Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka

Здесь есть возможность читать онлайн «Тадеуш Бой-Желеньский - Słówka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Жанр: vers_libre, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Słówka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Słówka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Słówka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Słówka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

już nie boli. . . ”

I rankiem zrywam się z mych nocnych widzeń, I chodzę cichy, senny przez dzień cały,

Pełen tajemnic lubych i zawstydzeń, I wzrok twym oczom umykam nieśmiały – A pani

wówczas, pełna niepokoju, Pyta: „ Co panu, drogi panie Boyu? . . . ”

92 BEZ TYTUŁU

Przemawiał dziad do obrazu, A obraz do niego ani razu. ( Motto ze starej legendy)

O ty dziadku, mój druhu serdeczny, Coś tak długo mówił do obrazu, A zaś obraz ( och,

symbolu wieczny) Nic do ciebie nie rzekł ani razu.

Pójdźmy społem, stary marzycielu, Ot, przed siebie, wszak świat jest dość duży. Z

dłonią w dłoni i w serca weselu Śpiewać sobie, biedni trubadurzy,

O tej naszej cichutkiej tęsknocie Krwi się falą cisnącej do gardła, O drobniutkiej,

przymilnej pieszczocie, Co przedwcześnie w smutku obumarła,

O tym szczęściu, co od nas ucieka, O tym, które mijamy w pośpiechu, I o sercu niewinnym

człowieka, Tak dziecięco nieświadomym grzechu,

O tej tkance prześlicznej półzdarzeń, Co tkwią w życiu zaledwie na tyle, By się kanwą

stać leciuchnych marzeń Fruwających het, w słonecznym pyle,

I o tobie, pachnący mój kwiecie, Przez naturę wypieszczony na to, By storczykiem

był dziwnym poecie, Zanim komuś tam będzie sałatą.

Idźmy śpiewać! Niech w mroku przepadnie Cała prawdy prawdziwość obrzydła: Trzeba

myśli wszyściutkie tak ładnie W bibułkowe poubierać skrzydła,

Trzeba włożyć im pierrotów kryzy, Mąką ślady zamazać męczeństwa I w żelazne zacisnąć

je ryzy, By wciąż górne C brały błazeństwa,

By, za gors się wciskając natrętnie,

93 Wciąż cię śmiechem łechtały pod paszki,

Ciebie, śmiać się lubiącą tak chętnie, Arcywzorze Kolombiny- laszki,

Żeby każda w swych pragnień wyrazie Była tkliwa, przewrotna i rzadka – Może wówczas,

mój cudny obrazie, Się odezwiesz do swojego dziadka. . .

94 PYTAJĄ MNIE SIĘ LUDZIE. . .

Pytają mnie się ludzie, Czemu, lenistwem uwiedzion, Ustałem w miłym trudzie Łechtania

polskich śledzion;

Czemum zaniedbał struny Mej „ ironicznej ” lutni,

, By zgłębiać dawne runy Lub ziewać coraz to smutniej. . .

Źle czynię, bracia moi, Lecz zważcie w zamian, proszę, Że jeśli rzecz tak stoi, Wasza

w tym wina po trosze;

W iskier krzesaniu żywem Materiał to rzecz główna; Trudno najtęższym krzesiwem Iskry

wydobyć z substancji miękkiej i podatnej. . .

W tej generalnej klapie Każdy niech s o b i e leży: Ja, z książką, na kanapie, Wy,

z wdziękiem, w trawce świeżej;

A za pociechę może Służyć jednemu z drugim, Że nas tymczasem orze HISTORIA swoim

pługiem. . .

23 VIII 1916

95 Dwie są rzeczy mniej smutne niż inne

na tym świecie przepojonym łzami: albo rymy dobierać niewinne, lub usteczek dobierać

ustami;

albo wgryzać się z radosnym znojem w myśli tkankę i sok z niej wysysać, albo serce

drgające na swojem słów kłamliwych pieszczotą kołysać.

( Fragment z nie wydanego rapsodu historiozoficznego pt. „ Leszek Blaty ” . )

96

Słońce jesienne ( Tryptyk)

1. EXPIACJA Jest czas rodzenia i czas umierania; czas sadzenia i czas wycinania tego,

co sadzone; czas rozrzucania kamieni i czas zbierania kamieni; czas. . .

Eccl. III, 2 – 8

I przyłożyłem do tego serce moje, abym poznał mądrość i umiejętność, szaleństwo i

głupstwo; alem doznał, iż to jest utrapieniem ducha.

Eccl. I, 17

O paniach, co mnie kochały, serdecznie nieraz myślę; mają swój kącik mały, lecz ciepły

w mym umyśle.

Zachodzę tam czasami, gdy chwilkę taką utrafię, i patrzę prawie ze łzami na zblakłe

fotografie.

Patrzę z uczuciem winy w wasze niknące twarze, o wy, upojeń godziny na życia mego

zegarze. . .

Ach, j e s t c z a s o b ł a p i a n i a, powiada Eklezjasta ( III, 5 ) , jest czas,

gdy świat przesłania potęgą swą niewiasta;

gdy ciało w słodkim uścisku straszliwa rozkosz zesztywnia i byt, jak w Grala półmisku,

w niej się u- o- bie- kty- wnia;

gdy serca potężne bicie, w pieszczot jedynej dobie, zamyka i tworzy życie, i celem

samo jest w sobie. . .

I jest czas znowu inny,

97 gdy DUCH się z siebie rodzi

i chmurny a niewinny od szczęścia precz odchodzi;

i niecierpliwie wstrząsa przyziemnych pęt ostatek, i szarpie się, i dąsa wśród koronkowych

gatek;

i podejrzliwie spogląda, i gnuśny spokój płoszy, i dziesięciny żąda od każdej chwili

rozkoszy;

i tylko tej ochocie istnienia przyznaje prawo, co Mu okupi się w złocie i Jemu będzie

strawą – –

. . . i w waszym lubym objęciu, wpółbliski jeszcze ciałem, co czwarty uścisk w przecięciu

haniebnie z NIM was zdradzałem;

przez dziurkę nad lewym bokiem krew waszą piłem ciepłą, by tym cudownym sokiem treść

mą ożywić zakrzepłą;

wyście mi były „ praiłem ” , z któregom wstawał poetą – i za to was płaciłem, ach,

jakże lichą monetą!

Jakże wam często kradłem najświętsze dobro wasze, by gardząc ziemskim stadłem, wyfruwać

hen, jak ptaszę!

Stulałem pokornie uszy pod szyderstw waszych świstem, by w katakumby mej duszy zstępować

z sercem czystem;

umiałem, wbrew pysze męskiej, maskę niemocy przywdziewać, by MOCY hymn zwycięski

cichutko w sobie śpiewać! . . .

98 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . w wasze niknące twarze patrzę z uczuciem winy, o wy, na życia zegarze upojeń

dźwięczne godziny;

wy, szałów wczorajszych dreszcze rozwiane kędyś po świecie, wy. . . czy pomnicie

mnie jeszcze. . . przebaczcie, jeśli możecie. . .

99 2. PIEŚŃ WIECZORNA

Janowi Kasprowiczowi

I znalazłem rzecz gorzciejszą nad śmierć, to jest taką niewiastę, której serce jest

jako sieci i sidło, a ręce jej jako pęta. Kto się Bogu po- doba, wolny będzie od

niej; ale grzesznik bę- dzie od niej pojmany.

Eccl. VII , 26

Wtulony w kącik sofy, jak Hiob na swoim barłogu, śpiewam me biedne strofy sobie już

tylko i Bogu.

Oczy w dal wpijam nieznaną, patrzę i milczę, albowiem, co człeku wiedzieć jest dano,

wiem wszystko – ale nie powiem.

. Pókim znał prawdy li cząstkę, ach, wówczas szczebiotałem jak dziecię, gdy ssie

swą piąstkę niewinnym zbrukaną kałem;

nuciłem piosnki moje, melodią świat mi był cały; jak barwnych motylków roje, tak

Boyuś chwytał je mały.

Ach, byłoż mi dzieckiem zostać na łonie Bytu- matki; welon, co kryje jej postać,

paskudzić w deseń rzadki;

czemuż go zdarła niebaczna, obłędna ręka artysty! – Spirytus to rzecz smaczna, lecz

trudno pijać jest czysty. . .

Spojrzałem ci oko w oko, żywotów odwieczna siło! Patrzałem długo, głęboko, aż mi

się głupio zrobiło!

Patrzałem bez oddechu,

100 aż w piersi mojej coś pękło

i w srebrnym moim śmiechu zerwaną struną coś jękło;

coś w otchłań się zapadło, zamarło w pustkowiu głuchem i farb bogactwo zbladło Mai

paćkanych paluchem. . .

. . . dziś patrzę okiem stępionem na Stwórcy figlarne dzieło i wołam z królem Neronem:

Qualis artifex pereo. . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . Wtulony w kącik sofy, jak Hiob na swoim barłogu, śpiewam me

biedne strofy sobie już tylko i Bogu.

I myślę, w jakiej postaci, kiedy mnie już nie będzie, wśród moich dobrych współbraci.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Słówka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Słówka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Бреза
libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Бреза
ТАДЕУШ КОНВИЦКИЙ - ЧТИВО
ТАДЕУШ КОНВИЦКИЙ
Тадеуш Доленга-Мостович - Кар’єра Никодима Дизми
Тадеуш Доленга-Мостович
Леон Островер - Тадеуш Костюшко
Леон Островер
Тадеуш Шиманьский - Серебряные звезды
Тадеуш Шиманьский
Тадеуш Ружевич - Стихи Тадеуша Ружевича
Тадеуш Ружевич
Тадеуш Голуй - Дерево даёт плоды
Тадеуш Голуй
libcat.ru: книга без обложки
Тадеуш Боровский
Тадеуш Доленга-Мостович - Мир госпожи Малиновской
Тадеуш Доленга-Мостович
Тадеуш Ружевич - Избранное
Тадеуш Ружевич
Тадеуш Доленга-Мостович - Щоденник пані Ганки = Pamiętnik pani Hanki
Тадеуш Доленга-Мостович
Отзывы о книге «Słówka»

Обсуждение, отзывы о книге «Słówka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x