Cizia Zykë - Gorączka

Здесь есть возможность читать онлайн «Cizia Zykë - Gorączka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gorączka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gorączka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

" Le safari, commencé dans la joie et le plaisir, se transforma en une gigantesque partie de cache-cache, passionnante, irritante, puis insupportable.
Insidieusement, la résolution de tuer M'Bumba l'éléphant s'installa. C'était lui ou nous. Alors s'amorça une lente descente vers l'horreur et l'irréel: la nature explosait d'une beauté violente, la nuit se faisait cataclysme, des milliers de crocodiles devenus déments massacraient les hommes. Nous étions partis pour la mort. perdus au milieu de quelque chose que je ne comprenais pas, qui n'existait pas, quelque chose qui nous tuait les uns après les autres ".
Fièvres, roman fort, envoûtant, sensuel, nous confirme le grand talent de conteur de Cizia Zykë, révélé dans sa trilogie autobiographique: Oro, Sahara et Parodie.

Gorączka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gorączka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Policja! – powiedział. – Ma pan zezwolenie na wyrąb lasu?

Oczy miał podkrążone, policzki blade i zapadnięte. Jego wielkie oczy jeszcze bardziej niż zwykle wychodziły z orbit. Długie ubłocone włosy, zlepione deszczem, początki szarej i twardej brody… Dwie głębokie bruzdy wycieńczenia ściągały wargi ku dołowi.

Podciągnął szmatę, służącą mu za spodnie, i podrapał się po brodzie.

– Jeżeli pan architekt łaskaw – powiedział powoli – może mógłby wyjaśnić mi swój plan. Bo prawda, gdyby się okazało, że też mógłbym uczestniczyć… Jeżeli nie przeszkadzam.

Stary Paulo! Był znowu ze mną. Wycieńczony, wynędzniały, u kresu sił być może w jeszcze większym stopniu niż pozostali, ale na nogach i gotów do działania! Ogarnęła mnie radość i roześmiałem się mimo woli.

– Dobra, zrozumiałem – zdenerwował się od razu. Wysoko podniósł rękę. – Nabijaj się ze mnie! Głośno! Dasz sobie radę beze mnie, proszę! Dalej, ścinaj drzewa! Sam sobie znajdę robotę!

– Ależ, Paulo…

– Kutas! Egoista! Świnia! Pójdę zdychać trochę dalej, żeby panu architektowi nie przeszkadzał smród! Budowniczy! Kretyn!

W oczach miał taką iskierkę zdradzającą, że żartuje, nie za bardzo, ale jednak, więc pozwoliłem mu dokończyć skecz.

– Drwal… Pracownik fizyczny… Tarzan od siedmiu boleści!

Śmiałem się. Dobrze mi było ze świadomością, że jest przy mnie. Dawało mi to pociechę, przyjemne i optymistyczne uczucie, które przynosiło mi niesamowitą, ulgę. Czekające nas ogromne trudności, praca do wykonania, trudna sytuacja: wszystko to betka, skoro Stary był tu i się śmiał!

Kazałem mu usiąść i podzieliliśmy się zimnym mięsem, które ze sobą zabrałem, popijając kwartą wody z jeziora. Na razie nie było niczego lepszego. Potem wytłumaczyłem mu.

– Fort? – zapytał. – Czyli prawie zamek warowny? Tutaj?

– Tak. Tutaj.

– OK! Jestem z tobą. Mały. Poza tym…

Położył mi na piersi palec wskazujący ruchem starego nauczyciela.

– Zapamiętaj sobie. Mały, że moje doświadczenie ci się przyda. Wybudowałem coś takiego w latach pięćdziesiątych w Gujanie. A poza tym, masz: zbudowałem jeszcze jeden, niedaleko stąd, w Togo, w sześćdziesiątym drugim, z wojskiem… Jestem z tobą, Mały. Wytłumacz mi, co zamierzasz zrobić…

***

I rozpoczęliśmy budowę, ogromną, w samym sercu dżungli.

Mała i Montaignes dołączyli do nas tego samego dnia, i roboty trwały miesiąc, dokładnie: trzydzieści trzy dni.

Nie zwlekając rozpoczęliśmy z Paulem budowę tymczasowego schronu, wystarczająco wygodnego, by każdy miał sucho i mógł odpocząć. Podłogę wykonaliśmy z bambusów położonych na ziemi i podtrzymywanych po bokach kołkami z tego samego tworzywa wbitymi w ziemię. Całość wciśnięta była pomiędzy dwa sereczniki, co pozwalało wykorzystać te ostatnie jako słupy trzymające dach. Tego wieczoru noc zaskoczyła nas, kiedy pod kierunkiem Małej pletliśmy liście palmowe, ale nikt nie przerwał pracy. Nie chcieliśmy spać inaczej, jak pod własnym dachem. Zrobiliśmy szkielet stropu, również z bambusa, rozpięty pomiędzy pniami obu drzew za pomocą lian i podtrzymywany cienkimi słupkami stojącymi dookoła naszej podłogi. Mieliśmy więc kraty zamiast ścian. I opadający na dwie strony dach.

Dwie czy trzy godziny pracy po ciemku i schron był gotowy. Mała przyrządziła nam posiłek, który zjedliśmy już "wewnątrz". Każdy pogrążony był jeszcze we własnych myślach, ale wiedziałem, że uczyniliśmy ważny krok naprzód. W ciągu paru godzin grupa wzniosła schronienie: czworobok zapewniający tylko względne bezpieczeństwo, lecz będący naszą własnością. Trochę wysiłku i kładąc się spać odczuwaliśmy rozkosz, kiedy nie spadały już na nas krople wody. Stąd, z tej chatki, wszystko było możliwe. Ciąg dalszy i następne wyniki nie zaprzeczyły tym przewidywaniom. Wprost przeciwnie.

***

Tytanicznym przedsięwzięciem było wzniesienie palisady. Zaczęło się od straszliwej pracy, jaką było wykopanie na całym czterystumetrowym obwodzie wąskiego rowu, głębokiego na trochę mniej niż metr, w który wsadzone miały być bambusy tworzące palisadę.

Jedynymi narzędziami, jakimi dysponowaliśmy, były łopaty, które wycięliśmy z bambusa wykorzystując jego zaokrąglony kształt, służące do kopania i wyrzucania ziemi. Praca rozpoczęta w błocie i deszczu była wyczerpująca. Nasze bambusowe łopaty nie były najlepsze, nawet jeśli najpierw "spulchniło się" ziemię maczetą. Nie szczędziliśmy wysiłków, które przyniosły jednak mierne rezultaty. Łopaty szybko się zużywały, a rękojeści kaleczyły dłonie. Ponadto, kiedy osiągnęło się już pewną głębokość, trzeba było pracować z wyciągniętą ręką, z ramieniem na pół zagłębionym w ziemi, na kolanach, w bardzo niewygodnej pozycji. Tylko bardzo drobna Mała, która pracowała jak wszyscy, potrafiła wśliznąć się do rowu i kopać, pochylona, między stopami, co było już nieco wygodniejsze.

Nie zezwalałem na żaden odpoczynek i nikt się nie skarżył, ale był to dosyć uciążliwy chrzest. Posuwaliśmy się do przodu dziesięć metrów dziennie i wszyscy byli wykończeni. W takim tempie musiało to potrwać ze czterdzieści dni. Zwróciłem się więc do Montaignes'a i poprosiłem, by zastanowił się, co moglibyśmy zrobić, żeby uniknąć kopania na całym perymetrze.

– Hmmm… Coś w rodzaju rowu przerywanego, tak?

– No tak, ale bez uszczerbku dla wytrzymałości. Na przykład maksymalnie wykorzystując drzewa jako podpory…

– Może mam pomysł… – powiedział zainteresowany nowym problemem.

I wspólnie opracowaliśmy ostateczną strukturę ogrodzenia. Zaproponował rozmieszczenie od wewnątrz ukośnych słupów, podtrzymujących palisadę…

– Jakby takie podpory, wbite w ziemię i napierające na palisadę. W ten sposób rzeczywiście moglibyśmy uniknąć części kopania. Przyszedł mi wtedy dodatkowy pomysł:

– A te podpory nie mogłyby wystawać na zewnątrz?

– Hmm… Tak, a po co?

– Żeby miały zaostrzone końce!

Montaignes wyznaczył, w których miejscach należy kopać. Postanowienie o zredukowaniu prac do ludzkich wymiarów ucieszyło wszystkich. W trakcie ostatnich dni kopania rowów mieliśmy nawet jeden dzień bez deszczu, z niskim pułapem szarych chmur. A nazajutrz, kiedy się obudziliśmy, po raz pierwszy od dawna świeciło słońce. Kilka godzin później, podczas pracy, zdaliśmy sobie sprawę, że naprawdę powróciło, zdecydowane wszystko wysuszyć i rozgrzać! Nasze plecy nabierały czerwonego koloru.

***

Później zajęliśmy się ścinaniem bambusów. Była to praca przyjemniejsza i dużo łatwiejsza. Obliczyłem, że wielką roślinę ściąć można czterema uderzeniami maczety. Dokładnie opracowałem uderzenia i byłem bardzo dumny ze swojej szybkości. Ciach! Ciach! Ciach! Rąbałem bez przerwy i wycinałem całe lasy. Następnie bambusy przenosiliśmy do fortu, bo tak już nazywaliśmy to miejsce.

Po ukończeniu rowu, jako że wstępny montaż palisady nie wymagał udziału wszystkich, wyznaczyłem Montaignes'owi i Małej nowe zadanie.

– Potrzebujemy mebli. Łóżek, różnych rzeczy, żeby było wygodnie. Zorganizujcie jakąś funkcjonalną kuchnię. Wysilcie wyobraźnię i zróbcie wszystko, co wam się uda.

Podczas budowy schronu przekonałem się, że Mała doskonale znała się na lianach i wiązaniach. Co do Montaignes'a, trudno sprawić mu większą przyjemność niż prosząc go, żeby coś wymyślił.

Paulo i ja wybieraliśmy trzciny najgrubsze, takie o dwudziestopięciocentymetrowych średnicach, i wbijaliśmy je w rowy cementując podstawę za pomocą ziemi, wody i drewnianych kołków, w odległości centymetra jedne od drugich, tak by było miejsce na liany, które wszystko miały wzmocnić. Na razie nie zajmowaliśmy się zaostrzonymi na końcach podporami, o których rozmawiałem z Montaignes'em. Po prostu w odpowiednich miejscach pozostawialiśmy nieco większą przestrzeń między palami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gorączka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gorączka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Norman - Kajira von Gor
John Norman
John Norman - Die Jäger von Gor
John Norman
Margit Sandemo - Gorączka
Margit Sandemo
Elizabeth Lowell - Gorączka zmysłów
Elizabeth Lowell
Jeffrey Deaver - Dar języków
Jeffrey Deaver
Джон Норман - Tarnsman of Gor
Джон Норман
Cizia Zykë - Sahara
Cizia Zykë
Анджей Пилипюк - Czerwona gorączka
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Gorączka»

Обсуждение, отзывы о книге «Gorączka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x