Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka

Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Słówka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

trafia głowy.

15 TETRALOGIA Z KAJETU PENSJONARKI

1. STEFANIA ( Powieść psychologiczna)

Kto poznał panią Stefanią, Ten wolał od innych pań ją.

Coś w niej już takiego było, Ze popatrzyć na nią miło.

Oczy miała jak bławatki I na sobie ładne szmatki.

Chociaż to rzecz dosyć trudna, Zawsze była bardzo schludna.

Aż mówił każdy przechodzień: „ Ta się musi kąpać co dzień ” .

Choć męża miała filistra, W innych rzeczach była bystra.

Jeździła aż do Abacji Po temat do konwersacji.

Prócz tego natura szczodra Dała jej b. ładne biodra.

Raz ją poznał jeden malarz, Który często pijał alasz.

Jak ją zobaczył na fiksie, Zaraz w niej zakochał w mig się.

Miała w uszach wielki topaz I była wycięta po pas.

Przedtem widział różne panie, Ale zawsze bardzo tanie.

I do swego interesu Miały dosyć podłe desu.

Strasznie się zapalił do niej, Wszędzie za Stefanią goni.

16 Miał kolorową koszulę

I przemawiał bardzo czule. Żeby dała mu natchnienie. Ale ona mówi, że nie.

Że umi kochać bez granic, Ale to tyż było na nic.

Potem jej mówił na raucie: „ Dałbym życie, żebym miał cię ” .

Jak zobaczył, że nie sposób, Poszedł znów do tamtych osób.

Ale już zaraz za bramą Mówił, że to nie to samo.

Takiej dostał dziwnej manii, Że chciał tylko od Stefanii.

Bo to zawsze jest najgłupsze, Kiedy się kto przy czym uprze.

Mówili mu przyjaciele: „ Czemu jesteś takie ciele?

Z kobietami trzeba twardo, A nie cackać się z pulardą ” .

Więc jej zaczął szarpać suknie: A ta jak na niego fuknie.

Wtedy całkiem stracił humor I upijał się na umor.

Potem do Stefanii lubej List napisał dosyć gruby.

Że to będzie znakomicie, Jak sobie odbierze życie.

A ona myślała chytrze: „ To by było nie najbrzydsze ” .

Lecz jak przyszło co do czego, Jakoś nic nie było z tego.

17 Potem znowu za lat kilka

Przyszła na nią taka chwilka. I myślała, czy to warto Było być taką upartą.

Lecz tymczasem mu wychłódło, Bo już była stare pudło.

Tak to ludzie trwonią lata, Że nie są jak brat dla brata.

Z tym największy jest ambaras, Żeby dwoje chciało naraz.

2. ERNESTYNKA ( Powieść obyczajowa)

Druga znów była dziewczynka, A zwała się Ernestynka. Jeden miała smutek wielki, Bo

ojciec robił serdelki. A przeciwnie, za to ona Była bardzo wykształcona. Wciąż czytała,

co się zmieści, Śliczne francuskie powieści. Mówili o niej bógwico, Że jest tylko

półdziewicą. Nie każda jest taka święta, Żeby zaraz mieć bliźnięta. Raz ją ojciec

przez to złapał, Bo jej narzeczony chrapał. Straszny krzyk się zrobił w domu, Że

tak czynią po kryjomu. Każdy wrzeszczał o czym innym, Jak zwykle w życiu rodzinnym.

Ojciec najgorsze wyrazy Powtarzał po kilka razy. Ona płakała cichutko, Bo ją przy

tym kopnął w udko. A potem jeszcze jej ostro Zakazał bawić się z siostrą, Że się

taka sama świnka Zrobi jak ta Ernestynka. Z książkami tyż była heca: Wszystkie powrzucał

do pieca, Choć sam nie wiedział, dlaczego, Co ma jedno do drugiego.

18 W końcu ustały te krzyki,

Poszedł rano do fabryki. Na co człowiek się naraża, Kiedy ojca ma masarza.

3. FRANIO ( Powieść dydaktyczna)

Franio był to chłopiec mały, Ale był bardzo nieśmiały, Lubił widzieć u siostrzyczki,

Kiedy zdejmuje spódniczki. Zaraz robił się niebieski I w oczach miał rzewne łezki.

Aż mówiła dobra niania: „ Żeby szlag nie trafił Frania ” . Albo się w kąpieli śmiała:

„ Tobie by się żona zdała ” . A on patrzył, przestraszony, Bo nie był uświadomiony.

Naradził się Tato z Mamą, I Babunia tyż to samo, Że to już ostatnia pora Zawieźć

Frania do doktora. Doktor zaraz wziął trzy ruble I kazał go moczyć w kuble. Powiedział,

że to dziedziczne Cierpienie psychofizyczne. I że mu to przejdzie z wiekiem, Jak

będzie dużym człowiekiem.

Złe sobie daje świadectwo, Gdy kto wyszydza kalectwo.

4. LUDMIŁA ( Powieść fantastyczna)

Inna znów dziewczynka była, A wołali ją Ludmiła. Mimo dość tłustego cielska Była

bardzo marzycielska. Często śniło się jej w nocy, Że ją Rycerz miał w swej mocy,

A ona z wielką ochotą Uwieńczała go swą cnotą I w sympatii doń miotała Duże kształty

swego ciała. Nikt na palcach nie policzy,

19 Ile miała z tym słodyczy.

Jednej nocy, bawiąc wspólnie, Rycerz czuły był szczególnie. Ciągle mówił: „ Ach!

Ludmiło! ” ( Niby tak się to jej śniło. ) Wciąż mężniej sobie poczynał, Aż łóżko

wpadło w Urynał.

Oto jak nas, biednych ludzi, Rzeczywistość ze snu budzi.

20 Z NASTROJÓW WIOSENNYCH

Nie masz nic milszego ponad Ciągnący żeński pensjonat.

Sunie sznurkiem przez plantacje, W ciszy, z wolna, uroczyście – Zielono, pachną akacje,

Słońce gzi się poprzez liście- – –

Ciągnie podwójny sznureczek Takich przemiłych owieczek.

Cieplutko, wiosna, południe, Ławeczka, próżniactwo boskie, Myśli rozigrane cudnie

W jakieś koziołki szelmoskie – –

Idą: duża, mniejsza, mała, Kobiecości gama cała.

Ptaszek ćwierka gdzieś tam z góry Swoich liryk „ pierwszą serię ” , Zapoznanych serc

tortury I celibatu mizerie – –

Pod kapotką granatową Rysuje się to i owo.

„ W rytm melodii jakiejś sennej Kołyszą się stare drzewa, Płynie falą dech wiosenny,

W sercu puka coś, coś śpiewa – – ”

Ta mała mogłaby troszkę Obciągnąć sobie pończoszkę. . .

Jakiś czar nie znany jeszcze, Jakieś czucia wiotkie, śliczne – Jakieś dziwne w piersiach

dreszcze, Pan i pani- teistyczne – –

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . Czy to nie znaczy przypadkiem, Że czas mi już zostać

dziadkiem? . . .

21 NASZYM HYMENOGRAFOMANOM

Literacki nasz ogródek Pachnie wśród księgarskich półek Wonią mirtów, niezabudek

I przeróżnych innych ziółek.

Te inspekta czyste, ładne, Co od rosy lśnią porannej, To królestwo samowładne Legendarnej

polskiej panny.

Dla Niej, dla tej jasnej wróżki, Nasi geniusze się trudzą, Aby mogła do poduszki

Ubrać się w poezję – cudzą.

. Przez Nią, za Nią, dla Niej, od Niej Wszystko bierze swój początek, Od HYMENU jej

„ pochodni ” Natchnień się rozpala wątek.

W prochu wielbi nasza małość Dziewiczości Arcy- statut: Panieńskiego. . . wdzięczku

całość, To najwyższy Stwórcy atut!

Póki tej ozdoby swojej Nie uroni dumna Polka, Póty małe czółko stroi Wszechpotęgi

aureolka;

Tłumów, co jej żebrzą łaski, Brzmi w powiastkach naszych lament, Tak czarowne rzuca

blaski Anatomii cenny diament;

Gdzie otworzyć, tam się miele Jedną życia wciąż zawiłość: Jak i kiedy polskie ciele

Swojskiej gęsi zyska miłość. . .

Musisz poznać naszej Czystej Papę, mamę, cały dom jej, W końcu służyć do asysty Przy

niewinnej tej sodomii.

22 Lecz gdy klejnot swój postrada,

Pożegnajmy się z nią smutni; Ach, po trzykroć takiej biada, Zmarła już dla polskiej

lutni!

Wszystko pierzchło, wszystko znikło, Jakby trumnę już zabito: Idzie życia ścieżką

zwykłą Już w kompletnym inkognito.

Co wyrośnie z małej gąski, Która z tak krzykliwą pychą Wpływa w życia strumyk wąski,

O tym w naszych księgach cicho;

Nasi piewcy idealni Ignorują światek ciasny, Co się kręci wśród sypialni, Czasem

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Słówka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Бреза
libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Бреза
ТАДЕУШ КОНВИЦКИЙ - ЧТИВО
ТАДЕУШ КОНВИЦКИЙ
Тадеуш Доленга-Мостович - Кар’єра Никодима Дизми
Тадеуш Доленга-Мостович
Леон Островер - Тадеуш Костюшко
Леон Островер
Тадеуш Шиманьский - Серебряные звезды
Тадеуш Шиманьский
Тадеуш Ружевич - Стихи Тадеуша Ружевича
Тадеуш Ружевич
Тадеуш Голуй - Дерево даёт плоды
Тадеуш Голуй
libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Боровский
Тадеуш Доленга-Мостович - Мир госпожи Малиновской
Тадеуш Доленга-Мостович
Тадеуш Ружевич - Избранное
Тадеуш Ружевич
Тадеуш Доленга-Мостович - Щоденник пані Ганки = Pamiętnik pani Hanki
Тадеуш Доленга-Мостович
Отзывы о книге «Słówka»

Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x