Irwin Shaw - Lucy Crown

Здесь есть возможность читать онлайн «Irwin Shaw - Lucy Crown» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lucy Crown: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lucy Crown»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Analiza następstw zdrady małżeńskiej w słynnej psychologiczno-obyczajowej powieści autora Pogody dla bogaczy. Lucy i Oliver Crown są wzorowym szczęśliwym małżeństwem, dbającym o dobro trzynastoletniego jedynaka, któremu starają się zapewnić jak najlepsze warunki rekonwalescencji po ciężkiej chorobie. Podczas wakacji Lucy, zdominowana przez władczego męża, nawiązuje przelotny romans z korepetytorem syna. Następstwa tego kroku odczują wszyscy, a rodzina Crownów odtąd istnieć będzie tylko formalnie. Najboleśniej wszakże dotknie to samą Lucy…

Lucy Crown — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lucy Crown», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W lodówce było parę butelek piwa i kawałek sera szwajcarskiego, ale nie zdecydowała się na to, mimo że teraz odczuwała pragnienie i piwo na pewno by jej smakowało. Zamiast tego wyjęła butelkę mleka i nalała do szklanki. Wzięła także paczkę sucharków z półki i zaniosła je razem z mlekiem do saloniku. „Niechże zabierze ze sobą na wojnę taki niewinny obrazek żony – pomyślała ubawiona swą kobiecą chytrością. O trzeciej nad ranem żoneczka pije mleko jak grzeczna dziewczynka.”

01iver nie ruszył się z miejsca. Siedział wciśnięty głęboko w fotel, z podniesionym kołnierzem płaszcza, ze wzrokiem utkwionym w dywan i z nowym papierosem przylepionym do warg.

Lucy usiadła na tapczanie, a szklankę z mlekiem i sucharki postawiła przed sobą na małym stoliczku. 01iver odwrócony był do niej profilem, zmęczenie nadawało jego rysom niezwykłą ostrość, obnażało w nich ptasi wyraz.

– Powinieneś był dać mi znać, że przyjedziesz – powiedziała pijąc mleko małymi łykami.

– Nie spodziewałem się, że przyjadę. Miałem tylko tę jedną noc na Nowy Jork i zdecydowałem, że spędzę ją z Tony’m. – Mówił cicho, trochę ochrypłym głosem, jak gdyby przedtem musiał głośno wykrzykiwać rozkazy pod gołym niebem, na zimnie i wietrze.

– Co u niego słychać? – spytała Lucy, wyczuwała bowiem, że 01iver czeka na to pytanie.

– Nic dobrego – odparł. – Na pewno nic dobrego.

Milczała, bo nie można było na to nic odpowiedzieć. Siedziała na brzegu tapczana, skupiona w napięciu nerwów, wpatrzona w jego suchy profil na tle światła padającego od lampy, podobny do rzeźby na monecie, posągowy. W tym, co powiedział o synu, czuła podwójny wyrzut – skierowany przeciw samemu sobie i przeciw niej.

Odwrócił powoli głowę i zaczął się jej przyglądać z pijacką, akademicką powagą.

– Bardzo ładna suknia – powiedział niespodziewanie. – Widziałem cię w niej dawniej?

– Tak.

– I sama ją wybierałaś?

– Tak, sama.

Pokiwał głową z uznaniem.

– Zawsze byłaś prześliczna, ale nie umiałaś się odpowiednio ubierać. Zacierałaś swoją urodę. A teraz nauczyłaś się. Podoba mi się ta suknia. To nie ma żadnego znaczenia, ale podoba mi się.

Znowu odwrócił się, oparł się plecami o poręcz i nie odzywał się chyba przez minutę. Oddychał spokojnie, regularnie, Lucy myślała, że usnął.

– Telefonowaliśmy do ciebie z Nowego Jorku, to znaczy Tony i ja – odezwała się nagle nieruchoma postać z fotela. – Chciał z tobą rozmawiać. Przypuszczam, że przyjechałby tutaj razem ze mną, gdybyś była w domu.

– Bardzo żałuję – powiedziała cicho.

– Ten jeden wieczór. Dlaczego nie mogłaś być w domu w ten jeden wieczór? – Podniósł się z fotela i stał przed nią ciężki, prawie bezkształtny w wymiętym płaszczu, końce rozpiętego paska wisiały nieporządnie. – Gdzie byłaś? – zapytał szarym, bezbarwnym głosem.

„Nareszcie” – pomyślała Lucy i przezwyciężając się podniosła na niego spokojne oczy.

– Byłam w mieście – powiedziała. – Umówiłam się.

– Umówiłaś się. – Kiwał głową z pijacką dobrodusznością. – Umówiłaś się, żeby co robić?

– Słuchaj, 01iverze, bądź rozsądny. Gdybym wiedziała, że zadzwonisz, na pewno siedziałabym w domu. To był po prostu pech…

– Po prostu pech… – powtórzył zanurzając ręce w kieszenie i nisko spuszczając głowę, tak że broda oparła mu się o piersi. – Znudził mi się ten wieczny pech. Kiedy się zacznie dobra passa? Pytałem cię po co się umówiłaś?

– Byłam na obiedzie – odparła nie tracąc spokoju. – Z jednym wojskowym, młodym porucznikiem, którego poznałam w szpitalu. Jest lotnikiem.

– Na obiedzie z lotnikiem. Musieliście jeść bardzo powoli. Było po trzeciej, kiedy się pożegnaliście przed drzwiami. Co robiliście poza tym?

– Wiesz, Oliverze… – zaczęła Lucy podnosząc się z tapczana.

– Co robiliście poza tym? – powtórzył tym samym szarym, obojętnym głosem. – Dałaś mu się kochać?

Lucy westchnęła.

– Naprawdę chcesz wiedzieć? – zapytała.

– Chcę.

– No więc tak, dałam się kochać.

01iver skinął głową, ciągle z tym samym dobrodusznym uśmiechem.

– To było pierwszy raz?

Zawahała się, kusiło ją, żeby skłamać. Ale odsunęła od siebie tę myśl.

– Nie – odpowiedziała.

– Kochasz go?

– Nie.

– Ale przyjemnie ci z nim w łóżku?

– Właściwie nie.

– Właściwie nie – powtórzył poważnym tonem. – Więc dlaczego to robisz?

Wzruszyła ramionami.

– On był ranny w Afryce. Ciężko ranny. I strasznie się boi, bo wysyłają go znowu. Na Pacyfik.

– Aha, rozumiem – powiedział rzeczowo. – To taka forma patriotyzmu.

– Nie wyśmiewaj się ze mnie. Żal mi go było. To chyba zrozumiałe, prawda? Jest młody, boi się, już raz oberwał. Zdaje się, że bardzo mu zależało…

– Naturalnie, doskonale rozumiem – rzekł Ołiver łagodnie. – Naturalnie, w szpitalach są teraz setki takich młodych chłopców, co to coś oberwali i boją się. Ja, naturalnie, nie jestem młody i nie boję się. Ale prawdopodobnie wiesz, że ja także coś oberwałem. Chcesz pójść ze mną do łóżka?

– 01iver… – Zrobiła krok w stronę drzwi. – Jesteś w takim stanie, że nie można teraz z tobą rozmawiać. Idę spać. Jeżeli koniecznie chcesz się grzebać w tym wszystkim, to odpowiem ci na każde pytanie jutro rano.

Zatrzymał ją ruchem ręki. – Jutro rano już mnie tutaj nie będzie. Właśnie teraz jestem w cudownym usposobieniu do takiej rozmowy. Pijany, niewyspany i na wyjezdnym. Kiedy człowiek idzie na wojnę, ma ochotę uporządkować pewne rzeczy. Testament, wspomnienia, stan faktyczny żony. Powiedz mi – zapytał tonem swobodnej, towarzyskiej rozmowy – miałaś jeszcze innych kochanków, prawda?

Lucy westchnęła.

Kiedyś, dawno temu, powiedziałam, że nigdy więcej nie będę cię okłamywać.

– Właśnie o to mi chodzi. Chcę zabrać z sobą nie sfałszowany rachunek.

Tak, miałam innych – przyznała się. – No i co?

– A wtedy, kiedy zostawałaś w mieście na noc po teatrze, to nie było tylko dlatego, że bałaś się wracać sama pociągiem tak późno?

– Nie tylko dlatego.

– Kochałaś któregoś z nich? – Wpatrywał się w nią z napięciem i podszedł o krok bliżej.

– Nie.

– Poważnie to mówisz?

– Przykro mi, ale żadnego nie kochałam.

– Dlaczego?

– Może nie jestem zdolna do miłości – odparła Lucy. – A może kocham ciebie. Sama nie wiem.

– Więc po co to robisz? – zapytał stając tak, że zagrodził jej dostęp do drzwi. Po co to robisz, do cholery?

– Może dlatego, że wtedy coś znaczę, a od wczesnej młodości czułam się zawsze taka bez znaczenia. Może dlatego, że mam w sobie pustkę. Może dlatego, że za każdym razem wydaje mi się przez kilka chwil, że coś z tego będzie, że nareszcie odnajdę klucz do tej zagadki. Może dlatego, że rozczarowałam się do siebie, do ciebie i do Tony’ego. Może nie jestem nic warta, a może matka zostawiła mnie kiedyś samą w nocy, kiedy miałam dwa latka. – Wzruszyła ramionami. – Może po prostu dlatego, że dzisiaj jest taka moda. Nie wiem. Ale już pójdę spać. – Postąpiła jeszcze krok w stronę drzwi.

– Tylko jedno pytanie – powiedział cichym, matowym ze zmęczenia głosem. – Czy masz zamiar uprawiać to dalej?

– Myślę, że tak – odparła znużona. – Przecież gdzieś musi być odpowiedź na tę zagadkę.

Stali naprzeciw siebie – Lucy sztywna i wyzywająca, 01iver lekko zgarbiony, zamyślony i niesyty pytań, w wymiętoszonym, obwisłym i wyplamionym płaszczu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lucy Crown»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lucy Crown» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lucy Crown»

Обсуждение, отзывы о книге «Lucy Crown» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x