Stephanie James - Diabelska cena
Здесь есть возможность читать онлайн «Stephanie James - Diabelska cena» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Diabelska cena
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Diabelska cena: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska cena»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Diabelska cena — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska cena», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Dwudziestego dziewiątego rano zadzwonił telefon.
– Już po wszystkim, Emmy. – W głosie Juliana brzmiało ponure zadowolenie.
Emelina przymknęła oczy.
– Policja ma Leightona?
– Tak. Przed chwilą powiedziałem o tym twojemu bratu. Leighton nie będzie więcej zawracał mu głowy próbami szantażu. Będzie miał pełne ręce roboty, żeby się wywinąć z oskarżenia o przemyt narkotyków. A z tego, co usłyszałem od policji, nie ma najmniejszych szans, żeby mu to uszło na sucho.
Emelina wypuściła wstrzymywany oddech.
– Dziękuję ci, Julianie.
– Nie dziękuj. Masz zapłacić, pamiętasz?
– Tak. -Emelina znieruchomiała. Słuchawka zaciążyła jej w ręku, jakby była zrobiona z ołowiu. Od tego wieczoru, gdy powiedziała, że pragnie jak najszybciej pozbyć się długu, ton Juliana w rozmowach wyraźnie się ochłodził. Nie było więcej zaczepnych aluzji ani mowy o kochankach. Rozmowy stały się rzeczowe, a ta była najgorsza ze wszystkich. Emelina czuła, że zmienia się jakość ich znajomości, i nie miała pojęcia, jak temu zaradzić.
– Jest jeszcze kilka spraw, które muszę uporządkować, a potem będę wolny i zajmę się naszymi sprawami, Emmy -mówił Julian rzeczowo. – Zadzwonię pierwszego, w przyszłym tygodniu.
– Pozdrów ode mnie Kserksesa – poprosiła cicho i odłożyła słuchawkę. Zamrugała oczami, żeby powstrzymać łzy, które zebrały się pod powiekami.
W następnym tygodniu Julian wezwie ją do zapłacenia długu. Czego od niej zażąda? Pieniędzy? Może. Jaką ironią losu byłoby, gdyby się okazało, że zamieniła jednego szantażystę na drugiego. Nie miała kontaktów w kręgach biznesu, które Julian mógłby uznać za pożyteczne. Mógłby to być tylka jej brat, a Julian obiecał, że nie będzie do tego mieszał Keitha. Czego ktoś taki jak Julian Colter mógłby od niej chcieć?
Najbardziej ze wszystkiego na świecie chciała spłacić swój dług wobec Juliana Coltera. Dopóki tego nie zrobi, nigdy się nie dowie, czy jest jakaś szansa na związek między nimi.
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Musi to zrobić, zanim rozsypie się na kawałki ze zdenerwowania.
Co się z nim właściwie działo, do cholery? Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Wiedział, że Emelina przyjedzie, gdy ją o to poprosi. Nigdy w życiu niczego nie był równie pewny. Musi tylko wykręcić numer i kazać jej przyjechać do Tucson.
Nie, poprawił się w myślach, nie kazać, poprosić. Emelinie nie trzeba było wydawać rozkazów. Przyjedzie do niego, nie zadając żadnych pytań. Jest mu to winna.
Julian siedział nieruchomo w wyściełanym skórzanym fotelu za biurkiem w kolorze kości słoniowej.
Nie mógł przestać myśleć o mglistej nocy na plaży. Nie potrafił wtedy oprzeć się pokusie pójścia za tajemniczą kobietą, która prześliznęła się obok jego domu. Obserwował ją wcześniej, gdy rano chodziła do wioski i wracała sama, i zastanawiał się, czy czekała na przyjazd mężczyzny, kochanka. Gdy jednak nikt się nie pojawiał, poczuł ulgę, której do końca nie chciał sobie uświadamiać.
Tej nocy, gdy poszedł za nią i przyłapał ją na próbie włamania do pustego domu, wiedział już, że nie pozbędzie się dziwnej, dręczącej ciekawości, dopóki nie dowie się o niej wszystkiego. Ale wyjaśnienia tylko wzmogły jego niepokój i sprawiły, że jeszcze głębiej zapadła mu w pamięć. Bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z fizycznego pożądania, jakie w nim wzbudzaszym krześle, próbując zebrać myśli. Ulga. Właśnie tak. Przecież chciała już mieć to z głowy! Spłaci swój dług, a potem zobaczy, co pozostało z jej związku z Julianem.
Dwa dni. Według telegramu miała czekać jeszcze dwa dni. Jak ma to wytrzymać? W nagłym impulsie podniosła słuchawkę i wykręciła numer jednej z linii lotniczych. W żaden sposób nie mogła czekać do czwartku. Wyjedzie do Tucson jutro.
Przestraszyła ją łatwość, z jaką zdobyła rezerwację. Czyżby podświadomie miała nadzieję, że nie będzie miejsc? Odłożyła słuchawkę drżącymi palcami, nerwowo podniosła się i poszła do kuchni zrobić coś do jedzenia. Kanapka z serem i szprotkami nie chciała jej jednak przejść przez gardło. Miała wrażenie, że w żołądku wiruje jej stado os.
Staję się jednym kłębkiem nerwów, pomyślała. To śmieszne. Stojąc z nietkniętą kanapką w dłoni, przypomniała sobie wszystkie opowieści, jakie słyszała o metodach działania mafii. Może Julian zażąda od niej defraudacji? Nie, to śmieszne. Nawet nie miała już pracodawcy, którego mogłaby okradać. Rzuciła pracę przed dwoma tygodniami.
Może potrzebował nieznanej kobiety, którą mógłby wprowadzić jako swojego szpiega do jakiejś organizacji w Tucson. Czy poprosi ją, żeby została agentką mafii?
Korowód najrozmaitszych możliwości wirował w głowie Emeliny. Przez większą część nocy nie mogła zasnąć. Na przemian pakowała i rozpakowywała walizkę, którą miała zamiar zabrać ze sobą do Tucson. Następnego ranka, gdy tylko uznała, że Joe może już być w biurze, zadzwoniła.
– Witaj, Emmy. Twoja rezerwacja jest gotowa – powiedział Joe swobodnie. – Kserkses na pewno bardzo się ucieszy z twojego przyjazdu.
– Tak, uhm, dziękuję, Joe. Czy mógłbyś mi dać adres Juliana na wypadek, gdybym się z nim nie spotkała na lotnisku albo coś w tym rodzaju?- zapytała nieśmiało.
– Och, oczywiście. Zaraz ci go podam. – Po chwili Joe wrócił do aparatu i podyktował jej adres. -Ale nie powinnaś się martwić, że się nie spotkacie. Sądzę, że Julian będzie czekał na lotnisku już od świtu.
– Interesujący obrazek – Emelina uśmiechnęła się krzywo.
– A tak, prawda? – Wyczuwała, że Joe też się uśmiechnął. – Możesz odebrać swój bilet w czwartek przy stanowisku linii lotniczej. Czy też wolisz, żebym przyjechał i zabrał cię na lotnisko? – dodał szybko.
– Och nie, to nie jest konieczne – odrzekła Emelina pospiesznie żałując, że musi okłamać Joe'ego. – Znajomy mnie podrzuci.
– Dobrze. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebowała.
– Dziękuję, Joe.
– Wszystko dla damy Juliana – odpowiedział z emfazą.
Emelina odłożyła słuchawkę, wciąż myśląc o tych słowach. Dama Juliana. Nie, nie może zostać kobietą Juliana, dopóki sytuacja się nie wyjaśni. A wówczas przepaść może się stać zbyt głęboka, by ją przejść.
Nic szczególnego nie zdarzyło się podczas lotu do Tucson, ale po wylądowaniu nerwy Emeliny były w takim stanie, jakby przeszła przez wielką burzę. Udało jej się wpakować swoje trzy walizki do taksówki, a potem wnieść je do nowoczesnego motelu, ale w chwilę później poczuła się, jakby miała zemdleć.
Potrzebowała działania. Musi się rozejrzeć w sytuacji i poczynić jakieś plany. Pospiesznie wciągnęła na siebie dżinsy i koszulę, wybiegła z hotelu i znalazła następną taksówkę.
– Czy mógłby pan przejechać obok tego domu? – zapytała, podając kierowcy adres.
– Jasne – zgodził się kierowca. – Nie chce się pani zatrzymać?
– Nie, chcę tylko przejechać obok. – Siedziała na tylnym siedzeniu i patrzyła przez okno. Kierowca zawiózł ją do bogatej dzielnicy. Domy stały tu daleko od siebie, na działkach tak urządzonych, by wtapiały się w pustynne otoczenie. Zwolnili przed nowoczesnym białym domem, zbudowanym w kształcie czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem. Bramy z ręcznie kutego żelaza strzegły dostępu do pięknego parku. Nie było widać, czy ktoś jest w domu.
– To tutaj, proszę pani – powiedział kierowca. – Chce pani jeszcze raz tędy przejechać?
– Nie. Raz wystarczy – szepnęła, patrząc przez tylną szybę na piękny, luksusowy budynek. – Dziękuję.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Diabelska cena»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska cena» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska cena» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.