Zygmunt Miłoszewski - Ziarno prawdy

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Ziarno prawdy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2014, ISBN: 2014, Издательство: WAB, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ziarno prawdy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ziarno prawdy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ziarno prawdy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ziarno prawdy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zwariowałeś?

– Pomyślałem o twoim sercu.

– Spokojnie, wzięłam leki. Jeśli orgazm nie będzie zbyt intensywny, to może przeżyję.

– Bardzo śmieszne.

Orgazm był umiarkowanie intensywny i szczęśliwie obie strony go przeżyły. Szacki przytulał do siebie Basię i pomyślał, że jeśli zostaną kochankami, to będzie to dla niego zupełnie nowe doświadczenie, zwykle to on był tym zajętym.

– Ciągle jestem w szoku – wyszeptała – ciągle na etapie niewiary, naprawdę nie dociera do mnie, że to prawda.

– Daj mi się rozkręcić.

– Idiota, miałam na myśli Wilczura.

– Aha.

– Przeczytałam, co znalazł ten archiwista, wszystko do siebie pasuje, nie ma żadnych luk, jeśli chodzi o motywację. Potem przypomniałam sobie, że był pierwszy przy trupie Budnikowej, że asystował przy znalezieniu brzytwy, że on pokazywał nam nagrania z kamer i koordynował przesłuchania świadków, mógł sterować nami w dowolny sposób. Zwłaszcza tobą, nie znasz miasta, nie znasz ludzi, brałeś na wiarę rzeczy, których ja bym pewnie nie łyknęła.

– Jak jesteś taka bystra, to trzeba go było zamknąć wcześniej.

– Wiesz, że nie o to mi chodzi. Myślę, że nosił się z tym całym planem od dawna, ale możliwość pokazała się dopiero wtedy, kiedy ty pojawiłeś się w Sandomierzu. Mógł być pewny, że gwiazda z Warszawy dostanie sprawę. Gwiazda, ale obca.

– Pierwszego dnia powiedział, że mi pomoże, że będzie wyjaśniał, kto naprawdę jest kim.

– Nie wątpię.

Przez chwilę leżeli w milczeniu.

– To mnie przeraża, hodowanie nienawiści przez tyle lat. Ale kiedy czytałam akta sprawy Wajsbrota…

– Tak?

– To powojenne zezwierzęcenie, tutaj nigdy się o tym nie mówi, jak czasami to wyciągnie jakiś naukowiec albo publicysta „z Warszawy”, to nawet nie staje się wrogiem publicznym numer jeden, po prostu się o tym nie mówi.

– Nie jesteście wyjątkiem. Tak jest w całej Polsce.

– Nie mogę przestać sobie tego wyobrażać. Jak ci ludzie po obozach wracają do domu, mając cały czas przed oczami to morze trupów, żyjąc nadzieją, że może cudem ocalała ich łazienka i kuchnia, że jak dotrą na miejsce, to zrobią sobie herbaty, popłaczą i jakoś się uda wrócić do życia. Tyle tylko, że w ich kuchni ktoś stoi, że ich życie nikomu nie jest na rękę, że kolega ze szkoły wrócił tydzień wcześniej i już go zakatowali, na witce brzozowej powiesili. To znaczy, wiedziałam, że takie rzeczy się działy, ale Wajsbrot daje twarz tym wydarzeniom, widzę go, jak wali pięściami w ścianę celi w Nazarecie i wyje, a jego żona umiera kilkaset metrów dalej, bo położna Żydówki się przestraszyła. Myślisz, że to możliwe, że umarła na rękach Wilczura? Musiał mieć wtedy cztery, pięć lat.

– To go nie usprawiedliwia.

– Nie. Ale pomaga zrozumieć.

Zadzwonił telefon. Odebrał i zerwał się na równe nogi.

– No jasne, już lecę, będę czekał na przystanku.

– Co się stało?

– Córka do mnie przyjechała na weekend.

– O, świetnie, to przyjdziesz jutro razem z nią?

– Ale jak to?

– Byliśmy umówieni na grilla. Nie pamiętasz?

6

Od natłoku myśli i emocji czuje ból głowy. Chodzi z kąta w kąt, ale pomieszczenie jest małe i niewygodne, nie może się wychodzić, jak to ma w zwyczaju. Nie może się skupić, nie może się zdecydować, jak zwykle zresztą nie może się zdecydować. Wie, że najrozsądniej byłoby uznać, że to koniec, mieć wszystko z głowy. To tylko niepotrzebne ryzyko, które nie przyniesie żadnych korzyści, a może wszystko zniweczyć, wszystko! Wie to, ale nie potrafi odpuścić, nie tym razem. Poza tym – poza tym może ryzyko nie jest tak wielkie.

Rozdział jedenasty

sobota, 25 kwietnia 2009

Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem. Egipt świętuje 27. rocznicę wycofania się Izraela z półwyspu Synaj, irlandzcy socjaldemokraci i zieloni wygraną w przedterminowych wyborach parlamentarnych, a Al Pacino i Andrzej Seweryn – urodziny. Świat zaczyna żyć histerią na punkcie świńskiej grypy. W Niemczech anonimowy kolekcjoner płaci 32 tysiące euro za akwarele autorstwa Adolfa Hitlera. Przedstawiają rustykalne krajobrazy. Krystian Zimerman wywołuje skandal w USA, zapowiadając w czasie koncertu, że nie będzie więcej grał w kraju, którego armia chce kontrolować cały świat. W ojczyźnie pianisty PiS żąda od MON wyjaśnień, dlaczego żołnierze kompanii honorowej nie biorą udziału w uroczystych mszach; MON odpowiada: bo jeśli zemdleją od długiego stania na baczność, mogą komuś zrobić krzywdę bagnetem. W urzędach skarbowych całej Polski dzień otwarty, w przyszłym tygodniu mija termin rozliczeń z fiskusem. W Muzeum Okręgowym w Sandomierzu rusza wystawa tektografii i druków unikatowych Grzegorza Madeja. Sucho, słonecznie, odrobinę cieplej niż wczoraj, ale nie więcej niż 17 stopni.

1

Bał się spotkania z dzieckiem i choć nikomu by się do tego nie przyznał, z duszą na ramieniu jechał odebrać w piątkowy wieczór swoją córkę z dworca autobusowego w Sandomierzu, położonego nieopodal cmentarza żydowskiego, gdzie kilka dni temu kazał zgarnąć miłośników narodowego socjalizmu. Swoją drogą, dziwił się, że po wyjściu z dołka żaden się nie pofatygował, żeby mu namalować gwiazdę Dawida na drzwiach albo zwyczajnie obić ryj.

Helcia wyleciała z autobusu uchachana i uszczęśliwiona, pełna jedenastoletniego stęsknienia, podziwu i empatii. Empatii, ponieważ opatrunek na jego dłoni ciągle wyglądał odpowiednio poważnie, a podziwu, gdyż telewizyjne relacje w połączeniu z bujną wyobraźnią dziewczynki stworzyły obraz bohatera, który niepomny niebezpieczeństw walczy ze złem i występkiem.

Spędzili bardzo miły wieczór przy pizzy i cudne przedpołudnie, którego najważniejszymi elementami były spacer (połączony z gonitwami i grą w kometkę) nad Wisłą oraz śniadanie w Małej, z kawą, czekoladą i naleśnikami na słodko. Prokurator Teodor Szacki patrzył na pogrążoną w lekturze sfatygowanego egzemplarza jednego z Tytusów kasztanowowłosą iskrę, która zaczynała się właśnie przepoczwarzać z rozkosznego dziecka w nieforemną nastolatkę, i po raz pierwszy od bardzo dawna czuł spokój. Nie zmęczenie, tylko spokój. A Helcia, odbierając szóstym córczanym zmysłem, że jej rodzic ma za sobą kilka ciężkich dni, oszczędziła mu focha, histerii i rozdzierających płaczów, że ona chce, żeby było tak jak dawniej, albo że już nigdy nie będzie szczęśliwa.

A potem pojechali odwiedzić Basię i Andrzeja Sobierajów.

Sam plan odwiedzenia Basi i jej męża, nie dość, że z dzieckiem, to jeszcze po wczorajszym upojnym wieczorze, wydawał mu się tyleż kuriozalny, co atrakcyjny, i jedyne, co mu przeszkadzało w czerpaniu radości z tej perwersyjnej sytuacji, to fakt, że czeka go jeszcze rozmowa z Leonem Wilczurem. Najchętniej przełożyłby ją na poniedziałek, ale nie mógł. Gdyby bowiem Wilczur postanowił się przyznać – a Szacki przypuszczał, że stanie się to wcześniej czy później – dodatkowo wzmocniłoby to wniosek o tymczasowe aresztowanie. Na razie jednak zepchnął myśl o Wilczurze w kąt i radosnym gestem przerzucił piszczącą córkę nad niskim płotem ogródka Sobierajów, po czy sam go przeskoczył, co wydało mu się bardzo sportowe, a było możliwe jedynie dlatego, że ogrodzenie sięgało mu do kolan.

Helcia i Andrzej Sobieraj bardzo szybko znaleźli wspólny język, głównie dzięki pokazywanym przez niego gadżetom, których jego córka, wychowanka ramy H, nie znała. Bawiła się już sekatorem i kosiarką do trawy, teraz przyszła kolej na węża ogrodowego, który – sądząc po żywiołowej reakcji – był dla niej czymś w rodzaju świętego Graala doskonałej zabawy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ziarno prawdy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ziarno prawdy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
Zygmut Miłoszewski - Gniew
Zygmut Miłoszewski
Dean Koontz - Ziarno demona
Dean Koontz
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny Błąd
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Zygmunt Bauman - Identitat, (2a ed.)
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Dialektik der Ordnung
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Europa
Zygmunt Bauman
Aleksander Świętochowski - Tragikomedya prawdy
Aleksander Świętochowski
Krasiński Zygmunt - Nie-Boska komedia
Krasiński Zygmunt
Zygmunt Krasiński - Moja Beatrice
Zygmunt Krasiński
Отзывы о книге «Ziarno prawdy»

Обсуждение, отзывы о книге «Ziarno prawdy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x