Melon - (Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)

Здесь есть возможность читать онлайн «Melon - (Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 0101, Жанр: Старинная литература, на английском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205): краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205) — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

dewiza stosowania si� do wy�ej wyszczególnionych zasad.

- Poj�łabym to lepiej - rzekła Alicja - gdyby zapisała mi to pani na parteczce. W

przeciwnym razie...

- To jeszcze nic - przerwała Ksi��na głosem, w którym przebijała pró�no�� - nic wobec

tego, co mogłabym powiedzie�, gdybym zadała sobie trud.

- Naprawd� niech pani nie zadaje sobie trudu...

- Och, nie mo�e by� mowy o trudzie. Robi� ci prezent ze wszystkiego, co dotychczas

powiedziałam.

Alicja pomy�lała, �e jest to raczej tani rodzaj prezentu. "Zadowolona jestem, �e nie daj�

takich prezentów na urodziny". - Nie �miała jednak powiedzie� tego gło�no.

- Znów rozmy�lasz? - zapytała Ksi��na, po czym nast�piło nowe d�gni�cie podbródkiem.

- Mam chyba prawo co� my�le� - odparła ostro Alicja, któr� zaczynała ju� nu�y� ta

rozmowa.

- Dokładnie takie samo prawo, jakie maj� prosiaki do fruwania. St�d za� płynie mo...

Nagle, ku wielkiemu zdumieniu Alicji, głos Ksi��ny zamarł w połowie jej ulubionego

słowa "morał", r�ce zatrz�sły si� ze strachu. Alicja podniosła wzrok i ujrzała Królow�, która

stała przed nimi w gro�nej pozie ciskaj�c wzrokiem gromy.

- Mamy dzi� pi�kn� pogod� - rzekła Ksi��na słabiutkim dr��cym głosem.

- Ostrzegam ci� po raz ostatni - wrzasn�ła Królowa marszcz�c brwi i tupi�c nogami - �e

albo pobawisz mnie natychmiast swego widoku, albo ja pozbawi� ci� głowy! Wybieraj jedno

z dwojga!

Ksi��na nie zastanawiała si� długo nad wyborem i umkn�ła, a� si� kurzyło.

- Gramy dalej - rzekła Królowa do przera�onej Alicji, po czym udały si� na plac

krokietowy. Widz�c j� z daleka, wszyscy rzucili si� do swych flamingów i je�y. Tym razem

przerwa ta uszła im płazem, chocia� usłyszeli od Królowej, �e chwil� zwłoki w rozpocz�ciu

gry przypłaciliby �yciem. Przez cały czas Królowa kłóciła si� bez przerwy ze wszystkimi

graczami, wykrzykuj�c: "�ci�� go!" albo "�ci�� j�!". Skazanych na �ci�cie �ołnierze

odprowadzali do twierdzy. W ten sposób po upływie pół godziny zabrakło bramek i wszyscy

gracze, z wyj�tkiem Króla, Królowej i Alicji, znajdowali si� w lochu, gdzie czekali na

egzekucj�. Wtedy Królowa, straszliwie ju� zm�czona, przerwała gr� i zapytała:

- Czy widziała� ju� Niby �ółwia?

- Nie, nie widziałam - odparła Alicja - i nawet nigdy o nim nie słyszałam.

- Z tego stwora robi si� pyszn� zielon� zup�, która na�laduje zup� �ółwiow�. Nazywamy

go dlatego Niby �ółwiem.

- Ciekawa jestem, jak takie zwierz� wygl�da - westchn�ła Alicja.

- Chod�, przedstawi� ci go, a przy okazji usłyszysz jego histori�.

Oddalaj�c si� z Królow� Alicja usłyszała, jak Król mówi półgłosem do całego

towarzystwa:

- Jeste�cie ułaskawieni.

"Bardzo mnie to cieszy" - pomy�lała Alicja, przygn�biona potworn� liczb� egzekucji

zarz�dzonych przez Królow�.

Id�c natkn�ły si� wnet na Smoka drzemi�cego w sło�cu (je�li nie wiecie, jak taki Smok

wygl�da, spójrzcie, prosz�, na obrazek).

- Wstawaj, leniu - zawołała Królowa - i zaprowad� t� panienk� do Nigdy �ółwia! Niech

jej opowie swoj� histori�. Ja musz� ju� wraca�, aby dopilnowa� egzekucji. - Po tych słowach

Królowa oddaliła si�, pozostawiaj�c Alicj� sam na sam ze Smokiem. Alicji niezbyt

odpowiadał widok straszydła, niemniej jednak czuła si� z nim bezpieczniej ni� w

towarzystwie Królowej. Czekała wi�c, co dalej nast�pi.

Tymczasem Smok usiadł i zacz�ł przeciera� sobie łapami oczy. Potem popatrzył na

Królow�, póki nie znikła mu z oczu. Zachichotał wtedy i rzekł na wpół do siebie, na wpół do

Alicji:

- �wietny kawał, co?

- Jaki kawał? - zapytała Alicja.

- No, ona i jej pomysły. Bo musisz wiedzie�, �e to wszystko bujda. Nikt nie został tu

jeszcze �ci�ty. Ale chod� pr�dzej.

"Ka�dy tu mówi "chod� tu", "id� tam" - pomy�lała Alicja id�c ze Smokiem. - Jeszcze

nigdy w �yciu nie nasłuchałam si� tylu rozkazów, co tutaj".

Wkrótce ujrzeli Niby �ółwia siedz�cego samotnie na małym wyst�pie skalnym w pozie

pełnej �ało�ci i bólu. Gdy podzeszli bli�ej, do uszu Alicji doszły rozpaczliwe szlochy i

narzekania. Trudno było nie współczu� tak wielkiej niedoli. Alicja zapytała Smoka:

- Co mu si� wła�ciwie stało?

Na to Smok odpowiedział w znany ju� sposób:

- To wszystko bujda, on nie ma najmniejszego powodu do smutku. Chod� pr�dzej.

Zbli�yli si� wi�c do Niby �ółwia, który podniósł na nich w milczeniu swe wielkie oczy

pełne łez.

- Ta oto panienka - rzekł Smok - chciałaby usłysze� twoj� histori�.

- Opowiem jej - rzekł Niby �ółw ponurym, jakby wydobywaj�cym si� z beczki głosem. -

Słuchajcie oboje i nie odzywajcie si�, dopóki nie sko�cz�.

Zapanowała parominutowa cisza. Alicja pomy�lała w duchu: "Nie wiem, jak on mo�e

kiedykolwiek sko�czy�, skoro wcale nie zaczyna". Czekała jednak cierpliwie.

- Kiedy� - rzekł wreszcie Niby �ółw z gł�bokim westchnieniem - kiedy� byłem

prawdziwym �ółwiem. - Po tych słowach nast�piła znowu cisza przerywana jedynie

wydawanymi przez Smoka odgłosami: "hrzkrr" i stałym, �ałosnym łkaniem Niby �ółwia.

Alicja miała ju� niemal zamiar podnie�� si� i powiedzie�: "Dzi�kuj� panu za niezmiernie

interesuj�ce opowiadanie". Czuła jednak, �e dalszy ci�g musi nast�pi� i siedziała w

milczeniu.

- Kiedy byli�my mali - odezwał si� na koniec Niby �ółw spokojnym ju� głosem,

przerywanym tylko od czasu do czasu cichym łkaniem - kiedy byli�my mali, chodziłem do

morskiej szkoły. Nauczycielem naszym był pewien stary, bezz�bny Rekin, którego

nazywali�my Pił�.

- Dlaczego nazywali�cie go Pił�, skoro był Rekinem, a w dodatku nie miał z�bów? -

zapytała Alicja.

- Poniewa� piłował nas wci�� w czasie lekcji - odparł ze zniecierpliwieniem Niby �ółw. -

Twoje pytanie nie �wiadczy doprawdy o zbyt wielkim rozs�dku.

- Wstyd� si� zadawa� podobne głupie pytania - dodał Smok, po czym obaj przez dłu�sz�

chwil� wpatrywali si� milcz�co w Alicj�, która najch�tniej zapadłaby si� pod ziemi�.

Na koniec Smok zaskrzeczał:

- Jed� dalej, drogi przyjacielu. Dajmy pokój tej sprawie.

Niby �ółw zgodził si� podj�� swoje opowiadanie.

- Tak wi�c chodzili�my do szkoły morskiej, cho� wydaje ci si� to

nieprawdopodobie�stwem.

- Wcale mi si� nie wydaje - przerwała Alicja.

- A wła�nie �e tak.

- Milcz! - rzekł Smok, zanim jeszcze Alicja zd��yła cokolwiek odpowiedzie�.

- Otrzymali�my �wietle wykształcenie - ci�gn�ł Niby �ółw. - Chodzili�my do szkoły

codziennie i...

- Wielka mi rzecz - przerwała znowu Alicja - ja tak�e chodziłam do szkoły codziennie.

Czym tu si� chwali�?

- A czy miała� przedmioty nie obowi�zuj�ce? - z pewnym niepokojem zapytał Niby

�ółw.

- Oczywi�cie, �e miałam: francuski i muzyk�.

- A mycie?

- Rzecz prosta, �e nie.

- No to nie chodziła� do prawdziwie dobrej szkoły - rzekł Niby �ółw z widoczn� ulg�. -

Na blankietach naszej szkoły było napisane: przedmioty nie obowi�zuj�ce: francuski, muzyka

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)»

Обсуждение, отзывы о книге «(Microsoft Word - Lewis_Carroll_-_Alicja_W_Krainie_Czarow__www.ksiazki4u.prv205)» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x