Zygmut Miłoszewski - Gniew
Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmut Miłoszewski - Gniew» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 0101, Издательство: WAB, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Gniew
- Автор:
- Издательство:WAB
- Жанр:
- Год:0101
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Gniew: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gniew»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Gniew — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gniew», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ale się zgodziłaś, bo usłyszałaś w głosie starej przyjaciółki coś, co cię przekonało, pomyślał Szacki.
– Nawet nie masz pojęcia... – zaczął jej dziękować, ale wpadła mu w słowo.
– Daruj sobie. Miejmy to za sobą. Masz jakieś pytania poza tym, co mi przekazał twój smętny przydupas?
Miał.
Przyjazny pokój przesłuchań składał się z dwóch pomieszczeń. Pierwsze stanowiło miejsce przesłuchań i urządzone było jak pokoik dla dziecka. Pastelowe kolory, mebelki, pluszaki, zabawki, kredki. Kamery i mikrofony do szczegółowej rejestracji przesłuchań zostały ukryte. Brakowało łóżka, brakowało też szafy, za to dodatkowym, niecodziennym elementem wyposażenia pokoju było zajmujące pół ściany ogromne lustro.
Za lustrem znajdowało się drugie pomieszczenie, zwane technicznym. Tam czuwano nad rejestracją przesłuchania, tam rozmowę psychologa z dzieckiem obserwowali uczestnicy postępowania. W tym wypadku podkomisarz Jan Paweł Bierut, Monika Najman, prokurator Teodor Szacki i sędzia Justyna Grabowska. Sędzia musiała być obecna, ponieważ zgodnie z najnowszymi procedurami dziecko wolno przesłuchać tylko raz, a chodziło o to, aby przesłuchanie miało moc dowodu sądowego.
Szacki na pozór obojętnie przysłuchiwał się niezobowiązującej rozmowie (chwilowo na temat bohaterów kreskówek) z Piotrusiem Najmanem. Słuchał jednym uchem jakiegoś pieprzenia o słoniu w kratkę, nie spuszczając oczu z monitora, na którym technik przełączał na podglądy z różnych kamer. Plan ogólny, oboje rozmówcy z profilu, zbliżenie na Adelę, zbliżenie na Piotrusia. Nad podglądem elektroniczny zegar odmierzał czas z dokładnością do setnych sekund, dwie ostatnie cyfry migały szybko, zlewając się w pulsujący punkt, przypominając Szackiemu o tym, że każdy błysk przybliża śmierć Heli.
11:23:42 – pulsowanie.
Tymczasem słoń w kratkę odwiedzał swoją ciocię, musiała to być zabawna historia, bo głośniki nad ich głowami zabrzmiały głośnym śmiechem Adeli i dziecka. Miał ochotę tam wejść i spacyfikować towarzystwo. Oczywiście znał teorię przesłuchania dziecka. Że trzeba wprowadzić techniki narracyjne, w miarę możliwości odprężyć dziecko i wyjaśnić sytuację, wytłumaczyć, że nie musi znać odpowiedzi na pytania i to jest okej, postawić się w roli dorosłego, który nie wie, i trzeba mu wyjaśnić. Znał teorię, a i tak szlag go trafiał, że to wszystko tyle trwa.
– Ale ja nie wiem, jak wygląda twój dom. – Adela rozłożyła komicznie ręce i mały się roześmiał. – Opowiesz mi, jak wygląda miejsce, gdzie się bawisz?
– Bawię się w moim pokoju. Tam mam zabawki i książeczki, i puzzle. I taki dywan jak ulicę, żeby się ścigać samochodami. I mam lampę, w której pływają bańki.
– Kolorowe?
– Żółte. Czyli yellow .
– Brawo! Znasz angielski. Jakieś inne kolory?
– Orange . To pomarańczowy.
Adela aż westchnęła z wrażenia, a chłopiec pokraśniał z dumy. Szacki tymczasem uznał, że mały dziedzic turystycznego biznesu bardziej jest podobny do ojca niż do matki. Fizycznie. Na tyle, na ile mógł ocenić, pamiętając zdjęcia Najmana. Szeroka twarz, ciemne oczy, ciemne włosy, mocno zarysowane brwi. Nie widział żadnego podobieństwo do matki. Może tylko wykrój ust. Gdyby powiedziała, że go adoptowała, nikt nie miałby wątpliwości.
– A lubisz bardziej się bawić zabawkami w domu czy w przedszkolu?
– W przedszkolu.
– Dlaczego, opowiedz mi.
Wszystkie pytania musiały być otwarte, nie można było zadawać pytań, na które dziecko mogło odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Nie gwarantowało to, że mały świadek zrozumiał pytanie, poza tym dzieci w sytuacjach stresowych miały tendencje, żeby potakiwać dorosłym, kiedy nie rozumiały pytania. Lub zaprzeczać, jeśli pytano je o rzeczy nieprzyjemne.
– W przedszkolu możemy przynosić swoją zabawkę, ale tylko w poniedziałek. I wtedy kłócę się z Igorem, bo chcemy się bawić swoimi zabawkami i jak krzyczymy, to dostajemy chmurę.
Jak większość małych dzieci Piotruś Najman nie potrafił podtrzymać narracji dłużej niż przez dwa, trzy zdania.
– Aha, chmurę dostaje się za karę. A co dostaje się w nagrodę?
– Słoneczko.
– A w domu są jakieś kary i nagrody?
– Nie lubię, jak mama na mnie krzyczy. I wtedy daję jej chmurę.
Najmanowa odchrząknęła w głębi ciemnego pomieszczenia.
– A tata?
– Mój tata wyjechał i nie wiadomo, kiedy wróci.
Najmanowa znowu odchrząknęła, ale tym razem się odezwała:
– Na razie nie mówiłam mu, że ojciec nie żyje, stopniowo go przygotowuję. Przecież nie wiadomo, kiedy pogrzeb, kiedy oddacie mi zwłoki męża. To jest w ogóle skandal, chciałam powiedzieć, że złożę zażalenie.
Nikt nie skomentował.
– A powiedz, jak to jest, często dajesz rodzicom chmury i słoneczka?
– Raczej chmury.
– Rozumiem, że wtedy, kiedy są niegrzeczni. A co robią mama i tata, kiedy są niegrzeczni?
– Krzyczą.
– I jak się wtedy czujesz?
– Jestem zły!
– I co robisz?
– Nie krzyczę, bo nie wolno krzyczeć. Muszę być grzeczny i muszę być cicho.
– A co się dzieje, kiedy jednak nie wytrzymujesz i nie jesteś cicho?
– Wtedy mam karę.
Piotruś posmutniał. Spuścił głowę, zszedł z krzesełka na dywan i tam zaczął malować.
– Mogę usiąść obok ciebie? – zapytała miękko Adela.
Chłopiec pokiwał głową i psycholożka usiadła na dywanie.
– Musisz zrobić nogi w kokardkę. – Pokazał jej, jak siadać po turecku.
Adela usiadła identycznie.
– Bardzo ładnie – pochwalił ją chłopiec.
– Nikt nie lubi dostawać kary, prawda?
Chłopiec pokiwał głową.
– Opowiesz mi, jakich kar nie lubisz najbardziej?
W pokoju technicznym wszyscy wstrzymali oddech.
Piotruś wziął kartkę i zaczął na niej coś rysować kredkami. Adela sięgnęła po żółtą kredkę i dorysowała słoneczko na jego obrazku.
– Nie lubię być sam – mruknął w końcu.
– A co to znaczy, że jesteś sam?
– Muszę być w swoim pokoju i mama i nie mogę wychodzić. Kiedy mam karę.
– Nie rozumiem. Chcesz mi powiedzieć, że kiedy masz karę, musisz siedzieć w pokoju razem z mamą?
Chłopiec sapnął, zniecierpliwiony, że Adela nie rozumie jego wywodu.
– Nic nie rozumiesz. Muszę siedzieć sam w pokoju, kiedy mam karę.
Szacki zacisnął pięści. Błagam, pomyślał, niech ten wątek do czegoś doprowadzi. Niech da mi przełożenie, żebym mógł przycisnąć Najmanową i wyciągnąć z niej prawdę.
– Dlatego pytam, żeby zrozumieć. Byłam ciekawa, gdzie jest wtedy mama.
– W domu. – Mały wzruszył ramionami, rysując zawzięcie.
Szacki pomyślał, że dzieci jednak są podobne. Mała Hela też zawsze nazywała ich duży pokój „domem”.
– Ale jak ma karę, to też jest w swoim pokoju. Tylko ona ma w swoim pokoju telewizor, a ja nie. I nie mogę oglądać bajek, jak Franklin boi się ciemności.
– A dlaczego mama ma karę?
– Tata daje jej chmurę.
– I co się wtedy dzieje?
– Musi siedzieć w swoim pokoju, przecież mówię.
– A ty, co wtedy robisz?
– Bawię się z tatą.
– A jak bawicie się z tatą?
– Podoba ci się?
Piotruś pokazał Adeli rysunek. Zwykły dziecięcy rysunek, żadne czarne dziury czy czerwone chmury, czy mężczyźni z ogromnymi członkami lub strasznymi mordami, co zwykle rysowały ofiary pedofilii i przemocy. Rodzina na tle domu, pomarańczowe obłoczki, żółte słońce.
– Pięknie! Bardzo mi się podobają chmury w kolorze orange .
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Gniew»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gniew» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Gniew» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.