Julia Navarro - Bractwo Świętego Całunu

Здесь есть возможность читать онлайн «Julia Navarro - Bractwo Świętego Całunu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bractwo Świętego Całunu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bractwo Świętego Całunu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W pożarze, który wybucha w słynnej katedrze turyńskiej, ginie mężczyzna pozbawiony języka i linii papilarnych, prawdopodobnie rabuś. Podobne próby włamania, a nawet pożary, miały wielokrotnie miejsce w przeszłości, na przestrzeni wieków. Sprawcy pozostawali zawsze anonimowi, nie dawało się ustalić ich tożsamości. Sprawą zajmuje się policyjny wydział do spraw dzieł sztuki. Okazuje się, że rozwiązania zagadki należy szukać w historii. Śledztwo, które prowadzi komisarz Marco Valoni, historyk sztuki Sofia Galloni oraz dociekliwa dziennikarka Ana Jimenez ujawnia, że włamywacze pochodzą z tego samego środowiska, wspólnoty chrześcijańskiej z miasta Urfa, antycznej Eddessy.Obiektem ich zainteresowania jest najcenniejsza relikwia chrześcijaństwa: Syndon, pośmiertna szata Chrystusa.

Bractwo Świętego Całunu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bractwo Świętego Całunu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wszedł Pietro, przerywając ich rozmowę. Valoni pożegnał się, ponieważ rano odlatywał do Turynu.

– Idziemy do ciebie? – zapytał Pietro.

– Nie, lepiej znajdźmy jakąś miłą restaurację.

Pietro zaprowadził ją do niewielkiej tawerny przy Trastavere.

Sofia uświadomiła sobie, że w tym samym miejscu jedli razem po raz pierwszy, kiedy ich związek dopiero kiełkował. Zamówili kolację i rozmawiali o błahostkach, odwlekając chwilę, gdy trzeba będzie uderzyć w poważniejszy ton.

– Pietro…

– Spokojnie, wiem, co masz mi do powiedzenia, i zgadzam się z tobą.

– Wiesz?

– Każdy by się domyślił. W pewnych sprawach jesteś czytelna jak książka, nie umiesz udawać.

– Pietro, lubię cię, ale, bądźmy szczerzy, nie jestem w tobie zakochana, więc nie chcę mieć teraz żadnych zobowiązań. Pozostańmy przyjaciółmi.

– Ja cię kocham. Musiałbym być ślepy, żeby się w tobie nie zakochać, wiem jednak, że nie dorastam…

Sofia przerwała mu, zakłopotana.

– Nie mów tak, nie gadaj głupstw, proszę.

– Jestem gliniarzem i wyglądam na gliniarza. Ty jesteś wykształconą kobietą i masz klasę. W dżinsach czy w kreacji od Armaniego, zawsze jesteś damą. Miałem wielkie szczęście, że podarowałaś mi trochę swojego czasu, ale wiedziałem, że pewnego dnia zamkniesz mi drzwi przed nosem i niestety ten dzień nadszedł. To D’Alaqua?

– Nawet na mnie nie spojrzał! Nie, Pietro, nie chodzi o żadnego mężczyznę. Po prostu nasz związek niczego nam już nie przyniesie. Kochasz żonę, ja to rozumiem. To dobra kobieta, zresztą bardzo ładna. Nigdy się z nią nie rozwiedziesz, nie zniesiesz myśli o rozstaniu z dziećmi.

– Sofio, gdybyś postawiła mi ultimatum, odszedłbym od niej.

Zapadła cisza. Sofii zbierało się na płacz, opanowała się jednak. Była zdecydowana zerwać z Pietrem, nie poddawać się wzruszeniu, które kazałoby jej cofnąć decyzję, jaką powinna była podjąć dawno temu.

– Myślę, że rozstanie będzie lepsze dla nas obojga. Zostaniemy przyjaciółmi?

– Nie wiem.

– Dlaczego?

– Bo nie wiem. Szczerze powiedziawszy, nie jestem pewien, jak to zniosę. Nadal będziemy widywali się w pracy, a jednak nie wolno mi będzie o tobie myśleć, a pewnego dnia przyjdziesz i zwierzysz mi się, że w twoim życiu jest inny mężczyzna. Łatwo powiedzieć: „zostańmy przyjaciółmi”… Nie oszukujmy się, nie wiem, czy potrafię. A jeśli okaże się, że nie potrafię, postaram się znaleźć daleko od ciebie, zanim cię znienawidzę.

Te słowa zmartwiły Sofię. Musiała przyznać rację Valoniemu. Nie mylił się ani trochę, kiedy powtarzał, że to błąd, kiedy miesza się uczucia z pracą. Kości zostały rzucone, nie ma odwrotu.

– Raczej to ja odejdę. Zostanę w tej pracy do końca śledztwa, żeby się przekonać, na jakie tropy naprowadzi nas ten niemowa. Potem złożę wymówienie i znajdę sobie inne zajęcie.

– Nie, to by było niesprawiedliwie. Wiem, że ty jesteś w stanie traktować mnie po koleżeńsku jak każdego z nas. To ja będę miał problem, znam siebie. Poproszę, żeby mnie przenieśli.

– Nie, nie, lubisz pracę w tym wydziale, to był duży skok w twojej karierze, nie pozwolę, żebyś zmarnował to przeze mnie. Marco jest zdania, że powinnam szukać innej drogi. Zresztą mnie samą kusi, by wziąć się do czegoś nowego. Wykładać na uczelni… Wybrać się na wyprawę archeologiczną… Kto wie, może się odważę i otworzę galerię sztuki? Czuję, że zamykam jakiś etap w życiu. Valoni zdaje sobie z tego sprawę, sam mnie zachęca, żebym poszukała czegoś nowego, i ma rację. Chcę cię tylko poprosić o przysługę: zrób, co możesz, żebym pociągnęła to jeszcze parę miesięcy, dopóki nie zakończymy śledztwa w sprawie pożaru. Bardzo cię proszę, pomóżmy sobie nawzajem jak najlepiej wykorzystać ten czas.

– Postaram się.

Pietro miał łzy w oczach. Sofia była zmieszana, nie sądziła, że aż tak ją kocha.

A może to tylko zraniona męska duma?

***

Izaz i Obodas łapczywie pożerali ser i figi, które przyniósł im Tymeusz. Byli zmęczeni długą wędrówką i nieustannym lękiem, że dopadną ich żołnierze Maanu i zawiozą do Edessy.

Tymczasem zatrzymali się w domu Tymeusza w Sydonie.

Harran, przewodnik karawany, zapewnił ich, że pchnie gońca do Seninu z wiadomościami, że szczęśliwie zakończyli podróż.

Tymeusz ugościł ich serdecznie i kazał odpocząć, zanim opowiedzą mu o tym, co spotkało ich w podróży. Nie był zaskoczony ich przybyciem. Czekał na nich od miesięcy, odkąd otrzymał list od Tadeusza, w którym ten zwierzał mu się ze swych obaw: Abgar podupadł na zdrowiu i jeśli umrze, nienawiść jego syna zwróci się przeciwko chrześcijanom. Nawet królowa nie zdoła im pomóc.

Starzec patrzył na nich ze współczuciem, wiedział, jak udręczone są ich dusze. Zaproponował, by Izaz i olbrzym Obodas zatrzymali się u niego w domu, dzieląc małą izbę, jedyną, jaką miał prócz własnej, gdyż żył skromnie, bez zbytków, jak przystało prawdziwemu naśladowcy Jezusa.

Opowiedział im, że w Sydonie powstała niewielka wspólnota chrześcijańska. Wierni zbierają się popołudniami na modlitwy, potem zostają jeszcze jakiś czas, by posłuchać nowin ze świata – zawsze znajdzie się wędrowiec przynoszący wieści z Jerozolimy, lub krewniak z nowinami z Rzymu.

Izaz z uwagą słuchał starca, a kiedy obaj z Obodasem się posilili, poprosił Tymeusza o rozmowę w cztery oczy.

Obodas się obruszył. Dostał od Senina wyraźny rozkaz: nie spuszczać z oka młodego Izaza i go bronić.

Starzec Tymeusz, widząc wahanie w oczach olbrzyma, uspokoił go:

– Nie lękaj się, Obodasie. Mamy wywiadowców, którzy uprzedzą nas, jeśli ludzie Maanu trafią do Sydonu. Odpoczywaj w spokoju, ja tymczasem porozmawiam z Izazem. Będziesz nas widział z okna izby.

Obodas nie odważył się sprzeciwić starcowi. Poszedł do izby i usadowił się przy oknie, by dobrze widzieć Izaza.

Rozmawiali szeptem. Lekka poranna bryza niosła ich słowa w stronę morza. Obodas widział, jak zmienia się twarz starca słuchającego relacji chłopaka. Niedowierzanie, ból, strach… takie uczucia malowały się na pooranej zmarszczkami twarzy Tymeusza.

Kiedy Izaz skończył, Tymeusz mocno uścisnął mu dłoń i pobłogosławił znakiem krzyża. Potem weszli do domu.

Tymeusz poszedł do izby, w której czuwał Obodas, i obaj młodzieńcy posłusznie, tak jak polecił im starzec, ułożyli się do snu: mieli odpoczywać aż do popołudnia, a wtedy spotkają się z małą grupką chrześcijan z Sydonu, ich nowej ojczyzny.

Wiedzieli już, że nigdy nie wrócą na ziemię swoich przodków.

Jeśli to zrobią, Maanu każe ich zabić, zanim przekroczą bramy miasta.

Tymeusz wszedł do świątyni przylegającej do domu. Tam, padłszy na kolana, modlił się do Boga, prosząc o natchnienie, co zrobić z tajemnicą, jaką powierzył mu Izaz i za jaką Josar, Tadeusz, Marcjusz i inni chrześcijanie oddali życie.

Teraz tylko on i Izaz wiedzą, gdzie ukryty został całun Pana.

Tymeusz martwił się, że pewnego dnia będzie musiał przekazać sekret innej osobie, bo jest już stary i wkrótce umrze. Izaz jest jeszcze młody, co się jednak stanie, kiedy osiągnie podeszły wiek? Może się zdarzyć, że Maanu umrze przed nimi, a wtedy chrześcijanie będą mogli wrócić do Edessy. A jeśli nie? Komu zaufać, komu powiedzieć o miejscu, w którym Marcjusz ukrył całun? Nie mogą zabrać tej tajemnicy do grobu.

Mijały godziny. Tymeusz nie zdawał sobie sprawy z upływu czasu. W końcu, kiedy nadeszło popołudnie, znaleźli go Izaz z Obodasem. Starzec podjął już decyzję.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bractwo Świętego Całunu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bractwo Świętego Całunu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Bractwo Świętego Całunu»

Обсуждение, отзывы о книге «Bractwo Świętego Całunu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x