Jessica Steele - Intruz z Werony

Здесь есть возможность читать онлайн «Jessica Steele - Intruz z Werony» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz z Werony: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz z Werony»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niewinny biurowy flirt z szefem, Maximilianem Zappellim, przerodził się ku zaskoczeniu Elyn w wielkie, gwałtowne uczucie, które próbowała ukryć nawet przed sobą. Nie mogła okazać mu,jak badzo go kocha, ponieważ od początku wiedziała, że ma on reputację kobieciarza i los Elyn stałby się podobny do losu jej matki – kobiety uwiedzionej, zdradzonej i porzuconej. Musi więc natychmiast złożyć wymówienie i uciec od Maxa.

Intruz z Werony — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz z Werony», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Elyn Talbot? – zapytał. Nie zdradzając nawet drgnieniem oka, że pamiętał ich wcześniejsze spotkanie, przedstawił się: – Max Zappelli – i wyciągnął rękę.

– Miło mi – mruknęła, ściskając mu dłoń.

W gabinecie Briana Cole’a zobaczyła nie tylko Cole’a, lecz również cały jego trzyosobowy personel. O co tu chodzi? – pomyślała.

– Czy nie mogłaby pani rzucić światła na dość poważną kwestię, która się ostatnio wyłoniła. – Szef zakładów nie tracił czasu na wstępy.

Elyn spostrzegła, że angielskim posługiwał się równie swobodnie jak włoskim.

– Postaram się, jeśli będę mogła – odpowiedziała uprzejmie.

– Od kilku tygodni Brian pracował nad szczególnie skomplikowanym projektem bardzo wyrafinowanych i pięknych wyrobów z ceramiki i brązu. Przedsięwzięcie to, choć wciąż jeszcze nie zrealizowane, na pewno się powiedzie. Ponieważ toruje ono nowe szlaki i jest czymś niepowtarzalnym, każdy z naszych konkurentów dałby wiele, by stać się jego pierwszym wykonawcą.

– To wspaniale! – uśmiechnęła się Elyn.

Wciąż nie rozumiała, jaką odgrywa w tym wszystkim rolę. Najwyraźniej wszelkich potrzebnych tu finansowych kalkulacji dokonano bez jej pomocy. W przeciwnym razie Brian Cole nie byłby tak pewny, że realizacja projektu zakończy się sukcesem.

– O co więc chodzi? – starała się dociec.

– O rzecz bardzo poważną, panno Talbot! – odpowiedział Maximilian Zappelli, patrząc na nią badawczo. – Dzisiaj, pomiędzy trzecią a czwartą, ktoś wszedł do tego pokoju… – nie tylko wpatrywał się w jej oczy, lecz przeszywał ją wzrokiem, jakby chciał przejrzeć na wylot – i zabrał projekt z biurka.

– Nie! – wykrztusiła ze zdumienia, podczas gdy słowo „zabrał” zabrzmiało w jej uszach jak „ukradł”. – Przecież ja tu byłam o… – Urwała i przerażona przeniosła wzrok z niego na resztę zebranych w pokoju.

Po raz pierwszy uświadomiła sobie, że wszyscy patrzą na nią jak na winowajcę. Do reszty wytrącona z równowagi, znów spojrzała na Zappellego.

Ten patrzył na nią surowo. Nie umiała odwrócić oczu.

– Była pani tutaj za piętnaście czwarta – uściślił.

– Tak, tak, byłam – odparła w pośpiechu. To Hugh Burreli dostarczył mu informacji. – Szukałam danych, które miał mi dać Brian, więc…

– Ależ ja przygotowałam te dane! Zaniosłam ci je do gabinetu w przerwie obiadowej – przerwała jej Vivian.

– Więc nie było powodu, żebyś tu wchodziła – dodał Burreli. – Kiedy wróciłem, już cię nie zastałem, nie widzę najmniejszych racji…

– Vivian, komu przekazałaś te dane? – Maximilian Zappelli wszedł mu w słowo.

– Nikomu. Wszyscy z działu statystyki byli na lunchu, więc zostawiłam je przy komputerze i… – Głos Vivian zamarł. Spojrzała przepraszająco na Elyn.

Oczywiście, uświadomiła sobie Elyn, Vivian myśli, że każdy z działu statystyki przez cały dzień przyklejony jest do komputera i natychmiast wraca do niego po zjedzeniu lunchu.

– A więc pani ich nie widziała? – chłodno zapytał Włoch.

– Nie. Nie szukałabym ich tutaj, gdybym je znalazła – broniła się. Nie chciała być nieuprzejma, jednakże ta sytuacja coraz mniej jej się podobała.

– Ale pani tu wchodziła?

– Tak. Widziałam Vivian i lana przy automacie do parzenia herbaty… – zawahała się i urwała. Chciała odwrócić się i wyjść. Jakże żałowała, że nie potrafiła tego zrobić!

– W każdym razie…

– Pani wiedziała, że Brian pracował nad ważnym projektem i że w jego pokoju nie było wtedy nikogo… – Mężczyzna, w którym dotychczas widziała uwodziciela, fałszywie zinterpretował jej wahanie.

– Nic podobnego! – zaprzeczyła może nazbyt skwapliwie, bez cienia rutynowego opanowania, które zamierzała sobie narzucić.

Zappelli zignorował jej wybuch.

– Zgodnie z tym, co mówi ten pan – powiedział, wskazując na Burrella – była pani w gabinecie przez pewien czas sama.

– Szukałam Briana – broniła się, czując narastające obrzydzenie rozwojem sprawy. – Potrzebowałam danych – oświadczyła, bliska rozpaczy. – Myślałam, że zostawił je na biurku.

– Przeszukiwała pani jego biurko? – spytał ostrym tonem Zappelli.

– Potrzebowałam tych danych – powtórzyła.

– Czy projekt leżał wtedy na biurku? – naciskał równie ostro jak przedtem, a Elyn ogarniała coraz większa rozpacz.

– Nie wiem! Nie szukałam projektu! Nic mnie on nie obchodzi! – wykrzyknęła, podnosząc głos, choć wiedziała, że w ten sposób działa na swoją niekorzyść. Ale przecież oskarżano ją o kradzież! – Po cóż mi ten projekt! Co miałabym z nim zrobić? – spytała.

I nagle jej zdenerwowanie przemieniło się w osłupienie, gdyż w tym momencie Hugh Burrell uznał za stosowne wtrącić się do rozmowy.

– Wiedziałabyś lepiej niż ktokolwiek inny, co z nim zrobić! – rzucił nienawistnie, a wszystkie oczy zwróciły się ku niemu.

– Czy zechce pan to wytłumaczyć? – spokojnie zażądał Zappelli, a Elyn dostrzegła, że Burrell tylko na to czeka.

– Myślałem, że wszyscy o tym wiedzą – wyjaśniał skwapliwie. – Ojczymem Elyn Talbot jest Samuel Pillinger, dawny właściciel Zakładów Ceramicznych Pillingera.

– Elyn spostrzegła zdumienie na twarzach jego współpracowników. Jak widać ci, którzy znali ją wcześniej, nie zajmowali się plotkami na jej temat. Znów spojrzała na Maximiliana Zappeliego, lecz nic nie mogła wyczytać z jego surowej nieodgadnionej twarzy. – Jej ojczym był wprawdzie właścicielem Zakładów Pillingera – Hugh Burrell z prawdziwą satysfakcją informował o tym słuchaczy – ale dopóty, dopóki zakłady te nie splajtowały, kierowała nimi Elyn Talbot. Bardzo dobrze wie, jak wykorzystać taki projekt!

No i stało się! – pomyślała Elyn. Burrell ją załatwił. To, co Zappelli usłyszał, pozwalało mu dojść do wniosku, że ona jest złodziejką. Gotowa już była sprzeciwiać się aż do gorzkiego końca, gdy nagle spostrzegła, że wzrok Zappeliego przesuwa się z niej na Hugha Burrella… Lecz oto znów spoczął na niej i w chwili, w której spodziewała się, że teraz Zappelli rzuci się jej do gardła, odezwał się spokojnie:

– Dziękuję, panno Talbot. Nie widzę powodu, by panią dłużej zatrzymywać.

Elyn spojrzała z niedowierzaniem. Usiłowała powstrzymać napływające do oczu łzy. Patrzyła to na niego, to na Burrella, który wydawał się ogromnie zdziwiony tym, że pracodawca nie tylko jej nie wyrzuca, lecz pozwala, by niczym się nie przejmując, spokojnie wróciła do pracy.

Szybko wzięła się w garść. Nikomu nie musi dziękować. Oderwała oczy od Hugha Burrella i lekko skłaniając głowę w kierunku Maximiliana Zappellego, wyprostowana wyszła z pokoju. Wiedziała jednak, że na tym sprawa się nie kończy.

I na tym się nie skończyła. Kiedy po tygodniu, tuż przed godziną piątą, zadzwonił wewnętrzny telefon, nie była całkiem zaskoczona.

– Halo? – odezwała się.

– Proszę do mojego gabinetu! – padło polecenie, po czym telefon zamarł.

Elyn odłożyła słuchawkę. Nie pytała, kto ją wzywa, bo nie musiała o to pytać. Spodziewała się, że dostanie wymówienie. Kiedy porządkowała swoje papiery, ogarniała ją coraz większa wściekłość. Mógł to zrobić w godzinach pracy, a nie teraz! Zawsze w ostatniej chwili łapała pociąg do domu, a dziś z całą pewnością się spóźni.

Zastanawiała się nawet, czy mimo wszystko – skoro i tak ma stąd odejść – nie udać się od razu na stację, nie czekając na wymówienie. Z jakiegoś niejasnego powodu poczuła wszakże przymus, by zobaczyć go po raz ostatni.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz z Werony»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz z Werony» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Intruz z Werony»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz z Werony» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x