Stephanie James - Diabelska cena
Здесь есть возможность читать онлайн «Stephanie James - Diabelska cena» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Diabelska cena
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Diabelska cena: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska cena»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Diabelska cena — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska cena», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Jesteście bardzo do siebie podobni – stwierdziła stanowczo.
– Może po prostu obydwaj jesteśmy spragnieni miłości? – zapytał, podając jej napełniony do połowy kieliszek. Do diabła, musi przez to jak najszybciej przebrnąć! Tętno dudniło mu, wnętrza dłoni miał wilgotne. Czuł się jak idiota. Nic nie szło zgodnie z planem! – Do diabła, Emmy, nie tak chciałem to urządzić! Miałem zamiar zabrać cię na piękną kolację, zawieźć samochodem z odkrytym dachem, a potem przywieźć z powrotem tutaj, poczęstować koniakiem…
– I uwieść mnie? – zapytała zwięźle.
– Nie! W każdym razie nie od razu – przyznał w przypływie szczerości. Oparł się wygodniej na krześle i usiłował zebrać na odwagę. – Nie, Emmy, nie miałem zamiaru cię uwodzić, dopóki nie zgodzisz się spłacić długu – wydusił wreszcie.
– Ach! Wreszcie doszliśmy do sedna sprawy. Czego dokładnie chcesz ode mnie zażądać, Julianie? Ostrzegam cię, że nie mam żadnych osiągnięć w szpiegowaniu, defraudacji ani innych tego typu rzeczach. Powinnam cię chyba także ostrzec, że nie mam już regularnych dochodów. Jeśli chcesz pieniędzy, to będziesz musiał razem ze mną poczekać na odsetki od nakładu. – Śmiało spojrzała mu w twarz i przygryzła dolną wargę.
Julian wytrzymał jej spojrzenie. Nie będzie już dłużej kluczył, zdecydował.
– Emmy – powiedział łagodnie – nie chcę twoich pieniędzy. Nie chcę, żebyś dla mnie szpiegowała i de-fraudowała. Chcę czegoś, co tylko ty możesz mi dać. Chcę, żebyś zamieszkała ze mną tutaj, w Tucson.
Emelina zmarszczyła czoło.
– Możesz to powtórzyć?
– Słyszałaś, co powiedziałem. Daj mi słowo, że przeprowadzisz się do mnie, Emmy. Potrzebuję cię.
– Tak właśnie ma wyglądać moja spłata długu? – wydusiła z trudem.
– Tak. – Tylko to jedno słowo wydobyło się spomiędzy zaciśniętych zębów Juliana.
Emelina jeszcze przez chwilę patrzyła na niego, a potem potrząsnęła głową. -Nie.
Julian poczuł, że cała krew odpływa z jego twarzy. To jedno słowo było jak uderzenie. Przebiegła przez niego fala bezradnej złości. Kochał ją! Nie uświadamiał sobie tego w pełni aż do tej chwili; nie chciał zdawać sobie sprawy z głębi własnych uczuć. Kochał ją, a ona go odtrąciła. Julian miał wrażenie, że ziemia usuwa mu się spod stóp.
W salonie zaległa martwa cisza. Emelina i Julian patrzyli na siebie. Kserkses wyczuł napięcie i pytaj; podniósł łeb niepewny, jak powinien zareagować.
W końcu Julianowi udało się zebrać energię i od zwać. Wymagało to wszystkich sił, jakie miał.
– Myślałem – powiedział ochryple – że zawsze płacisz swoje długi.
– Och, tak, Julianie. Ale nigdy nie zgodziłabym się zamieszkać z tobą dlatego tylko, żeby dotrzymać zobowiązania.
– Rozumiem. – Boże, co on teraz ma zrobić? Chciał wpaść we wściekłość, oskarżyć ją lub potępić. Obiecała, że spłaci ten dług! Dała mu słowo, a teraz nie chce go dotrzymać! Jeszcze nigdy nie czuł takiej bezradności i rozpaczy.
Emelina ziewnęła. Postawiła kieliszek na stole, oparła się wygodnie i podwinęła nogi pod siebie. Rzęsy opadły jej na policzki.
– Przyjadę tu i zamieszkam z tobą, Julianie – wymruczała sennie – nie z powodu naszego układu, ale dlatego, że cię kocham. Ale to nieładnie, że tak się ze mną drażnisz. Rano musisz mi powiedzieć, czego naprawdę ode mnie chcesz.
Julian zerwał się na równe nogi, potykając o Kserk-sesa, i jednym susem dopadł jej fotela.
Ale tego wieczoru nie było już nic do powiedzenia. Emelina smacznie usnęła.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Następnego ranka Emelina otworzyła oczy i ujrzała siedzącą na brzegu łóżka zjawę z kubkiem kawy w ręku.
– Wielki Boże, Julianie – uniosła dłoń do obolałej głowy – wyglądasz jeszcze gorzej, niż ja się czuję. – Spojrzała na jego zaczerwienione oczy, potargane włosy i ubranie, w którym najwyraźniej spał. -Przyjęcie chyba się udało?
– Owszem. Właściwie to było trochę nudno, dopóki się nie zjawiłaś, ale dzięki tobie i Kserksesowi bardzo się ożywiło.
Kserkses, czujnie stojący przy łóżku, trącił nosem dłoń Emeliny. Pogłaskała go odruchowo.
– Głupi pies – powiedziała z czułością. – Och Boże, jak mnie głowa boli.
Julian podał jej kawę.
– Wypij. To ci pomoże.
– Wątpię. – Z wysiłkiem jednak usiadła, wsparta na poduszkach, i niepewnie wzięła kubek do ręki. Julian nie spuszczał z niej wzroku.
– Podejrzewam, że wyglądam okropnie – westchnęła.
– Wyglądasz pięknie – uśmiechnął się lekko. Zapadła cisza. Emelina sączyła kawę i usiłowała dojść do ładu ze swoim żołądkiem. Potem powiedziała uprzejmie, żeby przerwać ciszę:
– Masz piękny dom, Julianie.
Zignorował to i wciąż wpartywał się w jej twarz z napięciem.
– Emmy – spytał – czy pamiętasz wszystko, co się zdarzyło wczoraj wieczorem?
Zmarszczyła czoło.
– Dlaczego? – zapytała podejrzliwie. – Czyżbyś mnie wykorzystał?
– Oczywiście, że nie! – zaprzeczył zdegustowany.
– Szkoda. Ale skoro niczego nie straciłam, to zdaje się, że nie mogę narzekać.
– Emmy, przestań się ze mną drażnić, bo… – urwał bezradnie.
– Bo co? Zbijesz mnie? – uśmiechnąła się. – Nie musisz się uciekać do przemocy, Julianie. I tak czuję się, jakbym przeżyła wojnę.
– Do cholery, Emmy, czy pamiętasz, co powiedziałaś wczoraj wieczorem?
– Czy mógłbyś wyrażać się jaśniej?
– O tym, że mnie kochasz! – wykrztusił z trudem ze spłoszonym wyrazem twarzy. Wciągnął oddech, próbując zdobyć się na cierpliwość. – Emmy, czy mówiłaś poważnie, że przeprowadzisz się tu i zamieszkasz ze mną nie dlatego, że jesteś mi coś winna, ale dlatego, że mnie kochasz?
– A, to – zrozumiała wreszcie. Jacy mężczyźni potrafią być ślepi, gdy chodzi o kobietę, pomyślała ze zdumieniem. -Oczywiście, że mówiłam poważnie. Nie wiedziałeś, że cię kocham?
Spojrzał na nią głodnym wzrokiem.
– Nie – potrząsnął głową oszołomiony. – To znaczy nie myślałem o tym w tych kategoriach. Chciałem tylko przywiązać cię do siebie, sprawić, żebyś była moja. Dopilnować, żebyś nie mogła się wymknąć. Nigdy nie myślałem o miłości.
– Chyba dlatego, że w nią nie wierzysz – odparła szorstko. -Ale to jedyna rzecz, która mogłaby mnie do ciebie przywiązać, Julianie. Czy naprawdę myślałeś, że możesz mnie mieć w zamian za przysługę?
– Powiedziałaś, że zawsze spłacasz swoje długi – wykrztusił ostrożnie.
– Miłością nie można handlować. Nawet gdybym chciała odpłacić ci w ten sposób, nie potrafiłabym udawać. Zabroniłeś mi tego, pamiętasz? – uśmiechnąła się lekko.
– To był seks, Emmy. To nie miało nic wspólnego z miłością.
– Nie? Może nie dla ciebie, ale dla mnie tak. Jakoś, gdy jestem z tobą, wszystkie te rzeczy wiążą się ze sobą. Miłość, seks, ty i twój pies.
Kserkses przysunął się bliżej do Emeliny. W kącikach ust Juliana zadrgało niechętne rozbawienie.
– Koniecznie chcesz to obrócić w żart?
– Jakoś nie mam dziś nastroju do żartów. Czy bardzo się wygłupiłam wczoraj wieczorem?
Julian wyciągnął rękę i odgarnął z jej twarzy kosmyk kasztanowych włosów. Uśmiechnął się do niej i w jego oczach pojawiła się czułość.
– Nie, kochanie. To ja zrobiłem z siebie idiotę. Nie uświadamiałem sobie, że jestem w tobie desperacko zakochany, aż do chwili gdy mi powiedziałaś, że nie zamieszkasz ze mną. Poczułem wtedy, jakby cała moja przyszłość roztrzaskała się jak lustro. Aż do tej chwili powtarzałem sobie, że jeśli uda mi się ciebie namówić, żebyś ze mną zamieszkała w zamian za przysługę, to zagwarantuję sobie kobietę, która jest wierna, lojalna i absolutnie godna zaufania.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Diabelska cena»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska cena» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska cena» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.