Jo Beverley - Diabelska intryga

Здесь есть возможность читать онлайн «Jo Beverley - Diabelska intryga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska intryga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska intryga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Diana, księżna Arradale jest kobietą piekną i niekonwencjonalną – jeździ konno, strzela z pistoletu, fechtuje się, a co więcej – pisze do króla list z prośbą o przyznanie jej miejsca w Izbie Lordów,Monarcha postanawia położyć kres fanaberiom bogatej arystokratki. Za pośrednictwem markiza Rothgarda przekazuje książnej wezwanie do szybkiego powrotu na dwór. W czasie wspólnej podróży do Londynu markiz i książna odkrywają, że nie są sobie obojętni, choć żadne z nich nie zamierza wstępować w związki małżeńskie. Dopiero pewne dramatyczne wydarzenia sprawiają, że i książna i markiz muszą ponownie zastanowić się nad swoją przyszłością…

Diabelska intryga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska intryga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zebrani obsypali nowożeńców kwiatami, wyjmowanymi z koszy przygotowanych uprzednio przez Dianę. Teraz, żeby godnie pożegnać przyjaciółkę, sama chwyciła jeden z tych koszy i chodziła wśród tłumu, by każdy mógl z niego zaczerpnąć. Podsunęła go też markizowi, który, ku jej zdziwieniu, wziął aż dwie garście kwiecia, podążył w stronę nowożeńców i wysypał je prosto na ich głowy.

Brand śmiejąc się, próbował usunąć płatki z włosów młodej żony, a potem swoich. Na próżno. Sporo kwiatków zostało, tworząc wokół ich głów coś w rodzaju korony, czy może raczej aureoli.

Na ten widok Diana poczuła ściśnięcie w gardle. Nie chciała jednak płakać. Będzie się przecież nadal widywać z przyjaciółką. Zebrała resztę kwiecia z kosza i rzuciła na Rosę.

– Szczęśliwej drogi!

Łzy same popłynęły jej po policzkach.

– Czy małżeństwo to tak wielkie nieszczęście, hrabino?-Usłyszała głęboki męski baryton tuż koło swego ucha.

Zamarła nagle, świadoma bliskości Rothgara.

– To są łzy szczęścia, markizie – odparła, wycierając policzki. – Zresztą, już nie płaczę.

W obliczu zagrożenia udało jej się szybko powstrzymać

– Wciąż płaczesz, pani. Tylko w myślach.

– Masz inklinacje do metafizyki, panie – stwierdziła, rając się, by jej głos zabrzmiał kpiąco.

Rothgar potraktował to jednak poważnie.

– Być może metafizyka jest w życiu najważniejsza.

– Co by znaczyło, że jesteśmy jak piórka na wietrze.

– A nigdy się tak nie czułaś, pani? – Markiz patrzył na nią uważnie.

Gdyby chciała powiedzieć prawdę, musiałaby wyznać, przez cały dzień miotały nią dziwne, nieznane jej po uczuć. Tak, jakby stała się nagle zupełnie innym człowiekiei

– A ty, panie?

Wstrzymała oddech. Myśl o tym, że markizem kierowało coś poza jego wolą, wydała jej się mało prawdopodobna,

– Chodźmy, bo zaraz odjadą – powiedział po chwili wahania. – Z pewnością będzie ci brakować przyjaciółki, pani.

– A tobie, panie, brata – zauważyła, tknięta nagłą myślą. -To przecież ostatni.

Wiedziała, że trafiła w jego słaby punkt. Markiz też czasami musiał się czuć jak miotane wiatrem piórko.

– Ostatni? – powtórzył, chcąc zyskać na czasie.

– Inni twoi bracia są już żonaci – wyjaśniła. – Zdaje się, że sam ich swatałeś, prawda, panie?

Rothgar pokiwał tylko smutno głową.

– Masz, pani, doskonałą pamięć.

– I co będziesz robił teraz? – zapytała prowokacyjnie.

– Swat pozostaje swatem. Będę się starał dobrze wyswatać naszą ojczyznę – odparł po dłuższym namyśle.

– Komu?

– Cóż, przede wszystkim, pokojowi – odrzekł po następnej minucie. – W kraju musi być spokojnie, żeby mógł się prawidłowo rozwijać.

Hrabina sama wiedziała o tym aż nazbyt dobrze. Pokój miał zawsze swoją cenę.

– Czy nie powinniśmy odebrać Francji tego, co do nas należy?

Tym razem nie musiał zbyt długo szukać odpowiedzi.

– Raczej wzmocnić to, co już mamy. To i tak dużo. Pochylił się, żeby wyjąć coś z kosza na kwiaty. Kiedy

się wyprostował, zauważyła, że trzyma w ręku mak. Purpurowy kwiat mógł zesłać kojący sen albo wywołać potworne uzależnienie. Skinęła głową.

– Zgadzam się.

Rothgar zbliżył się do niej i zatknął kwiat za jej stanik. Tak głęboko, że poczuła łaskotanie między piersiami. Dianie zabrakło refleksu, żeby zaprotestować. Spojrzała najpierw na kwiat, a potem w oczy markiza.

– O co ci chodzi, panie?

W odpowiedzi wymamrotał coś po grecku.

– Arystoteles. – Bez trudu rozpoznała cytat. – Łatwiej zrozumieć innych niż siebie. Łatwiej też ich osądzić.

Zaskoczony Rothgar spojrzał na nią z podziwem. Dopiero po chwili pokiwał ze zrozumieniem głową.

– To jasne, jako jedynaczka i dziedziczka otrzymałaś, pani, męską edukację.

– Czasami było to potwornie nudne, ale jak widać, się opłacało – rzekła, a złośliwy uśmieszek pojawił się na jej wargach.

Markiz spojrzał na nią swoimi błękitnymi oczami, w których igrały wesołe iskierki.

– Przy tobie, pani, muszę pamiętać, że kobiety mają też głowy – stwierdził.

Diana nie wiedziała, czy potraktować to jako komplement pod swoim adresem, czy też bronić honoru kobiet.

– Już Safona stanowiła tutaj dobry przykład – rzekła surowo, żeby się zaraz zawstydzić.

Markiz jedynie machnął ręką.

– Safona nie napisała niczego nadzwyczajnego. Można by nawet powiedzieć, że była typową kobietą. Pisała z głowy, ale nie o głowie, że się tak wyrażę.

Diana zaczerwieniła się jeszcze bardziej.

– Ty, pani, jesteś znacznie bardziej interesująca – dodał po chwili.

Znowu poczuła na sobie jego spojrzenie. Ponieważ zauważyła, że podstawiono już jej powóz, postanowiła uciec, ratując się w ten sposób z opresji. Nie lubiła, kiedy to właśnie ona stawała się tematem rozmowy. Och, gdyby miała przy sobie pistolet, z którego mierzyła do niego rok temu.

– Tylko ci się tak wydaje, panie. Zegnaj – rzuciła jeszcze, wciskając się na miejsce obok ciotki Mary.

Powóz ruszył w kierunku zamku. Hrabina spojrzała na mak, który wciąż miała zatknięty za dekolt. Śmiałe posunięcie. Ciekawe, co miało znaczyć?

A może, po prostu, nic?

Nie, lord Rothgar nie należał do ludzi, którzy robią coś ot tak sobie. We wszystkim był jakiś cel. Zaniepokoić ją? Zbić z pantałyku? A może był to gest przyjaźni? Jeśli tak, to zbyt erotyczny, jak na jej gust.

Powoli zaczęło narastać w niej przekonanie, że markiz również jej pragnie. Być może oboje musieli walczyć z pożądaniem.

Diana zobaczyła piórko na rękawie ciotki i dmuchnęła. Delikatny puszek uniósł się w powietrze i poleciał do góry, wprost w niebo. Płynął sobie delikatnie, aż w końcu uderzył w niego podmuch wiatru i puszek pofrunął daleko przed siebie.

Woźnica pogonił konie. Powóz potoczył się szybciej. Piórko zniknęło jej z oczu.

Rothgar odwrócił oczy od powozu, którym odjechała lady Arradale. Pomyślał, że popełnił wielkie głupstwo, wtykając jej kwiat za stanik. Bliskość ciała hrabiny rozpaliła go do białości. Miał wrażenie, że śluby i wesela coraz gorzej działają na jego mózg.

Przez chwilę jeszcze przechadzał się wśród ostatnich gości. Widział szczere, przyjazne twarze i roześmiane oczy. Wszyscy się tu znali. To był inny świat i markiz pomyślał ze smutkiem, że nigdy nie będzie do niego należał.

Podobnie, jak lady Arradale.

Tyle, że ona przynajmniej miała z nim jakiś kontakt. Paru ziemian, z którymi rozmawiał, wspominało, że odgrywa dużą rolę w północnej części kraju. Niektórzy nie kryli też, że woleliby na jej miejscu mężczyznę, ale nawet oni chwalili ją za dobre i mądre decyzje. Tak, wieś nie znała jeszcze intryg. Ciekawe, czy hrabina potrafi to docenić.

Jeszcze raz pomyślał o niej ciepło. Rozumna, pełna wdzięku, piękna, wykształcona. I niebezpieczna, dodał zaraz. Bardzo niebezpieczna.

Wczoraj wieczorem przyszła do jego sypialni.

Co dalej? Czy następnym razem wypuści ją, tak jak wczoraj?

Rothgar zażądał konia pod wierzch. Stajenny osiodłał go w ciągu paru minut. Markiz dosiadł wierzchowca i ruszył w stronę zamku.

7

Po powrocie do Arradale goście rozeszli się do swoich pokojów, żeby się przebrać i trochę odpocząć. Diana za rządziła późną kolację i upewniwszy się, że wszystko jest w porządku, również udała się na spoczynek.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska intryga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska intryga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bertrice Small - Królewska Intryga
Bertrice Small
Jessica Steele - Intruz z Werony
Jessica Steele
Robert Sheckley - Diabelska maszyna
Robert Sheckley
libcat.ru: книга без обложки
Ireneusz Kamiński
Martin Kat - Diabelska wygrana
Martin Kat
Stephanie James - Diabelska cena
Stephanie James
Marek Hemerling - Diabelska Maskarada
Marek Hemerling
Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa
Frederick Forsyth
Beverley Nichols - Der Garten ist geöffnet
Beverley Nichols
Beverley Naidoo - Journey to Jo’Burg
Beverley Naidoo
Beverley Nichols - The Tree that Sat Down
Beverley Nichols
Отзывы о книге «Diabelska intryga»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska intryga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x