Dorota Terakowska - Poczwarka

Здесь есть возможность читать онлайн «Dorota Terakowska - Poczwarka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Poczwarka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Poczwarka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Adam i Ewa to młode, zamożne, wykształcone małżeństwo. Spełnieniem ich ambicji i planów na przyszłość ma stać się dziecko. Jednak jego narodziny okazują się ruiną, nie realizacją marzeń: dziewczynka ma zespół Downa w wyjątkowo ciężkiej postaci. Ewa – poprzez instynktowne poświęcenie – uczy się akceptować córkę, choć nie jest w stanie dotrzeć do jej świata. Adam, którego zawiedzione nadzieje zamieniły się w odrzucenie, coraz bardziej oddala się od rodziny. Nie ma pojęcia, że Marysia-Myszka – niezdolna do wypowiedzenia poprawnego zdania i wykonania sensownej w ludzkich oczach czynności – zrywa jabłka z rajskiego drzewa i rozmawia z Bogiem. Czy zdarzy się coś, co otworzy zatrzaśnięte między nimi drzwi? Być może klucz znajduje się w przeszłości…

Poczwarka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Poczwarka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Proszę odejść, to prywatna posesja – powiedziała z determinacją.

– Ale my w tej sprawie – powiedziała starsza z kobiet, wykonując ręką nieokreślony ruch, tak jakby ogarniała nim nie tylko Ewę, ale i jej córkę.

– Może wpuści nas pani do domu? Przecież nie będziemy tak stać – odezwała się druga. Dopiero teraz Ewa ujrzała, że kobieta trzyma w ręce nie czarną Biblię, z jaką chadzali świadkowie Jehowy, lecz czarną, zapinaną na szyfrowy zamek teczkę.

“Osoby urzędowe”, uświadomiła sobie ze szczególnym rodzajem lęku. Ostatnią urzędową osobą, z jaką miała do czynienia, była pani z wydziału opieki społecznej, która miała zabrać Myszkę zaraz po jej narodzinach, by oddać ją do zakładu. Papiery w ostatniej chwili Ewa podarła… “We wszystkich urzędnikach jest jakiś wspólny rys, odróżniający ich od osób prywatnych. Jakby ciągnął się za nimi niewidoczny cień biurka, opoki ich władzy”, pomyślała.

– Nie wpuszczam obcych do domu – powiedziała ostro.

– Jesteśmy z wydziału opieki – oznajmiła pierwsza z kobiet, tak jakby to wszystko wyjaśniało. Ewa milczała. – Mamy informację, że mieszka tu dziecko, które co najmniej od roku obejmuje obowiązek szkolny. Jeśli dobrze liczę, to obowiązek szkolny nie jest faktycznie dopełniany od dwóch lat – ciągnęła kobieta urzędowym, bezosobowym językiem, w którym “my” przybierało postać potężnego, mrocznego gmachu, po którym aż do dziś krąży Józef K. i nie może znaleźć wyjścia. Wzrok kobiety niemal przyssał się do Myszki i przewiercał ją na wylot.

“Nie, nie zobaczysz tego, co jest w niej w środku. Nikt tego nie zobaczy”, pomyślała Ewa z dziwną satysfakcją.

– Obowiązek szkolny… – zaczęła, a potem machnęła ręką: – Jeżeli ma pani oczy, jeżeli pani cokolwiek widzi…

– Widzę – przerwała ostro druga kobieta. – Widzę ciężko niedorozwinięte dziecko, pozbawione fachowej opieki. Dziecko odizolowane od społeczeństwa…

– Od jakiego społeczeństwa?! O kim pani mówi? – krzyknęła Ewa i zaraz umilkła. “To Adam”, uprzytomniła sobie. Adam zatelefonował do jakiegoś urzędu.

– Jeśli dziecko nie nadaje się do normalnej szkoły, to przecież są szkoły specjalne. I specjalne zakłady dziennej lub stałej opieki – powiedziała pierwsza z kobiet. – Nie może pani przetrzymywać jej w domu, odizolowanej od świata.

– To świat izoluje się od mojej córki! – zawołała gwałtownie.

– Kto tu się izoluje? Przecież to my przychodzimy do pani, a nie pani do nas – spytała druga nieznajoma. – I przyszłyśmy po to, aby to dziecko wróciło do świata. Szkoła specjalna przygotuje je do życia.

– Jakiego życia? – spytała Ewa. Kobiety zamilkły. Też tego nie wiedziały. Spojrzały po sobie, jakby szukając gotowej formuły.

– Maa… Doo…m. Oć, oć… – wybełkotała Myszka. Jej rączka tak mocno ściskała dłoń Ewy, jakby chciała zmiażdżyć jej palce. Banieczka śliny pękła w kąciku jej ust i spłynęła po brodzie.

– Szkoła specjalna nauczy ją mówić – zaczęła pierwsza z kobiet.

– Nie – odparła Ewa. – Nie nauczy. I nie nauczy jej wyplatać koszyków. Ani malować szkła czy kleić kopert. Nie w tym stadium..Nie w jej stanie; poza syndromem Downa ma jeszcze dodatkowe uszkodzenie mózgu. Nie zechce jej żadne przedszkole ani żadna szkoła. Szkoła integracyjna lubi normalne kalectwa, a ja nie dam jej do ośrodka dla najciężej upośledzonych, bo ona… Ona… Proszę nas przepuścić!

Ruszyła naprzód, ciągnąc za sobą Myszkę, ale kobiety stały przed drzwiami nieruchomo. Zatrzymała się.

– Instytucje specjalnej troski upomną się o to dziecko i zapewnią mu opiekę, czy pani tego chce, czy nie – zaczęła pierwsza z kobiet.

– Mamy fundusze… Charytatywne datki… – powiedziała nagle druga.

“I charytatywne bale”, pomyślała Ewa, zaciskając zęby. Bale, na których udawało się zebrać małą cząstkę tego, co balowicze wydawali na własne stroje, biżuterię, kosmetyki. Sama bywała na nich niegdyś, nie zastanawiając się nad szczytnymi celami, którym służyły. Bawiła się. Pozowała do fotografii w kolorowych pismach.

– Otwieramy nowe ośrodki… – ciągnęła tamta, choć z mniejszym przekonaniem. Jej wzrok wędrował nadal po Myszce, ale już zaczynał uciekać.

– Maa… – zabełkotała Myszka i Ewa kątem oka ujrzała strużkę spływającą po nogach córki.

– …mamy fachowców, zapewnimy jej opiekę – mówiła dalej kobieta, lecz urwała i nerwowo spoglądała na powiększającą się kałużę.

Ewa spojrzała jej prosto w twarz. Tamta zamrugała powiekami i odruchowo cofnęła się przed zlewającą się ku niej kałużą. Na jej twarzy pojawiło się obrzydzenie.

– Myszka nie potrzebuje opieki. Ona potrzebuje miłości. Czy pani ją jej da? Czy posprząta pani po niej i zrobi to tak, aby ona nie czuła się winna? A jeśli dostanie ze strachu biegunki, czy weźmie ją pani na ręce, aby przestała się bać? – pytała Ewa, ciągnąc za sobą Myszkę i idąc prosto na kobiety. Rozstąpiły się. Ewa przyśpieszyła kroku, wlokąc Myszkę, i zatrzasnęła za sobą drzwi.

Usiadła w kuchni i zaczęła płakać.

– Nee paa… – powiedziała Myszka, obejmując ją rączkami.

W okno ktoś nagle zastukał. Ewa wzdrygnęła się, a dziewczynka krzyknęła. W twarzy rozpłaszczonej na szybie, jak karykaturalny, plackowaty zegar Salvadora Dali, Ewa rozpoznała twarz jednej z kobiet.

– Chciałyśmy dobrze, proszę mi wierzyć – mówiła tamta głosem zniekształconym przez grubą szybę.

– Ja pani wierzę – odparła bezradnie Ewa, dodając w duchu: “I co z tego?”

– Gdyby pani czegoś potrzebowała… gdyby pani chciała jakiejś porady… albo gdyby pani miała dość… – mówiła kobieta, a Ewa z trudem powstrzymała się od wrzasku: “Ależ ja mam dość! Mam dość!”

– …zostawię w pani drzwiach moją wizytówkę – zakończyła tamta, zawahała się chwilkę, a potem jej twarz zniknęła.

– Nee ceee – obwieściła Myszka grubym głosem, tłukąc pięściami w blat stołu. Wiedziała jedno: ktoś chce ją zabrać z domu, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co. Ewa łagodnie przytrzymała jej dłonie.

– Ciii… w porządku… Nic się nie zmienia. Nigdzie nie pójdziesz… Ciiii…

A Myszka, uderzając pięściami w stół, myślała tylko o tym, że jeśli musi iść z domu, to tylko w jedno, jedyne miejsce: na górę.

Adam wędrował po Internecie szlakami genetyki. Przypominało to rozdrapywanie nie gojącej się rany.

“Wprawdzie obecnie dwadzieścia trzy kraje Europy oraz USA podpisały konwencję zakazującą klonowania ludzi, lecz naukowcy przewidują, że w ciągu najbliższych 20-30 lat projektowanie doskonałego genetycznie człowieka stanie się faktem. Tego procesu nikt nie zatrzyma – oświadczył wybitny fizyk, Stephen Hawking, w prognozie przygotowanej dla Rady Przełomu Tysiąclecia, z inicjatywy Białego Domu. Homo sapiens geneticus stanie się faktem. W przyszłości będzie można nie tylko wykrywać wady genetyczne embrionów, ale usuwać je przed ich wszczepieniem do narządów rodnych kobiety…”

“Dlaczego nie żyjemy trzydzieści lat później?”, rozmyślał Adam. “Moglibyśmy określić nie tylko pojemność mózgu swego dziecka, ale nawet kształty ciała. Po świecie chodziliby piękni ludzie, z mózgami Einsteinów, a wśród nich nasza córka… i jedliby transgeniczne hamburgery, w przerwie pomiędzy wymyślaniem kolejnych, coraz bardziej nieludzkich udoskonaleń. A pewnego dnia pytanie o to, kto stworzył świat, Bóg, człowiek czy przypadek, przestałoby mieć jakikolwiek sens, więc już nikt by go nie zadawał. Pytano by jedynie o genom, skład chemiczny i fizyczną masę”, przebiegło mu przez głowę, ale zaraz odrzucił tę myśl. Sieć podsuwała mu usłużnie kolejne informacje:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Poczwarka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Poczwarka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Pete Hamill - Piecework
Pete Hamill
Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Dobry adres to człowiek
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - W krainie kota
Dorota Terakowska
Dorota Masłowska - Paw królowej
Dorota Masłowska
Dorota Terakowska - Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Samotność bogów
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Ono
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Córka Czarownic
Dorota Terakowska
Dorothea Dorothea - Dann wurde mein Wunsch wahr
Dorothea Dorothea
Teresa Pérez Dorado - El aleteo del ave Fénix
Teresa Pérez Dorado
Отзывы о книге «Poczwarka»

Обсуждение, отзывы о книге «Poczwarka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x