Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dar­we­nia Le­wen­der peł­ni­ła funk­cję nie­ofi­cjal­nej go­spo­dy­ni, w bla­do­ró­żo­wej suk­ni z pod­nie­sio­nym koł­nie­rzem sta­ła więc obok hra­bie­go. Cień­sze niż pa­ję­cza nić je­dwab­ne rę­ka­wicz­ki, pu­der ma­sku­ją­cy pie­gi, per­fek­cyj­ny ma­ki­jaż, wło­sy upię­te w wy­so­ki jak maszt kok, prze­ty­ka­ny srebr­ny­mi szpil­ka­mi, oczy błysz­czą­ce ni­czym gwiaz­dy i usta wdzięcz­nie roz­chy­lo­ne w dziew­czę­cym uśmie­chu. Róż­ni­ła się od oso­by, któ­rą po­znał kil­ka­na­ście dni temu, jak wo­jen­na ga­le­ra su­ną­ca na pa­ra­dzie róż­ni się od ku­piec­kie­go hol­ka wpły­wa­ją­ce­go do por­tu po wie­lo­dnio­wej wal­ce ze sztor­mem. Mo­gła­by uwieść, ocza­ro­wać i owi­nąć so­bie wo­kół pa­lusz­ka każ­de­go męż­czy­znę na sali. Są­dząc ze spoj­rzeń, ja­ki­mi ob­rzu­ca­ły ją wcho­dzą­ce na bal ko­bie­ty, wszyst­kie ary­sto­krat­ki o tym wie­dzia­ły i już szcze­rze jej nie­na­wi­dzi­ły.

Sie­dzi­ba rodu Ter­le­achów pa­mię­ta­ła cza­sy, gdy wszyst­ko, co było więk­sze od kur­ni­ka, bu­do­wa­no tak, by moż­na się ze środ­ka bro­nić. Mia­ła dwa pię­tra, ka­mien­ną wie­żę, szcze­rzą­cą się blan­ka­mi w nie­bo, i drzwi głów­ne po­tęż­ne ni­czym wro­ta miej­skich bram. Zło­dziej, wcho­dząc, mi­mo­cho­dem od­no­to­wał, że ścia­ny ze­wnętrz­ne mają co naj­mniej czte­ry sto­py gru­bo­ści, a two­rzą­ce je gła­zy ob­ro­bio­no nad wy­raz sta­ran­nie. Póź­niej jed­nak bu­dy­nek był kil­ka­krot­nie prze­bu­do­wy­wa­ny, świad­czy­ły o tym wy­raź­nie po­więk­szo­ne okna i wi­docz­ne w sali ba­lo­wej śla­dy po ścia­nach dzia­ło­wych, któ­re za­stą­pi­ło kil­ka­na­ście ko­lumn. Na­wet jed­nak w obec­nym kształ­cie sala była wciąż za mała na tylu za­pro­szo­nych go­ści. Mia­ła ich przyjść do­brze po­nad set­ka, a do tego do­cho­dzi­ło jesz­cze co naj­mniej trzy­dzie­stu słu­żą­cych, kil­ku­na­stu mu­zy­ków i spo­ro lu­dzi, któ­rych funk­cji jak na ra­zie Alt­sin nie po­tra­fił od­gad­nąć. Gdy zja­wią się wszy­scy za­pro­sze­ni, zro­bi się na­praw­dę tłocz­no.

Pod ścia­na­mi umiej­sco­wio­no sto­ły, po­zba­wio­ne jed­nak ław czy krze­seł. Ze wzglę­du na nie­wiel­ką ilość miej­sca przy­ję­cie mia­ło się od­by­wać na sto­ją­co, oso­by pra­gną­ce od­po­cząć mo­gły sko­rzy­stać z kil­ku mniej­szych kom­nat, gdzie kró­lo­wa­ły mięk­kie sofy i małe lamp­ki, za­pew­nia­ją­ce dys­kret­ny pół­mrok. Osob­ne drzwi pro­wa­dzi­ły do kuch­ni, po­miesz­czeń dla służ­by i po­zo­sta­łych czę­ści re­zy­den­cji. Jak na ra­zie przy żad­nym z nich Alt­sin nie za­uwa­żył ani straż­ni­ka, ani na­wet słu­żą­ce­go, któ­ry miał­by za­wra­cać go­ści, więc hra­bia naj­wy­raź­niej nie miał nic prze­ciw­ko temu, by przy­by­li ro­ze­szli mu się po sie­dzi­bie, albo uwa­żał, że w głów­nej sali będą się dzia­ły rze­czy tak cie­ka­we, iż nikt z za­pro­szo­nych nie zre­zy­gnu­je z uczest­ni­cze­nia w nich. Je­śli jed­nak ran­ga spo­tka­nia była rze­czy­wi­ście taka, jak to bez prze­rwy wbi­ja­ła mu do gło­wy ba­ro­no­wa, wszy­scy naj­pew­niej i tak stło­czą się przy go­spo­da­rzu jak ła­wi­ca ryb-pi­lo­tów wo­kół wiel­kie­go re­ki­na.

Go­ście przy­by­wa­li grup­ka­mi i na­wet je­śli słu­żą­cy nie ob­wiesz­czał­by do­no­śnym gło­sem na­zwi­ska każ­de­go wcho­dzą­ce­go, Alt­sin i tak zo­rien­to­wał­by się, kto zaj­mu­je ja­kie miej­sce w hie­rar­chii mia­sta. Wy­star­czył do tego spo­sób, w jaki gość wi­tał się z go­spo­da­rzem.

Krew­ni Ter­le­achów i ich bli­scy so­jusz­ni­cy wcho­dzi­li do sali odzia­ni w stro­je o ja­skra­wych bar­wach, uśmiech­nię­ci, pro­mien­ni i ra­do­śni, a mo­no­gra­my na ich koł­nier­zach i man­kie­tach błysz­cza­ły zło­tem i sre­brem. Hra­bia ob­da­rzał każ­de­go sze­ro­kim, szcze­rym uśmie­chem i moc­nym uści­skiem, naj­czę­ściej rzu­ca­jąc jesz­cze kil­ka żar­to­bli­wych słów. Wszy­scy wprost pro­mie­nie­li szczę­ściem i pew­no­ścią sie­bie.

Po­dob­nie było z Wy­sse­ry­na­mi, a choć go­spo­darz po­świę­cił wię­cej niż nie­zbęd­ną chwi­lę tyl­ko Arol­ho­wi i jego mał­żon­ce, oni też za­cho­wy­wa­li się, jak­by wszyst­ko wo­kół na­le­ża­ło do nich. Nie­mal od razu po wej­ściu mie­sza­li się z Ter­le­acha­mi i całą salę wy­peł­niał gwar swo­bod­nych roz­mów, śmie­chu i brzęk krysz­ta­ło­wych kie­li­chów. Nowi wład­cy mia­sta czu­li się bar­dzo, ale to bar­dzo pew­nie.

Za to gdy zja­wił się Fer­les-gur-Do­res, Alt­sin pierw­szy raz w ży­ciu zo­ba­czył, jak w mniej niż pół ude­rze­nia ser­ca za­pa­da cał­ko­wi­ta ci­sza. Na­wet prze­my­ka­ją­cy wśród go­ści słu­żą­cy za­trzy­ma­li się na chwi­lę, rzu­ca­jąc szyb­kie spoj­rze­nia w stro­nę wej­ścia. Gur-Do­res przy­był w to­wa­rzy­stwie żony, dwóch sy­nów i kil­ku naj­bliż­szych czy też naj­od­waż­niej­szych krew­nych. Wszy­scy ubra­ni od stóp do głów w czar­ny ak­sa­mit, na­wet mo­no­gra­my na man­kie­tach mie­li wy­szy­te czar­ną ni­cią. Zło­dziej na ich wi­dok po­czuł coś w ro­dza­ju pod­szy­te­go współ­czu­ciem po­dzi­wu. Je­śli do­brze ro­zu­miał pa­nu­ją­ce w Wy­so­kim Mie­ście zwy­cza­je, Fer­les-gur-Do­res nie miał wiel­kie­go wy­bo­ru, mógł od­rzu­cić za­pro­sze­nie, lecz rów­na­ło­by się to przy­zna­niu, że miał coś wspól­ne­go z nie­do­szłym za­ma­chem i zo­sta­ło­by po­trak­to­wa­ne, jak ofi­cjal­ne wy­po­wie­dze­nie woj­ny z Ter­le­acha­mi i Wy­sse­ry­na­mi.

Alt­sin do­sko­na­le wie­dział, że więk­szość wo­jen mię­dzy człon­ka­mi Rady to­czy się tak na­praw­dę w Ni­skim Mie­ście. To tam znaj­do­wa­ły się doki, stat­ki i ma­ga­zy­ny, któ­re na­gle za­czy­na­ły ma­so­wo pło­nąć, to tam ka­pi­ta­no­wie słu­żą­cy nie­wła­ści­wym ro­dom to­pi­li się w ka­na­łach po wy­pi­ciu za­le­d­wie ku­fla piwa, a skle­py i warsz­ta­ty na­gle za­my­ka­ły po­dwo­je, bo ich wła­ści­cie­le bali się po­ja­wić w pra­cy. Ba­ro­no­wa mia­ła ra­cję, Wy­so­kie i Ni­skie Mia­sto to kwiat i ło­dy­ga, a star­cia moż­nych po­le­ga­ły głów­nie na pró­bach od­dzie­le­nia tych dwóch czę­ści. W cza­sie ta­kiej woj­ny gil­die zło­dziei i mor­der­ców z Ni­skie­go Mia­sta za­ra­bia­ły spo­ro pie­nię­dzy, wy­naj­mu­jąc swo­ich lu­dzi temu, kto le­piej pła­cił. A osta­tecz­ny cios na­stę­po­wał wte­dy, gdy jed­na stro­na była już zu­peł­nie zruj­no­wa­na, gdy kwiat od­cię­to od ży­cio­daj­nych ko­rze­ni i prze­gry­wa­ją­ce stron­nic­two nie mia­ło wię­cej pie­nię­dzy, by opła­cać służ­bę, straż­ni­ków i cza­ro­dziei rzu­ca­ją­cych ochron­ne za­klę­cia. Wte­dy wła­śnie, nocą, gdy reszt­ki po­tęż­ne­go nie­gdyś rodu, te­raz od­da­ją­ce­go wła­dzę, ku­li­ły się w ciem­nej i opusz­czo­nej re­zy­den­cji, przy­cho­dzi­li za­bój­cy uzbro­je­ni w Po­ca­łun­ki Kleh. Alt­sin sły­szał od Ce­tro­na, że tak wła­śnie, pięt­na­ście lat wcze­śniej, skoń­czył Ka­nerd La­fre­nes, któ­ry zaj­mo­wał miej­sce w Ra­dzie przed hra­bią Ter­le­achem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x