Robert Wegner - Wschód - Zachód
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wschód - Zachód
- Автор:
- Издательство:Powergraph
- Жанр:
- Год:2010
- ISBN:9788361187165
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Altsin rzadko bywał w Wysokim Mieście. Prawda wyglądała tak, że nie było to zbyt dobre miejsce na kradzież. Niewiele żywej gotówki, mnóstwo strażników i służby oraz cała masa nieprzyjemnych niespodzianek dla nieproszonych gości. Żyjąc w ciągłym strachu, zanurzeni w paranoicznym wirze wzajemnych podejrzeń i walki o władzę, mieszkańcy dzielnicy bogaczy nie szczędzili złota na pułapki, alarmy i zabezpieczenia. Począwszy od psów, a skończywszy na demonach uwalnianych zaklęciem. Przy czym, wbrew powszechnemu przekonaniu, pod każdą rezydencją nie znajdował się skarbczyk wypełniony złotem i klejnotami. Możni trzymali większość majątku w tym, co trudno wynieść w worku – ziemi, budynkach, kosztownych meblach i dywanach, udziałach w stoczniach, magazynach i statkach. Altsin podejrzewał, że niektórzy z nich od lat nie widzieli na oczy większej ilości gotówki, obracając swoim bogactwem na papierze.
Znacznie więcej brzęczących monet było w porcie i niższych dzielnicach, więc większość złodziejskich gildii i sama Liga Czapki tam właśnie koncentrowały działalność.
Rezydencja baronowej Lewender wyróżniała się murkiem z bladoróżowego marmuru i ogrodem pełnym różowych kwiatów. Altsin nawet nie próbował ich rozpoznawać. Wszedł na wąską, wyłożoną białymi kamieniami ścieżkę i skierował się wprost do drzwi. Nikt go nie zatrzymywał, jakby kręcący się pośród kwiatów ogrodnik i strażnik, który mignął mu gdzieś z boku, milcząco założyli, że skoro wchodzi jak do siebie, ma do tego prawo. Złodziej podszedł do drzwi i uniósł rękę, żeby zapukać.
– Pani czeka, proszę wejść.
Zamarł na mgnienie oka, ale służąca, ubrana w sukienkę z monogramem baronowej, dygnęła właśnie przed nim. Przełknął przygotowane kłamstewka i uśmiechnął się do dziewczyny.
– W jakim jest humorze?
Nie zmieniła wyrazu twarzy, nie odpowiedziała porozumiewawczym uśmieszkiem ani nie mrugnęła wymownie. Pełny profesjonalizm pokojówki wywodzącej się z rodziny służącej tu od kilku pokoleń.
– Proszę za mną.
Poprowadziła go krótkim holem. Altsin dyskretnie rozglądał się. Biel, róż, pastelowy błękit, jedno lustro. Żadnych złoceń, ciężkich świeczników, kryształowych kandelabrów. Ostatnio z Imperium dotarła moda na minimalizm i dyskrecję. Chwal się bogactwem, ale tak, żeby tylko wtajemniczeni mogli je ujrzeć. Więc lustro na ścianie wisiało tylko jedno, w prostej ramie, za to o rozmiarach małego gobelinu. Cztery stopy wysokości, dziesięć długości, kryształowa płaszczyzna bez najmniejszej skazy. Musiało kosztować tyle, ile roczny dochód ze sporej galery.
Zatrzymał się przed nim na chwilę, sprawdzając przebranie. Jedwabna, błękitna koszula, atłasowa kamizelka wyszywana srebrną i złotą nicią, atłasowa peleryna, pas nabijany srebrem i cyrkonami. Zainwestował w ten strój sporo oszczędności, zwracając uwagę na każdy szczegół. Łącznie z tym, że na kołnierzu i mankietach nie wyszyto monogramu. To też był nowy styl, szlachcic nienoszący publicznie monogramu oznajmiał, że jest mieczem do wynajęcia, szuka protektora i ofiaruje swoją lojalność temu, kto lepiej zapłaci. Najwidoczniej nie kłóciło się to z powszechnie głoszonymi hasłami o dumie i honorze.
Służąca czekała cierpliwie, aż skończy się przeglądać, po czym bez słowa, szeleszcząc suknią, poprowadziła go do skromnie urządzonego pokoiku. Gołe ściany, niewielkie biurko z jednym tylko fotelem, mała szafka zawalona papierami, drzwi do sąsiedniego pomieszczenia i pojedyncze okno wychodzące na ogród. Wszystko, łącznie z meblami, w kolorach bieli i różu. Altsin nie znał aktualnej mody wystarczająco, żeby stwierdzić, czy to obowiązująca we wszystkich domach arystokracji kolorystyka, czy też osobiste upodobanie baronowej. Podobno ludzie lubiący jasne kolory są radośni i szczęśliwi.
– Proszę czekać, pani zaraz przyjdzie. – Służąca dygnęła raz jeszcze i został sam.
Podszedł do okna. Ogród wyglądał wspaniale, a co najważniejsze, wysokie krzewy skutecznie zasłaniały najbliższe budynki. Ten pokoik zapewniał spokój i nadawał się idealnie do załatwiania interesów, o których nikt nie powinien wiedzieć.
– Widok jest ładniejszy, gdy krzewy kwitną – usłyszał zza pleców.
– Na różowo?
– Oczywiście. Czy on kazał mnie dodatkowo obrażać? Stanie tyłem do gospodyni nawet wśród podmiejskiej szlachty powinno uchodzić za nietakt. Chyba że na prowincji obyczaje całkiem już podupadły.
Odwrócił się i ukłonił. Lekko, ale wyraźnie. Plan, który sobie ułożył – przedstawić się jako przybysz z odległej części księstwa, szukający zaginionego krewnego – musiał ulec zmianie. Baronowa wyraźnie pomyliła go z kimś, kogo zamierzała przyjąć dyskretnie i... sądząc po pobrzmiewającym w głosie gniewie, kogo uważała za wyjątkowo niemiłego gościa.
Była niska, raczej pulchna, rudawa. Na spotkanie założyła zwykłą, prostą suknię, ozdobioną jedynie delikatnym haftem przy mankietach i kołnierzu. Suknia miała, zgodnie z najnowszą modą, spory dekolt, więc Altsin mógł od razu stwierdzić, dlaczego Sanwes nazywał ją Biedronką. Piegi miała wszędzie i nie robiła nic, żeby je zamaskować. Przez mgnienie oka zastanawiał się, czy to jakaś forma obelgi, byle jaki strój, brak makijażu, włosy ledwo co spięte. I oczy, w których kipiała pogarda i absolutna, powstrzymywana całą siłą woli wściekłość. Gdyby mogła, najpewniej kazałaby go po prostu obić i wyrzucić za drzwi.
– Jakiekolwiek obyczaje człowiek przyniesie z prowincji – zaczął, nie spuszczając z niej wzroku – muszą ustąpić tym naukom, które pobiera się w wielkim świecie.
Przez kilka uderzeń serca patrzyła mu prosto w oczy.
– Tak – rzuciła cicho. – Oczywiście. Mieć pretensje do posłańca, to jak żalić się na wiatr, że wieje, albo deszcz, że pada.
Przechyliła głowę na lewą stronę, wdzięcznym, dziewczęcym ruchem odgarnęła włosy za ucho.
– Prawie mogę sobie to wyobrazić: młody, szlachetny i głupi wyrostek, wysłany do Ponkee-Laa, bo w rodzinnym majątku ledwo wystarcza na chleb. Trzeci albo piąty syn, bez szans na odziedziczenie kawałka ziemi, szukający znajomych albo krewnych, którzy polecą go komuś z Wysokiego Miasta. I próbujący trzymać się zasad, postępować honorowo i uczciwie. Gdyby wciąż władał tu Meekhan, pewnie trafiłby do armii albo został wysokim urzędnikiem, ale teraz te drogi są zamknięte. Więc trzeba znaleźć protektora. Pochylić kark, pocałować upierścienioną dłoń jakiegoś nuworysza, co to kupił sobie tytuł ledwo pokolenie temu, dorabiając się na handlu foczym sadłem czy innym paskudztwem. Stara szlachta parszywieje, a nowi władcy miasta mają mnóstwo uciechy, widząc synów znakomitych rodów wycierających krzesła w przedsionkach.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wschód - Zachód»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.