Zygmunt Miłoszewski - Ziarno prawdy

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Ziarno prawdy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2014, ISBN: 2014, Издательство: WAB, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ziarno prawdy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ziarno prawdy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ziarno prawdy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ziarno prawdy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czyli przechodzimy do konkretów – wtrącił Szacki.

– Jak najbardziej, chyba nie przypuszczali państwo, że będę tak pierdolił cały dzień.

Sobieraj podniosła brew, ale nic nie powiedziała. Wilczurowi nawet nie drgnęła powieka. Do tej pory absolutnie nieruchomy i milczący, uznał chyba, że skończyła się gra wstępna i pora wkroczyć do akcji. Oznaczało to, że pochylił się na krześle – Szacki dałby głowę, że usłyszał skrzypienie i nie było to skrzypienie krzesła – oderwał filtr od papierosa i zapalił.

– Przyznaję, dziwna jest to sprawa – zaczął Klejnocki, a Szacki pomyślał, że się zaczyna. Zawsze miał profilerów za rodzaj jasnowidzów, którzy dają tyle informacji i tak mnożą wątpliwości, że coś musi pasować. O nietrafionych fragmentach nikt potem nie pamięta. – Gdyby nie to, że raczej oczywisty i nie budzący wątpliwości jest fakt, że sprawcą jest ta sama osoba, sugerowałbym, że w wypadku drugiego zabójstwa macie do czynienia z naśladowcą. Zbyt wiele jest tu różnic.

– Na przykład? – spytał Szacki.

– Obie ofiary wykrwawiły się na śmierć. Niby podobieństwo. Ale spójrzmy na szczegóły. Denat ma precyzyjnie podcięte tętnice udowe. Rozwiązanie w pewien sposób eleganckie, krew wypływa szybko, spływa po nogach, koniec. Denatka z kolei ma rozpłatane gardło tak, że przypomina ono skrzela, co oznacza wiele wściekłych cięć. Chciał ją ukarać, upokorzyć, oszpecić, nie przeszkadzało mu, że krew zalewa ofierze twarz i tułów, że ochlapuje sprawcę. Przy takim sposobie poderżnięcia gardła tam musiało być wszystko we krwi.

Szacki przypomniał sobie karmazynową rozległą kałużę na piętrze opuszczonego dworku.

– Czyli że pierwsza zbrodnia została dokonana „w żółci” i teoretycznie powinna zamknąć sprawę. Mord dokonany, żółć wypłynęła razem z krwią ofiary, pojawia się spokój, potem poczucie winy, wyrzuty sumienia. Taka jest dynamika. Dlaczego zabił jeszcze raz? – Klejnocki wstał, zaczął się przechadzać wzdłuż pomieszczenia. – Poza tym obie ofiary były rozebrane. Niby podobieństwo. Ale spójrzmy na szczegóły. Denatka jest porzucona goła w publicznym miejscu, upokorzona po raz kolejny, wszystko to wyraźnie pokazuje, jak silna była potrzeba zabójstwa. Dlatego możemy wykluczyć, że sprawca jest osobą obcą lub przypadkową. Denat wisi w ustronnym miejscu, mało tego, beczkę można potraktować nawet jako rodzaj okrycia, w końcu nie zrobiła ona wielkiej krzywdy, to raczej gadżet. Wygląda, jakby sprawca tym razem podświadomie wstydził się swojego czynu, podczas gdy wcześniej chciał, żeby usłyszał o nim cały świat. Dlaczego? Na razie nie wiemy, ale radzę przyjąć, że kluczem do zagadki jest pierwsze zabójstwo i stojące za nim motywy. Drugie jest, jak by to powiedzieć, uzupełniające, nie kluczowe. Przepraszam za cyniczny ton, ale rozumiem, że na tym etapie przede wszystkim zależy państwu na ujęciu sprawcy.

– Mówi pan cały czas „on” – wtrąciła Sobieraj. – Czy profil pasuje do mężczyzny?

– Bardzo dobre pytanie, właśnie chciałem o tym powiedzieć. Niestety, nie możecie państwo wykluczyć kobiety z kilku względów. Przede wszystkim ofiara nie została zgwałcona. Bardzo rzadko zdarza się, żeby opętany żądzą mordu mężczyzna nie wykorzystał nieprzytomnej kobiety, bo oznacza to dla niej dodatkowe upokorzenie. Poza tym twarz ofiary jest nietknięta. Mimo że sprawca pociął ostrym narzędziem gardło ofiary na strzępy. To może wskazywać na kobietę. Dla kobiet twarz jest bowiem wizytówką, manifestacją piękna, które świadczy o wysokiej wartości, o płodności, o lepszej pozycji. Zniszczenie tej wizytówki jest dla kobiety silniejszym tabu niż dla mężczyzny. I w końcu to, o czym mówiłem wcześniej. Pierwsze zabójstwo to typowy mord o silnym podłożu emocjonalnym, drugie jest popełnione jakby ze wstydem, z obowiązku, bo zakładał to plan na przykład zemsty. A kobiety są znacznie bardziej systematyczne. Facet zarżnąłby, napięcie by go opuściło, dałby spokój. A kobieta odfajkowałaby punkt pierwszy i zaczęła realizować punkt drugi. Oczywiście nie twierdzę, że sprawcą jest kobieta. Twierdzę, że niestety nie można tego wykluczyć.

– Bardzo nam pan pomaga – skomentował zgryźliwie Szacki. – Niczego nie może pan potwierdzić, niczemu zaprzeczyć, wszystko jest możliwe. Nie posuwa nas to do przodu.

– Ofiary nie zginęły w tym samym miejscu. Co pan powie na taki konkret, panie prokuratorze?

– Myli się pan – zaskrzypiał z tyłu Wilczur.

– Stopień nie gwarantuje nieomylności, inspektorze – żachnął się Klejnocki, pokazując tym samym, że nie jest przyzwyczajony do tego, aby małomiasteczkowe gliny legitymowały się wyższą szarżą.

– Badania wykazały, że pod denatem była też krew pierwszej ofiary.

– Być może wykazały, być może była. Radzę sprawdzić jeszcze raz, wziąć próbki z kilku miejsc. Nie jest psychologicznie prawdopodobne, żeby mord pod wpływem emocji został z takim trudem zrealizowany. Drugi jest na chłodno zainscenizowany, ale pierwszy nie, absolutnie wykluczone. Jeśli jednak sprawca zadał sobie trud, żeby podrzucić tam krew pierwszej ofiary, oznacza to, że bardzo mu zależy, abyście nie znaleźli miejsca, gdzie została zamordowana.

Szacki spojrzał na Wilczura, ten tylko skinął potakująco głową. Trzeba będzie sprawdzić.

– Dziękujemy – powiedział do Klejnockiego. – Potwierdzenie będzie dla nas bardzo ważne.

– Czy zaatakuje jeszcze raz? Czy może być seryjnym zabójcą?

– Nie, nie pasuje do profilu seryjnego mordercy. Jak mówiłem wcześniej, bardziej to wygląda na realizowanie jakiegoś planu, zemsta to oczywiście narzucający się motyw. Jeśli więc plan zakłada dalsze ofiary, to tak, zabije.

– Co na to wskazuje?

– Napis pozostawiony na miejscu zbrodni. Gdyby sprawa była skończona, nie chciałoby mu się bawić w żadne gierki.

– Czyli to gierka?

– Albo sposób zakomunikowania, czego dotyczy zemsta. Często mścicielom nie wystarcza śmierć osoby, którą obwiniają o swoją krzywdę. Ważna jest też infamia, świat musi się dowiedzieć, za co ofiary poniosły karę. Oczywiście jest też trzecia możliwość, w końcu zabójcy tak samo jak i my egzystują w pewnej przestrzeni metakryminalnej.

– Wiem, dokąd pan zmierza – westchnął Szacki. – Że oglądają te same filmy i że morderca po prostu nabazgrał parę przypadkowych cyferek, żeby nam namieszać w głowach.

– Dokładnie.

Klejnocki sięgnął ręką i wyłączył projektor.

– Przepraszam, ale nie mogę już patrzeć na tego trupa.

W pomieszczeniu zapanowała cisza. Szacki myślał, że spotkanie mimo wszystko było owocne i musiał oddać Klejnockiemu sprawiedliwość: rozumował bardzo logicznie, nie pozwalał, aby nadmiar teorii przysłonił mu rzeczywistość.

– Zakładając, że jest jeszcze ktoś na liście do odfajkowania. Kto to może być?

– Ktoś powiązany – odparł zgodnie z przeczuciem Szackiego krakowski naukowiec. – Najpierw żona, potem mąż, nie sądzę, żeby teraz przyszła kolej na ekspedientkę z Białegostoku. Ktoś z rodziny, może wieloletni przyjaciel, ktoś z tego samego układu. Jeśli uda wam się dowiedzieć, czego dotyczy sprawa, jeśli znajdziecie kolejną osobę, zanim zaatakuje…

Klejnocki nie musiał kończyć, Szacki bez przerwy słyszał w głowie tykanie zegara, odkąd ta sprawa w ogóle się zaczęła, teraz zegar po prostu zaczął tykać głośniej i szybciej. Jeśli znajdą potencjalną ofiarę, znajdą też mordercę. Może mężczyznę, może kobietę, pewnie kogoś powiązanego z Budnikami, kogoś znanego. Może kogoś, kogo minął na ulicy, a może nawet kogoś, kogo już zna. Spojrzał na rozpytującą jeszcze o jakieś drobiazgi Sobieraj, spojrzał na Wilczura, który rozmawiał przez komórkę w kącie pomieszczenia. Pomyślał o innych, o Szyllerze, o Miszczyk, o mężu Sobieraj, o dziwacznym anatomopatologu Rzeźnickim, o sędzi Tatarskiej, o facecie, który go rano zaczepił przed sklepem. Wszyscy oni byli w jakiś sposób powiązani, znali się od dziecka, razem chodzili na imprezy, rozpuszczali plotki, wyjawiali sekrety, poznawali tajemnice. Nie był paranoikiem, nie dopuszczał do siebie myśli o ogólnomiejskiej zmowie milczenia, ale zauważył, że coraz częściej się cenzuruje w kontaktach z nowymi ziomkami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ziarno prawdy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ziarno prawdy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
Zygmut Miłoszewski - Gniew
Zygmut Miłoszewski
Dean Koontz - Ziarno demona
Dean Koontz
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny Błąd
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Zygmunt Bauman - Identitat, (2a ed.)
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Dialektik der Ordnung
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Europa
Zygmunt Bauman
Aleksander Świętochowski - Tragikomedya prawdy
Aleksander Świętochowski
Krasiński Zygmunt - Nie-Boska komedia
Krasiński Zygmunt
Zygmunt Krasiński - Moja Beatrice
Zygmunt Krasiński
Отзывы о книге «Ziarno prawdy»

Обсуждение, отзывы о книге «Ziarno prawdy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x