Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka
Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Słówka
- Автор:
- Жанр:
- Год:101
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Słówka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
święty – Przezywają « dekadenty » ,
Po polsku: takie syny! ” Tak gadali w niedziele W kapoceńskim kościele: Nie strzymałek
ciekawości, Przywlekłek tu stare kości,
Niech się dziaduś napatrzy. . . Pisane w r. 1906
119 POCHWAŁA OJCOSTWA
Pieśń napisana na uczczenie radosnego zdarzenia w rodzinie dyrektora „ Zielonego
Balonika ” , a poprzedzona dwiema strofkami treści ogólnofilozoficznej.
Nuta: Danse du ventre
Życie ludzkie na pozór to zwykły kawał, Lecz on nie jest tak prosty,
jak by się zdawał; Ledwie się wyznasz na niem, Jużeś jest starym draniem; Kiedyś
taki rozumny, Właźże do trumny. . .
Jednakowo dla wszystkich świat ten się kręci, W mózgu zasad przybywa,
a w żyłach rtęci. . . Reumatyzmy już łupią, Coraz bardziej jest głupio, Czują już
nasze kości Przedsmak wieczności. . .
Z czymże staniesz przed Stwórcą, miły „ Stasinku ” , Gdy napełnisz niebiosa
zapachem kminku? Tam już kończy się blaga, Rozbiorą cię do naga, Nikt się tam nie
przestraszy Białych kamaszy. . .
Na początek spróbujesz łgać na potęgę; Wówczas Pan Bóg otworzy
ogromną księgę: „ Stanisław Sierosławski – ODKRYCIA, WYNALAZKI I k o b i e c e ramoty
Każdej soboty. . . ”
I Stwórca wyda wyrok zwięźle i krótko: „ Mój Stasinku, w ł a ś c i w i e
120 to jest m a l u t k o;
Za to, żeś żył tak marnie, Będziesz cierpiał męczarnie, Robił numer niedzielny W
prasie piekielnej ” .
Rozpłacze się Stasinek jak małe dziecię, Zacznie bąkać coś z cicha
O k a b a r e c i e. . . Na to przyskoczą diabły I po twarzy wybladłej Lizać go zaczną,
przy tem Głaszcząc kopytem. . .
Jeden ciągnie za nogę, drugi za ucho; Wówczas, widząc Stasinek,
że już z nim krucho, Krzyknie głosem straszliwym: „ Byłem ojcem szczęśliwym! Sił
przelałem ostatek W siedmioro dziatek!
Jedni czynią swe dzieła farbą na płótnie, Inni się nad marmurem
pocą okrutnie Lub gdy żądza ich zbierze, Smarują na papierze, Aby krew swych męczarni
Sprzedać w księgarni!
Laury takie nie skuszą duszy mej hardej, Nie mam dla tych igraszek
nic prócz pogardy. Ja, z przeproszeniem waszem, Byłem nowym Fidiaszem, Rzeźbiłem
żywe ludzie W niemałym trudzie!
Właśnie kwili w kolebce siódma dziecina, Poprzysiągłem nie spocząć
niżej tuzina, Niestety, śmierć zdradziecka Przerwała wyrób dziecka,
121 Wydarła mnie, zbyt skora,
Służbie Amora! ” Jeden okrzyk podziwu
w krąg się rozlegnie; By oglądać herosa,
niebo się zbiegnie; I w wielkiej chwale siędzie, I dumne jego lędźwie Sławić będą,
hen z góry, Anielskie chóry;
I w wielkiej chwale siędzie, I płodne jego lędźwie Sławić będą, hen z góry, Anielskie
chóry! !
Pisane w r. 1908
122 OPOWIEŚĆ DZIADKOWA O ZAGINIONEJ HRABINIE
Straśna okropność w Warsiawie się stała, Jak opisuje nasza prasa cała, Zjadły hrabinę
jakieś ludożerce,
Srogie morderce. Coś upatrzyły sobie te bandyty Do nieszczęśliwy, bezbronny kobity,
Nic jej nie pomógł bilet pirszy klasy:
Okropne czasy! Wlazła ci za nią jedna z drugą świnia: Jak zacznie kurzyć paskudny
Wirdżinia, Za małą chwilę syćko w kupie spało:
Tak ci śmierdziało! Dalejże, zbóje, do onyj niebogi, Bidną hrabinę wywlekli za nogi,
Nos jej skrwawili, podbili jej oka:
Płynie posoka. Wnet ułatwiwszy sprawę bez hałasu, Tak po kamieniach wlekli ją do
lasu, Ledwie że czasem który okiem łypie,
Czy jeszcze zipie. . . Potem te zbóje znalazły się brzyćko: Ściągnęły ci z niej do
koszuli syćko I nie baczęcy na płacze i jęki,
Wzięni na męki. . . Takie historie pisały gazety – Myślałek sobie: szkoda ci kobiety;
Naraz się wielga oschodzi nowina,
Że jest hrabina! Syćko się pyta, jak beło w tym lesie? Beło – nie beło, , nikt dziś
nie dowie się, Bo swojej krzywdy ta kobita święta
Nic nie pamięta. Diabeł nie dońdzie, jak ta sprawa ma się; Może i prawda, co pisało
w „ Czasie ” , Że to pewnikiem beł socjalistyczny
Gwałt polityczny. . .
123 Pisane w r. 1907
124 PIEŚŃ O NASZYCH STOLICACH
I JAK JE OPATRZNOŚĆ OBDZIELIŁA „ Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie ” – Powiedział
niegdyś pewien wielki kpiarz; A jednak dzisiaj to figlarne zdanie Powtórzyć musi,
kto kraj poznał nasz; Bo choć poszarpał los polską ziemicę, Lecz wnet się do nas
uśmiechnął przez łzy: Wszak każda nacja jedną ma stolicę, A my, szczęśliwcy, mamy
ich aż trzy!
Kraków, Warszawa i nasz Lwów prastary, Ten beniaminek wszystkich polskich serc, Naszego
ducha wszak to trzy filary, Naszej kultury tyleż dzielnych twierdz. Lecz nie dość
jeszcze – cóż powiecie na to?
? Całemu światu kładąc nas za wzór, Extra- stolicę dał nam Bóg na lato: „ Uroczą
perłę zakopiańskich gór ” .
Wnet sprawiedliwość boska dobrze znana Hojne swe dary równo dzieli nam: Nam dała
F e l d- mana, Warszawie R a j c h- mana, Hoesick na przemian mieszka tu i tam –
– Widząc zaś, że gdy skarby tak rozdziela, Lwów pokrzywdzony smutnie z boku stał:
Autentycznego dał mu Rafaela I. . . w radzie miejskiej znawców sztuki dał.
U nas Tarnowski w rektorskim ogonie Do Akademii zwabia gapiów ćmy – Warszawa chwali
sobie Filharmonię, Gdzie nasz Józefek wciąż poczciwie rży: Lecz i tym razem fortuna
przekorna Lwów wywyższyła kosztem innych miast: Dała mu, dała. . . „ Colosseum ”
Thorna,
, Aby nam naszych nie zazdrościł gwiazd.
Słyną Warszawy „ mistyczne wieczory ” I ich subtelny nastrojowy cień, Lecz mistyczniejsze
Kraków ma wybory, Gdzie głosy zmarłych słychać w biały dzień. I Lwów ma swoje igraszki
natury – Na czarnoksięstwo zakrawa ten gest: Bierze się kawał zwykłej, mocnej rury,
Eccola ! Dmuchnąć i prezydent jest!
125 W Warszawie zbytek, szampańskie kolacje,
Płyną rubelki – skąd? ? gdzie? Ani wiesz; Lwów ma na tydzień jedną defraudację, Coś
więc gotówki liźnie czasem też; Za to krakowskie mury osławione! Ilu mieszkańców,
tyle w portkach dziur: U nas się mówi: „ Pożycz mi koronę ” , Tak jak gdzie indziej
mówi się: Bonjour !
Dzięki tej stolic mnogości Ojczyzna Ma aż trzy rynki na talentów zbyt, Niejeden z
państwa może w duchu przyzna, Że to ułatwia nam walkę o byt; Gdzie indziej, kto się
na życia krawędzi Raz jeden potknie – oho! ! Bywaj zdrów! U nas, choć w jednej stolicy
coś zwędzi. . . Założyć dziennik może w drugiej znów.
Szeroko sięga sława naszych stolic I cudzoziemców zwabia do nas kwiat, Płyną podróżni
z najdalszych okolic, Pod polskim niebem każdy spocznie rad. W niewieścim gronie,
wśród miłej zabawy, Jeśli zapytasz: „ Skąd panienka jest? ” Z wszelką pewnością jedna
jest z Opawy, Druga z Czerniowiec lub aus Budapest ! . . .
Pisane w r. 1907
126 ZUR HEBUNG DES FREMDENVERKEHRS
( Pieśń Poświęcona Krajowemu Tow. Turystycznemu) Krzywosz 7 raz w przejeździe, tęskniąc
za niewiastą, Wyszedł szukać przygód w Krakowie na miasto, Gościu, gościu miły, gościu,
gościu nasz, Zdaje mi się, że ty coś źle w głowie masz.
Nakłada cylinder i cudne lakierki, W grubym pularesie szeleszczą papierki, Stanął
przed zwierciadłem, by poprawić strój: Drżyjcie, krakowianki, wychodzi na bój!
Elastycznym krokiem obchodzi plantacje, Patrzy, komu by tu postawić kolację: Wyszło
wprawdzie z krzaków panienek ze sto, Lecz zdawały mu się nie dość comme il faut.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Słówka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.