Julia Navarro - Bractwo Świętego Całunu

Здесь есть возможность читать онлайн «Julia Navarro - Bractwo Świętego Całunu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bractwo Świętego Całunu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bractwo Świętego Całunu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W pożarze, który wybucha w słynnej katedrze turyńskiej, ginie mężczyzna pozbawiony języka i linii papilarnych, prawdopodobnie rabuś. Podobne próby włamania, a nawet pożary, miały wielokrotnie miejsce w przeszłości, na przestrzeni wieków. Sprawcy pozostawali zawsze anonimowi, nie dawało się ustalić ich tożsamości. Sprawą zajmuje się policyjny wydział do spraw dzieł sztuki. Okazuje się, że rozwiązania zagadki należy szukać w historii. Śledztwo, które prowadzi komisarz Marco Valoni, historyk sztuki Sofia Galloni oraz dociekliwa dziennikarka Ana Jimenez ujawnia, że włamywacze pochodzą z tego samego środowiska, wspólnoty chrześcijańskiej z miasta Urfa, antycznej Eddessy.Obiektem ich zainteresowania jest najcenniejsza relikwia chrześcijaństwa: Syndon, pośmiertna szata Chrystusa.

Bractwo Świętego Całunu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bractwo Świętego Całunu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie patrz na mnie w taki sposób! Jestem najnieszczęśliwszym człowiekiem na ziemi!

– Uspokój się, panie, biskup będzie musiał dać ci mandylion – - „jak rzekłeś? Chcesz, bym stawił się w pałacu biskupim i odebrał mu to płótno siłą? Przecież moi poddani nigdy mi nie wybaczą, jeśli pozbawię ich relikwii, której przypisują cudowne właściwości. Papież mnie wyklnie! Tymczasem ty każesz mi się uspokoić, jak gdyby jeszcze nie wszystko było stracone, choć sam dobrze wiesz, że wyczerpaliśmy wszelkie możliwości.

– Historia nauczyła nas, że królowie, by ocalić monarchię, muszą czasem podejmować trudne decyzje. Właśnie to cię czeka Zamiast się nad sobą użalać, przystąp do działania.

Cesarz usiadł, ziewając szeroko, nawet nie wysilając się, by zasłonić usta dłonią.

– Może przyjdzie ci, panie, do głowy lepsze rozwiązanie – mruknął… – Czyżbyś widział inne wyjście? – zdziwił się de Molesmes.

– Przecież jesteś moim doradcą, myślże więc, rusz głową.

– Panie, mandylion jest twoją własnością, żądaj tego, co ci się prawnie przynależy, dla dobra królestwa. Oto moja rada.

– Wyjdź.

De Molesmes opuścił salę i skierował się do kancelarii.

Tam, ku swemu zaskoczeniu, stanął twarzą w twarz z Bartolome dos Capelosem.

Ucieszył się ze spotkania z templariuszem, nie omieszkał zapytać go o zdrowie przeora i innych braci, których zdążył poznać. Po paru minutach uprzejmej pogawędki zapytał, co sprowadza go do pałacu.

– Mój zwierzchnik, Andre de Saint-Remy, prosi cesarza o audiencję.

Poważny ton templariusza kazał de Molesmes’owi zaostrzyć czujność.

– Cóż się wydarzyło, mój przyjacielu? Czyżbyś przynosił złe wiadomości?

Portugalczyk został poinstruowany, by milczeć, a zwłaszcza nie mówić nic na temat delikatnej sytuacji króla Francji.

Najwyraźniej w pałacu jeszcze o niczym nie słyszano, gdyż kiedy Robert, hrabia Dijon, wyruszał z Damietty, miasto nadal było w rękach Francuzów i trwał triumfalny przemarsz wojska.

Bartolome dos Capelos odpowiedział wymijająco:

– Już czas jakiś Andre de Saint-Remy nie widuje się z cesarzem i w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyło się niejedno.

De Molesmes zrozumiał, że nic więcej od Portugalczyka nie usłyszy, wyczuł jednak, że zanosi się na ważne spotkanie.

– Odnotuję twoją prośbę. Kiedy tylko cesarz wyznaczy dzień i godzinę, sam osobiście was o tym powiadomię, a przy sposobności odwiedzę przeora.

– Jeśli wolno mi o cokolwiek prosić… nie zwlekaj z uzyskaniem audiencji.

– Odbędzie się najszybciej, jak to będzie możliwe, znasz mnie, przyjacielu templariuszu. Niech Bóg cię prowadzi.

– Niech i ciebie osłania.

Pascal de Molesmes zamyślił się. Powaga Portugalczyka z pewnością oznaczała, iż templariusze mają wiadomość niezwykłej wagi, którą przekażą tylko samemu cesarzowi. Kto wie, czego zażądają w zamian?

Tylko templariusze mieli dość pieniędzy i informacji w tym szarpanym wojnami świecie, w którym przyszło mu żyć.

Bogactwo i wiedza dawały im ogromną potęgę, większą niż władza królów, a nawet samego papieża.

Baldwin sprzedawał już templariuszom relikwie i wiedział, że ci dobrze za nie płacą. Jego stosunki z de Saintremym opierały się na wzajemnym szacunku. Przeor komandorii rycerzy zakonu świątyni tak samo jak Baldwin martwił się upadkiem imperium. Niejednokrotnie wspierał je pożyczką, której cesarz nie mógł zwrócić, ale by zabezpieczyć należność, deponował relikwie, które ostatecznie przechodziły na własność templariuszy. Podobnie zresztą jak inne wartościowe przedmioty, które dopóty nie miały wrócić do monarszego pałacu, dopóki cesarz nie spłaci długów.

Pascal de Molesmes odpędził ponure myśli i zajął się przygotowywaniem wizyty Baldwina w siedzibie biskupa. Musi pojechać ze świtą uzbrojonych żołnierzy. Zabierze ich wystarczająco dużo, by otoczyć pałac biskupi i kościół Świętej Marii Blacherneńskiej, gdzie ukryty jest mandylion.

Nikt nie może dowiedzieć się o ich planach, by nie niepokoić ludu ani biskupa, który uważał Baldwina za pobożnego chrześcijanina, niezdolnego podnieść ręki na Dom Boży. De Molesmes wiedział, że cesarz rozważa tę możliwość i że w desperacji zrozumie, iż jedynym wyjściem będzie oddanie mandylionu królowi Ludwikowi.

Kazał wezwać hrabiego Dijon, by wraz z nim opracować szczegóły przejęcia cennej relikwii. Król Francji udzielił hrabiemu szczegółowych instrukcji, co ma zrobić, gdyby jego bratanek zdecydował się jednak oddać mu całun. Zapłata czekała w kufrach.

Robert, hrabia Dijon, miał trzydzieści lat. Był niezbyt wysoki, silnie zbudowany, o orlim nosie i niebieskich oczach, cieszył się przychylnością dam z dworu Baldwina.

Sługa, którego Pascal de Molesmes posłał po Roberta, z trudem go odnalazł. Musiał przekupić innych pałacowych służących, zanim wskazali mu drogę do komnaty pani Marii, niedawno owdowiałej damy spokrewnionej z cesarzem.

Kiedy hrabia stanął w kancelarii, jeszcze unosił się nad nim aromat perfum z nutą piżma, których używała ta niewiasta.

– Zdradźże, de Molesmes, cóż to za pilne powody kazały ci mnie szukać?

– Hrabio, muszę poznać instrukcje, jakich udzielił ci dobry król Ludwik.

– Sam wiesz, że król namawia cesarza, by odstąpił mu mandylion.

– Nie bawmy się w kotka i myszkę. Wybacz, że spytam bez ogródek: jaką cenę gotów jest zapłacić król Ludwik za święty całun?

– Czy cesarz skłonny jest przystać na prośbę swego wuja?

– Pozwól, hrabio, że to ja będę zadawał pytania.

– Zanim odpowiem, muszę wiedzieć, czy Baldwin podjął już decyzję.

De Molesmes wystąpił dwa kroki naprzód i śmiało popatrzył mu w oczy, by przekonać się, z jakim człowiekiem ma do czynienia. Francuz wytrzymał to spojrzenie.

– Cesarz rozważa propozycję swego wuja – odrzekł de Molesmes spokojnie. – Musi jednak wiedzieć, jak dużo król Francji gotów jest dać za mandylion, dokąd chce go przewieźć,i kto zagwarantuje bezpieczeństwo relikwii. Jeśli nie będzie tego wiedział, nie podejmie decyzji.

– Dostałem rozkazy, by czekać na odpowiedź cesarza, jeśli zaś Baldwin zgodzi się wręczyć całun Ludwikowi, ja sam zawiozę go do Francji i oddam jego matce, pani Blance, która będzie go strzegła, dopóki król nie powróci z krucjaty. Jeśli cesarz zechce sprzedać mandylion, Ludwik da bratankowi dwa worki złota ważące tyle co dwóch mężczyzn i przywróci mu hrabstwo Namuru. Podaruje mu też ziemie we Francji, z których cesarz będzie mógł czerpać wysoką roczną rentę. Jeśli cesarz zgodzi się tylko na jakiś czas zastawić całun, król da mu dwa worki złota, jednakże jeśli Baldwin zechce odzyskać relikwię, będzie musiał mu je zwrócić. W przeciwnym razie po upłynięciu terminu mandylion przejdzie na własność króla Francji.

– Ludwik wykorzystuje swoją przewagę – rzucił niezadowolony de Molesmes.

– Proponuję uczciwy układ.

– Nieprawda, to niesprawiedliwe. Sam dobrze wiesz, że mandylion to jedyna autentyczna relikwia chrześcijaństwa.

– Król jest hojny. Dwa worki złota wystarczą Baldwinowi na pokrycie jego rozlicznych długów.

– To za mało.

– Wiesz, panie, nie gorzej ode mnie, że złoto ważące tyle co dwóch mężczyzn jest lekarstwem na wiele kłopotów imperium. To bardziej niż szczodra propozycja, zwłaszcza jeśli cesarz ostatecznie pożegna się z mandylionem, bo w ten sposób zyska coroczny dochód, aż po koniec swych dni. Jeśli natomiast tylko wypożyczy relikwię… Szczerze powiedziawszy, nie jestem pewien, czy kiedykolwiek uda mu się uzbierać dwa worki kruszcu i zwrócić je wujowi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bractwo Świętego Całunu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bractwo Świętego Całunu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Bractwo Świętego Całunu»

Обсуждение, отзывы о книге «Bractwo Świętego Całunu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x