Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A on uczest­ni­czył w ich grze z ta­kim za­dę­ciem, jak­by uwa­żał się za rów­ne­go. I te­raz, zgod­nie z za­sa­da­mi tej gry, po­wi­nien dać się ma­low­ni­czo za­bić, naj­le­piej pa­da­jąc z te­atral­nym ję­kiem pod nogi ba­ro­na i try­ska­jąc do­oko­ła krwią.

Mło­dy szlach­cic wresz­cie spoj­rzał na nie­go, a ra­czej, co Alt­sin po­jął wresz­cie do­kład­nie, nie na nie­go, lecz jak­by przez nie­go. Pa­trzył na ubiór, pa­rad­ny strój ka­pi­ta­na ga­le­ry, jak­by zło­dziej był pust­ką utka­ną z ja­kie­goś za­klę­cia, na któ­rej ktoś po­wie­sił ubra­nie. Dla ko­goś, kto grał o wła­dzę w Wy­so­kim Mie­ście, ja­kiś por­to­wy zło­dziej tak na­praw­dę nie ist­niał. Był fi­gu­rą taką jak pion na plan­szy, po­zba­wio­ną zna­cze­nia i czło­wie­czeń­stwa. Tak na­praw­dę, cze­go Alt­sin był te­raz pe­wien, Ewen­net-sek-Gres za­po­mni o nim już w chwi­li, gdy bę­dzie ocie­rał klin­gę z krwi.

Lód, o któ­rym zdą­żył nie­mal za­po­mnieć, po­ja­wił się i wy­peł­nił mu żyły. Jak­by od dołu, od stóp, wra­stał w nie­go mroź­ny kwiat. Na­brał po­wo­li po­wie­trze, wy­pu­ścił je, nie­mal spo­dzie­wa­jąc się ob­ło­ku pary z ust. San­we­so­wi przy­naj­mniej za­pła­cił za śmierć pięć ce­sar­skich. Jego ce­nił tak ni­sko, że chciał go do­stać za nic. Ale kto po­wie­dział, że Alt­sin ma grać we­dług tych re­guł do sa­me­go koń­ca?

Lód roz­to­pił się, ustę­pu­jąc miej­sca po­nu­re­mu roz­ba­wie­niu – ba­ro­no­wi wy­da­wa­ło się, że za­da­nie chło­pa­ka po­le­ga­ło na od­gry­wa­niu ka­pi­ta­na mit­tar­skiej ga­le­ry do sa­me­go koń­ca. Był tak aro­ganc­ki, że nie przy­szło mu na­wet do gło­wy, że zło­dziej mógł wy­ła­mać się z roli. Nie do­pusz­czał my­śli, że por­to­wy szczur mógł być ja­kim­kol­wiek prze­ciw­ni­kiem. Nie wie­dział, jak to jest, wal­czyć nocą w śmier­dzą­cych za­uł­kach, ma­jąc za broń tyl­ko tępy nóż i ka­wa­łek de­ski. Może i za­rżnie cię jak świ­nia­ka, myśl zło­dzie­ja była spo­koj­na, ale po­sta­raj się przy­naj­mniej, żeby two­ja gęba śni­ła mu się po no­cach.

Ba­ron znu­dził się wresz­cie ro­bie­niem min do wi­dzów i ru­szył na prze­ciw­ni­ka, ma­cha­jąc pa­ła­szem. Pa­trząc, jak się po­ru­sza, Alt­sin był pe­wien, że pierw­sze dwa cio­sy zada tak jak po­przed­nio, lek­ko i wol­no, a po­tem ude­rzy po­waż­niej. Pu­bli­ka do­ma­ga­ła się krwi, więc do­sta­nie krew, rana za­pew­ne nie bę­dzie śmier­tel­na ani na­wet cięż­ka, ale za to wi­do­wi­sko­wa. Bo za­ba­wa po­win­na po­trwać jesz­cze chwi­lę.

Star­li się po­środ­ku po­lan­ki. Pierw­sze ude­rze­nie od góry, na wprost, dru­gie lek­ko po sko­sie, i trze­cie! Szyb­kie, od dołu, z le­wej, z nad­garst­ka na wpół wy­pro­sto­wa­nej ręki. Głow­nia pa­ła­sza zmie­ni­ła się w roz­ma­za­ną smu­gę. Cios miał roz­chla­stać udo, za­dać ranę bo­le­sną i wi­do­wi­sko­wą. Alt­sin przy­jął go na ostrze, nie­zgrab­nie, nie­mal bo­kiem klin­gi, a szlach­cic płyn­nie prze­szedł do skom­pli­ko­wa­ne­go młyn­ka. Pa­łasz za­tań­czył w dło­ni zło­dzie­ja i od­chy­lił się na­gle w bok, od­sła­nia­jąc go na ude­rze­nie.

Alt­sin zro­bił krok do przo­du tak szyb­ko, że ba­ron nie zdą­żył się na­wet skrzy­wić. Skrę­cił broń w ręku i na­parł, klin­gi za­zgrzy­ta­ły, a jel­ce stuk­nę­ły o sie­bie. Jed­nym ru­chem prze­szedł do chwy­tu od­wrot­ne­go, coś nie do po­my­śle­nia dla praw­dzi­we­go szer­mie­rza, na­gle trzy­mał pa­łasz ostrzem w dół, osła­nia­jąc całe cia­ło, blo­ku­jąc jel­cem kontrę w górę. Ude­rzył dru­gą ręką, tra­fia­jąc le­wa­kiem w tu­łów szlach­ci­ca. Za sła­bo, kol­czu­ga wy­trzy­ma­ła, choć siła cio­su wy­rwa­ła z ust prze­ciw­ni­ka krót­ki okrzyk. Zło­dziej uśmiech­nął się lek­ko.

Ka­pi­tan mit­tar­skiej ga­le­ry nie za­sto­so­wał­by ta­kiej sztucz­ki, por­to­wy szczur jak naj­bar­dziej. Wi­ta­my w praw­dzi­wym świe­cie, su­kin­sy­nu.

Kop­nął w ko­la­no, tra­fił źle, za wy­so­ko, choć po­czuł, jak noga ba­ro­na wiot­cze­je, i ude­rzył le­wa­kiem w dół, w we­wnętrz­ną stro­nę uda.

Chy­bił o włos. Ewen­net-sek-Gres był jed­nak zna­ko­mi­tym szer­mie­rzem, uwol­nił pa­łasz, za­wi­ro­wał, wy­szedł ze zwar­cia w bły­ska­wicz­nym ob­ro­cie, od­gra­dza­jąc się od Alt­si­na po­zio­mym cio­sem. Zło­dziej też od­sko­czył, zmie­nił chwyt bro­ni i wy­su­nął oba ostrza przed sie­bie. Sta­nął w po­zy­cji na­jem­ne­go za­bi­ja­ki, wal­czą­ce­go no­żem i pał­ką. Ko­niec z gra­niem w szla­chec­kiej ko­me­dii.

Po­ma­chał wol­no le­wa­kiem, by wszy­scy zwró­ci­li uwa­gę na kar­mi­no­we, a w świe­tle po­chod­ni nie­mal czar­ne kro­ple, zna­czą­ce ostrze.

– Pół cala – ode­zwał się po raz pierw­szy od roz­po­czę­cia po­je­dyn­ku. – Po­myśl o tym, ba­ro­nie. Tyl­ko pół cala i już byś nie żył.

Bia­łe spodnie szlach­ci­ca ciem­nia­ły szyb­ko. Pół cala, a zło­dziej roz­ha­ra­tał­by mu tęt­ni­cę i by­ło­by po wszyst­kim. Rana mu­sia­ła bo­leć.

Alt­sin wy­szcze­rzył się sze­ro­ko, pró­bu­jąc spro­wo­ko­wać prze­ciw­ni­ka do błę­du. On uczył się wal­czyć no­żem i szty­le­tem, pał­ką i ki­jem. Bro­nią bie­do­ty. Mógł za­sko­czyć ba­ro­na i upu­ścić mu krwi, lecz te­raz za­ba­wa się skoń­czy­ła. W praw­dzi­wym po­je­dyn­ku ze szla­chet­nie uro­dzo­nym szer­mie­rzem nie miał więk­szych szans. Chy­ba że tam­ten da się po­nieść emo­cjom.

W krę­gu wi­dzów za­pa­no­wa­ła ci­sza, jak­by resz­ta to­wa­rzy­stwa wresz­cie zro­zu­mia­ła, że nie oglą­da te­atral­ne­go przed­sta­wie­nia, a krew szlach­ty ma taki sam ko­lor jak u in­nych lu­dzi. Na­strój nocy prysł, to już nie był po­je­dy­nek do­bra ze złem, bie­li z czer­nią, tyl­ko wal­ka dwóch męż­czyzn, z któ­rych każ­dy mógł zgi­nąć. Z tym że je­den dużo ła­twiej niż dru­gi.

Star­li się po­środ­ku po­lan­ki i po trze­cim cio­sie Alt­sin zro­zu­miał, że pa­łasz to nie pał­ka, a umie­jęt­no­ści na­by­te pod okiem Ce­tro­na to za mało w star­ciu z ma­szy­ną do wal­ki, jaką był szko­lo­ny od dziec­ka na szer­mie­rza sy­na­lek szla­chec­kie­go rodu.

Le­d­wo spa­ro­wał te pierw­sze trzy ude­rze­nia. Czwar­te­go na­wet nie zo­ba­czył.

Pa­łasz się­gnął go sa­mym koń­cem szty­chu, cio­sem, któ­ry wy­wo­łał u zło­dzie­ja roz­ma­za­ny srebr­ny po­wi­dok. Alt­sin po­czuł, jak­by do­stał w pra­wy oboj­czyk wio­słem cięż­kiej ga­le­ry, skó­rza­na kurt­ka i jej po­czer­nio­ne kół­ka i ćwie­ki zła­go­dzi­ły nie­co siłę ude­rze­nia, ale to było za mało. Czas zwol­nił. Na­gle po­czuł, że nie może unieść bro­ni do na­stęp­nej pa­ra­dy, ostrze za­cią­ży­ło mu w dło­ni stu­fun­to­wym cię­ża­rem, a jego sztych nie­ubła­ga­nie zmie­rzał ku zie­mi. Chło­pak sku­pił się, usi­łu­jąc utrzy­mać je w po­zio­mie, a wte­dy ból wy­buchł w nim kulą ognia. Od oboj­czy­ka, przez ra­mię, aż do dło­ni, pa­ra­li­żu­jąc pra­wy bok.

Nogi ugię­ły się pod nim, broń wy­pa­dła z ręki i sam nie wie­dział jak, zna­lazł się na ko­la­nach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x