Jessica Steele - Intruz z Werony

Здесь есть возможность читать онлайн «Jessica Steele - Intruz z Werony» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz z Werony: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz z Werony»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niewinny biurowy flirt z szefem, Maximilianem Zappellim, przerodził się ku zaskoczeniu Elyn w wielkie, gwałtowne uczucie, które próbowała ukryć nawet przed sobą. Nie mogła okazać mu,jak badzo go kocha, ponieważ od początku wiedziała, że ma on reputację kobieciarza i los Elyn stałby się podobny do losu jej matki – kobiety uwiedzionej, zdradzonej i porzuconej. Musi więc natychmiast złożyć wymówienie i uciec od Maxa.

Intruz z Werony — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz z Werony», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Jessica Steele Intruz z Werony Rozdział 1 Elyn stała ze słuchawką w ręku - фото 1

Jessica Steele

Intruz z Werony

Rozdział 1

Elyn stała ze słuchawką w ręku, czekając niecierpliwie na połączenie z pokojem hotelowym, w którym zatrzymali się jej matka i ojczym.

– Niestety, nikt nie odpowiada – poinformowała telefonistka. – Jeśli zechce pani zostawić wiadomość, otrzymają ją natychmiast po powrocie.

Miły głos telefonistki sprawił, że Elyn zdołała jakoś opanować rosnącą panikę.

– Nazywam się Elyn Talbot. Proszę przekazać, że czekam na telefon w bardzo pilnej sprawie – powiedziała, zdobywając się na równie miły ton.

Odłożyła słuchawkę, uświadamiając sobie, że aczkolwiek zawsze była osobą zrównoważoną i opanowaną, tym razem ogarnął ją prawdziwy popłoch.

Ponownie, po raz nie wiadomo który, przejrzała stronice zapełnione rzędami cyfr. Ogarnęła ją gwałtowna potrzeba oderwania się od buchalteryjnych zestawień. Schowała do szuflady biurka bilans wyników. Sytuacja firmy była fatalna. Wkładając płaszcz i wychodząc na krótki spacer, miała wszakże płonną nadzieję, że, być może, po jej powrocie prawda okaże się mniej zatrważająca.

Pragnęła podzielić się z kimś tą przygnębiającą wieścią. Ruszyła więc w stronę pracowni projektowej, w poszukiwaniu swojego brata przyrodniego. Guy, oczywiście, nie mógł w niczym pomóc, ale ciężar ponurej prawdy zbyt ją przytłaczał, by mogła unieść go sama.

Gdyby Samuel Pillinger, jej ojczym, a zarazem właściciel Zakładów Ceramicznych Pillingera, był na miejscu, natychmiast zaalarmowałaby jego. Wszystko wskazywało na to, że pod koniec miesiąca nie będą mieli funduszów na wypłaty dla pracowników, nie mówiąc już o dostawcach. Ale ojczym był nieobecny. Mimo że już wcześniej sygnalizowała mu złą sytuację, postanowił dotrzymać obietnicy, którą złożył wcześniej jej matce, i wyjechali wspólnie do Londynu na kilkudniowe wakacje.

Wakacje! Byli bankrutami! – rozważała ponuro Elyn, naciskając klamkę w drzwiach pracowni projektowej.

– Jest tu Guy? – spytała Hugha Burrella. Człowiek ten nie cieszył się jej sympatią, mimo iż był niezłym fachowcem.

Hugh Burrell odwzajemniał jej niechęć, ó czym dobrze wiedziała. Zaczęło się to dwa lata temu, kiedy to próbował się z nią umówić, a ona odpowiedziała odmownie. Nazwał ją wtedy zarozumiałą snobką, choć nie zasługiwała na żadne z tych określeń. Odmówiła nie tylko dlatego, że w jego spojrzeniu widziała jakiś fałsz, który ją zniechęcał. Po prostu przestrzegała zasady, by nie umawiać się ze swoimi pracownikami. Zdarzyło się tak tylko raz, a mężczyzna, z którym się umówiła, uznał, że daje mu to prawo do szczególnych przywilejów w pracy.

– Jest u dentysty – odparł Hugh Burrell, obrzucając swoim lisim spojrzeniem jej zgrabną figurkę i długie włosy barwy miodu.

– Dziękuję – mruknęła.

W zdenerwowaniu zapomniała, że Guy uprzedzał ją przy śniadaniu o zamówionej na dziś rano wizycie. Spojrzenie Burrella wprawiało ją w zakłopotanie, toteż czym prędzej wyszła.

Dziesięć minut później dotarła do parkowej części Bovington, zwolniła kroku i pomimo chłodu październikowego dnia opadła na jedną z licznych ławek. Niestety, spacer nie przyniósł ulgi jej skołatanym nerwom.

Nie przestawała zadręczać się myślą o tym, jak od początku roku usiłowała ostrzec Sama Pillingera, że sprawy fumy wyglądają bardzo niepomyślnie. Jednakże on, człowiek o usposobieniu artysty, podobnie jak i jego syn, albo nie wierzył, iż sytuacja wygląda aż tak źle, albo sądził, że wydarzy się coś, co ich ocali.

Nic się jednak nie wydarzyło. W końcu zgodził się przejrzeć razem z Elyn dane z ostatniego miesiąca. Sądziła, że wreszcie zdołała uświadomić mu stopień zagrożenia. Tymczasem usłyszała: „Więc jest aż tak źle?” – i Sam pogrążył się w myślach, przygryzając fajkę. Elyn oczekiwała jakiejś konstruktywnej rady, która pozwoliłaby im przetrwać, w przypadku gdyby plotki o bankructwie ich największego kontrahenta okazały się prawdą, ale dowiedziała się tylko, że właśnie takie plotki stają się często przyczyną bankructwa. Sam dorzucił jeszcze kilka gorzkich uwag, upatrując przyczyn swoich niepowodzeń w pojawieniu się na rynku nowej firmy, która należała do obcokrajowca o nazwisku Maximilian Zappelli.

W rzeczywistości jednak, przypominała sobie Elyn, jakieś dwa lata temu Zappelli przejął chylącą się ku upadkowi firmę Gradburna w pobliskim miasteczku Pinwich i w krótkim czasie postawił ją na nogi! On sam zaś prowadził we Włoszech znakomicie prosperujące przedsiębiorstwo, zajmujące się ceramiką i marmurami. Uznał więc zapewne – myślała Elyn – że utworzenie w Anglii jego filii, to z handlowego punktu widzenia właściwe posunięcie. Okazało się wszakże, iż w efekcie przekształcenia dawnej firmy Gradburnów w prężnie rozwijający się koncern, Zappelli znacznie ograniczył rynek zbytu dla wyrobów Pillingera, a ponadto przyciągnął do swoich zakładów w sąsiednim Pinwich znaczną część wysokiej klasy fachowców.

Już choćby z tego powodu – w odczuciu Elyn – zasługiwał na niechęć. W końcu ci pracownicy zostali wyszkoleni przez Pillingera, a on ich podkupił.

W odruchu obiektywizmu uznała jednak, że skoro Zappelli większość czasu spędzał we Włoszech, najlepszych fachowców Pillingera podkupił zapewne nie on, lecz kierownik tutejszego oddziału.

Zirytowanym gestem wepchnęła dłonie w kieszenie, a jej piękne zielone oczy patrzyły przed siebie nic nie widząc. Mimo wszystko daleka była od sympatii do Zappellego. Nigdy go wprawdzie nie poznała i nie miała na to najmniejszej ochoty, wiedziała jednak dobrze, co to za typ. Jego zdjęcie znów pojawiło się we wczorajszych gazetach. Jak na Włocha, który na ogół mieszkał we własnym kraju, cieszył się w Anglii znaczną popularnością, stwierdziła ponuro.

Bez trudu przypomniała sobie, że nie był na zdjęciu sam. Nigdy, na żadnym zdjęciu nie był sam! Z łatwością odtworzyła z pamięci jego fotografię – wysoki, ciemnowłosy mężczyzna po trzydziestce, w wieczorowym stroju, z uwieszoną na jego ramieniu elegancką, piękną kobietą. To jasne, iż zawsze asystowała mu jakaś kobieta i że zawsze była to kobieta piękna, choć nigdy nie ta sama, z którą afiszował się poprzednio.

Uwodziciel i kobieciarz, zaszeregowała go Elyn. Tacy mężczyźni wzbudzali w niej instynktowną niechęć. Najgorsze było to, że kobiety z reguły traciły głowę dla takich jak on. Nie musiała szukać przykładów daleko. Wystarczała jej przyrodnia siostra, Loraine.

Wprawdzie Loraine nigdy nie spotkała Zappellego, ale miała niewątpliwie wrodzoną słabość do mężczyzn w typie Casanovy i wciąż padała ofiarą kolejnych rozpaczliwych związków.

Dziwne, że matka Elyn, która za sprawą męża kobieciarza miała na swoim koncie wiele gorzkich doświadczeń, nie znajdowała współczucia dla swojej przybranej córki. Sam Pillinger również nie potrafił jej pocieszyć, gdy tonęła we łzach z powodu kolejnego miłosnego rozczarowania. Tak więc za każdym razem rola pocieszycielki spadała na Elyn.

– A ja myślałam, że on mnie kocha! – zawodziła Loraine. Elyn uciszała ją i koiła jej ból dopóty, dopóki siostra nie doszła do siebie na tyle, by wdać się w następną niepomyślną dla niej przygodę.

Elyn pozostawało wtedy tylko czekać i obserwować. Doskonale potrafiła ocenić typ donżuana. Nie tolerowała mężczyzn tego rodzaju. Taki właśnie był jej ojciec – mnóstwo wdzięku i ani cienia charakteru.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz z Werony»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz z Werony» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Intruz z Werony»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz z Werony» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x