– Widzisz, mówiłam ci – opowiadam Susanie, wkładając dżinsy.
– Możesz już iść do domu. Zaraz wróci Estefania. Właśnie po nią dzwoniłam, jadła śniadanie na mieście. Ona na pewno zostanie z klientem. Nie wiem, co zrobiłaś, że tak po tobie widać nieprzespaną noc – mówi, przyglądając mi się z niesmakiem.
Słysząc tę wypowiedź, rozumiem, dlaczego dziewczyny są tak próżne i bez przerwy sobie coś kupują i spędzają całe dni przed lustrem. Przy takich komentarzach biedna dziewczyna może wpaść w depresję, spędzić życie na sali operacyjnej i stracić szacunek dla siebie. Ale ponieważ moje poczucie wartości już znajduje się na najniższym poziomie, nie przejmuję się Susaną, zabieram swoje rzeczy i idę do domu.
4 września 1999
Wczoraj w nocy nie poszłam do pracy, bo zaczął mi się okres. Czułam się okropnie i przeleżałam w łóżku cały dzień.
I wtedy o jedenastej rano zadzwoniła Cristina, właścicielka, która chciała się dowiedzieć jak się czuję i zorganizować moją sesję z fotografem, żebym miała własne portfolio.
– Fatalnie, Cristino. Naprawdę, nie najlepiej. Będę w takim stanie przez jakieś sześć dni.
– Sześć dni?! – krzyczy. – Tak długo masz okres?
– Niestety, tak. Ale myślę, że za trzy dni będziemy mogły zrobić zdjęcia.
– Dobrze. Porozmawiam z fotografem. Chciałam pojechać na Costa Brava. To bardzo piękna okolica i można zrobić bardzo eleganckie zdjęcia. Co o tym myślisz?
– Fantastycznie.
– Trzeba będzie wyjechać wcześnie rano, tak kolo szóstej, żeby wykorzystać światło.
– Rozumiem. Szósta to dość wcześnie, ale mi odpowiada. Chcę już zrobić te zdjęcia.
– Może wpadniesz po południu, porozmawiałybyśmy o strojach, jakie powinnaś zabrać? Będę na miejscu około czwartej.
– Dobra! Wobec tego spotkamy się po południu.
Kiedy przyjeżdżam do burdelu, jest tam więcej dziewczyn niż zazwyczaj. Wszystkie są w salonie, jak zawsze, i oglądają jakąś telenowelę w telewizji. Cindy, portugalska dziewczyna, kręci się po całym pokoju z laską cynamonowego kadzidła.
– Cynamon przyciąga pieniądze – wyjaśnia mi, widząc, że przyglądam się jej zdezorientowana. – Później pójdę do kuchni i ustawię cynamon przy telefonie. Żeby klienci dzwonili.
Robi wrażenie poważnej, kiedy tłumaczy mi to wszystko. Zaczynam się śmiać, przestaję zwracać na nią uwagę i staję jak wryta na widok blondynki wychodzącej z łazienki. Wygląda jak lalka Barbie, z taką samą długą blond grzywą, w koszulce opinającej jej wielki silikonowy biust, który współgra z ustami wykonanymi z tego samego materiału, niesamowicie mięsistymi. Ta kobieta wygląda, jakby się miała udusić pod takimi piersiami. Oczy ma bez wyrazu, tak bardzo rozciągnięte, że mam wrażenie, że jej chirurg nieco przesadził. Jest niziutka, ale we wszystkich właściwych miejscach bardzo zaokrąglona. Jak może istnieć takie barbarzyństwo? Patrzy na mnie, ale się nie wita. Idzie i siada obok Isy, która właśnie wypróbowuje nową szminkę przed małym, kieszonkowym lusterkiem. Od razu rozumiem, że się przyjaźnią i dlatego ta Barbie mnie nie lubi. Isa z pewnością już zdążyła ją ustawić przeciwko mnie.
Cristina wychodzi z kuchni.
– Chodź, tu będzie nam wygodniej rozmawiać – mówi do mnie wesoło.
Porusza się z trudem. Jest już chyba w ósmym miesiącu ciąży. Ale za każdym razem, gdy ją widzę, jest w doskonałym humorze.
– Ta blondynka, którą widziałaś, to Sara. Jeszcze jej nie znasz, prawda?
– Nie, widziałam ją pierwszy raz – odpowiadam.
– Więc powiem ci, że pracuje z nami od wielu lat. Mężczyźni ją uwielbiają.
– Tak?
Myślę z obrzydzeniem, że mężczyźni w ogóle nie mają gustu.
– Jest trochę dziwna, na początku, ale nie przejmuj się, w końcu będziecie ze sobą rozmawiać.
Tak naprawdę mało mnie obchodzi, kto się do mnie odzywa, a kto nie. Zależy mi tylko na tym, żeby między dziewczynami w burdelu było więcej poczucia jedności i solidarności. Widzę jednak, że tak nie jest. A to mnie mocno rozczarowuje.
– Codziennie myślę, że eksploduję – mówi Cristina. – Nie mogę już znieść tej ciąży. Marzę o tym, żeby już urodziło się to dziecko…!
– Wyobrażam sobie – odpowiadam. – A przy tym potwornym upale musisz strasznie cierpieć, prawda?
– Tak, poza tym nikt mi nie pomaga. Jestem sama tutaj, na ulicy, w domu. Manolo jest bardzo dobry, ale zajmuje się tylko swoimi sprawami. Nie ułatwia mi pracy. Słyszałam, że poznałaś mojego męża.
– Tak, wczoraj rano. Bardzo źle wyglądałam, bo zbliżał mi się okres i w takim stanie widział mnie pierwszy raz.
– Strasznie wrzeszczy, prawda? – mówi, śmiejąc się. – Bez przerwy mu powtarzam: Manolo, nie denerwuj się, ale on nie zwraca na mnie uwagi. Oj! – wzdycha z ręką na brzuchu – ja jestem jego przeciwieństwem, przynajmniej tyle! W tej pracy nigdy nie wolno tracić zimnej krwi. Zawsze są jakieś problemy, i należy podchodzić do nich z dużym spokojem, prawda?
– Wydaje mi się, że tak.
– Manolo i ja mamy też sklep z odzieżą. Wpadnij któregoś dnia. Jest tam sporo ładnych rzeczy. Może powinnaś odnowić swoją garderobę. Dam ci dobrą cenę.
– Dlaczego nie?
– A wracając do tematu, jeśli termin ci odpowiada, pojedziemy pojutrze zrobić ci zdjęcia. Musisz przywieźć eleganckie ubrania, nocne stroje i twój własny zestaw do makijażu. Z całą pewnością trzeba cię będzie podmalować, bo będziesz się bardzo pocić – wyjaśnia, sprawiając na mnie wrażenie wszechwiedzącej. I dodaje: – Jeśli chodzi o twój okres, zdajesz sobie sprawę, że możesz stracić dużo pieniędzy, nie pracując przez te dni?
– Tak, wiem, ale co mogę zrobić? – odpowiadam z rezygnacją.
– Istnieje metoda na pracę podczas okresu, tak żeby klient się nie zorientował.
– Jaka?
To rzeczywiście niespodzianka. Każdego dnia przepracowanego w tym burdelu coraz bardziej się dziwię. A Cristina kontynuuje wyjaśnienia.
– To takie zawodowe sposoby, kochana. Kiedy masz klienta, zamiast zakładać tampax, używaj gąbki, takiej grubszej z dziurkami. Odcinasz kawałek nożyczkami, bo cała to za dużo. W czasie stosunku klient się nie zorientuje.
– I to naprawdę się udaje? – pytam z niedowierzaniem.
– Oczywiście, że tak! Spróbuj, to się przekonasz.
Ta kobieta ma niewzruszony zamiar uczynienia mnie maksymalnie rentowną.
– Mówię ci o tym, bo tej nocy trzeba razem z Cindy usłużyć dwóm politykom z Madrytu i uważam, że jesteś odpowiednią do tego osobą. Chcą dziewczyn, które nie są wulgarne, żeby wyjść z nimi i się czegoś napić. Na razie zapłacili za godzinę rozmowy i nic więcej. Później, jak im się spodobacie, na pewno będziecie mogły pójść z nimi do hotelu.
Zastanawiam się przez chwilę i takie spotkanie wydaje mi się interesujące. Godzę się więc.
– Dobrze. O której spotkanie?
– O północy. Tylko jeden z nich dwóch wie, że jesteście z agencji. To musi wyglądać na przypadkowe spotkanie, tak jakbyś była jego znajomą. Jego przyjaciel w żadnym wypadku nie może się dowiedzieć, że tamten wam zapłacił, rozumiesz?
– Tak, ale w jaki sposób? – pytam.
Ta historia wydaje mi się obmyślona bez głowy.
– Manuel, nasz wspólnik, tak go nazwijmy, przyjdzie do baru z kolegą około dwunastej. Będzie miał szary garnitur i czerwony krawat od Loewe. Kiedy go zobaczysz, zawołasz go, mówiąc, że jesteś dziewczyną, którą poznał w obojętnie jakim miejscu. Ty sama. Wtedy on zaproponuje, że was zaprosi na drinka, a wy usiądziecie z nimi. I gotowe!
Читать дальше