Komunia doprowadzona do szczytu wiedzie do ostatecznej formy związku, którym jest jedność z Bogiem. W komunii osiągnięty zostaje tak wysoki stan świadomości, że można wówczas zwrócić się do wewnątrz o każdej porze dnia i nocy i odczuć Obecność Pana. To tak, jakby było mówione: "Ja idę z tobą"; albo: "Dotychczas Ja szedłem z tobą, ale teraz Ja jestem w tobie"; w końcu słyszymy: "Dotychczas byłem w tobie, ale teraz Ja jestem tobą; Ja myślę jako ty; mówię jako ty; działam jako ty. Twoja świadomość i Moja świadomość są jednym i tym samym, bo jest już jedynie Moja świadomość."
Gdy ten etap zostaje osiągnięty, komunia nie ma już miejsca, bo nie ma dwu, istnieje tylko jedno i jest nim Bóg doświadczający Siebie, objawiający Siebie, spełniający Siebie. Jest to mistyczny ślub, w którym doświadczamy siebie zaślubianych Chrystusowi – stajemy się tym, co Bóg złączył w nierozerwalnym związku istniejącym od zarania. "Ja i Ojciec jesteśmy jednym" – jest to boski związek. W tym mistycznym związku każda przeszkoda zostaje usunięta i nawet nasze intelektualne opinie rozpuszczają się w uniwersalnej mądrości. Następuje całkowite poddanie siebie uniwersalnemu Jedynemu. Wszystko, co mam, jest Twoje, moje ręce są Twoimi, nawet moje własne ciało. Nie potrzebuję nikogo i niczego; wewnątrz mnie znajduje się chleb, woda i wino. Posiadam jedynie spełnienie.
Jest to szczyt duchowego doświadczenia. W Pieśni Salomona jest to doświadczenie opisane niemalże tak, jakby było historią ludzkiej miłości, ale oczywiście nie ma z tym nic wspólnego. Zawsze zaczyna się od istnienia dwu. To na etapie komunii istnieje dwoje miłujących się wzajemnie – Ojciec i Syn. Jezus powiedział: "Tak jak Ojciec mnie umiłował, tak umiłowałem ciebie." W tym stanie komunii czujemy naszą miłość kierującą się do Boga i miłość Boga płynącą do nas tak, jak miłość matki spowija jej ukochane dziecko.
Wszystko to kończy się w jedności. Gdy następuje jedność, nie ma już żadnego "ja"; istnieje jedynie Bóg, i gdy patrzymy na świat, widzimy jedynie to, co widzi B6g, czujemy jedynie to, co czuje Bóg, bo nie ma innej Jaźni. Nie ma ciebie, nie ma mnie. Istnieje jedynie byt Boga.
Bezcenne są te momenty jedności. Należą do rzadkości, ale są drogocenne, bo objawiają światu to, jak jest. Jeżeli możliwe jest doświadczenie takiej jedności przez kilka dni, czy nawet przez godzinę, możliwe jest doświadczanie tego zawsze. Jedno jest konieczne: usunięcie siebie z drogi. Nadejdzie dzień, gdy kula ziemska będzie tak pełna obecności Pana, że nie pozostanie ślad po śmiertelnym czy materialnym sensie istnienia. Oświecenie usunie najmniejszy cień powodowany przez każdego, kto stanął między słońcem i jego promieniem.
Gdy przychodzi oświecenie, nie odczuwamy potrzeby niczego, co znajduje się w zewnętrznym świecie. Wszystko i każdy staje się częścią naszej istoty. Nie musimy już troszczyć się o cokolwiek, ponieważ Bóg żyje jako my. Świadomość Obecności zawsze jest; śpiewa w nas nieustannie: "Nigdy cię nie opuszczę, nigdy nie zostawię." Żyje naszym życiem, a my stajemy się widzami Tego, obserwując, jak objawia się nam jako nasze doświadczenie. Coś, co jest wewnątrz, przyciąga do nas wszystko, co jest niezbędne dla naszego spełnienia. Twórcza moc Boga przychodzi z ciszy w naszej świadomości. Czując odpowiedź, nie tylko jesteśmy jedni z Bogiem, ale jedni z każdą duchową istotą wszechświata. Gdziekolwiek znajduje się jakiekolwiek dobro przeznaczone dla nas we wszechświecie, znajduje ono sposób dotarcia do nas.
To, co przepływa przez nas do świata, to dobro Boga. Sami z siebie niczego nie posiadamy. Pozbawia nas ono wszelkiego poczucia osobistego posiadania, osiągnięć i mocy, a w zamian obdarza wszystkością, obfitością Boga w Swej nieskończonej pełni. Pełnia chwały Boga zostaje objawiona jako nasze życie i poprzez nasze życie: w harmonii naszych związków z innymi, w postaci pełni i satysfakcji z naszych przedsięwzięć, w promienności naszego wyglądu, jako pogoda ducha i prężność ciała, a nawet w odzieniu, jakie mamy na sobie. Cała ta radość i spełnienie przepływające przez naszą istotę są bezgłośnym świadectwem, że Ja wewnątrz ciebie jestem mocą.
W kręgu Chrystusowości
Czy realne jest oczekiwanie, by w naszych współczesnych czasach istniała grupa osób tak oddanych Chrystusowi, że ich życie oparte byłoby całkowicie na kontakcie duchowym? Czy możemy sobie wyobrazić wyodrębnienie się pewnej liczby studentów czy gorliwych adeptów drogi duchowej, którzy byliby w stanie poważnie zaakceptować hipotezę, że sami z siebie są niczym i że Bóg jest wszystkim. Czy realne jest oczekiwanie, że pojawi się na ziemi grupa tych, którzy osiągnęliby taki poziom realizacji, gdzie życie odbywa się poprzez Ducha? Grupa taka ustanowiłaby wzór dla całego świata.
Zawsze istniały pojedyncze jednostki, które poprzez łaskę osiągały stan Chrystusowości, nie było jednak takiego okresu w historii świata, kiedy ten stan osiągała bądź utrzymywała cała grupa osób. Nikt też nie był w stanie przekazać go grupie, ponieważ jak dotychczas nie wynaleziono skutecznego sposobu komunikowania masom Świadomości Chrystusa – przynajmniej takiego, który byłby skuteczny. Stan Chrystusowości został przekazany przez Jezusa jego dwunastu uczniom, ale z dwunastu zaledwie trzech czy czterech potrafiło go zachować. Budda też nauczał studentów, lecz jedynie dwóch spośród nich zrozumiało jego nauki, a spośród uczniów Lao Tse zaledwie jeden był w stanie nieść tę wiedzę dalej.
Dzisiaj wiedza wszystkich wieków ponownie zostaje wydobyta i dociera do świadomości ludzkiej: "Słuchaj Izraelu: Władca naszego Boga jest jedynym Panem.” Nauka o jedności stanowi odwieczną tajemnicę mistyków ujawnianą w toku dziejów przez każdego, kto był wielkim duchowym światłem świata. Każdy wielki nauczyciel religii uchwycił tę wizję jedności. Jest ona tym, co pozwala nam się połączyć w tej samej realizacji, że jeżeli ja jestem jednym z Ojcem i Ojciec jest we mnie, tak więc ty jesteś we mnie i ja jestem w tobie, i my wszyscy jesteśmy w Ojcu, zjednoczeni w jednej świadomości.
Bez względu na różnorodność form religijnych obrzędów i panujących dzisiaj nauk, wszyscy, niezależnie od przekonań, powinni być w stanie zjednoczyć się w odwiecznej wiedzy o jedności. Nauka o jedności ma charakter uniwersalny i w żadnym stopniu nie koliduje z praktykowaniem naszego obecnego sposobu czczenia Boga. W rzeczywistości nie istnieje rozłam pomiędzy "twoją" nauką i "moją". Istnieje jeden Duch i Duch ten jest Bogiem przenikającym świadomość człowieka, gdziekolwiek jest ona receptywna. Duch Boga działa we mnie dla twego błogosławieństwa i poprzez ciebie dla mojego, jako że jesteśmy jednym w Chrystusie Jezusie.
Od czasów Jezusa, Buddy i Lao Tse świat osiągnął postęp w naukach religijnych i metafizycznych, przeważająca jednak część tych nauk pozostała niestety w sferze intelektualnych spekulacji. Niemniej musi się gdzieś wyłonić grupa osób, którą będzie można poznać po ich owocach, osób rzeczywiście żyjących życiem Chrystusa. Będą one trzymać palec na ustach, nie wypowiadając prawdy, nie nauczając jej, ale żyjąc prawdą, a każdy ich uczynek stanowić będzie przejaw Obecności i mocy Boga. Gdy zakłócenie czy brak harmonii pojawi się na ich horyzoncie, oprą się pokusie afirmowania prawdy, a zwrócą do ośrodka, gdzie króluje Chrystus i umożliwią Mu wyprostowanie krzywych miejsc. To, a nie oni, będzie błogosławieństwem.
Zrealizowany Chrystus jest rozwiązaniem, odpowiedzią na każdy problem. Nazwijmy To "Powstałym Chrystusem." Chrystus złożony do grobu umysłu nie przybędzie i nie będzie czynił cudów, ale uczyni to Chrystus powstały w naszej świadomości, Chrystus podniesiony z grobu poprzez medytację i komunię – to jest cudotwórca wszystkich czasów. Może To pojawić się w nas i wyrazić w formie poprawy naszego zdrowia; zasobów i otoczenia. Później, gdy Chrystus stanie się aktywny w naszej świadomości przemawiając za tych, którzy są na To otwarci, zacznie wpływać na ich doświadczenie. W ten sposób, przechodząc od jednego do drugiego, dotykając kilka osób tu, kilka tam, w ostateczności obejmie całą kulę ziemską.
Читать дальше