Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To nie bę­dzie ła­twe. Masz ja­kąś rzecz na­le­żą­cą do tego czło­wie­ka?

Alt­sin za­brzę­czał sa­kiew­ką.

– Zło­to? – Je­śli cho­dzi­ło o roz­po­zna­wa­nie ko­lo­ru krusz­cu, Ja­wyn­der tak­że nie po­trze­bo­wał wzro­ku.

– Ile?

– Pięć ce­sar­skich. Są two­je, je­śli będę za­do­wo­lo­ny. Zło­dziej wy­trząsł mo­ne­ty na dłoń i po­dał ja­sno­wi­dzo­wi. Ten za­ci­snął pięść, otwo­rzył i pie­nię­dzy nie było.

– Sa­kiew­ka – za­żą­dał.

Wo­re­czek zmie­nił wła­ści­cie­la. Ja­wyn­der wska­zał chat­kę.

– Wejdź­my do środ­ka, tu jest za go­rą­co.

Wnę­trze było chłod­ne i za­cie­nio­ne, cał­kiem przy­jem­ne, choć jego wy­po­sa­że­nie na­le­ża­ło okre­ślić jako wię­cej niż skrom­ne. Ster­ta fo­czych fu­ter, słu­żą­ca za po­sła­nie, i dziu­ra w zie­mi wy­peł­nio­na po­pio­łem. Przez szpa­ry w ścia­nach wpa­da­ło dość świa­tła, by nie trze­ba było pa­lić lamp­ki. Usie­dli wprost na kle­pi­sku. Ja­sno­widz przez chwi­lę ob­ra­cał sa­kiew­kę w ręku. Mil­czał.

– Zło­to – mruk­nął wresz­cie. – Nie do wia­ry, co robi z ludź­mi. Chcesz wie­dzieć, kim jest ten Ewen­net-sek-Gres?

– Tak.

– Bzdu­ra, chłop­cze. Tego mo­głeś się do­wie­dzieć, po­słu­chaw­szy kil­ku plo­tek w mie­ście. Bo on stał się ostat­nio ich bar­dzo po­pu­lar­nym te­ma­tem. Mło­dy, przy­stoj­ny, od­waż­ny. Wro­go­wie go nie­na­wi­dzą i boją się, so­jusz­ni­cy dzię­ku­ją bo­gom, że jest po ich stro­nie. Świet­ny szer­mierz. Po­ko­nał Da­re­sa Ba­on­re­go, pierw­szy miecz gur-Do­re­sów. Po­eta. Jego wy­kpi­wa­ją­ce prze­ciw­ni­ków li­me­ry­ki zna już pół mia­sta. Ko­cha­nek. Ko­bie­ty opo­wia­da­ją so­bie le­gen­dy o jego wy­czy­nach w al­ko­wie. Bo­gacz. Wy­naj­mu­je mały pa­ła­cyk w Wy­so­kim Mie­ście, sia­da do gry w ko­ści tyl­ko wte­dy, gdy na bla­cie leży zło­to. Ubie­ra się u naj­lep­szych kraw­ców, uży­wa naj­lep­szej bro­ni. Bo­ha­ter. Go­ły­mi rę­ka­mi za­bił mor­der­cę na­sła­ne­go na hra­bie­go Ter­le­acha. Nie po­wiem ci o nim nic, cze­go nie do­wie­dział­byś się przy dzba­nie wina w pierw­szej lep­szej karcz­mie.

– A ile w tym jest praw­dy?

– Wszyst­ko w tym jest praw­dą. Mło­dy ba­ron po­ja­wił się kil­ka mie­się­cy temu i za­czął po­pie­rać Wy­sse­ry­nów, z któ­ry­mi po­noć jest spo­krew­nio­ny. Nikt tego nie udo­wod­ni, a ra­czej nikt nie udo­wod­ni, że jest ina­czej, bo gdy Im­pe­rium wy­co­fy­wa­ło się na wschód, wie­le ar­chi­wów zo­sta­ło za­bra­nych wraz z me­ekhań­ski­mi urzęd­ni­ka­mi albo zwy­czaj­nie spło­nę­ło. Wy­sse­ry­ni jed­nak uzna­ją go za swo­je­go, a to wy­star­cza­ją­cy do­wód. Jest bo­ga­ty, wy­kształ­co­ny, mówi kil­ko­ma ję­zy­ka­mi, zna li­te­ra­tu­rę, po­ezję, ta­niec, szer­mier­kę. Wy­pisz, wy­ma­luj syn ze sta­re­go, szla­chec­kie­go rodu, wy­cho­wy­wa­ny od dziec­ka przez gu­wer­ne­rów, uczo­ny wal­ki przez fech­mi­strzów, wy­tre­so­wa­ny do za­ba­wy w po­li­ty­kę. Do­kład­nie ko­goś ta­kie­go Wy­sse­ry­ni szu­ka­li.

Za­kry­te mlecz­nym opa­rem źre­ni­ce błą­dzi­ły po twa­rzy zło­dzie­ja.

– Mów da­lej.

– Nic wię­cej ci nie po­wiem, Alt­sin, bo nic wię­cej nie wi­dzę. Ja­sno­wi­dze­nie to nie czy­ta­nie w księ­dze, a Mały Ka­mień bywa ka­pry­śnym aspek­tem. A poza tym ten twój ba­ron jest też naj­pew­niej bie­gły w ma­gii. Nic nie mów. Stra­cę myśl. Wiem, że ni­g­dy nie przy­ła­pa­no go na cza­rach, na ni­czym wię­cej niż no­sze­nie ja­kie­goś ta­li­zma­nu przy­no­szą­ce­go szczę­ście w mi­ło­ści i ta­kich tam bzdu­rach. Ale – Ja­wyn­der po­trzą­snął atła­so­wym wo­recz­kiem – ta sa­kiew­ka zo­sta­ła za­ku­pio­na kil­ka dni temu i to naj­pew­niej przez jego słu­gę, mo­ne­ty opu­ści­ły skar­biec tuż przed tym, jak zna­la­zły się w po­sia­da­niu San­we­sa. On sta­rał się nie do­ty­kać ani sa­kiew­ki, ani zło­ta. Nikt, kto nie zna pod­sta­wo­wych za­sad dzia­ła­nia aspek­tów od­po­wia­da­ją­cych za ja­sno­wi­dze­nie, nie pod­jął­by ta­kich... środ­ków za­bez­pie­cza­ją­cych. San­wes miał zgi­nąć i ba­ron mu­siał się spo­dzie­wać, że ktoś ze­chce za­trud­nić ja­sno­wi­dza, by spraw­dzić cia­ło wła­my­wa­cza i mor­der­cy, oraz wszyst­ko, co mo­gło­by zo­stać przy nim zna­le­zio­ne, tak­że i tę sa­kiew­kę.

Alt­sin po­ki­wał gło­wą.

– Ja­sno­widz spraw­dzał to, co z nie­go zo­sta­ło. Nie­je­den – stwier­dził neu­tral­nym to­nem.

– Oho. Ależ gło­sem to po­wie­dzia­łeś. Jak­by cho­dzi­ło o ka­wa­łek mię­sa. Daj spo­kój, chłop­cze, wy­wrzeszcz to z sie­bie, bo cię wy­pa­li od środ­ka. Nie? Two­ja spra­wa. Ci ja­sno­wi­dze coś od­kry­li?

– Tyl­ko to, że San­wes się wła­mał i miał pod­rzu­cić ja­kieś do­ku­men­ty... Resz­ta... po­dob­no stwier­dzi­li, że cia­ło było za bar­dzo zma­sa­kro­wa­ne.

– Wi­dzisz? – Ja­wyn­der uśmiech­nął się wą­ski­mi war­ga­mi. – Każ­dy czło­wiek pod­da się Mocy, aspek­to­wa­nej lub nie. Ale to dzia­ła i w dru­gą stro­nę. Mrów­ka, za­nu­rza­jąc nóż­kę w oce­anie, po­wo­du­je falę. Małą, bo małą, ale falę. Gdy ktoś umie­ra... aspek­ty wo­kół krzy­czą. Im bar­dziej bru­tal­nie jest mor­do­wa­ny, tym więk­sze wpro­wa­dza za­mie­sza­nie. Dla­te­go cza­ro­dzie­je wła­da­ją­cy aspek­ta­mi ze Ścież­ki Ży­cia uni­ka­ją świe­żych pól bi­tew­nych. Za­ło­żę się, o co chcesz, że ba­ron ka­zał swo­im lu­dziom tłuc go dłu­go i do­kład­nie, żeby umie­rał w jak naj­więk­szym cier­pie­niu. Może miał i coś in­ne­go pod ręką, tak na wszel­ki wy­pa­dek?

– Tru­ci­znę? Po­wo­du­ją­cą naj­pierw pa­ra­liż i śle­po­tę?

– Tak. Tru­ci­zny wy­wo­łu­ją­ce pa­ra­liż naj­czę­ściej spra­wia­ją, że czło­wiek się dusi. Pa­skud­na i bo­le­sna śmierć. Mó­wi­łem, ten ba­ron wie o cza­rach wię­cej niż prze­cięt­ny szlach­cic. Za­bez­pie­czył się.

Przez chwi­lę Ja­wyn­der wy­glą­dał, jak­by nad czymś in­ten­syw­nie my­ślał.

– Nie rób tego – stwier­dził wresz­cie.

– Cze­go?

– Nie szu­kaj ze­msty. To nie bi­ja­ty­ka w karcz­mie, po któ­rej mógł­byś po­de­rżnąć ko­muś gar­dło. To zaba­wy moż­nych. Oni pa­trzą na świat ina­czej. Nie wi­dzą lu­dzi, tyl­ko tłum. Masę. A gdy w tłu­mie ktoś gi­nie, jest to do za­ak­cep­to­wa­nia. Więk­szość z nich wy­cho­wa­ła się w oto­cze­niu lu­dzi, któ­rych na­zwisk nie zna­li. Służ­by, sta­jen­nych, ku­cha­rzy, straż­ni­ków. Mó­wią im po imie­niu, jak mówi się do psów czy ko­tów. Dla szlach­ci­ca je­den słu­żą­cy nie róż­ni się od dru­gie­go, jest ele­men­tem wy­po­sa­że­nia domu. Tu­taj na­wet re­zy­den­cje sprze­da­je się z po­ko­jów­ka­mi i ku­cha­rza­mi. Ro­zu­miesz? Nie je­steś dla nich prze­ciw­ni­kiem, tyl­ko... – za­sta­na­wiał się chwi­lę – szkod­ni­kiem. Oni cię nie za­bi­ją, tyl­ko usu­ną, a po wszyst­kim nie po­świę­cą temu choć­by jed­nej my­śli. Na­wet Ce­tron dłu­żej się za­sta­na­wia, nim każe ko­goś uto­pić. Przez ten port prze­pły­wa bo­gac­two wszyst­kich miast i wsi znad ca­łej El­ha­ran. Bo­gac­two nie­sły­cha­ne. A ono ge­ne­ru­je nie­sły­cha­ną aro­gan­cję. To nie dla cie­bie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x