i podchodzę do nieznajomego kapitana, który przyciąga tyle uwagi. Jak nazywa się galera, którą przypłynęliście?
– „Śledź” – mruknął Altsin. – A jej kapitan nazywa się Aerwes Klann.
Wymienili uśmiechy, szerokie i ironiczne. W nadmorskich miastach co druga łódź miała na burcie wypisane „Śledź”, a nazwisko Klann uchodziło za tak pospolite, że niektórzy żeglarze byli zmuszeni je zmieniać lub ozdabiać przedrostkami, by uniknąć zamieszania w portowych dokumentach.
– Czyli mam nie wtykać nosa w sprawy hrabiego... – Gur-Dores pokiwał głową. – Czy to jednak na pewno mądre, pojawiać się tu tak oficjalnie? Zamiast spotkać się z Terleachem w środku nocy, gdzieś na uboczu?
– Ostatnie spotkanie w środku nocy, gdzieś na uboczu, miało więcej uczestników, niż hrabia mógł sobie życzyć – dobiegło gdzieś z boku.
Złodziej omal nie upuścił talerzyka i zanim się odwrócił, wiedział, z całkowitą pewnością wiedział, kogo zobaczy. Ewenneta-sek-Gresa. Biel i złoto. Z bliska bardziej kłuły w oczy.
– Dobrze, że znalazł się bohater, który gołymi rękami pokonał nasłanego mordercę – w głosie ubranego w czerń szlachcica nie sposób było doszukać się czegokolwiek poza autentycznym podziwem, lecz i tak kilka najbliższych osób syknęło z dezaprobatą. Baron zignorował zaczepkę.
– Kapitan Klann, jak mniemam. – Ewennet-sek-Gres uśmiechnął się i skinął głową. – Hrabia wspomniał, że macie zaplanowane spotkanie.
Altsin mierzył barona wzrokiem, szukając... sam nie wiedział czego – zepsucia, wyrachowania, ledwo skrywanego okrucieństwa? Arogancji? Z bliska człowiek, który zabił Sanwesa, wyglądał zwyczajnie. Wręcz sympatycznie, niczym dobry kompan do partyjki kości, wypicia kilku flaszek wina i odwiedzin w najbliższym lupanarze. Lecz mimo to, gdy złodziej patrzył w wyrażające tylko uprzejme zaciekawienie oblicze, czuł, jak gdzieś w jego głębi porusza się lodowa bestia, zimny dreszcz pełznący mu po kręgosłupie. Gdyby twarz Ewenneta-sek-Gresa, prawa, szlachetna i szczera, była prawdziwym obliczem barona, szlachcic nie przeżyłby w Wysokim Mieście trzech dni. Wszystko w Altsinie wyło, żeby uciekał. Musiał poświęcić chwilę, by przypomnieć sobie, kogo ma udawać.
Ukłonił się nisko, przyciskając lewą dłoń do serca, bo kapitan mittarskiej galery właśnie tak by się zachował.
– Baron Ewennet-sek-Gres – powiedział głośno, by nie było wątpliwości, że wie, z kim ma do czynienia. – Czuję się zaszczycony.
Młody szlachcic dopiero teraz przeniósł wzrok na Ferlesa-gur-Doresa.
– Gur-Dores.
– Sek-Gres.
Wymówili nazwiska niemal szeptem, odruchowo cofając się o pół kroku i stając w pozycji szermierczej, lewa noga z tyłu, kolana lekko ugięte, ręce opuszczone. Gdyby nie zakaz noszenia broni, Altsin zaraz spodziewałby się szczęku kling.
– Synowie zachorowali, jak słyszałem – baron mówił cicho i spokojnie. – Żałuję. Z najstarszym chciałem porozmawiać o poezji. Ten jego wierszyk o szlachcie spoza miasta i krowich plackach wymaga kilku poprawek. Być może mógłbym mu udzielić jednej czy dwu lekcji.
– Nie wątpię. I wyobraź sobie, baronie, że Henser również szczerze żałuje swojej niedyspozycji. Lecz uznałem, że zdrowie jest ważniejsze niż płoche rozrywki.
– Płoche rozrywki? Dla szlachcica poezja jest równie ważna, jak władanie mieczem.
– Dla kogoś spoza Ponkee-Laa, przywykłego do taplania się w błocie i wąchania – wybacz niezgrabne porównanie, lecz skoro sam już o tym wspomniałeś, przysłowiowych krowich placków – na pewno. – Gur-Dores wykrzywił się nieładnie. – Tu w stolicy księstwa patrzymy nieco inaczej na takie sprawy. Zajmujemy się innymi rzeczami.
– Handlem? Kupnem i sprzedażą solonych ryb? Cenami wędzonych dorszy? To mają być zajęcia odpowiednie dla szlachcica? Dobrze, że w czasie ucieczki imperialnych urzędników miejskie archiwum ocalało niemal nienaruszone i teraz niemal nikt nie podważa co najmniej dwudziestu pokoleń szlachetnych przodków rodu gur-Doresów.
To dwukrotne „niemal” było jak dwa policzki. Gur-Dores przymknął na chwilę oczy. Gdy je otworzył, wyzierała z nich czysta, lodowata nienawiść. Lecz jego usta nadal się uśmiechały, a głos ociekał słodyczą i grzecznością.
– W istocie. A jeszcze większym szczęściem jest to, że archiwa na prowincji w ogóle nie zostały zabrane ani zniszczone, jak słyszałem.
– A nawet gdyby. – Młodszy z baronów wzruszył ramionami. – Na prowincji, czyli w miejscu, skąd wywodzą się wszystkie najstarsze szlacheckie rody, takie jak hrabiowie Terleachowie na przykład, archiwa nie są aż tak ważne. Tam po prostu wszyscy znają się od pokoleń i nikt nie ma wątpliwości, kto z jakiej rodziny pochodzi.
Altsin zdał sobie nagle sprawę, że broń inna niż spojrzenia, lekceważące gesty, ironia i aluzje wcale nie jest tu potrzebna. Ci dwaj toczyli pojedynek równie widowiskowy, jak ten, w którym świszczą ostrza i leje się krew. Ciosy, parady, kontry i uniki. A całe przedstawienie przyciągnęło już widownię, złodziej nagle znalazł się w jaskrawym, pastelowym tłumie, który otoczył obu mężczyzn. Pojedynek czerni i bieli. Ich bohater, ulubieniec właśnie wykonuje cios łaski na głowie rodu gur-Doresów, począwszy od tego, że okazuje lekceważenie, ignorując go i witając się wpierw z jakimś nieznanym Mittarczykiem, sugeruje tchórzostwo syna, a skończywszy na podważaniu szlachetności rodu. Wkrótce zapewne zakwestionuje też zasadność zasiadania w Radzie Miasta. Ferles-gur-Dores musiał zapewne żałować, że porzucił ochronę, jaką zapewniało mu towarzystwo nawet garstki przyjaciół i krewnych, od których się oddalił...
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wschód - Zachód»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.